Amerykańskie władze musiały ostatnio aktualizować tzw. zasady moskiewskie, przeznaczone dla wyjeżdżających na rosyjskie placówki dyplomatów. Miało to być związane z coraz bardziej agresywną postawą rosyjskich służb bezpieczeństwa, które na tym etapie mają już posuwać się do nękania amerykańskich urzędników.
Relacje amerykańsko-rosyjskie na szczeblu przedstawicielstw dyplomatycznych wróciły do czasów znanych z zimnej wojny. Rosyjskie służby, oprócz standardowych czynności kontrwywiadowczych, prowadzą działania nękające wobec amerykańskich dyplomatów i ich rodzin. Sytuację opisują The Wall Street Journal oraz portal Scripps News. Zdaniem dyplomatów USA, na których powołują się wspomniane media, działania prowadzone są przez funkcjonariuszy Departamentu Operacji Kontrwywiadowczych (DKRO, ros. Департамент контрразведывательных операций), wchodzącego w skład służby kontrwywiadu FSB (ros. Службы контрразведки ФСБ) kierowanej przez pochodzącego z tzw. klanu petersburskiego gen. broni Władysława Mienszczikowa. Szefem samego DKRO jest gen. Dmitrij Minajew, weteran wojny czeczeńskiej. W 2019 roku ówczesny szef SBU Wasilij Hrycak oskarżył go o zorganizowanie zamachów bombowych, w których zginęli oficerowie ukraińskiego wywiadu – Maksym Szapowal, szef rezerwy specjalnej Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy i pułkownik SBU Ołeksandr Charaberyusz. W skład DKRO wchodzą jednostki pracujące na zasadzie przedmiotowej – np. prowadzenie prac kontrwywiadowczych na ambasadach, świadczenie usług operacyjnych na rzecz ministerstwa spraw zagranicznych czy np. ministerstwa energii. Kierownictwo jest z reguły powoływane spośród personelu jednostki, która zajmuje się wyłącznie przeciwdziałaniem operacjom CIA, często określanej jako Jednostka ds. Zwalczania CIA (ros. Подразделение по борьбе с ЦРУ).
Rosyjski kontrwywiad a nękanie
DKRO zajmuje się inwigilacją dyplomatów USA, w ramach których przeprowadza tajne przeszukania zajmowanych przez nich mieszkań i instaluje urządzenia, rekrutuje informatorów z personelu biurowego ambasady USA oraz podstawia atrakcyjne kobiety, by nawiązały intymne relację z Marines chroniącymi placówki. Zdaniem Amerykanów, jednostka ta jest jednak odpowiedzialna za szereg incydentów, które zatarły granice między czynnościami kontrwywiadowczymi a nękaniem. Są nimi m.in. inwigilacja dzieci pracowników ambasady USA, przebijanie opon w samochodach na numerach dyplomatycznych czy otrucie psa, będącego własnością jednego z dyplomatów. W miarę zaostrzania się konfliktu między Moskwą a Waszyngtonem, związanego m.in. z wojną w Ukrainie, działania te stają się coraz bardziej drastyczne. Jak to bywa w przypadku większości tajnych działań służb wywiadowczych, nie można mieć pewności, czy za każdym takim incydentem stoi DKRO. Jednostka nie wydaje żadnych publicznych oświadczeń. Z tym że, jak pisze WSJ, jej funkcjonariusze chcą, aby ich cele "wiedziały, że ich domy są monitorowane i ich ruchy śledzone oraz regularnie zostawiają swoiste wizytówki: spalone papierosy na deskach sedesowych", "zostawiali także odchody w niespłukiwanych toaletach w domach dyplomatów oraz w walizce dyplomaty".
