Reklama

Za Granicą

Szpiedzy z Rosji i Chin jednym z największych zagrożeń dla Niemiec

Autor. Maheshkumar Painam/Unsplash

Szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser wraz z szefem Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Thomasem Haldenwangiem przedstawili coroczny raport dotyczący stanu bezpieczeństwa wewnętrznego. Koncentruje się on na zagrożeniach hybrydowych, takich jak ataki cybernetyczne i szpiegostwo, szczególnie ze strony Rosji i Chin oraz na niebezpieczeństwie związanym z terroryzmem islamskim i działalnością skrajnych ugrupowań, zarówno prawicowych jak lewicowych.

Konferencja prasowa, na której szefowa niemieckiego MSW wspólnie z szefem BfV przedstawili raport dotyczący stanu bezpieczeństwa wewnętrznego Niemiec, odbyła się 18 czerwca br. w Berlinie. W jej trakcie, Nancy Faeser oświadczyła, że „sytuacja w zakresie bezpieczeństwa pozostaje napięta. (…) rosyjska wojna przeciwko Ukrainie w dalszym ciągu kwestionuje europejski porządek pokojowy. (…) Eskalacja na Bliskim Wschodzie w następstwie terroru Hamasu przeciwko Izraelowi ma również wpływ na nas”.

Reklama

„Masowo wzmocniliśmy wszystkie środki bezpieczeństwa, aby uchronić się przed obecnymi zagrożeniami ze strony ekstremizmu, terroryzmu i zagrożeń hybrydowych. Jest to również absolutnie konieczne, ponieważ zagrożenie dla naszej demokracji ze strony szpiegostwa, sabotażu, dezinformacji i ataków cybernetycznych wymaga najwyższego poziomu. poziom wrażliwości i najwyższy poziom środków ochronnych stosujemy we wszystkich obszarach: w instytucjach, jak również w podmiotach w obszarze infrastruktury krytycznej” – podkreśliła szefowa niemieckiego MSW.

Przekazała też, że niemieckie służby w dalszym ciągu intensyfikują walkę z terroryzmem islamistycznym. „Wykorzystujemy wszystkie instrumenty: od obserwacji wywiadowczych po intensywne śledztwa. Chcemy także deportować islamistycznych przestępców i z powrotem do Afganistanu i Syrii i intensywnie pracujemy, aby znaleźć sposoby, aby to zrobić. Interesy bezpieczeństwa Niemiec są tutaj wyraźnie priorytetowe” - dodała.

Czytaj też

Natomiast szef BfV Thomas Haldenwang stwierdził, że „sytuacja zwiększonego zagrożenia dla Niemiec stwarza także duże wyzwania dla BfV”. „Obecnie mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem zagrożeń. Ryzyko ataków dżihadystów wzrosło jeszcze bardziej od czasu terrorystycznego ataku Hamasu na Izrael. W centrum uwagi są Niemcy – zwłaszcza ze strony takich grup jak ISIS” – ocenił Haldenwang.

„Jednak zradykalizowani indywidualni sprawcy bez widocznych powiązań z organizacjami terrorystycznymi również stanowią ogromne zagrożenie. Konflikt na Bliskim Wschodzie zadziałał jak przyspieszacz antysemityzmu w Niemczech, co stanowi narrację pomostową dla czasami bardzo różnych obszarów ekstremizmu. Liczba przestępstw o charakterze antysemickim dramatycznie wzrosła, co powinno nas wszystkich zaniepokoić. Bieżący raport pokazuje bardzo wyraźnie, że działalność sieciowa tzw. Nowej Prawicy w dalszym ciągu wzrasta, a znaczenie tych podmiotów na prawicowej scenie ekstremistycznej rośnie. W ubiegłym roku działania obcych państw ponownie nasiliły się: obejmują kampanie dezinformacyjne, cyberataki i klasyczne szpiegostwo. W przestrzeni analogowej i cybernetycznej mamy do czynienia z przeciwnikami, którzy z coraz większą bezwzględnością starają się osiągnąć swoje cele” – dodał szef BfV.

