Reklama

Za Granicą

Izrael nie wybacza. Służby gotowe na odwet

izrael wojna Hamas strefa gazy
Siły Obronne Izraela
Autor. Israel Defense Forces (@IDF)/X

Izraelskie służby specjalne są już na pełnoskalowej wojnie z terrorystami z Hamasu, i to daleko poza terytorium Gazy. Co więcej, będą one zaangażowane w zróżnicowane zmagania również, gdy zamilkną działa na umownej linii frontu. Izrael realizować będzie cel, jakim jest długofalowe uderzenie w samą organizację terrorystyczną, jak i jej sojuszników na świecie. 

Reklama

Rozpoznać przeciwnika takiego, jak Hamas to przede wszystkim skomplikowane i długotrwałe zadanie, dedykowane izraelskim służbom specjalnym od lat. Ataki terrorystyczne z 7 października 2023 r. dobitnie pokazały, że nie zawsze jest to możliwe lub efektywne z punktu widzenia potrzeb operacyjnych. Przy czym, coraz więcej poszlak wskazuje, że zaskoczenie mogło być pochodną słabości nie tyle samego zbierania danych (co mogło nastąpić w ramach działań operacyjnych na kierunku Hamasu), co ich późniejszej analizy i wyciągnięcia finalnych wniosków, niezbędnych dla centrów dowodzenia i kontroli własnych sił. Mowa oczywiście o najnowszych doniesieniach prasowych w samym Izraelu. Rozważana jest bowiem możliwość, iż Jednostka 8200 mogła przechwycić sygnały świadczące o przygotowaniach do dużego uderzenia terrorystów (w tym wobec kibuców przygranicznych). Finalnie jednak zabrakło kluczowych decyzji odnoszących się do dalszych działań lub(i) uznania, że należy podjąć dodatkowe środki w zakresie sprawdzenia wyjątkowej aktywności terrorystów

Reklama

Trzeba jednocześnie pamiętać, że już wcześniej, przed atakiem, pojawiać miały się ostrzeżenia od mukhabaratu(ów), czyli służb specjalnych zaprzyjaźnionych państw regionu (w tym Egiptu), kierowane do strony izraelskiej. Tworzy to realne pytania o mankament (ludzki) oraz systemowy, jeśli chodzi o zamknięcie cyklu wywiadowczego w kontekście stałego dozoru Hamasu. Pojawiają się również pytania o wpływ turbulencji politycznych (sprawa reformy Sądu Najwyższego) na aparat wywiadowczy w Izraelu. Aczkolwiek trzeba jednocześnie nadmienić, że wielokrotnie w historii wojen oraz terroryzmu strona dysponująca znacznym zasobem wywiadowczym (w pojęciu rozszerzonym, a więc zawierającym w sobie instytucjonalnie pracę służb wywiadu, ale też kontrwywiadu) popełniała błąd w ocenie możliwości ataku na jej żołnierzy/obywateli czy infrastrukturę. Nawet wtedy, gdy post factum okazywało się, że dysponowała niezbędnymi przesłankami pozwalającymi na wyciągnięcie poprawnych analiz, a jednak niepoprawnie zagospodarowanymi. Od izraelskich rozważań nt. strategicznego zaskoczenia państwa w dobie wojny Jom Kipur (1973 r.), aż po chociażby amerykańskie refleksje odnoszące się do zaskoczenia sił w Wietnamie wobec Ofensywy Tet (1968 r.), czy bliższe nam rozważania wobec zaskoczenia służb zamachami z 9/11.

