Reklama

Za Granicą

Świat widziany oczami szefa CIA

Wywiad był i pozostanie integralną częścią zarządzania państwem, nawet jeśli jego techniki stale będą ewoluować. Tak długo, jak kraje będą ukrywały przed sobą tajemnice, tak długo usiłowały będą je sobie nawzajem wykradać – podkreślił szef CIA William J. Burns. W swoim artykule - na łamach Foreign Affairs - szef CIA bierze „pod lupę” m.in. działania Rosji w Ukrainie, transformację Chin oraz sytuację na Bliskim Wchodzie.

Pod koniec stycznia, na łamach Foreign Affairs Magazine opublikowany został artykuł szefa CIA Williama J. Burns’a pod tytułem „Spycraft and Statecraft Transforming the CIA for an Age of Competition” (Wywiad i umiejętność rządzenia krajem. Przemiana CIA w erze opartej na konkurencji – przyp. red.). Zdaniem szefa CIA, najważniejszym zadaniem dla wywiadu zawsze było przewidywanie i pomaganie decydentom politycznym w poruszaniu się po głębokich zmianach w krajobrazie międzynarodowym oraz trudnych do przewidzenia sytuacjach, które pojawiają się tylko kilka razy w ciągu stulecia.

Według Burnsa, USA stoją dziś w obliczu jednego momentów, równie ważnych jak początek zimnej wojny lub okres po 11 września. Wzrost znaczenia Chin i dążenie Rosji do odbudowy imperium stanowią destruktywne wyzwania geopolityczne w świecie intensywnej konkurencji strategicznej, w którym Stany Zjednoczone nie cieszą się już niekwestionowanym prymatem i w którym narastają egzystencjalne zagrożenia klimatyczne. Nakłada się na to m.in. obecna rewolucja technologiczna, która jest jeszcze bardziej niezmierzona niż przemysłowa czy początek ery nuklearnej. Nowe technologie począwszy od mikroprocesorów, przez sztuczną inteligencję, po obliczenia kwantowe zmieniają świat, w tym także działania wywiadu. Powoduje to, że przed CIA stoją wyzwania znacznie trudniejsze niż kiedykolwiek.

Czytaj też

Pomimo, że świat się zmienia, wywiad pozostaje w dalszym ciągu elementem interakcji między ludźmi a technologią. Nadal będą istnieć tajemnice i tajne operacje prowadzane przez agentów wywiadu. CIA, aby być skuteczną służbą wywiadowczą XXI wieku, musi jednak połączyć opanowanie nowych technologii z umiejętnościami międzyludzkimi i indywidualną odwagą.

Reklama

Jak zaznaczył w swoim artykule szef CIA, postęp technologiczny, zwłaszcza w dziedzinie wywiadu sygnałowego nie sprawił, że czynnik ludzki stał się nieistotny, a jedynie zrewolucjonizował metody działania. Związane jest to z wyposażeniem oficerów operacyjnych w narzędzia i umiejętności do prowadzenia operacji wywiadowczej w świecie ciągłego nadzoru technologicznego (śladu cyfrowego) oraz wykorzystanie do analizy danych sztucznej inteligencji, która może efektywnie przetworzyć ogromne ilości informacji, zarówno z otwartych źródeł jak i tych uzyskanych w niejawny sposób. CIA pracuje nad połączeniem zaawansowanych technologicznie narzędzi z tradycyjnymi technikami uzyskiwania danych wywiadowczych od osób fizycznych. Opracowuje nowe narzędzia sztucznej inteligencji, które pomogą szybciej i wydajniej przeanalizować uzyskane dane z tym, że nie zastąpią one człowieka, lecz jedynie zwiększą jego możliwości. Przetworzone w ten sposób informacje pozwolą na podejmowanie efektywnych decyzji przez polityków.

Równocześnie nowe technologie powodują, że praca wywiadu staje się trudniejsza niż kiedykolwiek. W epoce inteligentnych miast, z kamerami wideo na każdej ulicy i coraz bardziej wszechobecną technologią rozpoznawania, „szpiegowanie” stało się znacznie trudniejsze. Dla oficera CIA pracującego za granicą, we wrogim kraju, spotykającego się ze źródłami osobowymi, które ryzykują własne bezpieczeństwo, aby zaoferować cenne informacje, wszechogarniająca inwigilacja stanowi poważne zagrożenie. Ale ta sama technologia, która czasami działa przeciwko CIA - czy to eksploracja dużych zbiorów danych w celu ujawnienia metod działania agencji, czy też ogromne sieci kamer, które mogą śledzić każdy ruch agenta - może zarówno działać na korzyść przeciwnika jak przeciw niemu. Stąd CIA nie może ustawać w wyścigu w wykorzystaniu nowych technologii.