Ekstremizm i szpiegostwo zagrożeniem dla Niemiec

Jak piszą autorzy raportu, w 2023 roku zgłoszono ogółem 39 433 przestępstw o podłożu ekstremistycznym (w 2022 było ich 35 452 – przyp. red.). To nowy rekord. Spośród nich 2 761 (w 2022 r. – 2 847) to akty przemocy. W raporcie po raz pierwszy zamieszczono specjalny rozdział obejmujący przekrojowe zjawiska, poświęcony skutkom konfliktu na Bliskim Wschodzie i antysemityzmowi. Wynika to z tego, że atak terrorystyczny HAMAS-u na Izrael i późniejsza wojna w Gazie mają wpływ na sytuację bezpieczeństwa w Niemczech. Efektem tego jest wykorzystanie tego konfliktu przez ekstremistów do podżegania do nienawiści i przemocy wobec Żydów lub Państwa Izrael lub do odmówienia mu prawa do istnienia. Dla przykładu w październiku 2022 roku w Niemczech odnotowano 208 incydentów antysemickich, a październiku 2023 roku – 1 342.

Czytaj też

Według raportu nastąpił również wzrost zagrożeń dotyczących szpiegostwa, nielegalnych wpływów oraz kampanii dezinformacyjnych. Głównymi aktorami tych działań skierowanych przeciwko Niemcom są – jak podają autorzy - Federacja Rosyjska, Chińska Republika Ludowa i Islamska Republika Iranu. Nastąpiło także nasilenie propagandy i dezinformacji – szczególnie ze strony Rosji. W raporcie stwierdzono szczególną aktywność Chin w zakresie cyberataków i szpiegostwa.

W Niemczech wzrasta także liczba osób związanych prawicowym ekstremizmem, która w zeszłym roku wyniosła 40 600, z czego 14 500 jest zwolennikami przemocy. Zakłada się, że w 2023 roku nastąpił wzrost – o dwa tysiące - osób związanych z ruchem „Obywatele Rzeszy” (negującego prawne istnienie Republiki Federalnej Niemiec i uznający nieprzerwaną egzystencję przedwojennej Rzeszy Niemieckiej). Dlatego w 2023 roku 200 jego zwolennikom cofnięto pozwolenie na broń.

Potencjał związany z lewicowym ekstremizmem szacowany jest w Niemczech na 37 000 osób w 2023 roku, z czego jedna czwarta nastawiona jest na działania z użyciem przemocy. W szczególności wzrosła przemoc wobec funkcjonariuszy policji, w tym – według obecnego rozpoznania - usiłowania zabójstw. Zauważono postępujące tendencje ekstremistyczne związane z ruchami klimatycznymi przejawiające się w aktach sabotażu w obiektach infrastruktury krytycznej. Przejawem tego jest uznanie ruchu ekologicznego „Ende Gelände” za ugrupowanie ekstremistyczne.

Reklama

W obszarze terroryzmu islamistycznego szacuje się potencjał jego zwolenników na 27 200 osób (w 2022 roku - 27 480). Niemcy, nadal znajdują się w centrum uwagi organizacji terrorystyczno-dżihadystycznych, a zwłaszcza ISIS. Zagrożenie terroryzmem islamistycznym w Niemczech oraz dla niemieckich interesów i instytucji na całym świecie wzrosło jeszcze bardziej od czasu ataku terrorystycznego HAMAS-u na Izrael. Zarówno ISIS, jak i Al-Kaida wykorzystały wydarzenia na Bliskim Wschodzie, jako okazję do wezwania do „dżihadu”.

Nieznacznie wzrosła potencjalna liczba osób zaangażowanych ugrupowania ekstremistyczne działające poza granicami Niemiec. Ich liczba wynosi 30 650 osób (w 2022 r. - 29 750). Liczbowo najważniejszą organizacją w Niemczech pozostaje w dalszym ciągu „Partia Pracujących Kurdystanu (PKK)” licząca 15 tys. zwolenników (w 2022 r. - 14,5 tys.).

Czytaj też

W tym miejscu należy zaznaczyć, że mianem ekstremizmu władze w Niemczech - od 1973 roku - określają postawy i aspiracje polityczne, które przypisują skrajnym spektrum politycznym kwestionującym porządek konstytucyjny.  Określenie zastąpiło poprzednio używane pojęcie radykalizm, który obecnie używany jest do określenia postaw politycznych znajdujących się na marginesie – ale wciąż w – spektrum demokratycznym.

