Reklama

Policja

Policjant pouczy, zamiast wystawić mandat. To "presja finansowa" na rząd

Fot. asp. Rafał Domagała, KPP w Cieszynie

Wykorzystanie elementu presji finansowej, to kolejna odsłona protestu, jaki trwa w służbach mundurowych od drugiej połowy października. NSZZ Policjantów, w jego ramach, apeluje do funkcjonariuszy, by od 1 listopada nie wystawiali mandatów tylko pouczenia, a kierowców prosi o bezpieczną jazdę. Z taką „inicjatywą” ruszyła już wcześniej policyjna „Solidarność”.

Reklama

Mundurowi z NSZZ Policjantów chcą, by rząd - jak czytamy w liście do funkcjonariuszy - zwrócił im pieniądze, które odebrała im inflacja. "Jeśli tego nie zrobi, szeregi polskiej Policji opuszczą tysiące doświadczonych policjantów i stracimy zdolność ochrony naszego społeczeństwa przed zagrożeniami, z którymi dotychczas sobie radzimy" - pisze przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski. Ten zwrot dokonany miałby zostać albo przez podniesienie poziomu przyszłorocznej waloryzacji uposażeń (mowa była nawet o 20 proc.), albo przez uzupełnienie "braków" innymi sposobami, jak dodatek progresywny. Walka trwa, a związki zawodowe ogłosiły w jej ramach akcje protestacyjne. Jak dowiedzieliśmy się parę tygodni temu, ich elementem będzie zaplanowana na 9 listopada manifestacja pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Ale najnowsza ich odsłona to działania podjęte właśnie przez NSZZ Policjantów.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Po pierwsze, jak poinformowali, wraz z ruszeniem tegorocznej akcji "Znicz" rozpocznie się również związkowa akcja "Jeżdżę bezpiecznie popieram protest policjantów", która potrwać ma aż do zakończenia ogólnokrajowego protestu służb mundurowych, trwającego od 17 października. Apelując do kierowców o bezpieczną jazdę, chcą oni osiągnąć dwa efekty: wpłynąć na bezpieczeństwo w ruchu i obniżyć wpływy do budżetu. "Takie podejście będzie korzystne dla społeczeństwa i bezpieczne dla policjantów, którzy zaangażują się w akcję" - dodają. Funkcjonariusze, jak sami podkreślają, sięgają więc po "narzędzia", których wykorzystanie przyniosło efekt w 2018 roku, podczas ówczesnego protestu. Na stronie NSZZ Policjantów pojawiła się dodatkowa informacja, że "akcja stosowania pouczeń zamiast mandatów karnych przebiegnie pod tym samym hasłem i korzystać będzie z tej samej symboliki i uzasadnienia".

Wdrażając tę formę protestu, NSZZ Policjantów chce zwrócić uwagę opinii publicznej na kwestie bezpieczeństwa zagrożone skalą zapowiadanych na przyszły rok odejść ze służby. Z informacji zebranych przez komórki kadrowe wynika bowiem, że na początku przyszłego roku szeregi Policji opuścić zamierza ponad dwukrotnie więcej funkcjonariuszy i liczba ta cały czas rośnie. Na rozstanie z Policją decyduje się też coraz więcej policjantów, którzy nie nabyli praw emerytalnych. Głównym powodem jest drastycznie niska waloryzacja w relacji do trzykrotnego wzrostu kosztów obsługi kredytów.
fragment komunikatu Biura Prasowego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów

Po drugie, mundurowi którzy nie będą mogli pojawić się w Warszawie 9 listopada, mogą o godz. 11:30 tego samego dnia wyjść przed budynki swoich komend, komisariatów i posterunków, by tak, zdalnie, zamanifestować swoje poparcie.

O tym, że na odejście z formacji może zdecydować się rekordowa liczba policjantów (nieoficjalnie padały takie liczby, jak 7 tys.), związkowcy ostrzegali już od jakiegoś czasu. Wpływać miał na to nie tylko niski poziom (w stosunku do realnej inflacji) waloryzacji uposażeń, ale również nakładająca się wysoka waloryzacja emerytur. Z tym "problemem" polskie władze "poradziły sobie" jednak zapisując w ustawie okołobudżetowej, że ta pierwsza zostanie uruchomiona od marca 2023 roku, a tym samym nie będzie przysługiwać tym, którzy zdecydują się odejść na emeryturę na początku roku.

Czytaj też

Przy okazji rozpoczęcia akcji protestacyjnej Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych, w której skład wchodzi NSZZ Policjantów, podkreślała że to od polskich władz zależy teraz, czy będą mieli do czynienia z eskalacją działań w ramach protestu, czy podziękowaniami ze strony funkcjonariuszy. Rząd nie miał jednak, przynajmniej do tej pory, nic nowego do zaproponowania. Jeśli to się nie zmieni - a z politycznych wypowiedzi wynika, że raczej nie - to w miarę rozwoju sytuacji wdrażane mają być kolejne działania.

Z propozycją wystawienia pouczeń zamiast mandatów ruszyła już w połowie października Krajowa Sekcja Funkcjonariuszy i Pracowników Policji NSZZ Solidarność, uchwalając tzw. Akcję 41 (nawiązanie do artykułu Kodeksu wykroczeń). W jej ramach do mundurowych prewencji i ruchu drogowego apelowano o stosowanie pouczeń - oczywiście w ramach możliwości.

Reklama

Komentarze (1)

  1. leetitoldu

    Wywieranie presji na rządzących za pomocą udzielania pouczeń zamiast mandatów to hipokryzja, obłuda i pokazywanie, jakie są motywy karania obywateli tj., rządzący dają pieniądz, więc ciśniemy obywateli na mandaty. ~funkcjusz

Reklama