Reklama

Straż Pożarna

"Żołd" w służbie kandydackiej taki jak na wojskowych uczelniach? "Jest podstawa do tego, żeby zwiększać świadczenia"

Autor. Akademia Pożarnicza

„Cały czas dążymy do tego, żeby świadczenia w Akademii były takie, na jakie liczyć mogą podchorążowie uczelni wojskowych. One są nadal sporo wyższe. Z tego co wiem, to żołnierz-podchorąży na uczelni wojskowej otrzymuje nawet do 6 tys. złotych” – mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl bryg. dr inż. Tomasz Klimczak, rektor-komendant Akademii Pożarniczej. Jak jednak dodaje, „musi to iść w parze ze zwiększaniem wymagań w sferze edukacyjnej oraz dyscypliny służbowej”. Zdaniem szefa strażackiej uczelni, „nie może być tak, że każdy podchorąży otrzymuje w praktyce niemal takie same środki”.

Dominik Mikołajczyk: Prace nad ustawą o ochronie ludności nabierają tempa. Jaką rolę dla Akademii widzi Pan w tym nowo budowanym systemie?

Bryg. dr inż. Tomasz Klimczak, rektor-komendant Akademii Pożarniczej: Ustawa o ochronie ludności jest bardzo ważna, szczególnie w aspekcie tego co się dzieje za naszą wschodnią granicą. W systemie istotną rolę pełnić będzie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i Państwowa Straż Pożarna, ale widzę też wiele zadań dla Akademii Pożarniczej. W naszej uczelni pełni służbę lub pracuje wielu specjalistów z bogatym doświadczeniem naukowym, którzy od wielu lat zajmują się ochroną ludności i naturalnie powinni stać się zapleczem eksperckim na etapie wdrożenia ustawy. Będę rekomendował panu ministrowi aby Akademia Pożarnicza stała się wiodącą jednostką edukacyjną wyznaczającą kierunki i trendy w systemie ochrony ludności. Widzę tu zatem doskonałe podłoże szkoleniowe i doradcze. Już dziś bierzemy udział w konsultacjach niektórych zapisów ustawy o ochronie ludności. 

Chcemy szkolić przedstawicieli władzy, zarówno tej samorządowej jak i rządowej w zakresie przyjętych w ustawie rozwiązań.

Reklama

Takimi szkoleniami Akademia Pożarnicza jest w stanie zbudować świadomość dotyczącą tych kwestii wśród polityków? Dziś – generalnie rzecz biorąc – nie jest ona zbyt duża.

Myślę, że świadomość konieczności budowania skutecznego systemu ochrony ludności w naszym kraju jest wśród klasy politycznej bardzo wysoka. Dlatego właśnie dziś jesteśmy na końcowym etapie tworzenia przepisów prawa w tym zakresie. Studia i różnego rodzaju konferencje, sympozja i szkolenia organizowane przez Akademię będą miały na celu przede wszystkim edukować ludzi odpowiedzialnych za wdrożenie rozwiązań określonych w ustawie, tak aby system był spójny na wszystkich szczeblach jego funkcjonowania.

Czytaj też

W mojej ocenie Akademia Pożarnicza mogłaby być tym ośrodkiem, który kształci kadrę zarządczą wskazaną w ustawie o ochronie ludności. 

Kogo ma Pan na myśli?

Między innymi wojewodów, prezydentów miast, starostów, burmistrzów czy wójtów. 

Takie szkolenia powinny być obowiązkowe?

Uważam, że wraz z objęciem stanowiska, odbycie takiego szkolenia powinno być obowiązkowe dlatego, że to są sprawy wagi państwowej. To w rękach tych ludzi leży odpowiedzialność za bezpieczeństwo wielu osób. Takie kursy powinny być obowiązkowo wpisane w kalendarze szkoleń osób sprawujących określone funkcje. Co więcej, moim zdaniem wiedza ta powinna być systematycznie odnawiana. Jeśli ktoś piastuje swój urząd na przykład przez dwie kadencje, na początku kolejnej, powinien takie szkolenie przejść ponownie.  

Przejdźmy do samej Akademii. Jakiś czas temu dokonano zmian w żołdzie dla podchorążych. Jest jeszcze coś co od dawna wymaga pilnej korekty?

Służba kandydacka w Akademii to trzon naszego funkcjonowania. Faktycznie, to że te świadczenia pieniężne zostały zwiększone, to bardzo dobry krok. Jeśli pyta pan o to, co jeszcze można zmienić, to cały czas dążymy do tego, żeby świadczenia w Akademii były takie, na jakie liczyć mogą podchorążowie uczelni wojskowych. One są nadal sporo wyższe. Z tego co wiem, to żołnierz-podchorąży na uczelni wojskowej otrzymuje nawet do 6 tys. złotych.

Najważniejszy jednak jest dla mnie poziom kształcenia w naszej uczelni i sukcesywne podnoszenie wymagań edukacyjnych dla naszych studentów, tak aby absolwent oficer akademii był inżynierem przygotowanym na wszystkie wyzwania służby z jakimi może spotkać się w służbie stałej.  

Reklama

Żołd w wysokości jaką otrzymują podchorążowie na wojskowych uczelniach to cel jaki Pan sobie postawił?

Jest podstawa do tego, żeby zwiększać świadczenia dla strażaków w służbie kandydackiej, ale musi to iść w parze ze zwiększaniem wymagań w sferze edukacyjnej oraz dyscypliny służbowej. Nie może być tak, że każdy podchorąży otrzymuje w praktyce niemal takie same środki. Weźmy choćby funkcje nieetatowe. Jeśli strażak decyduje się je pełnić, to niech otrzymuje za to nieco większe pieniądze. Stwórzmy motywację do tego, by już na etapie służby kandydackiej promować osoby wykazujące chęć do robienia czegoś więcej. 

Studia trwają pięć lat i przez ten czas, podchorąży pełniący nieetatową funkcję  dowódcy plutonu, czy szefa kompanii zdobywa doświadczenie, które potem w służbie stałej może okazać się niezwykle potrzebne. 

Czytaj też

Chcielibyśmy również, żeby część uprawnień, jakie dziś posiadają strażacy w służbie stałej, posiadali także podchorążowie w Akademii Pożarniczej. Chodzi często o zmiany porządkowe, ale niezwykle potrzebne by unormować służbę kandydacką.

Ostatnia rzecz, to Regulamin służby kandydackiej. Dziś to formalnie zarządzenia rektora- komendanta, a moim zdaniem – z uwagi na to jak wiele ważnych przepisów zawiera, powinien zyskać rangę rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji. Taki model funkcjonuje w przypadku uczelni wojskowych, gdzie odpowiednie rozporządzenia wydaje minister obrony narodowej. 

Wspomniał Pan o tym, że do PSP powróciły jednolite studia magisterskie. Pana zdaniem to dobry pomysł? Złośliwi mogą powiedzieć, że „to już było”.

To prawda. Taki model już funkcjonował w PSP, ale w mojej ocenie powrót do niego to dobry pomysł. 

Zwolennicy zmian mówili od lat, że poprzedni system wprowadzał w PSP lekki chaos związany z poziomem wykształcenia i wyszkolenia.

Jest w tym sporo prawdy. Widzimy dziś strażaków, którzy legitymują się tytułem zawodowym „magister inżynier”, ale „absolwentkę” mają srebrną, czyli właściwą dla studiów inżynierskich. Ci strażacy  nie kończyli studiów magisterskich w naszej uczelni. 

Oprócz jednolitych studiów przyszli oficerowie kształcą się w ramach kierunków popularnie nazywanych SPK i SPO. Czy będą one dalej prowadzone przez Akademię w takim samym wymiarze jak w przeszłości?

W tej chwili jest to zagadnienie, nad którym dość szczegółowo się pochylamy. Ważne są w tym przypadku uzgodnienia z komendantem głównym PSP. Jako Akademia będziemy sugerować, żeby strażacy kończyli raczej 4-letnie, zaoczne studia inżynierskie. Chciałbym, żebyśmy korzystali w mniejszej skali z SPO i SPK. Te studia powinniśmy traktować jako alternatywną ścieżkę rozwoju zawodowego, przeznaczoną dla specjalistów w określonych branżach.

Reklama

Ilu oficerów Pana zdaniem powinna kształcić, a ile kształci dziś Akademia Pożarnicza?

Działamy wyłącznie w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz komendantem głównym PSP. Mamy określone przez ministra limity przyjęć do służby kandydackiej i są one konsultowane z Komendą Główną PSP. Akademia Pożarnicza nie wychodzi spoza tych ram i kształci tylu oficerów ilu potrzebuje PSP. Zależy nam jednak oczywiście na tym, żeby w dziennym systemie kształcenia, nie zmniejszać limitów i dalej kształcić ok. 100-110 strażaków w służbie kandydackiej na każdym roczniku.  

Czytaj też

Jakiś czas temu ówczesne kierownictwo PSP i samej uczelni informowało o uruchomieniu kierunku „ratownictwo medyczne”. Było to związane z procedowanym wówczas projektem ustawy o ochronie ludności. Dziś koncepcja jest inna. Jest plan na kontynuację tego kierunku czy będzie on zamykany?

Obecnie na tym kierunku mamy studentów zarówno na pierwszym roku studiów stacjonarnych jak i niestacjonarnych. Dalsze kształcenie na studiach z ratownictwa medycznego, jest związane wyłącznie z jego finansowaniem, a trzeba powiedzieć, że jest to kierunek bardzo kosztochłonny. Cały czas zabiegam o te środki i cały czas prowadzę rozmowy z przełożonymi w tej sprawie. Będę robił wszystko, by ratownictwo medyczne w Akademii Pożarniczej utrzymać, natomiast musimy cały czas patrzeć na finanse tak, by nie zadłużyć uczelni. 

Trzeba też powiedzieć, że jeśli utrzymamy ten kierunek, to ulegnie on pewnym modyfikacjom. Tak jak pan wspomniał, zmieniły się założenia dotyczące ustawy o ochronie ludności. Myślę, że teraz kształcenie trzeba ukierunkować na strażaków, których umiejętności są potrzebne w samej PSP. 

Czytaj też

Poprzedni projekt ustawy o ochronie ludności zakładał masowy zakup ambulansów. Dziś PSP nie ukrywa, że pomysł jest inny. Do Akademii Pożarniczej niedawno trafiły jednak takie pojazdy. Do czego będziecie ich używać?

W ostatnim czasie do 13 jednostek PSP, w tym Akademii Pożarniczej, trafiły samochody wsparcia dekontaminacji podczas działań medycznych przy zagrożeniach czynnikiem CBRNE. Ja w ogóle wychodzę z założenia, że każdy sprzęt, jaki pojawia się w PSP, powinien trafić też do Akademii Pożarniczej. Jeżeli tutaj strażak się z nim nie zetknie i go nie przetestuje, może się okazać, że już nigdy potem w służbie się z nim nie spotka. Student wychodzący z Akademii i trafiający do służby ma być tym, który posiada najnowszą wiedzę. Samochody takie są potrzebne chociażby właśnie dlatego, że prowadzimy kierunek ratownictwo medyczne.

Czy Pana zdaniem jest jakaś szansa na to, by na jednolite studia magisterskie przyjmowani byli kandydaci, którzy do 31 maja nie ukończyli 18 lat, ale wiek ten osiągnęli np. do października? Dziś część kandydatów może czuć się poszkodowana.

Jedyne wyjście, to zmiana przepisów w taki sposób, aby umożliwić podjęcie studiów tym, którzy ukończyli 18 lat nie później niż w momencie przyjęcia do służby kandydackiej, czyli rozpoczęcia przeszkolenia z zakresu ochrony przeciwpożarowej. 

Jeżeli, w danym roku będziemy ogłaszać, że zgrupowanie kandydackie będzie rozpoczynać się np. 1 sierpnia, to w warunkach przyjęcia możemy wpisać wymóg ukończenia 18 roku życia do 31 lipca. Więcej nie da się zrobić, bo przyjęcie do PSP wiąże się z koniecznością bycia pełnoletnim. Rozwiązanie, o którym mówię, wydaje mi się optymalne w tej sytuacji. 

Niedawno przejął Pan stery w Akademii Pożarniczej. Przed jakimi wyzwaniami stoi dziś uczelnia, która przecież zna Pan od lat?

Na początku muszę powiedzieć o tych rzeczach przyziemnych, czyli o zapewnieniu bazy dydaktycznej i szkoleniowej. Chcemy wybudować nowy budynek dydaktyczno-administracyjny, w którym będą też laboratoria. Dodatkowo wyzwaniem organizacyjnym przed jakim stoimy, jest zorganizowanie zakwaterowania i kształcenia od października tego roku dla pierwszego rocznika podchorążych w Nowym Dworze Mazowieckim .

Na jakim etapie jest obecnie budowa obiektu dydaktyczno-administracyjnego?

Sporządzamy projekt, a całość w sporej części finansowana jest ze środków ustawy modernizacyjnej. 

Drugim miejscem jest Baza Szkolenia Poligonowego i Innowacji Ratownictwa. Planowane i realizowane tam inwestycje, które obecnie mamy sprawią, że Akademia Pożarnicza będzie w czołówce tego typu uczelni w Europie.

Czytaj też

Przy okazji tych wyzwań, musimy też powiedzieć o sferze naukowej. Cały czas pracujemy nad tym, żeby przyciągać do siebie naukowców, ale też żeby nasza kadra, która wywodzi się z PSP, kształciła się na studiach doktoranckich i inicjowała swoje postępowania habilitacyjne. Mamy już pierwszych profesorów od początku wykształconych w PSP. 

Nie możemy zejść z tej ścieżki rozwoju. Nie możemy się okopywać. Trzeba iść do przodu. Mamy ambicje, żeby być europejską uczelnią o szerokich horyzontach, która będzie przyciągać do siebie inwestycje, która będzie wokół siebie skupiać świat nauki związany z bezpieczeństwem. Bo jeśli mówimy o bezpieczeństwie, to cały czas musimy myśleć o Akademii Pożarniczej.

Reklama

Komentarze

    Reklama