Dążenie Rosji do odbudowy imperium

Inwazja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku to definitywny kres postzimnowojennej rzeczywistości. Zdaniem Burnsa, Putin przejawia obsesję na punkcie sprawowania kontroli nad Ukrainą i uważa, że bez niej Rosja nie może być wielkim mocarstwem, a on sam nie może być wielkim rosyjskim przywódcą. Efektem tego jest obnażenie słabości i kompromitacja Rosji poprzez jej jednowymiarową gospodarkę, przeszacowaną sprawność wojskową i skorumpowany system polityczny. Wojna na Ukrainie już okazała się porażką na wielu poziomach. Jej pierwotny cel zajęcia Kijowa i podporządkowania sobie Ukrainy okazał się nierealny i efekcie co najmniej 315 000 rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych, a dwie trzecie przedwojennych rosyjskich czołgów zostało zniszczonych. Fikcją okazał się też program modernizacji wojskowej. Rosyjska gospodarka cierpi z powodu długoterminowych niepowodzeń i w konsekwencji staje się ekonomicznym wasalem Chin.

Czytaj też

Trwająca wojna - zdaniem Burnsa - powoduje erozję władzy Putina. Dowodzić temu ma, jego zdaniem, „bunt” Prigożyna, który miał unaocznić dysfunkcjonalność sposobu sprawowania władzy. Ten rok będzie prawdopodobnie testem siły na ukraińskim froncie, którego konsekwencje wykroczą daleko poza jej walkę o utrzymanie niepodległości. Rosja regenerując swą produkcję obronną, wsparta krytycznymi komponentami z Chin, a także bronią i amunicją z Iranu i Korei Północnej, w dalszym ciągu jest przekonana, że czas jest po jej stronie i prowadząc wojnę „na wyczerpanie” może zniszczyć Ukrainę i zmęczyć jej zachodnich sojuszników. Stąd wyzwaniem dla Ukrainy jest zademonstrowanie Rosji wysokich kosztów trwającej wojny, nie tylko poprzez jej postępy na linii frontu, ale także poprzez uderzenia w głąb jej terytorium i na Morzu Czarnym.

Kluczem do tego sukcesu jest zachowanie zachodniej pomocy dla Ukrainy. Stanowi ona mniej niż pięć procent amerykańskiego budżetu obronnego i jest stosunkowo skromną inwestycją, przynoszącą znaczne korzyści geopolityczne dla Stanów Zjednoczonych i znaczące zyski dla amerykańskiego przemysłu. Utrzymanie przepływu broni postawi Ukrainę w silniejszej pozycji. Daje to szansę na zapewnienie długoterminowej wygranej i strategicznej straty dla Rosji - Ukraina mogłaby zabezpieczyć swoją suwerenność i odbudować się, podczas gdy Rosja musiałaby poradzić sobie z trwałymi kosztami szaleństwa Putina. Burns uważa, że niezadowolenie z wojny dotyka rosyjskich przywódców i naród rosyjski, który jest ukrywany pod grubą warstwą państwowej propagandy i represji. Ten nurt niezadowolenia tworzy jedyną w swoim rodzaju okazję rekrutacyjną dla CIA. Jak zapewnił w swoim artykule szef CIA, „nie pozwolimy jej się zmarnować”.

Burns świadomie lub nie, bierze pod uwagę fakt, że Rosja doskonale poradziła sobie z nałożonymi na nią sankcjami. Jej początkowe straty związane z zakazem eksportu surowców energetycznych zostały przez nią odbudowane. Przykładowo jej zyski ze sprzedaży ropy w listopadzie 2023 r. - według Blumberga - są równe osiąganym przed wojną. Zachodni eksport kluczowych mikroczipów i elektroniki, których Rosja potrzebuje do prowadzenia wojny, wrócił do poziomu sprzed inwazji, a Moskwa zwiększyła wysiłki w celu obejścia sankcji.

