Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Narkotykowe wrota Europy

Autor. Pixabay

Kokaina, heroina, prekursory, podstawowe chemikalia do produkcji narkotyków syntetycznych, konopie indyjskie oraz nielegalne wyroby tytoniowe trafiają do UE w dużych ilościach drogą morską. Porty UE, ze względu na swój charakter, są szczególnie podatne na zagrożenie infiltracją przestępczą. Takie możliwości stwarza wiele czynników, w tym m.in.: ich otwarte struktury, konieczność zapewnienia dostępności, ogromne ilości przesyłek, które przetwarzają, automatyzacje, łączność portów z otaczającymi je obszarami i dalszymi połączeniami transportowymi czy duża liczba firm i personelu. To wszystko ułatwia strukturalne osadzenie grup przestępczych w tych obiektach.

Reklama

Przestępczość zorganizowana stale rozwija swoje metody postępowania tak, aby uniknąć wykrycia jej działalności. Dotyczy to zwłaszcza przemytu narkotyków, podrobionych i innych nielegalnych towarów, które są stale ujawniane i konfiskowane przez organy ścigania. W przypadku przemytu na dużą skalę organizację przestępcze skupiają się w szczególności na transporcie morskim. Jedną z kluczowych dróg napływu nielegalnych towarów do UE są więc europejskie porty, w których struktury przestępcze próbują ukryć ładunki wśród legalnych przesyłek "funkcjonujących" w ramach unijnej strefy wolnego handlu.

Reklama

Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC), w raporcie opublikowanym 16 marca 2023 roku (Global Report on Cocaine) donosi, że uprawa koki wzrosła o 35 procent w latach 2020-2021, co stanowi rekordowy i największy wzrost rok do roku od 2016 r. Jest on wynikiem zarówno ekspansji upraw krzewów koki, jak i poprawy procesu przekształcania krzewu koki w chlorowodorek kokainy. Bardziej produktywne odmiany, zaawansowana pomoc techniczna i przesadzanie krzewów koki doprowadziły do podwyższenia produkcji. Uprawy pozostają skoncentrowane w trzech krajach: Kolumbii (na poziomie 61 proc.), Peru (26 proc.) i Boliwii (13 proc.). W Kolumbii - jak czytamy w raporcie - nastąpił "wzrost o 43 procent jeśli chodzi o obszary obsadzone koką (ze 143 000 hektarów w 2020 roku do 204 000 hektarów w 2021 roku)". W wyniku absorpcji upraw koki nastąpił wzrost produkcji kokainy Kolumbii z 1010 ton w 2020 roku do 1400 ton w 2021 roku. Był to najwyższy poziom od dwóch dekad. Raport ONZ stoi jednak w sprzeczności z danymi opublikowanymi w lipcu 2022 roku przez Amerykańskie Biuro Krajowej Polityki Kontroli Narkotyków (U.S. Office of National Drug Control Policy), według którego potencjalna produkcja kokainy spadła w 2021 roku do 972 ton. Szacunki dotyczące powierzchni upraw koki były wyższe od tych wyliczonych przez ONZ i wynosiły 234 tys. hektarów, a globalna podaż kokainy kształtuje się na rekordowym poziomie i wynosi prawie 2 tys. ton. Popyt na nią jest nadal najwyższy w Ameryce Północnej, która w 2020 roku stanowiła 30 proc. rynku. Ameryka Środkowa i Południowa oraz Karaiby zajęły drugie miejsce, stanowiąc - w 2020 roku - 24 proc. użytkowników kokainy. Europa Zachodnia i Środkowa zajęła trzecie miejsce z udziałem 21 proc., a na czwartym znalazł się kontynent afrykański z udziałem 9 proc. globalnego zużycia.

