Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Chcieli wykoleić pociąg z transportem wojskowym. Wiemy jak działała rosyjska siatka szpiegowska w Polsce
Siatka szpiegów działających w Polsce na zlecenie rosyjskich służb specjalnych miała w planach m.in. wykolejenie pociągu z transportem wojskowym na terenie Polski oraz Ukrainy. Prowadzili też obserwację m.in. lotniska w Jasionce, dworca kolejowego w Rzeszowie oraz jednostki wojskowej w Przemyślu.
Akt oskarżenia przeciwko 16 osobom działających w siatce szpiegów do Sądu Okręgowego w Lublinie skierował lubelski wydział Prokuratury Krajowej. Jak ustalili śledczy, siatka szpiegowska działała w Polsce na zlecenie rosyjskich służb specjalnych, od stycznia do marca 2023 roku m.in. w Białej Podlaskiej, Chełmie, Medyce, Przemyślu, Rzeszowie czy w Warszawie.
Jak wskazał prokurator Piotr Łopatyński z Prokuratury Krajowej oskarżeni brali udział w działalności obcego wywiadu tj. V Służby Informacji Operacyjnych i Kontaktów Międzynarodowych Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, skierowanej przeciwko RP.
Czytaj też
Śledztwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuratury Krajowej wykazało, że oskarżeni - oraz co najmniej kilkanaście innych osób - wykonywali przekazywane za pośrednictwem komunikatora internetowego Telegram polecenia „nieustalonego mężczyzny przedstawiającego się jako Andriej, Andrzej bądź Gabriel K.”, a także innych osób posługujących się kilkoma różnymi nickami, jak „Barbados”, „Pink”, „Mara”, „Secret Chat”.
„Kierujący działaniami grup Andriej planował wykolejenie pociągu z transportem wojskowym na terenie Polski oraz Ukrainy. W tym celu poszukiwał pośród członków grupy oraz poza tym gronem osób, które podejmą się wykonania tego zadania za wynagrodzenie w wysokości 10 000 dolarów” – napisano w akcie oskarżenia.
Poszczególni członkowie grupy zajmowali się m.in. zakupem części do kamer, kupowaniem i rejestrowaniem kart SIM, prowadzeniem obserwacji i rejestracji telefonem wytypowanych do tego obiektów, montowaniu nadajników GPS na pociągach, werbowaniu osób, które podjęłyby się wykonywania zadań zlecanych przez Andreja, przekazywaniem wynagrodzenia i działalnością dezinformacyjną.
Jak podano, za pomocą pozyskanego sprzętu członkowie grupy prowadzili „rozpracowanie operacyjne polegające na gromadzeniu informacji dotyczących obiektów infrastruktury krytycznej”. Na polecenie Andrieja – wskazano - prowadzili obserwację m.in. lotnisk w Jasionce i Gdynia-Kosakowo, dworca kolejowego w Rzeszowie, portów morskich w Gdańsku i Gdyni, Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy w Gliwicach, jednostki wojskowej w Przemyślu oraz terminalu na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Malhowice-Niżankowice.
Śledczy ustalili także, że członkowie grupy instalowali kamery na trasach kolejowych prowadzących do magistrali kolejowych, którymi transportowana jest pomoc militarna oraz humanitarna dla Ukrainy. Urządzenia dysponowały niezależnym zasilaniem i łącznością bezprzewodową. „Co mogło posłużyć zarówno do rozpoznania ilościowego i jakościowego pomocy wojskowej kierowanej dla wojsk ukraińskich, jak też ustalenia dokładnych dat i okoliczności jej przekazywania” – podał w akcie oskarżenia prokurator.
Członkowie grupy zamontowali co najmniej sześć kamer, za pośrednictwem których „możliwe było bieżące obserwowanie zarówno kolejowych jak i lotniczych transportów wojskowych” i zamówili kilkanaście kolejnych.