"Każdy Amerykanin, który jedzie teraz do Rosji, powinien liczyć się z tym, że zostanie potraktowany jak potencjalny szpieg" – podaje portal informacyjny Scripps News, powołując się na byłego oficera rosyjskiego wywiadu. Potwierdzać ma on również, że czasami DKRO chce, aby jego obecność była znana: "mogą położyć książkę na łóżku, przecinać opony pojazdów, podążać za samochodem aż nazbyt blisko w ramach tego, co CIA nazywa obserwacją blokady zderzaka lub śledzić amerykański cel lecącym nisko śmigłowcem". Według Dana Hoffmana, byłego szefa CIA w Moskwie, DRKO "są bardzo, bardzo sprytni, jeśli chodzi o działania wykonywane wobec obywateli USA" oraz "są bezwzględni w wykonywaniu swojej pracy i nie są ograniczeni żadnymi środkami".
Czytaj też
Jak opisuje wspomniane już źródło Scripps News pracę w DRKO, w przypadku stwierdzenia niestandardowych zachowań dyplomatów stosowane są niezbyt wysublimowane, ale skuteczne metody. Tak jak było w przypadku jednego z nich, który: "Zawsze jeździł bardzo szybko i próbował pozbyć się ogona. Jechał w określone miejsca, takie jak zakręt. (...) W pewnym momencie po prostu wywiercono dziurę w jezdni i umieszczono w niej metalowy słup. Tak więc na pełnej prędkości samochód po prostu uderzył w słup, w efekcie zderzenia samochód nie nadawał się do naprawy. Facet przeżył, nic mu nie było, ale to była to skierowana do niego wyraźna wiadomość: przestań to robić". Jak pisze dalej Scripps News, DKRO nie waha się m.in. przed używaniem środków odurzających, doprowadzaniem do wypadków drogowych, aby w ten sposób szantażować obywateli amerykańskich przebywających w Rosji lub mieć pretekst do pozbycia się ich. Jak twierdzi Andriej Sołdatow, twórca portalu Agentura.ru, na którego powołuje się WSJ: "DKRO nigdy nie przegapi pojawiających się okazji, aby uderzyć głównego wroga, jakim jest USA". Według niego, "oficerowie jednostki są dobrze opłacani jak na rosyjskie standardy, otrzymują premie za udane operacje, dostęp do tanich kredytów hipotecznych, stypendia dla bezrobotnych małżonków, preferencyjny dostęp do nadmorskich miejscowości wypoczynkowych i opiekę medyczną w klinikach FSB, które należą do najlepszych w Rosji".
WSJ na podstawie rozmów z obecnymi lub byłymi dyplomatami w Moskwie opisuje szczegółowo przypadki permanentnego nękania dyplomatów i członków ich rodzin przez FSB. Według nich, funkcjonariusze DRKO śledzą nawet dzieci dyplomatów udające się do szkoły lub zajęcia sportowe. Jeden z pracowników został pobity podczas próby wejścia na teren ambasady. Dyplomacie pracującemu w ataszacie obrony otruto psa. Peter Zwack, urzędnik służby zagranicznej twierdzi, że w Rosji do jego obserwacji używano - wspomnianego wyżej - nisko lecącego śmigłowca. Gdy rosyjska policja odebrała prawo jazdy kierowcy ambasadora USA, zatrzymując go na drodze przed rosyjskim MSZ, amerykańscy dyplomaci skontaktowali się z ministerstwem spraw zagranicznych, aby złożyć skargę. Odpowiedziano im, że nic nie mogą na to poradzić, gdyż ministerstwo nie ma kontroli nad jednostką FSB prowadzącą tego typu działania. Byli amerykańscy dyplomaci powiedzieli WSJ, że ujawniono iż asystentka w ambasadzie w Moskwie przekazywała poufne informacje rosyjskim służbom. W 2020 roku zamknięto konsulaty USA w Jekaterynburgu i Władywostoku. Przyczyną tego była niemożność ochrony linii komunikacyjnych przed podsłuchem i rosyjskimi urządzeniami rejestrującymi, co powodowało że aby odbyć poufną rozmowę należało lecieć do ambasady w Moskwie.