Czytaj też

Zasadniczy wpływ na kontrolę produkcji kokainy i jej podaż miało porozumienie pokojowe z 2016 roku zawarte między Rewolucyjnymij Sił Zbrojnymi Kolumbii (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia Ejército del Pueblo) a kolumbijskim rządem. FARC kontrolował znaczne części obszaru na którym prowadzono uprawy krzewów koki i regulował dostęp do podaży kokainy dostępnej dla brokerów i międzynarodowych handlarzy. Porozumienie doprowadziło do likwidacji zintegrowanej struktury dowodzenia i pojawienie się wielu grup odłamowych sprawujących kontrolę nad różnymi regionami i produkcją kokainy. Grupy przestępcze, w tym wywodzące się z FARC, są mocno zaangażowane w jej produkcję i handel, a wśród nich wyróżnia się rozłamowy Carlos Patino Front. Fragmentacja rynku zwiększyła też potencjał tworzenia nowych sojuszy i partnerstw. Innym podmiotem, który wydaje się rozszerzać swoją rolę od czasu demobilizacji FARC jest La Constru, gang niegdyś sprzymierzony z FARC, a obecnie działająca we współpracy z Carlos Patino Front, który zapewnia ochronę upraw koki i laboratoriów wytwarzających kokainę, podczas gdy La Constru zajmuje się kontaktami międzynarodowymi czy logistyką dostaw do Europy i Ameryki Środkowej.

Reklama

Nowe epicentrum

Warto zauważyć, że nastąpiło też przesunięcie się na północ epicentrum rynku kokainy w Europie. Zwiększone wykorzystanie przesyłek kontenerowych opierających się na portach o dużej przepustowości w Antwerpii, Rotterdamie i Hamburgu, umocniło rolę Niderlandów jako punktu etapowego i doprowadziło do tego, że kontynentalne wybrzeże Morza Północnego wyprzedziło Półwysep Iberyjski i stało się główną bramą wejścia dla kokainy docierającej do Europy. Większa fragmentacja krajobrazu przestępczego w Kolumbii sprzyja też powstawaniu nowych sojuszy między grupami przestępczymi oraz nowych możliwości dla europejskich sieci przestępczych do nawiązania kontaktów z dostawcami w Ameryce Południowej. Niektóre z nich, a zwłaszcza Mocro Maffia wywodząca się z Magrebu oraz grupy albańskojęzyczne i zachodnio-bałkańskie, stały się szczególnie aktywne w nabywaniu dużych ilości kokainy bezpośrednio u źródła - z pominięciem pośredników. Ta dywersyfikacja podważyła przewagę konkurencyjną organizacji przestępczych o ugruntowanej pozycji, takich jak np. włoska 'Ndrangheta, które niegdyś dominowały w handlu na dużą skalę przez Atlantyk. Pomimo tego w dalszym ciągu kontynuują swoją działalność, równolegle z nowymi sieciami, przyczyniając się w ten sposób do zwiększenia dostępności kokainy na europejskim rynku. Z raportu Europolu i UNDOC (Nielegalny handel kokainą z Ameryki Łacińskiej do Europy od oligopoli do free-for-all?) z 2021 roku wynika, że Belgia (Antwerpia) i Niderlandy (Rotterdam) stały się dominującymi ośrodkami handlu kokainą w Europie, wypierając Hiszpanię z głównych wrót dostaw na kontynent. Miasta te stały się hubem narkotykowym w Europie.