Czytaj też

Przy czym, jak wspomniał już obecny szef Szabaku (Szin Bet, izraelska służba bezpieczeństwa) czas na rozliczenia przyjdzie później, gdyż Izrael obecnie jest w stanie wojny z terrorystami z Hamasu. I właśnie teraz, zarówno dla Amanu (wywiad wojskowy) w tym Jednostki 8200 (SIGINT), ale też wspomnianego Szabaku kluczowe jest wspieranie operacji antyterrorystycznej Cahalu (Izraelskie Siły Obronne). Polega ono na udziale w działaniach połączonych, pod względem wsparcia danymi wywiadowczymi walczących w Gazie izraelskich żołnierzy. Dotyczy to oczywiście całego spektrum „urobku” gromadzonego przed 7 października, ale również po samych atakach i odnoszącego się do celów osobowych (np. kluczowi terroryści organizacji, specjaliści z zakresu materiałów wybuchowych, łączności, itp. spraw), taktyki i zasobów Hamasu oraz Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, ale także samej przestrzeni Gazy. Co więcej, należy zakładać wysoki stopień zaangażowania zarówno Amanu, jaki i Szabaku we wsparcie bezpieczeństwa granicy z Libanem (zagrożenie ze strony Hezbollahu) i Syrią. 

Reklama

Co przyniesie przyszłość?

Jednak Mossad, czyli izraelski wywiad, to trochę „zapomniany aktor” (oczywiście pomijając standardowe błędy w definiowaniu izraelskich służb specjalnych, gdzie wszystko, co tyczy się ich aktywności jest niejako „podczepiane” pod tę strukturę, nie zważając na jej zadania i kierunki działań) całej sytuacji, a przecież mający przed sobą kilka operacyjnych i strategicznych wyzwań. Spróbujmy więc dokonać ich zestawienia i wskazania znaczenia dla rozprawy z Hamasem, a więc organizacją terrorystyczną, której nigdy nie można pokonać jedynie przysłowiową siłą ognia. 

Jako pierwsze zadanie można wskazać rolę bardzo elastycznego bajpasu wobec relacji dyplomatycznych z państwami, z którymi Izrael nie utrzymuje normalnych relacji dyplomatycznych lub są one obecnie ograniczone. Mossad pozwala bowiem na zachowanie w tajemnicy kanałów przekazu informacji różnego rodzaju i typu dla władz Izraela oraz od władz Izraela. Obniżając przy tym możliwość wystąpienia niezrozumienia się, podnoszącego napięcia między państwami. Jednocześnie, daje też szansę na tajne rozmowy odnoszące się do spraw walki z Hamasem i jego sponsorami regionalnymi. Zauważmy, że właśnie Mossad pozwalał w przeszłości na poprzedzenie wielu zbliżeń Izraela z innymi państwami. Obecnie, przy olbrzymiej presji społeczeństw w regionie, na władze państw - chociażby arabskich - takie zachowanie narzędzia wywiadowczej dyplomacji to wielki komfort strategiczny dla każdego zaangażowanego w kryzys lub zainteresowanego jego deeskalacją. Dotychczas niestety wielokrotnie jest to fakt mało zrozumiany z punktu widzenia europejskiego, gdzie niemal zawsze można sięgać po dyplomatów i ich aktywności. Lecz powinno się wrócić do doświadczeń zimnowojennych (kanały komunikacji między np. służbami sowieckimi i amerykańskimi), żeby zrozumieć wagę tego rodzaju aktywności Mossadu dla sytuacji bliskowschodniej

Drugim aspektem kluczowym pod względem operacyjnym dla Mossadu jest oczywiście zablokowanie możliwości działań międzynarodowych Hamasu. Albowiem organizacje terrorystyczne tego rodzaju już od dawna zrozumiały niezbędność zakorzenienia się na różnych kontynentach. Przede wszystkim dlatego, że to pozwala zwiększyć zdolności operacyjne jeśli chodzi o planowanie ataków terrorystycznych. Jednak, innym aspektem jest możliwość wspierania logistycznego, finansowego oraz ideologicznego Hamasu i jego wspólników. Stąd też, dla powodzenia osłabienia/znacznego zniszczenia zasobów Hamasu kluczowe staje się zmapowanie i potencjalne ograniczenie możliwości działania firm fasadowych działających dla Hamasu (szmuglowanie broni, pranie brudnych pieniędzy, itd.), a także poszczególnych osób. Co więcej, należy też brać pod uwagę, że część osób poza regionem Bliskiego Wschodu pełni też istotną rolę logistyczną, jeśli chodzi o ukrywanie ważnych terrorystów, w tym tych którym udało się uciec po atakach z 7 października. Chodzi o osoby pozwalające na legalizację pobytów, dostarczanie bezpiecznych mieszkań i wsparcia do życia. 