Nowa wersja "zasad moskiewskich"
Amerykańscy dyplomaci oddelegowani do Rosji przechodzą specjalne szkolenie, jak uniknąć "spotkania" z FSB i otrzymują zestaw wytycznych, nieformalnie znanych jako "zasady moskiewskie". Zostały one niedawno zaktualizowane, aby odzwierciedlić coraz bardziej agresywną postawę rosyjskich służb bezpieczeństwa. Jej podstawową zasadą jest to, że "nie ma zbiegów okoliczności". Pracownikom ambasady powiedziano, aby unikali wszelkich kontaktów z nieznajomymi osobami próbującymi wręczyć im jakiekolwiek materiały, gdyż zazwyczaj mają do czynienia z funkcjonariuszami FSB próbującymi w ten sposób dokonać prowokacji i oskarżyć o działalność wywiadowczą.
Zasadniczym celem działań DRKO jest doprowadzenie do sytuacji, która mogłaby być pretekstem do zatrzymania obywatela amerykańskiego i podstawienia mu zarzutu prowadzenia działalności kryminalnej lub wywiadowczej na terenie Federacji Rosyjskiej. W ten sposób FSB uzyskuje swoistych "zakładników", będących przedmiotem negocjacji z USA, a dotyczących wymiany ich za przetrzymywanych tam obywateli rosyjskich . Przykładem tego może być uwolnienie byłego żołnierza piechoty morskiej Trevora Reeda, skazanego za napaść pod wpływem alkoholu na policjantów, a następnie skazanego na 9 lat pozbawienia wolności. Został uwolniony w zamian za rosyjskiego pilota Konstantina Jaroszenko (skazanego na 20 lat więzienia w USA za przemyt przez RPA i Europę do USA kokainy o szacowanej wartości 100 mln dolarów). Także amerykańska koszykarka Brittney Griner (skazana w FR na dziewięć lat więzienia za przemyt 1 grama oleju haszyszowego) została wymieniona za Victora Bouta, rosyjskiego handlarza bronią i prawdopodobnie oficera GRU, który został skazany w USA w 2012 roku na 25 lat więzienia za próbę sprzedaży broni kolumbijskim rebeliantom z FARC. Rosja od wielu lat prowadziła kampanie dyplomatyczną i medialną dotycząca jego uwolnienia. Obydwoje, zdaniem administracji waszyngtońskiej, byli bezprawnie przetrzymywani w Rosji pod zarzutem popełnienia przestępstw kryminalnych.
Czytaj też
Obecnie w Rosji przetrzymywanych jest dwóch obywateli amerykańskich którymi są:
- Paul Whelan – były żołnierz piechoty morskiej USA skazany w 2020 roku w wyniku operacji specjalnej Departamentu "K" Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego FSB na 16 lat więzienia za działalność szpiegowską na terenie FR;
- Evan Gershkovich – dziennikarz WSJ aresztowany przez FSB 30 marca 2023 roku pod zarzutem działalności wywiadowczej. Jest on pierwszym amerykańskim dziennikarzem aresztowanym w Rosji pod zarzutem szpiegostwa od 37 lat, czyli od 1986 roku, kiedy to zatrzymano Nicholasa Daniloffa, moskiewskiego korespondenta US News and World Report. Według źródeł, na które powołuje się agencja informacyjna Bloomberg, to Władimir Putin osobiście usankcjonował jego aresztowanie.
FSB sprawuje nadzór nad procesami o szpiegostwo prowadzonymi w sposób tajny przy użyciu wyspecjalizowanych śledczych i sędziów. Także do sprawy Gershkovicha wyznaczono śledczego Aleksieja Chiżniaka, który w przeszłości prowadził sprawę Paula Whelana. W ciągu 23 lat władzy Putina żaden proces o szpiegostwo w Rosji nie zakończył się uniewinnieniem.