Antwerpia, europejska stolica diamentów, stała się kluczową stacją na autostradzie narkotykowej prowadzącej do UE z Panamy, Ekwadoru i Paragwaju. W 2022 roku przejęto tam rekordową liczbę 110 ton kokainy. Według niektórych szacunków jednak tylko 10 proc. kokainy przybywającej do tego portu jest wykrywanych, a reszta trafia do Niderlandów, skąd jest dystrybuowana do pozostałych krajów europejskich. Zdaniem belgijskiego sędziego śledczego Michela Claise'a, obrót kokainą obecnie wymknął się już spod kontroli. W wywiadzie udzielonym dla BBC stwierdził, że "dzięki swojemu bogactwu i wpływom gangi (narkotykowe - przyp. red.) mają przewagę nad tymi którzy chcą wymierzyć sprawiedliwość. Z praniem pieniędzy i korupcją - która jest teraz nieograniczona pod względem sum, jakie można zaoferować dokerom, policjantom i innym ludziom (...) jak można mieć jakąkolwiek kontrolę nad organizacjami przestępczymi?". Sytuacja w stała się na tyle poważna, że według Deutsche Welle burmistrz Antwerpii, Bart de Wever, w styczniu 2023 roku wezwał do wprowadzenia armii do portu. W efekcie władze belgijskie ogłosiły, że trafi tam co najmniej 100 policjantów wraz z dodatkowym sprzętem skanującym, by móc zwiększyć liczbę kontroli ponad możliwy obecnie poziom 1 proc. ładunków. Miał on też zażądać zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Z wypowiedzi udzielonej The Brussels Times wynika, że obecnie przechwytywane jest  "około 11 proc. narkotyków. Jeśli osiągniemy 20 proc., to według Europolu Antwerpia stanie się nieatrakcyjna dla gangów przestępczych". Natomiast belgijski minister sprawiedliwości Vincent van Quickenborne w lutowej rozmowie z flamandzkim nadawcą publicznemu VRT stwierdził, że "dzisiaj skanujemy 40 000 kontenerów, czyli jedną dziesiątą »kontenerów wysokiego ryzyka«. Dzięki inwestycji w wysokości 70 mln euro służby celne otrzymają pięć dodatkowych mobilnych skanerów i będą mogły zatrudnić 108 nowych osób. Chcemy wykorzystać te inwestycje do przeskanowania 400 000 kontenerów". O sile i bezwzględności karteli narkotykowych może świadczyć fakt, że we wrześniu 2022 roku - jak podawały holenderskie i belgijskie media - aresztowano osoby, które zamierzały uprowadzić Vincenta Van Quickenborne. Dochodzi też do krwawych walk o strefy wpływów w trakcie których giną osoby postronne, jak 11-letnia dziewczynka zabita w styczniu 2023 roku w Antwerpii. Bart De Wever, jak pisał w lutym 2023 roku serwis Politico, postrzegać ma mafię narkotykową jako większe zagrożenie dla bezpieczeństwa niż terroryzm. Pogląd ten podzielać ma także minister Vincent Van Quickenborne. "Dzisiaj przestępczość zorganizowana jest nowym terroryzmem. To bardzo trudna walka" – powiedział w wywiadzie dla Politico, burmistrz Antwerpii. Alexander De Croo, premier Belgii, w trakcie konferencji prasowej 16 lutego 2023 po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego określił walkę z przestępczością narkotykową "absolutnym priorytetem" dla rządu. Według Vincenta Van Quickenborne'a, zagrożenie osiągnęło "fazę narkoterroryzmu, w której świat podziemny coraz bardziej zwraca się ku światu wyższemu, grożąc ludziom i infiltrując". 9 maja 2023 roku rząd Belgii ogłosił powołanie nowej jednostki policyjnej jaką ma być Korpus Bezpieczeństwa Portu, którego zadaniem będzie zwalczanie przestępczości zorganizowanej w Antwerpii. W ciągu ostatnich pięciu lat w tym mieście miało miejsce około 218 incydentów związanych z narkotykami, w tym m.in. strzelaniny i podpalenia samochodów.

Czy to już "narkoland"?

Rotterdam to obok Antwerpii, miejsce do którego trafia kokaina i inne nielegalne towary. "Holandia zawsze była krajem powiązanym z handlem narkotykami, ale to dlatego, że jest to kraj będący węzłem komunikacyjnym" – powiedziała dla serwisu Yahoo News kryminolog Lieselot Bisschop, profesor na Uniwersytecie Erazma w Rotterdamie. W 2021 roku tylko w tym porcie władze skonfiskowały ponad 70 ton kokainy o wartości rynkowej ponad 3,5 miliarda dolarów - wynika z raportu opublikowanego na stronie internetowej portu w Rotterdamie.

