Za Granicą
Yakuza chciała handlować materiałami nuklearnymi z Iranem
Amerykańska prokuratura poinformowała w środę, że postawiła w stan oskarżenia przywódcę japońskiej mafii yakuza Takeshi Ebisawę, zarzucając mu handel materiałami nuklearnymi, pochodzącymi z Birmy, które miały trafić do Iranu.
60-letni Ebisawa, określany jako „przywódca syndykatu przestępczości zorganizowanej yakuzy”, jest również oskarżony o próbę odsprzedaży tych materiałów w celu sfinansowania nielegalnego zakupu broni rakietowej na rzecz grupy powstańców w Birmie. ”Przerażające jest wyobrażenie sobie konsekwencji, gdyby te próby się powiodły” – powiedział Matthew Olsen z departamentu sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych.
Czytaj też
Jak pisze agencja AP, Ebisawa wpadł w ręce wymiaru sprawiedliwości w wyniku prowokacji (operacja typu żądło - przyp. red.). Spotkał się w Tajlandii z agentem ds. walki z narkotykami, udającego handlarza zabronionymi substancjami i pokazał mu próbki materiałów nuklearnych, przewiezionych z Birmy. Miał przy sobie nawet licznik Geigera, który mierzy radioaktywność.
”Amerykańskie laboratorium ustaliło, że skład izotopowy plutonu, odkrytego w próbkach nuklearnych, ma klasę wojskową, co oznacza, że jeśli zostanie wyprodukowany w wystarczających ilościach, będzie nadawał się do zastosowania w broni jądrowej” – napisało w komunikacie amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.
Czytaj też
Ebisawie grozi kara 25 lat więzienia za próbę pozyskania rakiet ziemia-powietrze i do 20 lat więzienia za międzynarodowy handel materiałami nuklearnymi. Termin rozprawy nie jest jeszcze znany.
Współpraca z organizacjami przestępczymi
Podana przez światowe agencje informacja o próbie nielegalnego transferu materiałów rozszczepialnych do Iranu nie jest żadnym zaskoczeniem. Nie jest też żadnym zaskoczeniem pojawienie się w tym przypadku relacji ze światem przestępczym, a raczej zorganizowaną przestępczością. Wielokrotnie, tego rodzaju styk aktywności służb specjalnych i struktur przestępczych jest bowiem wpisany w system obchodzenia np. ograniczeń handlu technologiami militarnymi, podwójnego przeznaczenia, dobrami luksusowymi, a nawet niezbędnymi surowcami. Istnieje wręcz kilka modeli tego rodzaju działania, od rosyjskiego przejęcia struktur przestępczych na rzecz państwa via FSB, poprzez lawirowanie w kontaktach z nimi, aż po sporadyczne wykorzystywanie.
Czytaj też
Sami Irańczycy od dłuższego czasu, przede wszystkim za sprawą Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (dokładniej Siły Ghods), budują zdolności do działań w skali globu. Celem jest rozwijanie możliwości przerzutu kontrabandy, prania pieniędzy czy zdolności do wspierania organizacji terrorystycznych. Przy tym wszystkim, posiadają oni zdolność sięgania po aktywa chociażby Hezbollahu, tam gdzie ryzyko kontaktu z przestrzenią przestępczości zorganizowanej może być ryzykowna pod kątem politycznym.
W przypadku Azji i kontaktów z bardzo specyficznymi rodzinami yakuzy możliwe było również uzyskanie wsparcia ze strony Koreańskiej Republiki Ludowej (KRLD). Reżim Kimów w Pjongjangu wielokrotnie w przeszłości był oskarżany o kontakty z grupami przestępczymi w regionie, przede wszystkim na płaszczyźnie handlu narkotykami. Sama KRLD ma być mocno uwikłana w różne elementy narkobiznesu, a jej statki przemytnicze były wielokrotnie zatrzymywane z transportami narkotyków na pokładach. Stąd też, śmiało można uznać, że kooperacja północnokoreańsko-irańska mogła być w tym przypadku całkiem użyteczna. W dodatku, zatrzymany Takeshi Ebisawa miał pokazać próbki materiału rozszczepialnego agentowi DEA pod przykryciem, zaś wspomniana amerykańska agenda federalna zajmuje się zwalczaniem narkoprzestępców i cała sprawa wyszła na jaw przy okazji innych rozpracowań.
Czytaj też
Należy pamiętać, że Iran może obecnie oczywiście płacić za tego rodzaju kontrabandę pieniędzmi, ale może również być ważnym dostarczycielem broni, wpisując się tym samym w umowną sieć relacji handlu narkotykami oraz bronią, która w przypadku np. grup partyzanckich czy organizacji terrorystycznych może być o wiele cenniejsza, szczególnie jeśli mowa o systemach przeciwpancernych oraz przeciwlotniczych. Należy wykluczyć hipotezę, że jest to jednostkowe wydarzenie, gdyż władze w Teheranie najprawdopodobniej cały czas starają się rozwijać, zakamuflowany program zbrojeń jądrowych. I w tym celu nadal będą szukać najlepszych partnerów na całym świecie, szczególnie jeśli chodzi o aktorów niepaństwowych, którzy z założenia nie będą chcieli dzielić się swoją wiedzą z organami ścigania.
TomaszRz
Polska powinna ZA WSZELKĄ CENĘ, w ostateczności nawet za pośrednictwem grup przestępczych czy kradzieży, zdobyć materiał do budowy własnej broni atomowej i środków do jej przenoszenia. Oczywiście tak jak Izrael, który formalnie deklaruje, że takiej broni nie posiada, choć wszyscy wiedzą, że jest inaczej. Niestety żyjemy między Rosją i Niemcami, historia jednoznacznie uczy nas, że musimy być silni.