Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Czy budowa systemu obrony cywilnej "od dołu" jest w ogóle możliwa?

fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Co do tego nie ma wątpliwości: czas działać systemowo w zakresie tworzenia systemu ochrony ludności i obrony cywilnej. Oznacza to nie tylko bezwolne czekanie na rozwiązania ogólnokrajowe, ale przede wszystkim zrozumienie roli działań tu i teraz w wymiarze aktywności oddolnej.

Nie tylko działania władz i nie tylko kryzys wojenny

Wszyscy obserwujący sprawy związane z bezpieczeństwem Polski wiedzą, że nadal trudno jest wskazać na konkretną przyszłość ustawy o ochronie ludności. W dodatku, sam temat ochrony ludności i obrony cywilnej staje się coraz częściej czymś w rodzaju produktu, opakowanego emocjami (przede wszystkim związanymi z wojną). Jednak, przy tych wszystkich problemach, niezmiernie ważnym jest podkreślanie, że Polski nie stać już na ambiwalentne podejście do tematów związanych z ochroną ludności i obroną cywilną.

Dotyczy to zarówno niestabilnego środowiska międzynarodowego, ale też w równym stopniu zrozumienia, że potrzeba nam rozbudowanych narzędzi na wypadek kryzysów będących pochodną aktywności człowieka i przyrody, niezależnych od wizji wojny. Dziś uwagę kieruje się m.in. na kwestie budowy schronów, ale nie mówi się np. zmianach klimatycznych i ich wpływie na normalne funkcjonowanie społeczeństwa. Jeszcze innym aspektem jest konieczność zbudowania świadomości oraz narzędzi do reagowania w stosunku do przeobrażeń urbanizacyjnych, które zmieniają naszą codzienność, nie mówiąc już o zmianach technologicznych.

Czytaj też

Wiele z tych wątków czytelnie nakreślono w tekście pt. Dlaczego mamy kłopot z ustawą o ochronie ludności? Co jednak można już robić, jeśli chodzi o rozwiązania ogólnokrajowe? Takie pytania powinniśmy sobie postawić niejako oddolnie i spróbować na nie odpowiedzieć konkretnymi działaniami. Po pierwsze, trzeba zrozumieć zasadę samoorganizacji w sferze przygotowania się na kryzysy.

Mówiąc uczciwie, oczekiwanie, że nawet najlepsze rozwiązania prawne oraz działania ogólnopaństwowe (podparte niezbędnym finansowaniem) wystarczą, to najgorsze co może obecnie spotkać nasze społeczeństwo. W żadnym razie silnego i odpornego na turbulencje systemu ochrony ludności i obrony cywilnej nie stworzymy odgórnymi nakazami. W dodatku, powiedzmy sobie szczerze, że nowa obrona cywilna nie powinna być traktowana w kategorii remedium na wszystko. Samoorganizacja powinna odnosić się do przestrzeni przede wszystkim społeczności lokalnych, a nawet relacji rodzinnych i sąsiedzkich.

Czytaj też

Samorządy chcą działać i szukają rozwiązań

W Polsce szereg samorządów na różnych szczeblach działa od lat, nawet pomimo słabości instytucjonalno-prawnej rozwiązań odnoszących się do ochrony ludności i obrony cywilnej. Samorządy zdają sobie sprawę, że to na nich spadnie ciężar działania w wielu aspektach, od walki z powodziami po np. skutki pożarów. Mówiąc wprost, samorządowe struktury zajmujące się reagowaniem kryzysowym z jednej strony widzą swoje dotychczasowe doświadczenia, z drugiej obserwują to, z czym borykają się dziś chociażby Ukraińcy.

Państwo może, a nawet powinno ich w tym wspierać, a w pewnych przypadkach zachowywania zbyt dużej bierności naciskać do zmiany postawy. Ze swojej strony część samorządów stara się poszukiwać platform wymiany doświadczeń z podobnymi szczeblami władz w innych państwach. Przykładem może być wspólna polsko-norweska konferencja, a dokładniej Forum Rozwoju Lokalnego pt. „Rola miasta w systemie ochrony i obrony mieszkańców – doświadczenia norweskie oraz projekty rozwiązań w Polsce”.

Czytaj też

Nie bez przyczyny wybrano Norwegów, gdyż zarówno oni, jak i inne państwa nordyckie słyną od lat ze sprawnego systemu obrony totalnej, zawierającego elementy ochrony ludności i obrony cywilnej. I co najważniejsze, przykład norweski mówi nam wiele o przełamywaniu silosowego myślenia, ale i rozumienia wkładu do systemu ze strony różnych organizacji społecznych, w tym lokalnych.

Mówimy więc o czymś w rodzaju systemu systemów, pozwalających na bardzo modułowe podchodzenie do konkretnych wyzwań. Tego ewidentnie należy się uczyć od naszych sojuszników, bez obrażania się, że poszukujemy różnych inspiracji oraz sprawdzonych już przez innych rozwiązań. Założyć jednak trzeba, że nie można bezwolnie powielać czyjegoś systemu i kopiować go 1 do 1. Raz, dlatego, że byłoby to bardzo niebezpieczne z racji wielu innych czynników definiujących nasze bezpieczeństwo, a dwa z uwagi na braku czasu.

Reklama

W tym miejscu przechodzimy do drugiego aspektu, jakim jest wiedza i bezpośrednio powiązana z nią edukacja, traktowana w kategorii procesu. Ten ostatni aspekt jest o tyle ważny, że nie chodzi nam o jednorazowe działanie, mogące pozorować pozyskanie wiedzy. Mowa o ciągłości pozyskiwania informacji, w tym dotyczących nowych tematów, a także konfrontowania zdobytej wiedzy i rozpowszechniania jej wśród innych osób. To dziś kluczowe.