Czytaj też

Holandia jest też idealnym miejscem dla handlarzy narkotyków, którzy chcą ponownie zainwestować swoje pieniądze, a co roku - ze względu na duży, zorientowany na międzynarodowy i wysoce cyfrowy sektor finansowy oraz otwartą i zorientowaną na handel gospodarkę - pranych jest tam 16 miliardów euro. Tworzone są firmy fasadowe, poprzez które transferowane są pieniądze pochodzące z przemytu. Działający tam marokański kartel Mocro Maffia, który kontroluje jedną trzecią europejskiego rynku kokainy, kierowany przez przebywającego obecnie w więzieniu - po aresztowaniu w 2019 roku w Dubaju - Marokańczyka Ridouana Taghiego, w coraz większym stopniu staje się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego. Jedną z głośnych i szeroko komentowanych spraw z jego udziałem było zlecenie zabójstwa dziennikarza śledczego Petera R. de Vriesa, zastrzelonego w lipcu 2021 roku. W zamachu na niego wzięło udział i zostało aresztowanych też trzech obywateli polskich. Według holenderskiego serwisu informacyjnego De Telegraaf także premier Holandii Mark Rutte w 2021 roku został objęty ochroną policyjną, a związane miało być to właśnie z obawą ataku Mocro Mafii. Serwis informacyjny RTL pisał, że był on zagrożony z uwagi na jego publiczne deklaracje rozprawienia się z organizacjami przestępczymi zajmującymi się handlem narkotykami.

Jak pisał serwis internetowy Nederlandse Omroep Stichting, już w lutym 2018 roku Nederlandse Politiebond (NPB), niderlandzki związek zawodowy policjantów, w raporcie przekazanym parlamentowi ostrzegał, że "Holandia zaczyna przypominać państwo narkotykowe, w którym policja nie jest w stanie walczyć z pojawieniem się równoległej gospodarki przestępczej". Szef związku, Jan Struijs, określa Niderlandy jako "narkopaństwo", w którym przestępczość narkotykowa "rozkłada filary społeczeństwa". Państwo - jak pisał w październiku 2021 roku Der Spiegel - ma nie radzić sobie z przestępczością narkotykową. Wynikać ma to z polityki zaniechania. Jako przykład podaje się, że w latach 2005-2012 nie wszczęto ani jednego dochodzenia związanego z narkotykami. Niderlandy od dawna znane są też z tolerancyjnego stosunku do tzw. miękkich narkotyków, a w samym Amsterdamie jest ponad 160 kawiarni legalnie oferujących haszysz i marihuanę. Polityka przyzwolenia została wykorzystana przez transnarodowe organizację przestępcze, które "zainstalowały" swoje struktury. Chodzi szczególnie o środowiska emigrantów z Magrebum, które zamieniły Holandię w europejski supermarket narkotykowy. Od 2012 roku trwa też niestająca wojna o wpływy pomiędzy poszczególnymi gangami. Der Spiegel pisze, że statystyki ministerstwa sprawiedliwości mówią o 178 zabójstwach na zlecenie, w wyniku których zginęło 189 osób (jak zastrzeżono, nie wszystkie z nich miały związek z mafijnymi porachunkami). Egzekucja na zlecenie kosztować ma około 50 000 euro "w pakiecie" obejmującym obserwację, pojazd do ucieczki, broń i samego zabójcę. Według prokuratora miejskiego w Rotterdamie Hugo Hillenaara, który w styczniu 2023 roku wypowiedział się dla tureckiego dziennika Daily Sabah, "w Rotterdamie codziennie mamy strzelaniny – strzelanie do siebie nawzajem, strzelanie do domów, ładunki wybuchowe na domach, zastraszanie". Także w Amsterdamie, jak napisał w marcu 2023 roku dziennik Algemeen Dagblad, w 2022 roku policja odnotowała około stu ataków z użyciem materiałów wybuchowych na domy i firmy. Celem ich były w szczególności placówki gastronomiczne, ale także domy mieszkalne. Ataki miały być efektem konfliktów zorganizowanej przestępczości narkotykowej. W marcu minister sprawiedliwości Dilan Yeşilgöz zwróciła się z oficjalnym pismem do parlamentu holenderskiego o podwyższenie ustawowe maksymalnych kar za import i eksport na dużą skalę, produkcję i posiadanie twardych narkotyków. "Przestępczość zorganizowana podważa wszystko, za czym opowiadamy się jako państwo prawa i społeczeństwo. Nasza demokracja jest zagrożona, nasze wolności są zagrożone" – napisała Yeşilgöz. Jak dodała "robię wszystko, co w mojej mocy, aby w jak największym stopniu zapobiegać tego typu przestępczości, zakłócać jej działalność i karać przestępców w jej obrębie".

