Reklama

"Sexual warfare" w Dolinie Krzemowej. Wywiadowcza gra o amerykańskie technologie

Autor. Aleisha Kalina/unsplash.com

W Dolinie Krzemowej, miejscu uznawanym za kolebkę rewolucji cyfrowej, która zdefiniowała XXI wiek, rozgrywa się dziś inny rodzaj bitwy. Nie odbywa się ona w laboratoriach ani na giełdzie, ale w hotelowych lobby, na konferencjach start-upowych i w serwisach społecznościowych. Jak podaje dziennik The Times, Chiny i Rosja prowadzą wobec Stanów Zjednoczonych działania, w ramach których atrakcyjne kobiety mają uwodzić amerykańskich specjalistów technologicznych, by wykradać sekrety innowacji i obrony. Te operacje wywiadowcze oparte na relacjach osobistych określane są często – z racji ich skali – jako sex war lub sexual warfare.

James Mulvenon, dyrektor ds. wywiadu w firmie Pamir Consulting, powiedział w rozmowie z dziennikiem The Times, że sam stał się celem takich działań. „Otrzymuję ogromną liczbę bardzo wyrafinowanych próśb na LinkedIn od tego samego typu atrakcyjnych młodych Chinek” – mówił. Jak dodał, w ostatnich miesiącach aktywność tego rodzaju „zdecydowanie się nasiliła”.

Reklama

Podczas jednej z konferencji biznesowych w Wirginii, poświęconej ryzykom inwestycyjnym w Chinach, Mulvenon zauważył dwie nieznane kobiety, które próbowały wejść na wydarzenie, mimo że nie były zaproszone. „Nie wpuściliśmy ich – ale miały wszystkie informacje o konferencji i uczestnikach” – relacjonował ekspert w rozmowie z The Times. Zdaniem Mulvenona taktyka ta stanowi dla USA poważną lukę bezpieczeństwa. „My, Amerykanie, kulturowo i prawnie tego nie robimy. Mają więc asymetryczną przewagę, jeśli chodzi o wojnę seksualną” - ocenił.

Jak informuje serwis internetowy sieci telewizyjnej NDTV, niektóre z operacji tego typu trwają latami. Przykładem może być historia rosyjskiej agentki, która – według byłego oficera amerykańskiego kontrwywiadu cytowanego przez NDTV – wyszła za mąż za amerykańskiego inżyniera lotnictwa, z którym miała dzieci, jednocześnie przekazując informacje do Moskwy. Kobieta ta wcześniej szkoliła się w rosyjskiej „szkole miękkiej siły”, a później w USA występowała jako ekspertka od kryptowalut.

Czytaj też

Według niego „pojawienie się, poślubienie osoby, której dane dotyczą, posiadanie dzieci z nią – i prowadzenie trwającej całe życie operacji wywiadowczej – to nieprzyjemne, ale coraz powszechniejsze”. Podobne przypadki, jak twierdzi The Times, nie są odosobnione. Jak pisze dziennik, wielu agentów ma za zadanie nie tylko zdobyć dane, ale też zbudować trwałe związki, które zapewniają długofalowy dostęp do tajemnic korporacyjnych i wojskowych.

Nowe metody starych graczy

Według Hindustan Times tzw. szpiegostwo seksualne to tylko część większej strategii Chin i Rosji. Państwa te wykorzystują też inne kanały, takie jak organizowanie konkursów dla amerykańskich startupów, które w rzeczywistości mają na celu pozyskanie planów biznesowych i technologicznych. Jak podaje NDTV, część amerykańskich przedsiębiorców po udziale w takich wydarzeniach traciła finansowanie federalne, gdy wyszło na jaw, że udostępniła dane chińskim inwestorom. Według The Economic Times nie są to działania przypisane jedynie państwowym aktorom – coraz częściej są to „cywilni” inwestorzy, analitycy kryptowalut, badacze czy konsultanci biznesowi – co sprawia, że ich działalność trudno wykryć.

Reklama

W rozmowie z The Times jeden z wysokich rangą urzędników amerykańskiego kontrwywiadu przyznał, że „nie ścigamy już agenta KGB w zadymionym barze w Berlinie”. „Nasi przeciwnicy – zwłaszcza Chińczycy – stosują strategię obejmującą całe społeczeństwo” - podkreślił.

Straty liczone w miliardach

Jak podaje The Commission on the Theft of American Intellectual Property, całkowity koszt kradzieży własności intelektualnej dla gospodarki Stanów Zjednoczonych szacowany jest na 225–600 mld dolarów rocznie. Jak pisze IP Commission, jest to szacunek ogólny, niewiązany wyłącznie z jednym państwem.

W sprawie głośnego przykładu z branży motoryzacyjno-technologicznej, jak informuje U.S. Department of Justice, obywatel Chin Klaus Pflugbeil przyznał się do winy i został skazany na 24 miesiące pozbawienia wolności za udział w planie nielegalnego obrotu tajemnicami handlowymi dotyczącymi Tesli. Jego współoskarżony Yilong Shao jest poszukiwany – jak podaje U.S. Department of Justice.

Czytaj też

Według analityka ds. bezpieczeństwa Jeffa Stoffa, cytowanego przez The Economic Times, znaczna część działań Chin jest formalnie legalna poprzez „wykorzystanie słabych punktów naszego systemu”. Obecną sytuację dotyczącą metod współczesnego wywiadu gospodarczego przyrównuje obrazowo do czasów „Dzikiego Zachodu”.

Dolina Krzemowa – otwartość jako słabość

Jak zauważa Hindustan Times, Dolina Krzemowa, która przez dekady była symbolem współpracy i innowacji, stała się miejscem wyjątkowo podatnym na infiltrację. Panująca tam kultura otwartości, swobodnej wymiany pomysłów i częstych spotkań branżowych sprzyja budowaniu relacji, które łatwo mogą zostać wykorzystane przez obce wywiady.

