Reklama

Między ołtarzem a sabotażem. Jak Rosja wykorzystuje przestępców i cerkiew w wojnie hybrydowej z Europą?

Autor. kremlin.ru

Od czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Rosja konsekwentnie sięga po różnorodne narzędzia – zarówno konwencjonalne, jak i nietypowe – aby osłabić swoich przeciwników i rozszerzyć własne wpływy. Wbrew powszechnemu przekonaniu, kluczowe działania Kremla nie ograniczają się wyłącznie do operacji wojskowych na terytorium Ukrainy. Równie istotna okazuje się tzw. wojna hybrydowa prowadzona przeciwko państwom europejskim i NATO, w której ważną rolę odgrywają dwa pozornie niezwiązane ze sobą elementy – przestępcy oraz rosyjska Cerkiew Prawosławna.

Jak wskazują liczne źródła, od 2022 roku Rosja intensywnie prowadzi w Europie tzw. wojnę cieni. W jej skład wchodzą m.in.: tajemnicze pożary w fabrykach zbrojeniowych oraz magazynach wojskowych, sabotaż infrastruktury polegający na przecinaniu podmorskich kabli i rurociągów oraz ataków na linie kolejowe, a także podpalenia i eksplozje w obszarach przemysłowych, często powiązanych z dostawami dla Ukrainy.

Reklama

Według Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) liczba takich ataków w Europie wzrosła niemal trzykrotnie w latach 2023–2024, co zbiega się z nasileniem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wiele z tych działań przypisuje się rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu (GRU), który realizuje zlecenia Kremla, w ramach szeroko zakrojonej „wojny cieni”: dywersyjno-sabotażowych operacji o bardzo niskim stopniu jawności.

Co istotne, w obliczu masowych wydaleń rosyjskich dyplomatów i licznych niepowodzeń znanych grup, takich jak osławiona Jednostka 29155, GRU coraz częściej sięga po „outsourcing”. Rekrutuje lokalnych przestępców i osoby z marginesu społecznego, co – zdaniem agencji wywiadowczych USA i państw europejskich – stanowi „tanią siłę roboczą”, łatwą do porzucenia w razie niepowodzenia. W konsekwencji trudniej jest też udowodnić bezpośrednie powiązania tych osób z Rosją.

Kryminaliści jako skuteczna i tania agentura „proxy"

GRU potrzebuje rozbudowanej siatki osób zdolnych do realizacji konkretnych zadań: od pozornie prostych, takich jak fotografowanie baz wojskowych, po bardziej zaawansowane (np. podkładanie ładunków wybuchowych w sortowniach, czy ataki hakerskie). Idealnymi wykonawcami okazują się przestępcy lub osoby w trudnej sytuacji życiowej. Jak wynika z raportu Dossier Center pt. „Sabotaż z bezpiecznej odległości” (2024), werbowanie takich ludzi minimalizuje ryzyko dla samego GRU. Osoby z kryminalną przeszłością częściej akceptują ryzykowne, nielegalne zlecenia, więc rekrutacja nie stanowi dla GRU większego problemu.

    Z raportu wynika także, że takie osoby często zadowalają się niewielkimi sumami (kilkaset euro) lub wynagrodzeniem w kryptowalutach, przez co koszty ich działalności pozostają relatywnie niskie. Autorzy raportu zauważają również, że w razie aresztowania GRU może się od nich odciąć, a sami przestępcy nie zawsze potrafią wskazać swoich mocodawców. Trudniej jest więc udowodnić ich związki z rosyjskim wywiadem. Dodatkowo wskazuje się, że kryminaliści zazwyczaj dysponują kontaktami umożliwiającymi dostęp do broni, fałszywych dokumentów czy czarnego rynku.

