Łapówka za głos. Ukraińskie służby ujawniły skandal korupcyjny w parlamencie
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) oraz Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAPO) poinformowały o ujawnieniu jednego z najpoważniejszych przypadków korupcji parlamentarnej w historii niepodległej Ukrainy. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy, w wyniku długotrwałej tajnej operacji zdemaskowano zorganizowaną grupę przestępczą, w skład której mieli wchodzić urzędujący deputowani ludowi, przyjmujący nielegalne korzyści majątkowe w zamian za określone głosowania w Radzie Najwyższej.
Według informacji przekazanych przez NABU, cytowanych m.in. przez Fakty ICTV oraz Mind.ua, mechanizm korupcyjny miał charakter systemowy i powtarzalny. Posłowie mieli otrzymywać pieniądze za poparcie konkretnych projektów ustaw, a przekazywanie środków odbywało się przy użyciu pośredników, z zachowaniem zasad konspiracji. Śledztwo objęło działania prowadzone w latach 2024–2025 i dotyczyło m.in. prac komisji parlamentarnych.
Przeszukania w Radzie Najwyższej i opór służb
Jak informuje CTV News, próba przeprowadzenia czynności śledczych w budynkach parlamentu napotkała na opór ze strony Departamentu Ochrony Państwa Ukrainy. Według relacji cytowanej przez tę redakcję, funkcjonariusze ochrony mieli początkowo uniemożliwić detektywom NABU dostęp do komisji parlamentarnych. Samo NABU, jak czytamy w jego komunikacie przytaczanym przez Kyiv Post, uznało takie działania za „bezprawne utrudnianie czynności śledczych”.
Czytaj też
Z kolei Kyiv Post, powołując się na dziennikarza śledczego Mychajłę Tkacza z portalu Ukraińska Prawda, informuje, że po nagłośnieniu sprawy w mediach, detektywom ostatecznie umożliwiono wejście do części budynków rządowych, choć sytuacja doprowadziła do przedwczesnego zamknięcia sesji Rady Najwyższej.
Kupowanie głosów jako mechanizm korupcyjny
Jak podaje Fakty ICTV, NABU i SAPO ustaliły, że deputowani otrzymywali łapówki za „poprawne” głosowanie nad określonymi punktami porządku obrad. Zdaniem śledczych, cytowanych przez Mind.ua, nie były to incydentalne przypadki, lecz element stałego systemu wpływania na proces legislacyjny. Tajna operacja pozwoliła na udokumentowanie rozmów, negocjacji oraz przepływów finansowych, choć szczegóły dotyczące kwot nie zostały jeszcze ujawnione.
Choć Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy oraz Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna konsekwentnie nie podają nazwisk podejrzanych, podkreślając – jak cytuje Fakty ICTV – że obowiązuje domniemanie niewinności, w przestrzeni medialnej i politycznej zaczęły pojawiać się konkretne nazwiska.
Jak pisze Espreso.tv, poseł opozycyjnej partii Europejska Solidarność Ołeksij Honczarenko twierdzi, że szczególne zainteresowanie śledczych dotyczy komisji transportu Rady Najwyższej. W tym kontekście portal wymienia nazwisko Jurij Kisel, przewodniczącego tej komisji i deputowanego partii Sługa Narodu. Według Espreso.tv oraz tygodnika Dzerkało Tyżnia, cytowanego przez Mind.ua, biuro Kisela miało być przez dłuższy czas objęte podsłuchem NABU, co sugeruje długofalowe zainteresowanie śledczych jego działalnością. Dziennikarze śledczy z Kyiv Independent oraz Zn.ua pisali wcześniej, że Kisel był bliskim przyjacielem Serhija Szefira, wieloletniego partnera biznesowego i byłego współpracownika Zełenskiego. Kisel, Szefir i Zełenski pochodzą z Krzywego Rogu, miasta we wschodniej Ukrainie. Kisel i Szefir studiowali tam na tym samym uniwersytecie. Jak wynika z publicznego oświadczenia Zełenskiego i doniesień medialnych, na początku 2025 roku Zełenski sprzedał dom żonie Kisela. Jednocześnie żadne z tych doniesień nie zostało oficjalnie potwierdzone przez organy ścigania.