Czytaj też
Jak ustaliła prokuratura zatrzymani prowadzili również działalność dezinformacyjną, która polegała m.in. na malowaniu graffiti, drukowaniu i rozklejaniu ulotek z hasłami antynatowskimi i antyukraińskimi. Celem tej działalności była m.in. destabilizacja sytuacji w Polsce i wrogie nastawienie Polaków przeciwko Ukraińcom.
Służby podały, że dwoje podejrzanych było zaangażowanych w rozklejanie w Warszawie nalepek z logo nieistniejącej „Partii Wyzwolenia”, które to działania miały najprawdopodobniej zostać wykorzystane na potrzeby wewnętrzne propagandy rosyjskiej.
Za wykonanie konkretnych zadań członkowie grupy otrzymywali systematyczne wypłaty od 5 dolarów amerykańskich za rozwieszenie ulotki, 300-400 dolarów za montaż kamery, do 10 tys. dolarów za podjęcie próby wykolejenia pociągu. Otrzymali pieniądze m.in. na zakup samochodu i telefonów komórkowych, na bieżąco pokrywane były ich wydatki związane z podróżami po kraju i noclegami w hotelach.
„Pieniądze były przekazywane oskarżonym w formie przelewów kryptowalut” – ustaliła prokuratura dodając, że grupa miała charakter „sieciowy”. Pozyskane do współpracy osoby podejmowały się realizacji zadań za określonym wynagrodzeniem, werbunek nie miał formalnego charakteru a członkowie grupy niekiedy werbowali „podwykonawców”.
Członkowie grupy zostali zatrzymali w różnych miejscach Polski między 3 marca a 1 sierpnia br. Podczas przeszukania ich miejsc zamieszkania, pobytu i należących do nich samochodów zabezpieczono kilkadziesiąt telefonów, kart SIM, tabletów, laptopów, urządzeń śledzących GPS, pendrive-ów, kamer solarnych i pudełek po kamerach, latarki, statywy, szkła powiększające służące do skonstruowania projektora, a także ulotki z treściami propagandowymi.
Czytaj też
Zarzuty w akcie oskarżenia objęto 12 obywateli Ukrainy, 3 Białorusinów oraz 1 obywatel Rosji. „Uczestnicy procederu mieli różną wiedzę dotyczącą faktycznego »zleceniodawcy«, jednak zdawali sobie sprawę, że działał w interesie Federacji Rosyjskiej. W wyjaśnieniach niektórych podejrzanych pojawia się wprost przekonanie o realizowaniu zleceń na rzecz rosyjskich służb specjalnych” – czytamy w akcie oskarżenia.
Z wyjaśnień złożonych przez podejrzanych wynika, że część z nich zetknęła się z FSB lub innymi rosyjskimi służbami podczas pobytu w okupowanym przez Rosjan terytorium Ukrainy lub podczas wyjazdu z Ukrainy przez granicę z Rosją „w tzw. strefach filtracyjnych na Krymie i na granicach Rosji z Unią Europejską”.
„Działania grupy dywersyjnej są elementem szerszej działalności, która odbywa się za pośrednictwem komunikatora Telegram” – napisał prok. Łopatyński. „Zadania, które członkowie opisanej zorganizowanej grupy przestępczej wykonywali na polecenie kierującego jej działaniami Andrieja wpisują się w obraz tzw. wojny hybrydowej prowadzonej przez rosyjskie służby na terenie Unii Europejskiej” – dodał.
Oskarżeni – podał prokurator - doskonale zdawali sobie sprawę, że podejmowane przez nich działania „są elementami wykonania całości uprzednio przygotowanego planu” i musieli mieć „co najmniej »świadomość możliwości« podejmowania współpracy z obcym wywiadem”.
Czytaj też
Wszyscy oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i dobrowolnie poddali się karze. Do aktu oskarżenia prokurator dołączył wniosek o wydanie wyroku na posiedzeniu i orzeczenie uzgodnionych z nimi kar.
Pablix
Tylko 1 Rosjanin i aż 12 Ukraińców?? Jak ta Ukraina ma stanąć na nogi z takimi obywatelami?