Atrakcyjne porty

Porty UE stanowią infrastrukturę krytyczną, która ułatwia transport towarów przez kontynent i zapewnia sprawne funkcjonowanie rynku europejskiego. Podczas gdy zdecydowana większość handlu prowadzonego przez UE jest legalna, porty są również wykorzystywane do transportu nielegalnych towarów do UE i są narażone na infiltrację przez siatki przestępcze. Sama liczba kontenerów (ponad 90 mln) przeładowywanych każdego roku, a także niski odsetek z nich (między 2 proc. a 10 proc.), który można poddać fizycznej kontroli sprawia, że wykrywanie nielegalnych towarów stanowi ogromne wyzwanie. Według danych Eurostatu całkowitą wagę brutto towarów przetwarzanych w głównych portach UE - stanowiącą legalny handel - oszacowano w 2021 roku na 3,5 mld ton. Towary skonteneryzowane stanowiły 25 proc. towarów przeładowywanych w tych portach, co odpowiada 98 mln kontenerów (jednostka równoważna dwudziestu stopom - TEU). 20 największych portów towarowych obsługiwało prawie 80 proc. wszystkich kontenerów przeładowanych w głównych portach UE w 2020 r. a Rotterdam był największym unijnym portem kontenerowym (13,4 mln TEU). Tuż za nim uplasowała się Antwerpia (12,0 mln TEU) i Hamburg (8,8 mln TEU). Chociaż liczba konfiskat wzrosła, prawdopodobieństwo wykrycia kontenerów z nielegalnymi towarami pozostaje niskie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wysoki poziom ruchu i dzienną przepustowość kontenerów i niski odsetek kontroli.

Zjawisko masowego przemytu narkotyków poprzez porty Morza Północnego jest przedmiotem opracowania Europolu – "Sieci przestępcze w portach UE: zagrożenia i wyzwania dla organów ścigania". Przedstawiono w nim niektóre z głównych metod stosowanych przez struktury przestępcze w celu obejścia zabezpieczeń w portach UE ze szczególnym uwzględnieniem Antwerpii i Rotterdamu, a także pokazano nowe metody, które zyskują na popularności w sieciach przestępczych, a w szczególności modus operandi sprzeniewierzonych kodów referencyjnych kontenerów, znanych również jako "oszustwo z kodem PIN". Z opracowania dowiemy się, że struktury przestępcze są zainteresowane prowadzeniem "bezpiecznego handlu, niezależnie od kosztów ekonomicznych". Związane to jest z ich zdolnościami do skutecznego unikania kontroli celnych i policyjnych. Możliwość infiltracji i kontroli logistyki, oraz zewnętrznych usług transportowych, ma zasadnicze znaczenie przy wyborze danego portu. Duża liczba usługodawców i firm mających dostęp do danego obszaru, a także obecność wielu peryferyjnych firm portowych (takich jak spedytorzy firm przeładunkowych), stwarza wiele dogodnych możliwości. Pozwala to strukturom przestępczym nadzorować cały łańcuch morskiego handlu narkotykami, od dostaw po dystrybucję - infiltrując porty w celu wprowadzenia i wydobycia towarów, logistykę transportu, nadzór nad przesyłkami i ostateczną ich dystrybucję.