W medialnych spekulacjach pojawiło się również nazwisko Jurija Koriawczenkowa, znanego pod przydomkiem „Juzik”, byłego aktora studia „Kwartał 95” i obecnego deputowanego partii Sługa Narodu. Jak informuje Kyiv Post, sugestie te pojawiły się w mediach społecznościowych m.in. za sprawą wolontariusza i blogera Serhija Sternenki.
Jednocześnie Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy, cytowane przez Kyiv Post, oficjalnie zdementowało informacje o przeszukaniach w miejscu zamieszkania Koriawczenkowa, podkreślając, że nie prowadzi wobec niego takich czynności. W doniesieniach Espreso.tv pojawia się również nazwisko Dawyda Arachami, wiceprzewodniczącego frakcji Sługa Narodu, jednak – jak zaznacza ten portal – wyłącznie w kontekście politycznym i organizacyjnym, a nie jako osoby objętej postępowaniem karnym. Jak zauważa Responsible Statecraft, obecny skandal nie jest odosobnionym przypadkiem, lecz kolejnym elementem długiej listy afer korupcyjnych, które szczególnie dotkliwie uderzają w Ukrainę w czasie wojny. Portal przypomina aferę o wartości 100 milionów dolarów w sektorze energetycznym oraz wcześniejsze przypadki defraudacji środków przeznaczonych na ochronę infrastruktury krytycznej. Zdaniem analityka Iana Proud’a, cytowanego przez Responsible Statecraft, mimo istnienia NABU od 2015 roku „pionowy układ władzy, w którym niewielka grupa wpływowych osób kontroluje kluczowe decyzje polityczne i gospodarcze, pozostaje w dużej mierze nienaruszony”.
Czytaj też
Korupcja jako grabież w czasie wojny
W tym miejscu – co wyraźnie podkreślają komentatorzy jak np. Konstantin Iwanczenko z portalu Argument.ua - sprawa przestaje być jedynie aferą kryminalną, a zaczyna mieć wymiar moralny i egzystencjalny dla państwa , w czasie gdy ukraińscy żołnierze w ekstremalnych warunkach bronią każdego metra terytorium, w centrum dzielnicy rządowej funkcjonował równoległy „front finansowy”. Nie był to front obrony państwa, lecz system cichego transferu pieniędzy, w którym legitymizacja władzy nie wynikała z mandatu wyborców, lecz z dostępu do „kasy”. Ta symboliczna przemiana części przedstawicieli partii rządzącej z „Sług Narodu” w „sługi kopert” – jawi się nie tylko jako korupcja, lecz jako grabież państwa w warunkach wojny. Na tle wolontariuszy zbierających drobne sumy na drony i żołnierzy kupujących sprzęt z własnych pieniędzy, informacje o tysiącach dolarów wypłacanych za „poprawne” głosowania brzmią jak głęboka moralna aberracja. Szczególnie cyniczny wymiar - ma fakt, że czynności śledczych były początkowo blokowane przez struktury bezpieczeństwa. Tworzy to obraz państwa, w którym instytucje powołane do ochrony porządku prawnego stają się tarczą chroniącą zaplecze polityczne i finansowe przed odpowiedzialnością.
Znaczenie międzynarodowe
Jak czytamy w The Guardian, ujawnienie korupcji w Radzie Najwyższej nastąpiło w wyjątkowo wrażliwym momencie – równolegle z wizytą Zełenskiego w USA oraz nasilonymi rosyjskimi atakami na infrastrukturę energetyczną Kijowa. Brytyjski dziennik podkreśla, że sprawa może mieć istotne znaczenie dla postrzegania Ukrainy przez zagranicznych darczyńców, dla których realna walka z korupcją pozostaje kluczowym warunkiem dalszego wsparcia.
Z dostępnych informacji wyłania się obraz systemowej korupcji parlamentarnej, której pełna skala dopiero zostanie ujawniona. Choć w przestrzeni medialnej pojawiają się konkretne nazwiska, organy ścigania konsekwentnie podkreślają, że na obecnym etapie są to doniesienia nieoficjalne, a kluczowe będą dalsze decyzje procesowe i ewentualne postawienie formalnych zarzutów.

