Reklama

Służba Ochrony Państwa

Kadry w SOP trzeba uzupełnić. Gen. bryg. Radosław Jaworski: to jedno z głównych wyzwań

Autor. Służba Ochrony Państwa

„W tamtym roku mieliśmy do czynienia z licznymi odejściami ze służby, ale od stycznia 2024 roku są one już znacznie mniejsze. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy wyrównamy ten bilans do poziomu sprzed roku” - mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl gen. bryg. SOP Radosław Jaworski. Jak dodaje, „zwiększenie zasobu kadrowego to zdecydowanie jedno z głównych wyzwań”. Szef SOP podkreśla też, że formacja powinna dążyć do założonego pierwiotnie stanu etatowego.

Dominik Mikołajczyk: Docelowo Służba Ochrony Państwa miała liczyć ok. 3 tys. funkcjonariuszy. Do dziś jednak nie udało się dojść do tej liczby. Z czego to wynika?

Gen. bryg. SOP Radosław Jaworski: Rzeczywiście pełnego ukompletowania – w odniesieniu do założeń z 2018 roku - do tej pory nie mamy. Powodów jest wiele. Po pierwsze powszechnie SOP kojarzona jest z wysoką specjalizacją. Na co dzień widać w zasadzie tylko te zadania związane z ochroną bezpośrednią, natomiast pragnę podkreślić, że poszukujemy ludzi o bardzo zróżnicowanych umiejętnościach. 

Chce Pan powiedzieć, że młodzi ludzie nie decydują na wzięcie udziału w naborze, bo obawiają się, że nie podołają codziennej służbie?

Jeśli chodzi o ochronę bezpośrednią, to rzeczywiście nasze oczekiwania wobec kandydatów są wysokie i ściśle określone, zwłaszcza jeśli chodzi o warunki fizyczne, intelektualne czy umiejętność pracy w zespole. Jest więc z pewnością pewien próg naszej wymagalności, który nie dla wszystkich jest do przejścia. Dodam, że oprócz funkcjonariuszy ochrony fizycznej potrzebujemy szeregu różnych specjalistów od informatyków, prawników przez analityków, lekarzy, na elektrykach czy diagnostach kończąc. 

Czytaj też

Poza tym, trzeba też jasno powiedzieć, że w przestrzeni publicznej funkcjonowało takie przeświadczenie, że uposażenie w służbie jest niższe niż to oferowane w sektorze prywatnym w innych branżach. 

Chociaż SOP i tak jest najbardziej konkurencyjną ze wszystkich służb podległych MSWiA.

Biorąc pod uwagę średnie zarobki i koszty życia w Warszawie - niekoniecznie. Osoby spoza Warszawy muszą doliczyć wysokie koszty wynajmu mieszkania. Formacje, które mają swoje oddziały regionalne,będą przyciągać ludzi z pobliskich miejscowości. My możemy zaoferować służbę głównie w Warszawie, co dla wielu osób może okazać zbyt kosztowne. 

Natomiast rzeczywiście od kilku lat uposażenia wzrosły średnio o około 3 tys. złotych brutto w przypadku funkcjonariuszy i 2,5 tys. złotych jeśli mowa o pracownikach cywilnych, więc sytuacja uległa znaczącej poprawie. Prowadzimy też aktywne działania promocyjne, a zwiększenie zasobu kadrowego to zdecydowanie jedno z głównych wyzwań. 

Wracając jeszcze do tych pierwotnych planów dotyczących liczebności formacji. Pana zdaniem powinna ona docelowo liczyć te ok. 3 tys. mundurowych, czy może jednak te założenia były błędne?

Powinniśmy dążyć do tego stanu etatowego. Założone kiedyś liczby wiązały się z tym, że SOP miała zajmować się m.in. ochroną fizyczną większej liczby obiektów. 

Ale tych zadań nigdy nie wykonywaliście.

Zgadza się, nie osiągnęliśmy również założonego jeszcze w 2018 r. stanu etatowego, choć prowadzimy bardzo intensywne działania w tym kierunku. Jest to proces obliczony na lata. Co więcej, sytuacja zagrożenia bezpieczeństwa państwa uległa diametralnej zmianie przez aktywność Rosji co spowodowało, że nasze działania i potrzeby kadrowe się zwiększyły. 

Nie jest tajemnicą, że służby mundurowe w ostatnich latach borykają się z problemami kadrowymi. Nie omijają one też Służby Ochrony Państwa. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku stan wakatów wynosił 20 proc. Jak jest dziś?

W tamtym roku mieliśmy do czynienia z licznymi odejściami ze służby, ale od stycznia 2024 roku są one już znacznie mniejsze. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy wyrównamy ten bilans do poziomu sprzed roku.

Jest on dla Pana satysfakcjonujący?

Nie do końca, natomiast biorąc pod uwagę przyjęcia, które odbywały się w poprzednich latach i to, co zrealizowaliśmy w tym zakresie przez ostatni rok, to będzie to dobry wynik. 

Czytaj też

„Nie ukrywam, że mamy bardzo duże problemy, jeżeli chodzi o rekrutację” – mówił w lipcu 2022 roku w Sejmie ówczesny wiceszef SOP ppłk SOP Włodzimierz Gawęda. Dziś te słowa są ciągle aktualne?

Tak jak powiedziałem, pozyskanie kandydatów i uzupełnienie kadr to jeden z priorytetów. W związku z tym organizujemy różnego rodzaju promocje formacji, bierzemy udział w targach pracy, spotykamy się z uczniami ostatnich klas szkół średnich, studentami.  Na pewno - jako formacja - możemy zaoferować ciekawą i perspektywiczną pracę, możliwość uczestnictwa w kształtowaniu się historii i wydarzeniach mających wpływ na nasze życie społeczne oraz przyszłe pokolenia Polaków i Europejczyków. Szkolenia, w których uczestniczą funkcjonariusze SOP są unikalne i wręcz nieosiągalne na rynku cywilnym. I z takim przekazem próbujemy dotrzeć do potencjalnych kandydatów. 

By zapewnić ciągłość służby, przy brakach kadrowych, funkcjonariusze w naturalny sposób wypracowują nadgodziny. W SOP jest to problem?

Przed nami wiele wydarzeń, które będą wymagały od nas ponadprzeciętnej mobilizacji. My w przeciwieństwie do innych formacji nie mamy możliwości przesunięcia sił z oddziałów terenowych, a więc wszystkie dodatkowe wydarzenia angażują całą formację i tym samym generują zwiększenie liczby nadgodzin. 

Pytanie tylko czy są na to pieniądze.

Są przewidziane pieniądze na nadgodziny, ale – razem z MSWiA - pracujemy nad zmianą legislacji w tym zakresie, żeby urealnić wskazane limity, które w ustawie są jednoznacznie określone i w obecnej sytuacji wymagają ponownego oszacowania.  

Czyli SOP w tym zakresie czekają zmiany systemowe?

Tak. Przedstawiliśmy do akceptacji nasze propozycje i pracujemy z ministerstwem nad zmianami legislacyjnymi mającymi na celu zwiększenie limitu płatnych nadgodzin do wartości realnie wypracowanych przez naszych funkcjonariuszy. 

Jeśli dobrze rozumiem, jeśli MSWiA przychyli się do waszych pomysłów, zwiększyć będą musiały się też środki przewidziane na ten cel.

Tak, ale najpierw musi nastąpić ta ustawowa zmiana. 

Stanie się to jeszcze w tym roku?

Mam nadzieję, że tak. 

Wzrost aktywności osób ochranianych w związku z wojną w Ukrainie jest obecnie dla formacji nie tylko dodatkowym lecz również stałym obciążeniem kadrowym. Ta tendencja wyraźnie się utrzymuje. 

Czytaj też

Od początku istnienia SOP, pewna grupa funkcjonariuszy pochodziła z innych służb. Dziś ten trend „przenoszenia się” wyhamował, czy nadal widzi Pan wiele takich podań na swoim biurku?

Rzeczywiście w przeszłości mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami. Były one związane głównie z tym, że SOP uzyskała nowe uprawnienia. Dziś także funkcjonariusze przenoszą się do naszej formacji, ale nie jest to oczywiście taka skala jak kiedyś. Prawda jest taka, że obecnie każda służba boryka się z problemami kadrowymi, więc szefowie formacji niechętnie wyrażają zgodę na przeniesienia. 

Czasami jednak my sami zabiegamy o to, by pozyskać danego funkcjonariusza czy żołnierza, który ze względu na swoje doświadczenie, wiedzę i kompetencje, będzie stanowił wartość dodaną dla naszej służby. 

MSWiA zamierza zrównać pierwsze uposażenie mundurowych pełniących służbę w formacjach podległych resortowi, do poziomu jaki na start otrzymuje żołnierz. To Pana zdaniem dobry pomysł? Pojawiło się sporo wątpliwości dotyczących wysokości uposażeń funkcjonariuszy pozostających dziś w służbie.

Mamy świadomość, że takie wątpliwości mogą się pojawić, dlatego pracujemy nad rozwiązaniami systemowymi, które będą satysfakcjonujące dla wszystkich stron. 

Obecnie jednak musimy brać pod uwagę przede wszystkim pozyskanie nowego zasobu kadrowego, a projektowane rozwiązania mogą zachęcić do przyjścia do służby w SOP. 

W tej chwili, szczególnie w takim ośrodku, jakim jest aglomeracja warszawska, nie możemy pozwolić sobie na to, żeby na start płacić 1000 złotych mniej niż oferuje rynek cywilny czy wojsko. Poza walorami naszej służby, które cały czas przedstawiamy potencjalnym kandydatom, nie ma się co oszukiwać - młodzi ludzie patrzą na to, ile zarobią. I jeśli chcemy być konkurencyjni, ta pierwsza pensja musi być na odpowiednim poziomie. 

Jeśli rozwiązania proponowane przez MSWiA wejdą w życie, Pana zdaniem uposażenia w SOP – zarówno te na początku zawodowej drogi, jak i później – będą na tyle zadowalające, by z jednej strony zachęcić do wstąpienia w wasze szeregi, a z drugiej by zatrzymać funkcjonariuszy w służbie?

Myślę, że tak. Ważne jest też to, że wstępując do SOP, funkcjonariusz ma możliwość rozwoju i podwyższania swoich kompetencji co wiąże się ze wzrostem uposażenia. 

Czytaj też

Pozostając jeszcze w kwestii pieniędzy. Czy budżet jakim Pan dysponuje, jest wystarczający do tego, by formacja mogła sprawnie działać? Wielu szefów formacji mówi wprost, że pieniędzy jest za mało.

Można powiedzieć, że środków zawsze będzie brakowało. Na budżet należy spojrzeć przez pryzmat zmieniających się zagrożeń związanych z kosztownym postępem technologicznym. Również wojna w Ukrainie generuje konieczność dostosowania i modernizacji sprzętu czy zapewnienia funkcjonariuszom szkoleń w nowych obszarach. Pojawiające się zagrożenia, którym jako formacja musimy stawić czoło, generują dodatkowe koszty. 

Warto zaznaczyć, że istotnym elementem wspomagającym jest program modernizacji, z którego też korzystamy. Bez niego byłoby ciężko i liczę, że będzie kontynuowany. 

Jesteśmy własnie na ostatniej prostej obowiązywania ustawy modernizacyjnej. Jakie zakupy czekają w najbliższym czasie SOP?

Potrzeby rzeczywiście są duże i mam nadzieję, że ten program, w jakiejś formie, będzie w kolejnych latach kontynuowany. 

Reklama

Jeśli pyta Pan o konkretne inwestycje, to w tej chwili z tych środków realizujemy budowę budynku w naszej siedzibie. Ale w planach mamy też np. zakupy floty transportowej i uzbrojenia czy sprzętu informatycznego.

Taki program jest niezbędny, także z uwagi na to, co dzieje się w związku z wojną na wschodzie. Następuje bardzo szybki postęp technologiczny i bez dodatkowych środków nie będziemy w stanie przeciwdziałać zagrożeniom. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia różnego rodzaju sytuacji niebezpiecznych, musimy cały czas modernizować nasz sprzęt, musimy się szkolić, a to generuje koszty

Był czas, kiedy dość często słychać było o wypadkach z udziałem pojazdów SOP. Dziś wydaje się, że takich zdarzeń jest mniej. Zmieniono system szkolenia kierowców, wyciągnięto wnioski z tego co działo się w przeszłości?

Specyfika działań jakie wykonujemy cechuje się wysoką specjalizacją. To dotyczy nie tylko kierowców, ale też np. zabezpieczania delegacji zagranicznych czy sprawdzeń pirotechnicznych. Funkcjonariusze zdobywają umiejętności i nabywają doświadczenia wraz z liczbą zrealizowanych zadań. Kluczem jest doświadczenie.  

Być może w tamtym czasie, kiedy zdarzeń drogowych było więcej, gdzieś ten proces trochę przerwano. 

Ma Pan na myśli zdobywanie doświadczania.

Dokładnie. 

Czyli problemem była transformacja z Biura Ochrony Rządu na Służbę Ochrony Państwa.

Być może to jeden z elementów, natomiast na takie zjawiska reagować trzeba planowaniem już dużo wcześniej. Po prostu nie może być przerwy pokoleniowej w służbie. 

Samo szkolenie u nas w ośrodkach to jest jedno, ale przekazywanie tej wiedzy, tego doświadczenia z funkcjonariusza na funkcjonariusza, z pokolenia na pokolenie, to jest zupełnie inna rzecz. Poza tym w przypadku kierowców to doświadczenie zdobyte „w trasie” jest najbardziej istotne. I być może o tę kwestię nie zadbano wystarczająco dobrze. 

Warto jednak powiedzieć, że od kilku lat realizujemy specjalny program szkolenia kierowców naszej formacji i to już przynosi efekty. 

Od ponad dwóch lat na Ukrainie trwa pełnoskalowa wojna. W tym czasie wiele ochranianych przez SOP osób odwiedzało Ukrainę, wielu przedstawicieli tamtejszych władz było też w Polsce. Czym różnią działania w takich okolicznościach od tych w czasie „niewojennym”?

Funkcjonariusze SOP są wszędzie tam, gdzie są osoby ochraniane, również tam  gdzie toczy się wojna.  

Wojna w Ukrainie wymusiła pewne zmiany. Musieliśmy się dostosować do tych nowych warunków i nowych zagrożeń. To, że Polska od pierwszych dni tak jednoznacznie wsparła Ukrainę, stając się tym samym hubem pomocowym spowodowało, że mierzymy się przede wszystkim z większymi wyzwaniami organizacyjnymi, logistycznymi czy osłonowymi, takimi jak zagrożenia wywiadowcze i kontrwywiadowcze. Wymaga to od nas zwiększenia wysiłku i intensywności działań oraz kooperacji ze służbami krajowymi i zagranicznymi. 

Chciałem zapytać jeszcze o zdarzenia do jakich niedawno doszło na Słowacji. Dokonano tam do zamachu na premiera Fico. Jak patrzy Pan na to, jak zachowywała się jego ochrona to co sobie Pan myśli? Wszystko przebiegało tam „zgodnie ze sztuką”?

Byłem oficerem ochrony i wiem, że zabezpieczenie premiera czy prezydenta to jest bardzo szerokie spektrum działań wymagających odpowiedniego zaplanowania, organizacji i współpracy z różnymi instytucjami oraz służbami. Mówimy o szeregu czynności związanych z rozpoznaniem zagrożeń takich jak sprawdzenia osobowe, rozpoznanie pirotechniczne, radiologiczne czy biochemiczne. Ochrona osobista jest na samym końcu i dopiero, jeśli wszystkie te poszczególne elementy zabezpieczenia zawiodą, to wtedy podejmuje ona działania.

Jeśli chodzi o to co stało się na Słowacji, to wstrzymam się z wydawaniem ocen. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z tamtejszymi służbami. Trwa śledztwo w tej sprawie i teraz słowackie służby same muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, które elementy zawiodły, czy można było temu zapobiec i co można zmienić, by wyeliminować takie zdarzenia w przyszłości. 

Czytaj też

Zapytam w takim razie inaczej. Czy ze zdarzeń ze Słowacji kierowana przez Pana służba może wyciągnąć jakieś wnioski i doświadczenia?

Może, musi i wyciąga. Naturalnym jest, że analizujemy wszystkie tego typu zdarzenia do jakich dochodzi nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Prowadzimy analizy, wyciągamy wnioski i – jeśli zajdzie taka potrzeba - odpowiednio reagujemy. 

Jednostki ochraniające najważniejsze osoby w Polsce istnieją od 100 lat. SOP jest ich spadkobiercą. Jakie wyzwania stoją dziś przed kierowaną przez Pana formacją?

100 lat naszej formacji odzwierciedla w zasadzie historię współczesnego państwa polskiego. Początek działalności służb ochronnych niemalże nierozerwalnie łączy się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 roku. W pierwszym okresie to ochrona Belwederu – siedziby Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Rok potem w 1919 podczas wojny polsko-bolszewickiej i wyprawy Marszałka na Wilno stworzono pierwszy konny pluton ochrony Naczelnego Wodza.

Reklama

Później tragiczne wydarzenia - zamach na prezydenta Gabriela Narutowicza w Zachęcie 16 grudnia 1922 roku i przemiany w służbach podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Potem decyzją ministra Hubnera, zarządzeniem z 30 maja 1924 roku, powołano VIII Brygadę Ochronną w ramach Policji Państwowej. Mijało dwudziestolecie międzywojenne, zmieniały się podległości i nazwy formacji. Później w 1934 rok kolejny zamach i zabójstwo Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych. Tutaj dochodzimy do tragicznych wydarzeń 1939 roku. 17 września Ignacy Mościcki musi opuścić kraj, przemieszcza się do Rumunii, a tam - jak wiadomo - niezgodnie z umową jest zatrzymany i przekazuje władzę wojewodzie pomorskiemu Raczkiewiczowi. Ten z kolei jest już we Francji i to właśnie tam służbę ochronną przejmuje referat żandarmerii. Francja jednak upada i nasze władze na uchodźstwie przemieszczają się do Wielkiej Brytanii.

Obecnie budujemy tożsamość SOP na wyjątkowej formacji okresu konspiracyjnego państwa podziemnego – Oddziału Dyspozycyjnego „B” Kedywu Okręgu Warszawa AK, który w momencie wybuchu Postania Warszawskiego z numerem „1” na biało – czerwonych opaskach, do zakończenia walk w Warszawie ochraniał pułkownika, a następnie gen. bryg. Antoniego Chruściela „Montera”. To jest zarys naszej tradycji, na którą bardzo mocno zwracam uwagę. Ta historia buduje naszą tożsamość.

Wracając jednak do wyzwań na kolejne lata.

Wyzwaniem dla mnie jest obecnie wzmocnienie tożsamości, poczucia przynależności funkcjonariuszy do formacji. Chcę to robić między innymi opierając się na historii. Stąd tak duża aktywność funkcjonariuszy w uroczystościach związanych z Powstaniem Warszawskim, w szczególności dotyczy to pielęgnowania pamięci o bohaterskich dokonaniach Oddziału Dyspozycyjnego „B” Kedywu Okręgu AK Warszawa. Wzmocnienie postaw patriotycznych wśród funkcjonariuszy wydaje mi się koniecznym również wobec zupełnie nieznanych rodzajów zagrożeń, którym musimy stawić czoła. Dziś tak bardzo ważna jest wspólnota celów. Dlatego też realizujemy obecnie podczas kursów dla nowych funkcjonariuszy cykl szkoleń z historii. Pokazujemy im w ten sposób, że ich działania pełnią istotną rolę w zapewnieniu ciągłości funkcjonowania państwa. 

Kolejnym celem, który sobie wyznaczyłem, jest unowocześnienie formacji, przygotowanie jej do dynamicznie rozwijających się zagrożeń związanych z nowymi technologiami i różnego rodzaju działaniami hybrydowymi Rosji. Oznacza to, że musimy przede wszystkim rozumieć zmiany, które zachodzą współcześnie. Nie dotyczy to jedynie techniki, ale również zmian społecznych, postępującej polaryzacji społeczeństwa i radykalizacji niektórych grup. Mamy możliwość i narzędzia do przewidywania pewnym zdarzeniom i powinniśmy z tego korzystać. Kluczowe wydaje mi się rozwijanie tych obszarów w bezpieczeństwie, które pojawiają się wskutek postępu cywilizacyjnego. 

Reklama

Chcę żeby to wybrzmiało: musimy budować tożsamość oraz poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za kraj zwłaszcza teraz kiedy jest jeszcze na to czas. Musimy przewidywać zagrożeniom i być na nie gotowi.   

Natomiast w najbliższej przyszłości czekają nas znaczne wyzwania związane z organizacją na terenie naszego kraju wydarzeń o charakterze międzynarodowym, takich jak– Grupa Wyszehradzka, spotkanie przywódców państw grupy Arraiolos czy 80. Rocznica wyzwolenia Obozu Auschwitz. Dużym i niezwykle absorbującym wydarzeniem jest oczywiście przewodnictwo Polski w Radzie Unii Europejskiej od 1 stycznia 2025 roku.  

Na tę okazję powstaje nawet specjalna ustawa.

Dokładnie tak, swoim zakresem obejmować będzie także Służbę Ochrony Państwa. Czekamy na wejście jej w życie, a dzisiaj mając na uwadze ograniczony czas na realizację najważniejszych inwestycji związanych z przewodnictwem Polski w Radzie UE, już rozpoczęliśmy nasze działania. SOP jest jednym z kluczowych elementów, które uczestniczą w organizacji i zabezpieczeniu tego wydarzenia. Mamy oczywiście bogate doświadczenie w tym zakresie, bo zabezpieczaliśmy np. szczyt NATO czy Światowe Dni Młodzieży, ale przygotowanie do tak dużego przedsięwzięcia wymaga współpracy pomiędzy wieloma służbami i instytucjami. Jest to niezwykle istotne, dlatego ta ustawa – o której pan wspomniał – jest potrzebna. 

Dziś musimy bardzo zintensyfikować swoje działania w związku z ciągle zmieniającymi się zagrożeniami. Konieczna jest też bliska kooperacja z innymi służbami by właściwie te zagrożenia rozpoznawać i odpowiednio szybko na nie reagować. 

Czytaj też

Staramy się też - patrząc ogólnie na ten element bezpieczeństwa państwa, realizując nasze ustawowe zadania związane z ochroną osób i obiektów, edukować wszystkie instytucje i osoby będące w otoczeniu osób ochranianych w obszarze dobrych praktyk w mediach społecznościowych. Mam na myśli kancelarie, gabinety czy rodziny osób ochranianych. Zwracamy uwagę na aktywność w przestrzeni cyfrowej czy bezpieczne korzystanie z urządzeń mobilnych. To konieczne, by mieć świadomość zagrożeń i wiedzieć, jak się przed nimi chronić.

Brzmi to trochę jak współczesna wizja pozytywistycznej pracy u podstaw.

Być może coś w tym jest. Ale to nie jest tak, że jesteśmy na początku tej drogi. Dziś po prostu chcemy, właśnie dlatego, że te zagrożenia tak szybko ewoluują, mieć siły i środki, żeby identyfikować te zagrożenia i im przeciwdziałać. Bezpieczeństwo obecnie to bardzo szerokie pojęcie, w którym ochrona fizyczna nie jest już podstawowym elementem, jest jedną ze składowych rozbudowanego systemu, a ten środek ciężkości przesuwa się w stronę przeciwdziałania zagrożeniom z pomocą nowych technologii.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze

    Reklama

    Najnowsze