    Jak informował Financial Times w maju 2024 roku, po dużej fali deportacji rosyjskich agentów-dyplomatów, Kreml stracił pokaźne rezydentury w krajach Zachodu. Wówczas zdecydował się na taktykę „rekrutacji w terenie” – pozyskiwania osób zmotywowanych głównie pieniędzmi lub ideologią (skrajnie prawicową lub lewicową), które nie są oficjalnie powiązane z Rosją.

    Proste i skuteczne metody werbunku

    Śledztwa OCCRP i „Grey Zone Investigation” dowodzą, że rekruterzy GRU zamieszczają w mediach społecznościowych (szczególnie na Telegramie) ogłoszenia typu: „Jeśli jesteś w Niemczech/Polsce/Bałtykach i chcesz wspomóc walkę z faszystami, napisz do…”. Kandydaci przechodzą wstępną weryfikację przez chatbota, a następnie otrzymują zadania testowe (np. fotografowanie instalacji wojskowych). Jeśli się sprawdzą, proponuje im się bardziej zaawansowane misje: podpalenia, wysyłanie paczek z ładunkami zapalającymi, czy sabotaż infrastruktury krytycznej.

    Reklama

    Dziennikarz śledczy Christo Grozev poinformował w połowie stycznia, że GRU utworzyło w Moskwie i Petersburgu swoisty „uniwersytet”, w którym szkoli potencjalnych sabotażystów. W wywiadzie dla kanału „Kotrikadze Dzyadko” na platformie YouTube wyjaśnił, że oddział GRU odpowiedzialny za operacje sabotażowe na Zachodzie całkowicie zmienił metody działania.

    Przyczyną są zarówno dociekliwe śledztwa dziennikarskie, które ujawniły tożsamość wielu agentów, jak i sama wojna na Ukrainie. Ponieważ agenci GRU nie mogą swobodnie podróżować po świecie, posługując się paszportami dyplomatycznymi, agencja postawiła na rekrutację i szkolenie cudzoziemców, nierzadko z kryminalną przeszłością.

    Grozev dodał, że część tych „studentów” pochodzi z okupowanych terenów Ukrainy, ale rekrutowani są też obywatele państw Ameryki Łacińskiej i Afganistanu. Szkolenie odbywa się pod okiem znanych funkcjonariuszy GRU, m.in. Anatolija Czepigi i Aleksandra Miszkina, zamieszanych w zatrucie Siergieja Skripala w Salisbury w 2018 roku.

    Paczki z ładunkami zapalającymi w DHL

    Latem 2024 roku głośna stała się sprawa paczek przechwyconych w magazynach DHL w Wielkiej Brytanii (Birmingham), Niemczech (Lipsk) i w Polsce (okolice Warszawy). Według doniesień Reuters oraz The Wall Street Journal w przesyłkach – opisywanych jako masażery czy zabawki erotyczne – ukryto ładunki zapalające. Celem miało być sprawdzenie możliwości wywołania pożarów w samolotach cargo lecących do USA lub Kanady.

      W związku z tą sprawą zatrzymano m.in. obywatela Rosji Aleksandra Bezrukawy’ego, wielokrotnie karanego za przestępstwa z użyciem broni i powiązanego ze światem przestępczym. Miał on pełnić funkcję koordynatora między GRU a wykonawcami w Polsce, Bośni i Hercegowinie, czy na Litwie. Ustalono, że Bezrukawy i inni zwerbowani otrzymywali instrukcje z Rosji za pośrednictwem szyfrowanych komunikatorów, a wynagrodzenie najczęściej wypłacano im w kryptowalutach.

      Zgodnie z danymi Dossier Center Bezrukawy w 2002 roku został w Rosji uznany za winnego nielegalnego posiadania broni. W 2011 roku odpowiadał za włamanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, jednak sprawa została umorzona z powodu pojednania stron. Z danych wynika także, że w rosyjskich bazach widnieją jego sprawy dotyczące narkotyków i rozbojów. Z kolei w 2021 roku został wpisany na federalną listę poszukiwanych, z której następnie go skreślono.

