Wojna w Ukrainie podkreśliła znaczenie kooperacji wywiadowczej i wykazała jak ważne jest to dla obrony przed zagrożeniami płynącymi ze strony państw takich, jak Rosja. Jednak należy pamiętać, że nie tylko na Zachodzie przyswojono tego rodzaju lekcję, dotyczącą potrzeby efektywnego wymieniania się urobkiem pracy wywiadów. Czynią to również państwa niedemokratyczne. Wprost mówi o tym Siergiej Naryszkin, czyli szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji.
Współpraca wywiadowcza między Rosją a Chinami trwa w najlepsze, i to w okresie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Tak przynajmniej stwierdził szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin, określając ją wręcz jako bezprecedensową, o czym poinformowała rosyjska agencja TASS. Naryszkin podkreślił, że służby specjalne z obu państw wymieniają dużą ilość danych wywiadowczych oraz analiz. Zauważył też, że cechuje je "asertywne podejście" do rozwoju relacji międzynarodowych oraz wydarzeń definiujących sytuację globalną. Co interesujące, kooperacja z Chinami to niejedyne czym miał chwalić się wprost obecny szef SWR. Wspomniał on również o bardzo dobrym osadzeniu relacji rosyjskich służb specjalnych z ich irańskimi odpowiednikami zauważając, że wywiadowcza kooperacja ma wiele perspektyw rozwoju. Jednocześnie, Naryszkin miał nie wykluczyć możliwości kolejnego spotkania z dyrektorem amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Trzeba przypomnieć, że miał on okazję rozmawiać z Williamem Burnsem w Ankarze w listopadzie zeszłego roku.
Czytaj też
Zauważmy, że mamy do czynienia z de facto trzema ważnymi wątkami w nagłośnionej (nie bez przyczyny - czego możemy być pewni) wypowiedzi szefa SWR. Po pierwsze, należy podkreślić bardzo widoczną i specjalną relację rosyjsko-chińską w zakresie aktywności służb specjalnych. Można zastanawiać się czy jest ona mniej lub bardziej usystematyzowana na etapie narzędzi zbierania informacji, zadaniowania etc. Jednak już urobek analityczny jest wymieniany i Rosjanie nie kryją się z tym faktem. Pozwala to na zwiększenie świadomości sytuacyjnej po stronie analityków wywiadu z obu stron oraz decydentów zarządzających służbami. Odnosząc to oczywiście do wspólnych kierunków zainteresowania, gdzie oba państwa niedemokratyczne mogą poszukiwać synergii analogicznej do tej uzyskiwanej przez państwa zachodnie, kooperujące w przestrzeni wywiadowczej. Musi to być szczególnie analizowane jeśli chodzi o przestrzeń bezpieczeństwa europejskiego, ale też sytuacji w rejonie Indopacyfiku. Należy zakładać, że oba państwa mogą także obniżać koszty działań szpiegowskich poprzez przekazywanie sobie danych odnoszących się do zabezpieczeń innych państw, systemów szyfrowania przez nie używanych, a także np. procedur bezpieczeństwa.
Czytaj też
Pamiętać należy, że nie oznacza to oczywiście braku tarć pomiędzy rosyjskimi i chińskimi służbami specjalnymi . Przykładem były sprawy oskarżeń o werbowanie rosyjskich naukowców przez Chińczyków, w trakcie ich wizyt na konferencjach w Chinach. Wysuwane one były za sprawą nagłaśnianych zatrzymań rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w ostatnich latach, podkreślając starą zasadę, że państwa szpiegują się niezależnie od konfiguracji ich stosunków politycznych. Dlatego też, nie można popadać w oceny skrajne – pełna symbioza rosyjskich i chińskich służb specjalnych na jednym biegunie narracji, a z drugiej pełna nieufność i rywalizacja na drugim. I być może należy jeszcze dodać, że - jeśli chodzi o omawianą problematykę - nie powinniśmy skupiać się jedynie na analizach odnoszących się do samej SWR. Sprawa może być o wiele bardziej złożona i to zarówno po stronie rosyjskiej, jak i chińskiej.
Czytaj też
O ile kooperację rosyjsko-chińską można uznać za fakt, który nie powinien od lat budzić wątpliwości (i tym samym powinien być brany pod uwagę przez państwa i społeczeństwa na Zachodzie, w tym w Europie), o tyle o wiele więcej uwagi należy zwrócić na rozwojowy charakter kooperacji z Irańczykami. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż strona irańska stała się ważnym podmiotem w kontekście rosyjskiej kampanii terroru powietrznego wobec Ukrainy. Pojawienie się m.in. irańskich systemów Szahed 136 (Gerań-2) to jedno, a drugie to wysokie prawdopodobieństwo zwiększonej aktywności w naszym regionie irańskich funkcjonariuszy z wywiadu Korpusu Strażników Rewolucji czy też wywiadu VAJA/MOI. Od tzw. doradców w rejonie walk w Ukrainie, aż po możliwe wykorzystanie specyficznych więzów rosyjsko-irańskich w tajnych operacjach na kierunku europejskim. Konkludując, Irańczycy i Rosjanie muszą przede wszystkim w zakresie osłony transferu technologii i zabezpieczenia go przed zewnętrznymi wpływami (operacje sabotażowe, próby wprowadzenia zewnętrznych aktywów itd.) blisko kooperować wywiadowczo. Jednak największe niebezpieczeństwo wiąże się z próbami działań ofensywnych, w tym dokonywanych poprzez tajne operacje np. pod fałszywą flagą, mające na celu chociażby destabilizację innych państw czy całych regionów.
Czytaj też
Trzeci wątek odnosi się do spotkania między szefami służb specjalnych Rosji i państw zachodnich, które mogą budzić wiele wątpliwości, choć nie powinny. Przede wszystkim dlatego, że służby specjalne, szczególnie w okresie napięć, a tym bardziej wojny, wykonują wiele ważnych zadań z zakresu zakulisowej dyplomacji. Począwszy od przekazania sygnałów, które nie powinny przechodzić przez tradycyjne kanały dyplomatyczne, nawet powiązane ze służbami, aż po kwestie większej swobody w rozmowach między wywiadami, niż ma to miejsce w bardziej sformalizowanej przestrzeni klasycznej dyplomacji. Dlatego wbrew pozorom sygnalizowania przez Rosjan możliwych kolejnych spotkań z CIA nie należy deprecjonować. Pamiętajmy, że chociażby na Bliskim Wschodzie dyplomatów świetnie uzupełniają służby specjalne, a w wielu przypadkach wręcz niwelują braki w relacjach dyplomatycznych.