Czytaj też

Eksporterzy z zagranicy, np. z Ameryki Południowej, wysyłający towar do UE korzystają zazwyczaj z usług spedytorów i agentów żeglugowych kontaktujących się z przedsiębiorstwami żeglugowymi, organizującymi transport pustych kontenerów do eksportera w celu jego zapakowania, przeniesienia na statek, formalności portowe (w tym ubezpieczenie transportu), kontrole celne, płatności za usługi portowe oraz końcową inspekcję kontenera w imieniu eksportera. Pobierają oni konosament (morski list przewozowy) i wysyłają go do importera w UE. W kolejnym etapie kontener jest ładowany na statek i wysyłany do miejsca przeznaczenia. Ma on nadany numer, który przechowywany jest w portowych systemach danych i powiązany z konkretną pozycją. Służy on do ustalenia dokładnej lokalizacji kontenera w terminalu. Równocześnie zanim statek przybędzie do portu przeznaczenia, przedsiębiorstwo żeglugowe oznacza każdy kontener niepowtarzalnym kodem referencyjny, tzw. PIN, ale mogą to być również kody QR lub inne niepowtarzalne identyfikatory. Kod ten jest przekazywany importerowi lub spedytorowi działającemu w imieniu importera, a następnie przez spedytora/importera do firmy transportowej odbierającej kontener w miejscu przeznaczenia. Jest on również wysyłany do terminalu, do którego trafia towar w porcie przeznaczenia, tak aby terminal mógł sprawdzić, czy przewoźnik podał prawidłowe oznaczenie kontenera i czy może on zostać zwolniony. Z tej racji wśród różnych metod wydobywania nielegalnych towarów z portów, wykorzystanie przywłaszczonych kodów referencyjnych kontenerów (lub tzw. oszustw związanych z kodem PIN) zyskało w ostatnich w ostatnim czasie na popularności wśród organizacji przestępczych. Używając głównie korupcji, infiltrują one firmy zaangażowane w proces logistyczny i uzyskują kod referencyjny kontenera, w którym wiedzą, że - bez wiedzy prawowitego właściciela - są ukryte narkotyki. Gdy przestępcy posiadają numer kontenera i jego kod referencyjny, mogą uzyskać dostęp do szczegółowych informacji na temat jego stanu, ponieważ jest on rejestrowany w zintegrowanych i zautomatyzowanych systemach danych portowych. Mogą również sprawdzić, czy kontener jest obecny i gotowy do wydania. Posiadając te informacje przestępcy mogą zaplanować nielegalny odbiór. Z kodem referencyjnym pozwalającym na zwolnienie kontenera, jest on przejmowany. Po wyjściu poza terenem portu narkotyki są wydobywane, a sam kontener jest dostarczany prawowitemu właścicielowi lub pozostawiany przy drodze czy niszczony. Jedną z głównych zalet tej metody jest to, że nie wymaga ona wsparcia ze strony osób wtajemniczonych na terenie portu w celu wydobycia nielegalnych towarów. Została ona rozpowszechniona głównie w portach w Antwerpii i Rotterdamie i pozwala on na bezpieczne operacje przemytnicze. Opiera się w głównej mierze na dwóch czynnikach - skorumpowanych pracownikach firmy logistycznej, którzy podają kod referencyjny i kierowcach, którzy odbierają kontenery z kodem referencyjnym - nie ma więc potrzeby fizycznej obecności na terenie portu. Przywłaszczania kodów referencyjnych kontenerów pokazuje sposób, w jaki to struktury przestępcze nieustannie i skutecznie szukają luk w procedurach portowych i ich zabezpieczeniach. Szacuje się, że co najmniej 200 ton kokainy zostało przemycone przez te porty przy użyciu tej metody w ostatnich latach. Aby zabezpieczyć się przed ewentualną kontrolą celną stosowana jest też metoda "klonowania kontenerów". Polega ona tym, że gdy kontener zaplanowany do skanowania i kontroli przez służby celne transportowany jest do skanera, opuszcza teren portu i zostaje on zastąpiony repliką (klonem) o tym samym numerze rejestracyjnym co oryginalny.