      Na początku 2024 roku Bezrukawy wyjechał z Rosji, przedostając się do Europy. Jego przypadek jest wręcz modelowym przykładem profilu osoby, jaką werbuje rosyjski wywiad.

      Rosyjska Cerkiew Prawosławna – narzędzie wywiadu i propagandy

      Relacje między Rosyjską Cerkwią Prawosławną (RCP) a państwem sięgają czasów carskich, kiedy Cerkiew była podporządkowana carowi. Po dojściu Władimira Putina do władzy RCP odzyskała status „kościoła państwowego”, a patriarcha Cyryl, były agent KGB ps. „Michajłow”, uchodzi za jednego z najważniejszych sojuszników Kremla. W marcu 2024 roku, w dokumencie wydanym przez Światową Rosyjską Radę Ludową, inwazję na Ukrainę określono mianem „świętej wojny”. Ideologia „rosyjskiego świata” (russkij mir) ściśle współgra z linią kremlowskiej propagandy, ukazując agresję militarną jako walkę w imię wartości chrześcijańskich.

      Reklama

      Zdaniem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oraz raportu Departamentu Stanu USA „Ukraine 2023 International Religious Freedom Report” Rosyjska Cerkiew Prawosławna (poprzez swą filię – tzw. Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, UOC-MP) bierze udział w kolaboracji z rosyjskimi wojskami. Ukraińskie media przytaczają liczne przykłady duchownych prawosławnych, którzy przekazywali informacje o ruchach armii ukraińskiej, a nawet tworzyli „listy proskrypcyjne” dla proukraińskich aktywistów.

      Na zajętych terenach duchownych niezależnego Prawosławnego Kościoła Ukrainy zastępuje się kapłanami RCP, szerzącymi narrację o „satanizmie Zachodu” i „historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”. Ma to na celu legitymizowanie okupacji – przez przedstawianie rosyjskiej agresji jako obrony wartości chrześcijańskich i dziejowej wspólnoty z Ukrainą.

      Sieć szpiegowska w Europie

      Jak ustaliła Molfar OSINT Group w raporcie „Russian Orthodox Church as a Spy Network in Europe”, liczne świątynie RCP powstają w pobliżu newralgicznej infrastruktury: baz wojskowych, portów, rurociągów czy siedzib ambasad. W Szwecji, Norwegii, Finlandii, czy Czechach duchowni RCP utrzymują kontakty z rosyjskimi dyplomatami i firmami, takimi jak Rosatom czy Gazprom, co może służyć zbieraniu danych wywiadowczych.

        Wskazane przykłady obejmują:

        • Szwecję (Sztokholm, Västerås) – Świątynie zlokalizowane kilka kilometrów od baz wojskowych, finansowane nierzadko przez koncern Rosatom.
        • Norwegię (Oslo, Vardø) – Parafię w sąsiedztwie parlamentu oraz planowaną kaplicę obok radaru obsługiwanego przez norweski wywiad.
        • Finlandię (Turku, Helsinki) – Kościoły RCP zamknięte przez władze po odkryciu ich powiązań z rosyjskimi służbami.
        • Niderlandy (Rotterdam, Haga) – Cerkiew św. Aleksandra Newskiego w pobliżu ważnych instalacji portowych i wojskowych.
        • Czechy (Praga) – Finansowanie fresków w katedrze przez Gazprom Nieft, co według śledczych może łączyć interesy biznesowe z kremlowską agendą polityczną.

        Z perspektywy kontrwywiadu, parafie RCP stanowią „bezpieczną strefę” dla rosyjskich oficerów i dyplomatów. Pod przykrywką działalności religijnej można prowadzić poufne rozmowy, wymieniać informacje i rekrutować lokalnych współpracowników, co znacznie utrudnia wykrycie takich operacji i zastosowanie działań odwetowych.