Czytaj też

Dla Mossadu wyzwaniem są także działania terrorystów z Hamasu jeśli chodzi o domenę informacyjną. Osoby z Hamasu lub wspierające go, ewidentnie starają się bowiem doprowadzić do umiędzynarodowienia napięć, aby w ten sposób grać opinią publiczną wobec rządów różnych państw. Jest to coś w rodzaju wsparcia ideologicznego i w zakresie operacji psychologicznych oraz informacyjnych. Rozpoznanie ich to kluczowy element dla służb specjalnych państwa z silnie rozbudowaną światową diasporą. Izrael w swojej historii już wielokrotnie udowadniał, że Mossad to nie tylko zabezpieczenie bezpieczeństwa państwa, ale również minimalizacja zagrożeń wobec własnych obywateli pozostających w podróżach poza granicami (turystyka, biznes) oraz członków wspomnianej diaspory. Obecnie staje się to jednym z wyzwań operacyjnych o skali większej niż przed atakiem terrorystów z 7 października. Pamiętając, że Mossad jest przy tym ważnym ogniwem wspierającym działania antyterrorystyczne innych państw, dzieląc się z nimi własnymi doświadczeniami i częstokroć kluczowymi danymi. 

Trzecim zadaniem, nie tyle operacyjnym wyzwaniem, co raczej strategicznym, staje się powstrzymywanie Iranu. Władze w Teheranie są bowiem odpowiedzialne za wspieranie terrorystów, ich uzbrajanie w coraz bardziej skomplikowane systemy uzbrojenia oraz transfer wiedzy do organizacji terrorystycznych. W dodatku czynią to w najprawdopodobniej w niespotykanej skali w przeciągu ostatnich lat, a także jeśli chodzi o systemowe oraz instytucjonalne podejście do tego rodzaju działania. Systemowe, bowiem odnoszące się to długofalowego i zaplanowanego tworzenia aktorów proxy (pośrednich), których można zadaniować. Zaś instytucjonalnie, bowiem wytworzono do takich misji całe spektrum narzędzi, na czele z wyspecjalizowanymi strukturami Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (Siły Kuds/Ghods) oraz Vevak/MOIS. Przykładami tak długofalowego planowania oraz realizacji są starania w zakresie wspierania Hezbollahu, a także Huti w Jemenie, ale nie wolno zapomnieć o zbliżeniu strony irańskiej właśnie do Hamasu. Kluczowe dla Mossadu staje się więc znalezienie wiedzy dotyczącej możliwych scenariuszy działań Iranu wobec obecnego kryzysu na Bliskim Wschodzie, ale też jego możliwej eskalacji (również poza region). Pamiętając, że sam w sobie Iran był, jest i będzie w kręgu zainteresowania izraelskiego wywiadu również z przyczyn polityki tego państwa w sferze wywiadowczej oraz militarnej. 

Mamy więc do czynienia jedynie ze wzmocnieniem tego rodzaju potrzeb i skali wyzwań jeśli chodzi o odpowiedzi na konkretne pytania. Do tych ostatnich można zaliczyć skalę transferów broni na Zachodni Brzeg via Jordania oraz możliwości zaopatrywania Hamasu w Gazie, próby aktywizacji Huti wobec Izraela i celów pośrednio z nim związanych (żegluga) oraz działań innego rodzaju na rzecz Hamasu (np. wspieranie terrorystycznego Hezbollahu utrzymującego pewne zasoby Hamasu na terenach kontrolowanych przez nich w Libanie).

Finalnie, Mossad stanie lub już staje przed ogromnym zadaniem, wytrącenia inicjatywy z rąk terrorystów na przyszłość. Dotyczy to uzyskania holistycznego obrazu działań na rzecz potencjalnego przegrupowania się Hamasu poprzez wykorzystanie zasobów poza samą Gazą i Zachodnim Brzegiem. Oczywiście, tego rodzaju zadania nie wolno traktować jedynie z perspektywy samego Mossadu (zasobów kadrowych i sprzętowych), gdyż dotyczy to synergii w aktywności Amanu i Szabaku, nie mówiąc o potencjalnie uzyskanym urobku wywiadowczym poprzez działania wojskowe Cahalu w Gazie. 

Czytaj też

Działania poza regionem?

Finalnie, pojawia się również najbardziej kontrowersyjna sprawa w postaci eliminacji celów osobowych, związanych z planowaniem oraz przeprowadzeniem masakr z 7 października. Trzeba bowiem uznać, że w przeszłości Mossad wykonywał podobne misje (działania funkcjonariuszy z Kidonu) na całym świecie, po atakach terrorystycznych o mniejszej skali, tworząc coś w rodzaju dogmatu mówiącego, że państwo izraelskie właśnie poprzez swoje służby wywiadowcze może uderzyć w osoby zaangażowane w akty terroru niezależnie, jak daleko uciekną. Zaś 7 października stworzył całkiem nową skalę (w przypadku Izraela pojawiają się porównania do skali ataków z 9/11 w USA) jeśli chodzi o ofiary cywilne, implikując pytania, czy teraz nie pojawi się polowanie na wszystkich członków spisku terrorystów z Hamasu. Przy czym trzeba oddać, że nie powinno to być jedynie wiązane ze specyfiką działań samego Izraela. Szczególnie, gdy byliśmy w ostatnich latach świadkami eliminacji (współpraca służb specjalnych i sił operacji specjalnych) takich kluczowych celów osobowych (HVT), jak chociażby szefowie (przynajmniej symboliczni) Al-Kaidy oraz tzw. Państwa Islamskiego (Daish). Pytaniem pozostaje więc skala działań izraelskich, a także czy możliwym jest przeprowadzenie tego rodzaju operacji poza regionem – szczególnie z punktu widzenia państw europejskich.

Tak czy inaczej, niezależnie od efektywności obecnej kampanii w Gazie, to właśnie służby specjalne Izraela będą decydujące w walce z Hamasem. Albowiem, każde nawet te najbardziej rozległe operacje wojskowe są zawsze elementem dodatkowym (dodatkowym) wobec innych form działań antyterrorystycznych, od tropienia zaplecza organizacji i śledzenia ich finansowania, po walkę z zapleczem i ściganie liderów oraz specjalistów tych struktur. Przy czym, zapewne te same izraelskie służby specjalne, które będą działać na podwyższonych obrotach czeka równocześnie wiele turbulencji wewnętrznych. Odnoszących się do pytań społeczeństwa o przyczyny zaskoczenia państwa 7 października. Wysoce prawdopodobne jest nowe rozdanie czegoś w rodzaju komisji Agranata z jej raportami z 1974 r., odnoszącymi się do kryzysu wojny Jom Kipur. I równie możliwe będą wątpliwości wobec analizy strony wojskowej i wywiadowczej, względem strony politycznej całego kryzysu. Jednak, celem podstawowym pozostanie uderzenie we wszystkie osoby bezpośrednio i pośrednio związane z atakami z 7 października. Tego - widząc historię izraelskich służb specjalnych - można być pewnym

Reklama

Komentarze (1)

  1. rED

    Ciekawe że likwidacja Czeczenów przez ruskich zarówno w Europie jak i na ME nie była kontrowersyjna dla lokalnych władz. Media trochę pochalasowały i tyle. Dlaczego Mosad nie likwidował dotąd szefów Hamasu nad Zatoką?

Reklama

Najnowsze