BfV klasyfikuje możliwe przypadki działań ekstremistycznych w trzech etapach. Pierwszy z nich dotyczy sprawdzeń mających na celu ustalenie, czy istnieją wystarczające przesłanki do inwigilacji. Drugi, czy istnieją rzeczywiste przesłanki wskazujące na działania wymierzone w porządek konstytucyjny. Natomiast trzeci to jednoznaczne stwierdzenie, że dana grupa lub osoba prowadzi działania wymierzone w porządek konstytucyjny.

„Zimna wojna” tajnych służb

Problemowi bezpieczeństwa wewnętrznego Niemiec i kondycji niemieckich służb specjalnych poświęcony został szeroki artykuł opublikowany przez niemieckojęzyczny dziennik szwajcarski wydawany w Zurychu „Neue Zürcher Zeitung” pod znamiennym tytułem „Jak rosyjscy agenci szpiegują w Niemczech”.

Reklama

Według autorów artykułu w Republice Federalnej Niemiec szaleje „zimna wojna” tajnych służb. Setki rosyjskich szpiegów działało pod dyplomatycznym przykryciem. Teraz wielu z nich będzie musiało wyjechać do końca 2024 roku. Niemcy nie są przygotowane, zdaniem autorów tekstu, na tak agresywne działania ze strony rosyjskiego wywiadu. Jest to związane faktem nagłej zmiany polityki Niemiec - w 2023 roku - wobec Ukrainy. Na ich terenie znajduje się zaplecze logistyczne dla ukraińskiej armii, szkoli się tam żołnierzy ukraińskich, dostarcza broń i amunicję.

Sytuacja ta spowodowana jest faktem, że Niemcy przez trzydzieści lat traktowały swoje służby w taki sam sposób, jak Bundeswehrę. Były ograniczone ich zdolności kadrowe i operacyjne, a ich głównym przedmiotem aktywności było rozpoznawanie ekstremizmu i terroryzmu. Co skutkuje, że BfV jak BND są niedostatecznie przygotowane, aby przeciwstawić się rosyjskiej działalności wywiadowczej.

Czytaj też

Ambasada Rosji w Berlinie oraz konsulaty w Monachium, Frankfurcie, Hamburgu, Bonn i Lipsku stały się de facto rezydenturami rosyjskich służb specjalnych. Spowodowało to, że niemieckie władze, pod koniec maja, podjęły decyzję o zamknięciu - do końca roku - rosyjskich placówek konsularnych. Nie jest obecnie też znana liczba osób zatrudnionych w rosyjskich przedstawicielstwach dyplomatycznych. Oficjalnie istnieje „Wykaz misji dyplomatycznych i innych przedstawicielstw w Republice Federalnej Niemiec” wydany przez MSZ, ale według niego w Berlinie jest tylko ambasada rosyjska (około 80 dyplomatów).  Pięciu konsulatów nie ma na tej liście.

Według funkcjonariuszy niemieckich służb specjalnych, na których powołują się autorzy tekstu rosyjscy agenci dzieleni są na trzy kategorie. Do pierwszej zaliczają się funkcjonariusze wywiadu oficjalnie wysłani do Berlina. Są oni znani niemieckim służbom. Druga obejmuje pracowników ambasad i konsulatów związanych z rosyjskimi służbami specjalnymi. Trzecia kategoria to tajni agenci, czyli Rosjanie, którzy pod fałszywą tożsamością funkcjonują w krajach, w których prowadzą działalność wywiadowczą. Ilu ich jest nie wiadomo.

Niemieckie czołgi w zainteresowaniu Rosjan

Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie sytuacja w Niemczech się zmieniła. Rosyjscy dyplomaci przestali być zapraszani na oficjalne imprezy. Z tej racji pozostało im jedynie bywanie na eventach jawnie prorosyjskich stowarzyszeń jak „Stowarzyszenie na rzecz Podtrzymania Tradycji Narodowej Armii Ludowej i Oddziałów Granicznych NRD” lub imprezach partii AfD i Lewicy. Stało się to punktem zwrotnym dla Rosjan, których zainteresowanie szczególnie wzrosło ze wszystkim co ma związek z wyposażaniem i szkoleniem ukraińskich żołnierzy. Należą do nich na przykład parametry użytkowe, mocne i słabe strony zachodniego uzbrojenia, takiego jak czołg bojowy Leopard 2.