        Synergia „przestępcy + Cerkiew" jako filar wojny hybrydowej

        Na pierwszy rzut oka wydaje się, że bandyci werbowani przez GRU oraz duchowni RCP nie mają ze sobą nic wspólnego. W praktyce jednak oba te elementy służą Kremlowi do wzmacniania chaosu i zachowania „niskiej widoczności” swoich operacji. Warto podkreślić, że czołowe „autorytety kryminalne” w Rosji – zwłaszcza etniczni Rosjanie – często manifestują przywiązanie do RCP.

          Przykładowo, przestępcze organizacje „Sołncewo” i „Izmailowo”, nadzorowane przez FSB, od początku swojej działalności utrzymują bliskie relacje z Rosyjską Cerkwią Prawosławną. Ich liderzy, tacy jak Siergiej Michajłow „Michaś” czy Dmitrij Pawłow „Pawlik”, finansują budowy cerkwi i uczestniczą w programach charytatywnych RCP. Michajłow został osobiście uhonorowany przez ówczesnego patriarchę Aleksego II licznymi odznaczeniami RCP.

          Operacje sabotażowe prowadzone przez kryminalistów odciągają uwagę służb bezpieczeństwa od innych, poważniejszych zadań wywiadu. Ataki na infrastrukturę (fabryki zbrojeniowe, linie kolejowe) mogą spowalniać pomoc dla Ukrainy, jednocześnie wywołując strach i panikę, co podważa stabilność państw zachodnich.

          Z kolei prężnie działające parafie RCP w krajach europejskich usprawiedliwiają „świętą wojnę” i promują prorosyjską narrację. Niektóre z nich służą również jako kanały wywiadowcze, zbierając informacje o lokalnej infrastrukturze i nastrojach społecznych. Jako ośrodki kultu religijnego stanowią dogodną przykrywkę, umożliwiającą kontakt z oficerami rosyjskiego wywiadu.

          Czy Zachód może powstrzymać werbunek przestępców?

          Zdaniem ekspertów i służb bezpieczeństwa uniemożliwienie Rosji korzystania ze wsparcia środowisk przestępczych jest bardzo trudne. Aresztowanie pojedynczych osób czy blokowanie kanałów w Telegramie nie rozwiązuje problemu. Rosja dysponuje bowiem dużą liczbą potencjalnych ochotników zarówno w samej Federacji Rosyjskiej, jak i w innych krajach, takich jak Mołdawia, Serbia czy Białoruś, skąd łatwiej przedostać się do UE.

          Reklama

          Komunikatory internetowe (np. Telegram) sprzyjają anonimowości i utrudniają zidentyfikowanie faktycznego zleceniodawcy. Państwa demokratyczne z reguły unikają surowych środków inwigilacji oraz cenzury z obawy przed naruszeniem wolności obywatelskich. Dlatego rządy niechętnie sięgają po metody, które mogłyby znacząco ograniczyć działalność siatek rekrutacyjnych.

          Skutki i reakcje Europy

          Konsekwencje dla bezpieczeństwa i społeczeństw

          • Wzrost ryzyka ataków: Akcje sabotażowe i terrorystyczne organizowane przez przestępców pogłębiają poczucie zagrożenia w Europie.
          • Eskalacja konfliktu: Jeśli Zachód nie zareaguje w sposób zdecydowany, Rosja może posunąć się do jeszcze śmielszych form dywersji (porwania, zamachy bombowe na cele cywilne).
          • Narzędzie nacisku: Zarówno RCP, jak i siatki przestępcze mogą być wykorzystywane do wywierania presji na państwa unijne, zwłaszcza te najaktywniej wspierające Ukrainę.

            Działania obronne i wyzwania:

            • Wzmocniony kontrwywiad: Kraje europejskie wydaliły już setki rosyjskich „dyplomatów" podejrzewanych o pracę dla wywiadu. W ramach NATO powołano np. Undersea Infrastructure Coordination Cell do monitorowania newralgicznej infrastruktury podmorskiej.
            • Regulacja działalności religijnej: Na Ukrainie uchwalono ustawę zakazującą funkcjonowania RCP podporządkowanej Moskwie (zdaniem wielu obywateli to konieczne bezpieczeństwa państwa), choć pojawiły się zarzuty o ograniczanie wolności wyznania. W Estonii cofnięto obywatelstwo prorosyjskiemu metropolicie, a w Szwecji ograniczono państwowe dotacje dla parafii RCP.
            • Współpraca służb: Europol, agencje krajowe i służby USA nasiliły wymianę informacji wywiadowczych, monitorując przepływy kryptowalut i komunikację na Telegramie, aby reagować na sygnały o planowanych akcjach sabotażowych.
            • Demaskowanie i edukacja: Media takie jak UNITED24, OCCRP czy Dossier Center publikują raporty o mechanizmach rekrutacji i przykładach aktów sabotażu. W państwach bałtyckich, Polsce i Skandynawii coraz częściej podkreśla się, że nie każda działalność religijna ma wyłącznie wymiar duchowy – czasem jest to też front polityczny lub wywiadowczy.

            Czy Rosję da się powstrzymać?

            Eksperci są zgodni, że całkowite wyeliminowanie sieci kryminalistów współpracujących z GRU oraz wpływów RCP w Europie jest bardzo trudne. Rosja ma duże zasoby ludzkie i finansowe, a także rozbudowane metody dezinformacji oraz fałszowania tożsamości. Jednocześnie istnieją narzędzia umożliwiające ograniczenie szkód, takie jak ściślejsza koordynacja wywiadowcza wewnątrz UE i NATO, co zwiększa szanse na szybkie wykrywanie i zatrzymywanie sabotażystów bądź „agentów wpływu” RCP.

            Reklama

            Bardzo istotne jest też monitorowanie przepływów finansowych i blokowanie rosyjskich środków, w tym personalne sankcje wobec prominentnych duchownych (np. patriarchy Cyryla). Rządowe instytucje oraz organizacje pozarządowe muszą prowadzić działania informacyjne, uświadamiając społeczeństwu, w jaki sposób działają werbownicy GRU i „fałszywi działacze religijni”, by ograniczyć podatność na manipulacje.

            Pomocne może być również umacnianie programów socjalnych i integracyjnych skierowanych do grup narażonych na rekrutację (bezrobotni, imigranci, osoby zepchnięte na margines społeczny), aby zmniejszać ich zainteresowanie łatwymi zyskami z działalności przestępczej na rzecz rosyjskich służb.

            Hybrydowa taktyka Kremla w Europie opiera się na dwóch filarach:

            • Zatrudnianie przestępców zapewnia GRU dostęp do wykonawców zadań niskiego szczebla, którzy nie obawiają się łamania prawa. Można ich łatwo porzucić w przypadku niepowodzenia.
            • Rosyjska Cerkiew Prawosławna dostarcza propagandowego wsparcia (retoryka „świętej wojny") i stanowi realną infrastrukturę wywiadowczą, szczególnie przy kluczowych obiektach w całej Europie.

              Synergia tych metod pozwala Rosji na rozpraszanie uwagi służb, podsycanie niepokoju i wywieranie presji na rządy państw zachodnich, aby osłabić ich zaangażowanie we wsparcie Ukrainy. Odpowiedzią muszą być zaostrzone środki ochrony strategicznych obiektów, ścisła współpraca wywiadowcza oraz kontrola działalności RCP i środowisk przestępczych. Niemniej jednak całkowite powstrzymanie tej strategii wymaga długofalowej, kompleksowej polityki, łączącej działania kontrwywiadowcze, edukację społeczną i ścisłą współpracę międzynarodową.

              Reklama
              WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami
              Reklama

              Komentarze

                Reklama