Reklama

Ekonomiści z Fundacji Wolna Rosja, w raporcie na temat skuteczności sankcji, opublikowanym 30 stycznia 2023 roku stwierdzili, że „sankcje nie powstrzymały importu przez Rosję kontrolowanych i podwójnego zastosowania zaawansowanych technologicznie towarów o krytycznym znaczeniu dla jej zdolności do prowadzenia wojny na Ukrainie”. Według Forbesa tylko 50 ze 118 czołowych rosyjskich oligarchów zostało objętych sankcjami. Nicholas Mulder, wykładowca na Wydziale Milsteina na Cornell University w Australii i autor książki „The Economic Weapon: The Rise of Sanctions as a Tool of Modern War” zawraca uwagę, w swym tekście opublikowanym w serwisie internetowym East Asia Forum, że „wzrost gospodarczy w Azji utrzymuje rosyjską gospodarkę na powierzchni” oraz, iż rok po nałożeniu sankcji można stwierdzić, że „zaszkodziły (sankcje - przyp. red) rosyjskiej gospodarce i perspektywom jej przyszłego wzrostu, ale ani nie spowodowały jej upadku, ani nie pomogły zakończyć wojny na Ukrainie”.

Czytaj też

Jednocześnie rosyjskie służby wywiadowcze zrestrukturyzowały się i poszły „do przodu” skupiając się na konfrontacji z Zachodem. Pod względem operacyjnym nie tylko rozszerzyły swoją działalność w Europie i krajach sąsiadujących, ale FSB zintensyfikowała także wysiłki mające na celu odparcie ukraińskich operacji w Rosji. Równocześnie należy zwrócić uwagę, że inwazji na Ukrainę nie można traktować jako „obsesji Putina na punkcie sprawowania kontroli nad Ukrainą”, ale jako cel Putina, jakim jest odrodzenie Rosji jako wielkiego mocarstwa i odzyskanie uznanej strefy wpływów na jej byłych terytoriach. Oznacza to, z jednej strony konieczność podporządkowania krajów bałtyckich i Ukrainy lub doprowadzenia do ich defragmentacji wszelkimi dostępnymi metodami - w tym militarnymi. Z drugiej zawarcie silnych relacji gospodarczych z Niemcami poprzez uzależnienie ich dostaw energii przy jednoczesnym przyzwoleniu na zwasalizowanie przez nie krajów Europy Środkowej. Dla Rosji Ukraina potencjalnie blisko związana z NATO byłaby zagrożeniem dla jej bezpieczeństwa narodowego. Jak to ujął rosyjski politolog Siergiej Karaganow (uważany za bliskiego współpracownika Putina i Siergieja Ławrowa – przyp. red.), byłby to „grot włóczni wymierzony w serce Rosji”.

Reklama

Natomiast twierdzenie, że nurt niezadowolenia z toczącej się wojny „tworzy jedyną w swoim rodzaju okazję rekrutacyjną dla CIA” jest bardziej przykładem myślenia życzeniowego, nie biorącego pod uwagę realiów Rosji i myślenia samych Rosjan. Przykładem tego mogą być opublikowane w sieci filmy, mające zachęcić Rosjan niezadowolonych inwazją Putina na Ukrainę do skontaktowania się z CIA. Analizując ich treść wyraźnie widać, że biorą one pod uwagę rosyjski kod kulturowy, ukształtowany i oparty od wieków na przeciwstawianiu się złemu Zachodowi. Można oceniać to jako przedsięwzięcie bardziej PR-owe aniżeli takie, które faktycznie może przynieść wymierne zyski. Jedyne czego można się spodziewać, to uzyskania swoistego „efektu mrożącego”, polegającego na wywołaniu obawy wśród władz rosyjskich, że jednak znajdą się chętni do nawiązania kontaktu z Amerykanami.

Poza tym należy zwrócić uwagę, że jak piszą autorzy analizy „Powstrzymać Rosję, zabezpieczyć Europę” opublikowanej przez Center for European Policy Analysis (CEPA) 31 stycznia br., to nie jest jedyna wojna Putina. W artykule wskazano, że „Rosja wykazała trwałe zaangażowanie w zakłócenia regionalne i globalne, oparte na światopoglądzie, który postrzega istniejący porządek światowy jako zasadniczo szkodliwy dla interesów narodowych Rosji – przy czym zaangażowanie i światopogląd raczej nie ulegną zmianie po zakończeniu wojny obecną wojnę na Ukrainie, a nawet koniec reżimu Władimira Putina. (…) Pomimo skutków wojny i sankcji Rosja zachowuje – i prawdopodobnie zwiększy – zdolność do sprawowania dominacji w przestrzeni poradzieckiej oraz zakłócania bezpieczeństwa i stabilności na Zachodzie. (…) zachowa ona w rezultacie zarówno środki, jak i wolę spowodowania globalnych zakłóceń i braku bezpieczeństwa w dającej się przewidzieć przyszłości”.