To nie przypadek, że atakują właśnie Dolinę” – mówił dla The Times jeden z ekspertów kontrwywiadu. „Nie potrzebują już włamań ani hakerów. Wystarczy kolacja, flirty, wspólne zdjęcie na LinkedInie i inwestycja, która wygląda zbyt dobrze, by była prawdziwa” - oceniał.

Nie ma już zimnej wojny – jest wojna społeczna

Jak podaje dziennik The Times, współczesne szpiegostwo przypomina dziś bardziej sieć relacji niż filmowy wyścig agentów. Według Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Izby Reprezentantów USA, na którą powołuje się NDTV, w ciągu ostatnich lat odnotowano dziesiątki poważnych incydentów szpiegowskich przypisywanych strukturom powiązanym z Komunistyczną Partią Chin.

Reklama

Jeff Stoff, prezes Centrum Bezpieczeństwa i Integralności Badań Naukowych, amerykańskiej organizacji non-profit, której celem jest ochrona badań naukowych i innowacji przed szkodliwymi wpływami i ingerencją zagraniczną – na którego wypowiedź powołuje się The Economic Times – twierdzi, że „to nie jest klasyczne szpiegostwo – to strategia całosystemowa, w której łączy się ekonomię, kulturę i relacje międzyludzkie”. Jego zdaniem Chińczycy „działają legalnie, ale w sposób systematyczny, wykorzystując słabości zachodnich reguł wolnego rynku”.

Według Hindustan Times coraz więcej amerykańskich specjalistów technologicznych zgłasza próby nawiązywania kontaktów przez fałszywe profile na LinkedInie. To właśnie tam pojawiają się „atrakcyjne inwestorki”, które pod pozorem współpracy biznesowej inicjują rozmowy i spotkania.

Jak pisze The Times, wspomniany uprzednio James Mulvenon z Pamir Consulting mówił, że dostaje „setki takich zaproszeń miesięcznie”. Były oficer CIA, komentujący sprawę dla Ynet News, przyznał, że „to nie jest już szpiegostwo w stylu zimnej wojny”. „Dziś każdy z nas może stać się celem – wystarczy, że ma coś, czego ktoś inny potrzebuje. A najskuteczniejszym narzędziem nie jest broń, tylko emocje” - mówił.

Celem startupy

Według śledztwa The Economic Times Chiny od kilku lat organizują w Stanach Zjednoczonych konkursy dla startupów technologicznych – rzekomo w celu „wspierania innowacji”, a w rzeczywistości jest to bardzo skuteczny sposób na pozyskanie wrażliwych danych i planów biznesowych.

Czytaj też

Jak pisze NDTV, jeden z przedsiębiorców opisał wydarzenie w Bostonie, podczas którego urzędnicy z Chin nagrywali całe prezentacje; po późniejszym zwycięstwie otrzymał on 50 tys. dolarów, z tym że kwotę tę przelano na jego konto osobiste, a wkrótce potem władze USA zamroziły jego finansowanie z budżetu federalnego.

Europa nie jest bezpieczna

Jak pisze Politico, operacje wpływu powiązane z Chinami coraz częściej dotyczą również Europy, w której sieci kontaktów budowane są m.in. w Londynie, Berlinie i Paryżu. Dla ilustracji praktyk rekrutacyjnych w rejonie Zatoki San Francisco, jak opisuje Axios, w sprawie Christine Fang oskarżonej o szpiegostwo na rzecz chińskiego wywiadu odnotowano działania polegające na nawiązywaniu relacji z lokalnymi politykami i liderami opinii – co pokazuje, że polityczne operacje wpływu mogą towarzyszyć aktywnościom wywiadowczym.

Według Ynet News Chiny wykorzystują również stypendia akademickie, wymiany naukowe i programy grantowe jako narzędzie „miękkiej” projekcji wpływu. Wynika to z faktu, że uczestnicy tych programów nie zawsze są świadomi ryzyka niezamierzonego udostępniania wrażliwych informacji technologicznych.

Czytaj też

Według Center for Strategic and International Studies presja wywiadowcza na sektor zaawansowanych technologii rośnie, a klasyczne zabezpieczenia IT nie wystarczają wobec działań opartych na relacjach międzyludzkich. Jak podaje CSIS w przeglądzie spraw od 2000 r., udokumentowano ponad dwieście dwadzieścia przypadków szpiegostwa powiązanego z Chinami, z czego około 41 procent dotyczyło cyber-szpiegostwa; think-tank nie podaje jednak udziału „relacji osobistych” jako odrębnej, ilościowo określonej kategorii.

Zarówno amerykańscy, jak i europejscy analitycy zgadzają się, że prowadzone operacje wywiadowcze wykorzystujące relacje intymne lub emocjonalne do pozyskiwania informacji stanowią tylko część większej strategii – globalnej rywalizacji o innowacje, dane i kontrolę nad nowymi technologiami. Jak pisze The Times, dla Chin i Rosji zdobycie technologii to kwestia bezpieczeństwa narodowego, a dla Ameryki – kwestia tożsamości.

Wszystko wskazuje na to, że szpiegostwo XXI wieku nie przypomina już filmowych scen z zimnej wojny. To wojna emocji, zaufania i długofalowych relacji – wojna, którą można przegrać na LinkedInie albo przy lampce wina na konferencji technologicznej. Jak pisze Hindustan Times, „nie trzeba broni ani wirusów komputerowych, by zdobyć sekrety Doliny Krzemowej”. „Wystarczy człowiek z odpowiednim uśmiechem i dobrze przygotowaną historią” – podkreśla Hindustan Times.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama