Reklama

Nadpodaż kokainy w Europie

Autor. Europol

W ostatnich latach europejski rynek kokainy został dosłownie zalany narkotykiem, a hurtowe ceny spadły do rekordowo niskiego poziomu. Jak podaje Organized Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP), w wielu krajach Europy przemytnicy zaczęli ukrywać – a nawet zakopywać – kokainę w ziemi, by przeczekać okres niskich cen i sztucznie ograniczyć podaż. W jednej z operacji pod Sewillą hiszpańska Guardia Civil odkryła dwa zakopane kontenery z siedmioma tonami kokainy o wartości około 420 milionów euro. Ten przypadek, zdaniem OCCRP, dobrze ilustruje, jak przestępcze sieci przystosowują się do realiów rynku, w którym sprzedaż stała się mniej opłacalna niż przechowywanie towaru.

Według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) źródłem obecnej nadpodaży jest rekordowa produkcja w Andach, zwłaszcza w Kolumbii – największym na świecie producencie koki. Powierzchnia upraw tej rośliny wzrosła w samym tylko 2023 roku do 253 tysięcy hektarów, a potencjalna produkcja czystej kokainy osiągnęła 2664 tony. Jak podaje UNODC, przyczyniły się do tego: zawieszenie oprysków herbicydami plantacji koki po porozumieniu pokojowym z FARC, nieskuteczne programy zastępowania upraw, a także pojawienie się nowych, bardziej wydajnych odmian koki, które można zbierać kilka razy w roku.

Reklama

Zdaniem kolumbijskiej fundacji Ideas para la Paz ten proces wzmocniło również rozdrobnienie struktur przestępczych po rozpadzie FARC, co umożliwiło działanie mniejszym, bardziej elastycznym grupom nastawionym wyłącznie na zysk. Jak podaje Europejska Agencja ds. Narkotyków i Narkomanii, w 2023 roku państwa Unii Europejskiej skonfiskowały rekordowe 419 ton kokainy – to już siódmy z rzędu rok wzrostu. Najwięcej przejęć odnotowano w Belgii, Holandii i Hiszpanii. Jednak, jak podkreśla EUDA, nawet te liczby obejmują jedynie niewielki ułamek rzeczywistego obrotu.

Z kolei analiza ścieków w największych miastach Europy wskazuje, że spożycie kokainy nadal rośnie, szczególnie w Amsterdamie, Antwerpii, Barcelonie i Berlinie. Według francuskiej sieci szpitalnej Oscour liczba przypadków nagłych związanych z użyciem kokainy wzrosła o 17 proc. w ciągu roku.

Po rekordowym roku 2023 nastąpiła jednak zmiana dynamiki przejęć. Jak podaje EUDA, w 2024 r. w największych portach przeładunkowych UE – w Rotterdamie i Antwerpii – ilość skonfiskowanej kokainy wyraźnie spadła: odpowiednio do około 26 ton ( minus 42 proc. rok do roku wobec 45 t) i 44 ton ( minus 63 proc. rok do roku wobec 121 t). Z kolei łączny wolumen przejęć we wszystkich portach holenderskich wyniósł około 38 ton ( minus 40 proc. rok do roku wobec 57 t).

Czytaj też

Jak zaznacza EUDA, nie oznacza to jednak spadku ogólnej podaży kokainy, lecz efekt „rozproszenia szlaków” – po rozbiciu sieci przemytniczych i wzmocnieniu kontroli w portach Beneluksu część ładunków zaczęła trafiać do mniejszych, słabiej monitorowanych portów na południu Europy. Zmiany te zachodzą nie tylko w Europie, lecz także w Ameryce, gdzie działania wojskowe USA na Karaibach dodatkowo przekształcają globalny układ szlaków kokainowych. Jak pisze Center for Strategic and International Studies (CSIS), od września 2025 roku Stany Zjednoczone znacznie zintensyfikowały działania morskie w regionie Karaibów i wschodniego Pacyfiku w ramach kampanii antynarkotykowej wymierzonej w tzw. narco-łodzie.

Według raportu CSIS amerykańska marynarka wojenna przeprowadza regularne uderzenia w jednostki podejrzane o przemyt kokainy, a na Karaibach operuje obecnie grupa uderzeniowa lotniskowca USS Gerald R. Ford, wspierana przez siły specjalne i lotnictwo pokładowe. Zdaniem autorów analizy, Marka F. Canciana i Chrisa H. Parka, rozbudowa amerykańskiej obecności morskiej ma na celu ograniczenie przepływu narkotyków z Ameryki Południowej oraz zwiększenie presji na reżim Nicolása Maduro, który według władz USA współpracuje z kartelami i toleruje ich działalność wzdłuż wenezuelskiego wybrzeża. W efekcie, jak ocenia CSIS, szlaki przemytu uległy reorganizacji – rośnie liczba małych, rozproszonych transportów, które próbują ominąć obszary operacji marynarki wojennej, kierując się na Atlantyk i w stronę Afryki Zachodniej.

Reklama

Ten „efekt wypychania” potwierdzają także obecne europejskie źródła: według Global Initiative Against Transnational Organized Crime (GI-TOC) oraz Europejskiej Agencji ds. Narkotyków i Narkomanii (EUDA) coraz większa część kokainy docierającej do Europy trafia dziś właśnie przez afrykańskie wybrzeże, zanim zostanie przerzucona do mniejszych, mniej kontrolowanych portów Półwyspu Iberyjskiego. W ten sposób amerykańska ofensywa antynarkotykowa paradoksalnie przyczynia się do przesunięcia głównych korytarzy kokainowych w kierunku Europy – wzmacniając presję na już przeciążony rynek i sprzyjając powstawaniu nowych punktów przerzutu w Hiszpanii, Portugalii i krajach Beneluksu.

Coraz ważniejszy jest korytarz przez Afrykę Zachodnią i Zatokę Gwinejską: raporty opisują, jak grupy z Bałkanów Zachodnich współpracują z lokalnymi brokerami i wykorzystują miks metod (kontenery, mniejsze jednostki, przeładunki na morzu), by „zamazać” pochodzenie ładunku. Wzmocnione kontrole w głównych portach Europy Zachodniej zmusiły handlarzy do szukania alternatywnych tras.

Jak donosi EUDA, po rozbiciu szyfrowanych platform komunikacyjnych przestępców, takich jak EncroChat i Sky ECC, oraz po zaostrzeniu kontroli w Rotterdamie i Antwerpii, przemytnicy zaczęli omijać te porty. Według danych niderlandzkiej służby celnej z marca 2025 r. w Rotterdamie przejęto w 2024 roku około 38 ton kokainy, co oznacza spadek o 40 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Podobny trend odnotowano w Antwerpii, mimo że ogólna dostępność kokainy w Europie pozostała wysoka.

Czytaj też

Jak pisze Global Initiative Against Transnational Organized Crime (GI-TOC) w opracowaniu ze sierpnia 2025 roku, coraz większe znaczenie ma trasa przez Afrykę Zachodnią – zwłaszcza przez Gwineę-Bissau, Sierra Leone, Senegal i Republikę Zielonego Przylądka. Region ten, ze względu na wysoki poziom korupcji i słabą kontrolę, stał się logistycznym centrum handlu narkotykami. Według GI-TOC już jedna trzecia kokainy trafiającej do Europy przepływa przez Zatokę Gwinejską, a do 2030 roku udział ten może sięgnąć połowy. Jak zauważa holenderski ekspert Kars de Bruijne z Holenderskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Clingendael, postępująca rozbudowa infrastruktury portowej i transportowej w tym regionie dodatkowo zwiększa jego atrakcyjność dla przemytników.

Współczesny handel kokainą jest także znacznie bardziej zdecentralizowany niż w przeszłości. Zdaniem badaczki Yasmine Salhi z Francuskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (OFDT), klasyczne kartele ustępują miejsca sieciom mniejszych, wyspecjalizowanych grup, które obsługują konkretne etapy łańcucha dostaw. W tym kontekście coraz większą rolę odgrywają sojusze transkontynentalne – między brazylijską siecią przestępczą Primeiro Comando da Capital (PCC), włoską »Ndranghetą i bałkańskimi klanami Kavač i Škaljari z Czarnogóry.

Według raportu GI-TOC z września 2025 r. PCC działa jak platforma logistyczna, udostępniając infrastrukturę i sieć kontaktów, a jednocześnie pośrednicząc między producentami z Ameryki Południowej a europejskimi odbiorcami. Jak wyjaśnia prof. Gabriel Feltran z Centrum Studiów Europejskich i Polityki Porównawczej, zajmujący się badaniem brazylijskiej przestępczości: „PCC funkcjonuje jak Uber lub Airbnb – łączy niezależnych przestępczych »przedsiębiorców« w jedną strukturę wymiany”.

Reklama

Równolegle sieci przestępcze rozwijają techniki kamuflażu chemicznego, które utrudniają wykrywanie kokainy. Jak opisuje Amerykańska Agencja ds. Zwalczania Narkotyków (DEA), przemytnicy coraz częściej ukrywają narkotyk w tkaninach, plastiku, nawozach, węglu lub kawie, a następnie odzyskują go w europejskich laboratoriach z wykorzystaniem sody kaustycznej, kwasu solnego i kwasu siarkowego.

Według EUDA liczba laboratoriów przetwarzających kokainę w Europie rośnie, a największe ich skupiska znajdują się w Hiszpanii, Belgii i Holandii. Specjalistka ds. kryminalistyki Janneke Hulshof z Holenderskiego Instytutu Kryminalistycznego (NFI) zwraca uwagę, że „zwykłe testy reagujące na obecność kokainy nie wykrywają tych chemicznie zmodyfikowanych form – substancja nie daje już charakterystycznego niebieskiego koloru”.

Jak pisze OCCRP, w ostatnich miesiącach hurtowe ceny kokainy w Europie, a zwłaszcza w Holandii, znacząco spadły. Według źródeł śledczych cytowanych przez OCCRP, jeszcze w 2023 roku kilogram czystej kokainy kosztował w Holandii około 30 000 euro, natomiast obecnie jego wartość rynkowa spadła do około 15 000 euro.

Czytaj też

Dane te korelują z szerszymi trendami opisywanymi przez Europejską Agencję ds. Narkotyków i Narkomanii, która wskazuje, że nadpodaż kokainy i rekordowe przejęcia w portach europejskich przyczyniły się do obniżenia cen hurtowych przy utrzymaniu wysokiego poziomu konsumpcji.

W rezultacie – jak zauważa OCCRP – część europejskich grup przestępczych zaczęła magazynować lub nawet zakopywać kokainę, licząc na wzrost cen po ustabilizowaniu się rynku. Taka strategia ma na celu ograniczenie podaży i utrzymanie rentowności handlu w warunkach nadmiaru towaru na rynku. Podobne wartości podają służby w Hiszpanii i Niemczech.

Zdaniem Ramona Chacona z katalońskiej policji Mossos d’Esquadra, na którego powołuje się OCCRP, ceny detaliczne pozostają stabilne, ponieważ handlarze „równoważą spadek cen hurtowych poprzez cięcia w czystości narkotyku”. W rezultacie część grup przestępczych, zamiast sprzedawać z minimalnym zyskiem, gromadzi zapasy – zakopując je w bunkrach lub magazynach, by poczekać na moment, kiedy nastąpi stabilizacja na rynku.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama