Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Premier: na wschodnią granicę trafi więcej Policji
Premier Donald Tusk wspólnie z ministrem obrony narodowej i szefem MSWiA zapowiedzieli jeszcze większe wzmocnienie na granicy polsko-białoruskiej. „Na dużo większą skalę będziemy używali sił policyjnych, szczególnie w tych miejscach, gdzie dochodzi do grupowych prób przełamania granicy” – zapowiedział szef rządu. Jak dodał, zostanie również podjęta decyzja o przywróceniu strefy buforowej w pasie mniej więcej 200 metrów od granicy z Białorusią.
W środę premier Donald Tusk, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak odwiedzili placówkę Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych, gdzie wzięli udział w odprawie z dowództwem służb mundurowych. Spotkanie to było pokłosiem ostatnich zdarzeń na granicy polsko-białoruskiej, gdzie ciężko ranny został żołnierz oraz dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej.
„Podjęliśmy wspólną decyzję razem z dowództwem wojskowym, Straży Granicznej i Policji, że uruchomimy wszystkie środki, jeśli chodzi o logistykę, wyposażenie, także środki prawne, żeby wasza służba tutaj była służbą bezpieczną z punktu widzenia państwa. Bezpieczną na ile to możliwe z waszego punktu widzenia i skuteczną, jeśli chodzi o cel waszej misji, czyli ochronę granicy” – mówił premier Donald Tusk po odprawie z dowództwem służb mundurowych.
Premier podkreślił, że ci, którzy na co dzień służą na granicy polsko-białoruskiej rekomendowali, aby rząd możliwie szybko przywrócił strefę buforową w pasie mniej więcej 200 metrów. Ma to być konieczne z punktu widzenia skutecznego działania służb przy granicy. „Wspólnie z ministrem obrony narodowej i ministrem spraw wewnętrznych i z całym rządem taką decyzję podejmiemy na początku przyszłego tygodnia” – zapewnił szef rządu.
Czytaj też
„Jeszcze bardziej przyspieszymy prace i to pod waszym nadzorem, mówię o ludziach, którzy tutaj na miejscu wiedzą najlepiej co jest potrzebne jeśli chodzi o infrastrukturę i nowy typ zapór. Uzgodniliśmy także, że na dużo większą skalę będziemy używali sił policyjnych, szczególnie w tych miejscach, gdzie dochodzi do grupowych prób przełamania granicy” – zaznaczył Tusk.
W ocenie szefa rządu, w aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej nie ma żadnej przestrzeni na negocjacje. „Polska granica musi być chroniona, obiektami agresji są polscy żołnierze, polscy strażnicy graniczni, funkcjonariuszki, funkcjonariusze i macie pełne prawo, żeby nie powiedzieć, że wręcz też obowiązek, używać wszystkich dostępnych wam metod. A naszym zadaniem jest, żebyście mieli poczucie bezpieczeństwa prawnego i pełnej akceptacji wszystkich Polaków, wtedy, kiedy będziecie bronili nie tylko granicy, ale i swojego życia” – podkreślił premier.
Naszej granicy bronić będziemy wszystkimi dostępnymi środkami. Wojsko, Straż Graniczna i Policja mogą liczyć na moje pełne wsparcie. Jestem pod wrażeniem waszej odwagi, profesjonalizmu i poświęcenia.
— Donald Tusk (@donaldtusk) May 29, 2024
„Będziecie przez nas także w takich sytuacjach w pełni wspierani. Nie będziemy się też wahać, jeśli chodzi o pomoc we wszystkich aspektach, także dla tych, którzy będą musieli decydować się na działania najtwardsze. Nikt was nie opuści w tej sytuacji. Osobiście będę w to zaangażowany całą dobę, jeśli będzie trzeba” – dodał szef rządu.
Z kolei wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że wojsko jest najliczniej reprezentowaną formacją na granicy polsko-białoruskiej, gdzie służy 5,5 tys. żołnierzy. „Wczoraj na mocy decyzji Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych kolejne plutony zostały skierowane z jednostek najbardziej doświadczonych. Najbardziej doświadczeni komandosi 6. Brygady Powietrznodesantowej, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej już są tutaj na miejscu” – powiedział szef MON.
Jak dodał, uruchomiony został także dodatkowy sprzęt. „Możecie liczyć na wszystko, co jest dostępne w zasobach polskiej armii. Będziemy to uruchamiać” – zapewnił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak poinformował natomiast, że na ten „bardzo trudny czas dla Polski premier postawił nam dwa absolutne priorytety”. „Pierwszy z nich to walka z planowanymi aktami sabotażu na zlecenie służb rosyjskich na terenie Polski. A drugim, absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo na granicy” – przekazał Siemoniak.
„Zwiększamy siły policyjne na granicy i zwiększamy integrację sił policyjnych, Straży Granicznej i wojska. Tu potrzeba działań, które są charakterystyczne dla formacji policyjnych, dla formacji prewencyjnych, odpowiednio wyposażonych i przeszkolonych. Ustaliliśmy, że takie wspólne szkolenia z użyciem sprzętu, którego Policja używa wobec agresywnych ludzi, będą tutaj przemieszczone” – powiedział szef MSWiA.
Podkreślił też, że trzeba się liczyć z nasileniem presji na polską granicę, ponieważ „w Rosji, wiemy to od sojuszniczych służb, gromadzone są tysiące ludzi po to, żeby je przerzucać (na granicę polsko-białoruską – przyp. red.)”. „Nie mamy żadnych wątpliwości, że to działanie nie ma żadnego innego charakteru niż właśnie agresja” - ocenił.
„Ta agresja rośnie. Zaczęło się od rzucania konarami, kamieniami, teraz mamy do czynienia z eskalacją. Te wydarzenia z ostatnich dni, również w ostatnich kilkudziesięciu godzinach dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej zostało rannych. Na szczęście lżej niż żołnierz ugodzony nożem, natomiast ta sytuacja przez cały czas eskaluje” – mówił szef MSWiA. Dodał też, że MSWiA pracuje „nad różnymi rozwiązaniami, które w sposób fizyczny, elektroniczny będą jeszcze bardziej zabezpieczały granicę”.