Wzrost znaczenia Chin

Zdaniem Burnsa, Chiny uważnie obserwują amerykańskie wsparcia dla Ukrainy i pozostają jedynym rywalem Stanów Zjednoczonych, który ma zarówno zamiar zmienić porządek międzynarodowy, jak i siłę gospodarczą, dyplomatyczną, wojskową i technologiczną, aby to zrobić. W ciągu ostatnich pięciu dekad – jak zauważa szef CIA - transformacja gospodarcza tego kraju była niezwykła. Jest to transformacja, za którą Chińczycy zasługują na wielkie uznanie i którą reszta świata szeroko wspiera w przekonaniu, że dobrze prosperujące Chiny są dobrem globalnym. Problemem nie jest wzrost Chin sam w sobie, ale groźne działania, które coraz częściej mu towarzyszą. Rosnące represje i agresywność za granicą, od partnerstwa „bez granic” z Putinem, po groźby dla pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej nie powinny być ignorowane. Chiny postrzegały USA jako słabnącą potęgę, dlatego ich gotowość do zadawania i absorbowania presji ekonomicznej w celu przeciwdziałania agresji Putina - i ich zdolność do zmobilizowania sojuszników do zrobienia tego samego - zdecydowanie zaprzeczyła przekonaniu Pekinu, że Ameryka znajduje się w stanie ostatecznego upadku.

Czytaj też

Rywalizacja z Chinami odbywa się na tle silnej współzależności gospodarczej i powiązań. W początkowej fazie - zdaniem Burnsa - wyjątkowo dobrze służyło to obydwu krajom i reszcie świata, ale stworzyły również krytyczne słabości i poważne zagrożenia dla amerykańskiego bezpieczeństwa i dobrobytu. Pandemia COVID-19 uświadomiła każdemu rządowi niebezpieczeństwo uzależnienia się od jednego kraju w zakresie ratujących życie środków medycznych, podobnie jak wojna Rosji na Ukrainie, uświadomiła Europie ryzyko uzależnienia się od jednego kraju w zakresie energii. W dzisiejszym świecie żaden kraj nie chce być zdany na łaskę jednego dostawcy strategicznych minerałów i technologii - zwłaszcza jeśli dostawca ten zamierza wykorzystać te zależności do produkcji broni. Jak argumentują amerykańscy decydenci, najlepszą odpowiedzią jest rozsądne „zmniejszenie ryzyka” i dywersyfikacja - zabezpieczenie łańcuchów dostaw Stanów Zjednoczonych, ochrona ich przewagi technologicznej i inwestowanie w zdolności przemysłowe.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie

Kryzys wywołany przez atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. stał się unaocznieniem złożoności wyborów, jakie Bliski Wschód nadal stawia przed USA.  Pomimo, że rywalizacja z Chinami pozostanie najwyższym priorytetem to nie może powodować, że będą one unikać innych wyzwań. Oznacza to jedynie, że Stany Zjednoczone muszą ostrożnie i zdyscyplinowanie poruszać się po Bliskim Wschodzie, unikać przesady i mądrze wykorzystywać swoje wpływy. Przywrócenie nadziei na trwały pokój, który zapewni bezpieczeństwo Izraela, a także palestyńską państwowość i wykorzystanie historycznych możliwości poprzez normalizację stosunków z Arabią Saudyjską i innymi krajami arabskimi.

Kluczem do bezpieczeństwa Izraela i całego regionu jest poradzenie sobie z Iranem. Jego reżim został ośmielony przez kryzys i wydaje się gotowy do walki z ostatnim regionalnym pełnomocnikiem, jednocześnie rozwijając swój program nuklearny i umożliwiając rosyjską agresję. W miesiącach, po 7 października Huti, jemeńska grupa rebeliantów sprzymierzona z Iranem, zaczęła atakować statki handlowe na Morzu Czerwonym, a ryzyko eskalacji na innych frontach utrzymuje się.

W ocenie sytuacji na Bliskim Wschodzie, brak jest jednak ze strony Burnsa jakiejkolwiek refleksji odnośnie prowadzonej przez USA polityki w tym regionie. Żyrowanie przez nie polityki prowadzonej przez Izrael spowodowało, że wszelkie próby normalizacji skazane są na niepowodzenie. Zwracają na to uwagę m.in. Dalia Dassa Kaye i Sanam Vakil w tekście opublikowanym również na łamach Foreign Affairs Magazine, pisząc m.in. „wsparcie administracji dla Izraela w walkach i dostrzegany przez nią brak empatii dla cierpień Palestyńczyków stworzyły znaczące przeszkody w przyciąganiu regionalnego wsparcia, nie mówiąc już o poparciu Palestyny, dla jakiegokolwiek planu kierowanego przez Amerykanów”.