Korupcja to podstawa

Zasadniczym czynnikiem umożliwiającym strukturom przestępczym infiltrację portów i łańcuchów logistycznych jest korupcja osób bezpośrednio zatrudnionych w porcie. Potencjalne łapówki mogą sięgać setek tysięcy euro i są one wypłacane podstawowym ogniwom "łańcucha wydobywczego", często operatorom dźwigów, planistom lub pracownikom zapewniającym dostęp do danych pochodzących z systemów informatycznych. Szczególnie istotni dla przestępców są celnicy. Jak powiedział w wywiadzie dla serwisu Politico dyrektor generalny belgijskich służb celnych Kristian Vanderwaeren przestępcy "patrzą na słabych, najbiedniejszych tych, którzy mają problemy prywatne tych, którzy wydają za dużo pieniędzy". Ujawnił, że skorumpowani funkcjonariusze, za informacje, otrzymują od 50 000 do 80 000 euro w gotówce.

Jak piszą autorzy raportu Europolu, sytuacja w portach kontenerowych w Antwerpii, Hamburgu i Rotterdamie, oraz metoda przywłaszczania kodów referencyjnych kontenerów w celu wyprowadzenia z portów nielegalnych towarów, wyraźnie ilustrują, w jaki sposób struktury przestępcze wykorzystują słabe punkty w środowisku portowym. Grupy przestępcze znalazły dogodny sposób na "bezpieczne" organizowanie operacji przemytniczych. Porty są połączone z europejską siecią transportową i oferują możliwość szybkiego transportu nielegalnych towarów do węzłów dystrybucyjnych w całej UE. Jeżeli nie podejmie się skutecznych działań, zwłaszcza przeciwko wykorzystaniu przywłaszczonych kodów referencyjnych kontenerów, to struktury przestępcze będą nadal wykorzystywać główne porty do przemytu i infiltrować je poprzez korupcję, dopóki luki w łańcuchu logistycznym i procedurach bezpieczeństwa będą na to pozwalać.

Główne porty już teraz starają się przeciwdziałać nielegalnemu handlowi towarami poprzez zmiany w procedurach, opracowując bezpieczniejsze systemy baz danych, a także analizując innowacyjne technologie łączące obrazowanie i sztuczną inteligencję, aby zwiększyć wskaźnik kontroli kontenerów i towarów. Warto też pamiętać, że w miarę jak główne porty UE będą poprawiać bezpieczeństwo, drugorzędne porty UE mogą stać się bardziej atrakcyjne dla struktur przestępczych. Pomimo, że liczba kontenerów przechodzących przez drugorzędne porty UE jest nadal niewielka w porównaniu z głównymi portami UE, coraz częściej to właśnie tam obserwuje się handel kokainą, co prawdopodobnie wynika z mniej rygorystycznych środków bezpieczeństwa. Rozwój projektu UE mającego na celu połączenie 328 portów w kompleksową Transeuropejską Sieć Transportową (TEN-T) do 2030 roku, może wzmocnić tę tendencję.

Czytaj też

Infiltracja portów przez przestępczość zorganizowaną zajmującą się przemytem narkotyków i innymi nielegalnymi towarami, stanowi poważne zagrożenie dla legalnej gospodarki i bezpieczeństwa UE. Powoduje konieczność wspólnych, ogólnoeuropejskich działań przeciwdziałających temu zjawisku ponieważ sieci przestępcze nieustannie poszukują luk w zabezpieczeniach, dostosowują swoje sposoby działania lub przenoszą się z jednego portu do drugiego, szukając korzystnych warunków dla swojej działalności. Trzeba wzmocnić odporność portów na infiltrację, jak również działania prewencyjne i działania dochodzeniowe, ponieważ wymiana informacji operacyjnej, taktycznej i strategicznej ma kluczowe znaczenie dla zwalczanie transnarodowych sieci przestępczych.

Reklama

Komentarze

    Reklama