Według informacji „Neue Zürcher Zeitung” to rosyjskie zainteresowanie doprowadziło do tego, że m.in. niemieccy konstruktorzy czołgów Krauss-Maffei Wegmann i Rheinmetall rozstrzygnęli - na początku maja, kilka godzin przed rozpoczęciem rozprawy sądowej - spór dotyczący praw patentowych do Leoparda 2. Przedmiotem sporu było stwierdzenie Armina Pappergera, dyrektora Rheinmetall, że jego firma ma prawa do czołgu, co spowodowało, że został pozwany przez firmę Krauss-Maffei Wegmann. W trakcie postępowania, przed sądem okręgowym w Monachium, miały być omawiane szczegóły techniczne produkcji czołgu. O akredytację prasową na rozprawę wystąpiła rosyjska państwowa sieć medialna RT.

Stąd też Rosjanie koncentrują się obecnie na werbunku ludzi związanych z armią i służbami specjalnymi. Jak to miało miejsce w przypadku Carstena Linkego, oficera Departamentu Rozpoznania Technicznego BND, którego sprawa wielokrotnie była szczegółowo opisywana na łamach InfoSecurity24.pl.

Rozmówcy niemieckich służb specjalnych, na których powołuje się „Neue Zürcher Zeitung” zwracają uwagę na zagrożenie ze strony rosyjskich „nielegałów”. Z tymże, jak zaznaczają „szkolenie tych ludzi i budowanie ich legend zajmuje dużo czasu i pieniędzy. „Jeśli jednak (Rosjanie – przyp. red.) nie będą już w stanie szpiegować z pozycji ambasad i konsulatów w takim stopniu jak wcześniej, to oprócz cyberataków jedyną opcją staję się ich wykorzystanie” – oceniają rozmówcy.

Czytaj też

„Neue Zürcher Zeitung” zwraca uwagę również na fakt, że USA podsłuchiwały telefon komórkowy Angeli Merkel. Ich obawy wynikały z przeświadczenia, że w „oficjalnych dyskusjach coś przed nimi ukrywa”. Autorzy artykułu cytują też wypowiedź jednego z funkcjonariuszy z niemieckich służb w tej sprawie. „Biorąc pod uwagę naszą politykę wobec Rosji, prawdopodobnie nie byli już pewni, po której stronie stoją Niemcy. Amerykanie podsłuchiwali także polityków we Francji, Japonii, Korei Południowej i Turcji. To normalne, że rząd chce uzyskać pewność co do politycznych intencji partnerów nawet bez otwartego sprzeciwu lub zyskać przewagę w obszarach naukowych lub gospodarczych kosztem innych” - mówił.

Obecnie Niemcy - według „Neue Zürcher Zeitung” - nie są w stanie wypracować właściwej reakcji na szpiegostwo i sabotaż zagranicznych służb specjalnych. Dopiero kilka lat temu Urząd Ochrony Konstytucji zaczął uzupełniać niezwykle wąską kadrę zajmującą się kontrwywiadem. Stąd też musi zmienić priorytety swojej aktywności w kierunku zwalczania zagrożenia ze strony Rosji.

Większość państw ujawnia raporty. Jednym z wyjątków: Polska

W Niemczech, na podstawie art. 16 ustawy o BfV z dnia 20 grudnia 1990, istnieje obowiązek publikowania jawnego corocznego raportu o działaniach w swym obszarze odpowiedzialności. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji wraz z MSW - któremu podlega - ma obowiązek informować społeczeństwo „przynajmniej raz w roku w raporcie podsumowującym” m.in. o działaniach wymierzonych przeciwko podstawowemu porządkowi demokratycznemu, bezpieczeństwu rządu federalnego mających na celu utrudnianie sprawowania urzędu przez konstytucyjne organy rządu federalnego lub osób w nich zasiadających. W raporcie ma zawrzeć również informacje o zagrożeniach bezpieczeństwa wewnętrznego lub o działalności tajnych służb w na rzecz obcego mocarstwa.

Tego typu jawne raporty upubliczniane są w większości krajów, w których istnieje cywilna kontrola na służbami specjalnymi. Jednym z wyjątków jest Polska, gdzie - jak wielokrotnie zwracała uwagę redakcja InfoSecurity24.pl - służby z niezrozumiałych względów tego nie czynią.

Reklama

Komentarze

    Reklama