Liczenie, że Arabia Saudyjska i inne reżimy sunickie mogą być gwarantem stabilizacji nie sprawdza się, czego przykładem są ostanie wydarzenia. Nie można też traktować Iranu jako jedynego głównego zagrożenia na Bliskim Wschodzie. Polityka bezwzględnego zwalczania Iranu i brak jakikolwiek oznak dobrej woli z jednej strony umacnia wewnętrzne tendencję do postrzegania USA przez Persów jako największego wroga, a z drugiej wepchnęła Iran na sojusz z Rosją i Chinami.

Podczas, gdy Rosja może stanowić najbardziej bezpośrednie wyzwanie to Chiny. Według Burnsa są większym długoterminowym zagrożeniem i stanowi to w ciągu ostatnich dwóch lat priorytet dla działań CIA i jej budżetu. Z tej racji CIA przeznaczyła znacznie więcej zasobów na gromadzenie, operacje i analizy wywiadowcze związane z Chinami na całym świecie - ponad dwukrotnie zwiększając procent ogólnego budżetu skoncentrowanego na Chinach w ciągu ostatnich dwóch lat. Agencja zatrudniła i szkoli obecnie więcej osób posługujących się językiem mandaryńskim, jednocześnie zwiększając wysiłki na całym świecie, aby konkurować z Chinami, od Ameryki Łacińskiej po Afrykę i Indo-Pacyfik.

Czytaj też

Nawet jeśli Chiny i Rosja pochłaniają większość uwagi CIA, to nie może ona sobie pozwolić na zaniedbywanie innych wyzwań, od walki z terroryzmem po niestabilność regionalną. Udane uderzenie USA w Afganistanie w lipcu 2022 roku, przeciwko Ajmanowi al-Zawahiriemu, współzałożycielowi i byłemu przywódcy Al-Kaidy, pokazało, że CIA nadal koncentruje się na zwalczaniu zagrożeń terrorystycznych i posiada znaczne możliwości w tym zakresie. CIA przeznacza również znaczne zasoby na pomoc w walce z inwazją fentanylu, syntetycznego opioidu, który co roku zabija dziesiątki tysięcy Amerykanów. Pojawiają się też znane wyzwania regionalne, nie tylko w miejscach od dawna uważanych za strategicznie ważne, takich jak Korea Północna i Morze Południowochińskie, ale także w częściach świata, których znaczenie geopolityczne będzie rosło w nadchodzących latach, takich jak Ameryka Łacińska i Afryka.

Wartością szczególnie dodaną jest - zdaniem Burnsa - zdolność CIA do skorzystania z pomocy swoich partnerów. Z ich zbiorów, wiedzy, perspektyw i ich potencjału do łatwiejszego działania w wielu miejscach niż agencja ma kluczowe znaczenie dla jej sukcesu. Tak jak dyplomacja zależy od ożywienia tych starych i nowych partnerstw, tak samo jest z wywiadem. Jak zauważa szef CIA, „w swojej istocie wywiad w dalszym ciągi polega na interakcjach międzyludzkich i nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu, aby wzmocnić więzi z naszymi najbliższymi sojusznikami, komunikować się z naszymi najzacieklejszymi przeciwnikami”.

Stąd też występuje konieczność - w ramach „strategicznego odtajniania” - celowego ujawniania posiadanych danych wywiadowczych, których celem jest zaszkodzenie przeciwnikowi i zjednanie sojuszników, co stało się potężnym narzędziem dla polityków. Nie oznacza to jednak lekkomyślnego narażania źródeł lub metod wykorzystywanych do gromadzenia danych wywiadowczych. Amerykańska społeczność wywiadowcza uczy się również rosnącej wartości dyplomacji wywiadowczej, zdobywając nowe zrozumienie tego, w jaki sposób jej wysiłki na rzecz wzmocnienia sojuszników i przeciwdziałania wrogom mogą wspierać decydentów politycznych.

Zmiany geopolityczne i technologiczne stanowią historyczne wyzwanie i test dla CIA jak i całego środowiska wywiadowczego z jakim nie mieliśmy jeszcze do czynienia. Musi się ona przystosować do otaczającej rzeczywistości poprzez kreatywne połączenie ludzkiej działalności wywiadowczej z nowymi technologiami.

Reklama

Komentarze

    Reklama