Jeśli jesteś samorządowcem i chcesz nauczyć się skutecznych narzędzi do zarządzania sytuacjami kryzysowymi, zapoznaj się z ofertą szkolenia Defence Academy24.

Chyba nikt nie pokusiłby się o stwierdzenie, że obecnie w Polsce możliwe jest przeprowadzenie ad hoc wielkiej, wielomilionowej i co najważniejsze skutecznej akcji edukacyjnej na rzecz np. obrony cywilnej. Dlaczego? Bowiem albo mielibyśmy do czynienia z pozoracją zajęcia się tematem, albo poszlibyśmy w kierunku trywializacji omawianej tematyki. Nie wspominając nawet o kosztach takiego działania, co jest niebagatelnie istotne, patrząc na wątpliwości Ministerstwa Finansów wobec rozwiązań proponowanych w projekcie ustawy o ochronie ludności. Nie oznacza to jednak, że nie możemy zrobić nic.

Czytaj też

Sieciowość w działaniach oddolnych wsparciem dla państwa

Pomocne jest zauważenie sieciowego układu przekazywania wiedzy w tym zakresie. Dokładniej, mowa jest o powolnym, wręcz mozolnym kształceniu liderów bezpieczeństwa i pozwalaniu im na późniejsze elastyczne działania właśnie w ich najbliższych kręgach, tj. w instytucjach, społecznościach lokalnych, rodzinach i wśród znajomych. Oczywiście, sieć nie pokryje w ciągu 12 miesięcy całego państwa, jest to rozwiązanie opierające się raczej na pracy organicznej. Mówiąc wprost, można zbudować świadomość dotyczącą tego, jak realizować działania w warunkach sytuacji kryzysowej lub nawet kryzysu, ale potrzeba do tego wykształconych i przygotowanych ludzi.

Ich zasób powinien przy tym rosnąć skokowo, ale przy zachowaniu niezbędnego podejścia do jakości. Nim będzie to masowe, do czego oczywiście chcemy dążyć, trzeba bazować na liderach, którzy wzmocnią działania odgórne i instytucjonalne. Brutalnie spójrzmy na szkolenia z zakresu prewencji pożarowej, czy też kwestii ratownictwa medycznego. Czy oczekujemy, że cała przeszkolona populacja Polski w przypadku sytuacji ekstremalnej zadziała, tak jak została „przeszkolona”? Raczej zdajemy sobie sprawę, że stawiamy na aktywność przede wszystkim osób mogących być ogniwami spajającymi działania.

Reklama

Tu jednak trzeba zastanowić się właśnie nad systemem szkolenia i przekazywania wiedzy. Państwo nie ma zasobów, aby nagle zmierzyć się z tego rodzaju wyzwaniem skali, co nie oznacza, że powinno abdykować. Możliwym jest czerpanie z doświadczeń przestrzeni szkoleniowej, która jest rozwijana w kraju, i z którą przecież mamy do czynienia w tak wrażliwych formatach, jak BHP, PPoż, a obecnie coraz częściej również implementacja dyrektywy NIS2. Taki model może sprawdzić się także w przypadku ochrony ludności i obrony cywilnej. Choć należy zachować ostrożność względem trzech aspektów – zakresu i sposobu kształtowania wiedzy, ludzi odpowiedzialnych za jej przekazywanie i zrozumienia zmian technologicznych.

Czytaj też

Wiele z instytucji przeprowadza dziś szkolenia w oparciu o zasadę wypełnienia wymagań ustawowych, ale istnieje również szereg szkoleń, które realnie oddziałują na poziom bezpieczeństwa. Powinniśmy więc zacząć rozmawiać o czymś w rodzaju podstaw programowych. Nie oznacza to, że trzeba dążyć do centralizacji. Wręcz przeciwnie, w tego typu szkoleniach trzeba brać pod uwagę lokalne uwarunkowania, strukturę ludności, kod kulturowy społeczności, a nawet obecności konkretnych struktur wojskowych w danym rejonie. Warto jednak zauważyć np. narzędzia mikrotargetowania odbiorców i kierowanych treści, które są występują w marketingu od lat. Może czas je zaprząc do działań edukacji w zakresie bezpieczeństwa, np. korzystając z oferty Defence Academy24.

Zapoznaj się z ofertą szkoleń z zakresu:

Reklama

Postawić na stworzenie szkolenia liderów bezpieczeństwa

Bez wątpienia trzeba skupić się na tym, kto prowadzi szkolenia. Mówiąc wprost, jeśli mamy stawiać na liderów bezpieczeństwa, którzy później będą mogli odcisnąć swoją obecność w działaniach oraz edukacji innych, to ich kształceniem muszą zająć się nie tylko osoby z wiedzą, ale również zdolnościami do narzucenia takich postaw. Może warto spojrzeć na procesy kształcenia podoficerów np. w amerykańskich siłach zbrojnych i spróbować to przetransponować w jakimś stopniu na omawiany przez nas proces szkolenia. Mamy też bogaty zbiór doświadczeń w zakresie edukacji liderów bezpieczeństwa w państwach zachodnich na wypadek wystąpienia zagrożeń terrorystycznych i warto z tego korzystać.

Co więcej, warto zwracać uwagę na łączenie przekazów merytorycznych i praktyki. Do tego można wykorzystać potencjał byłych funkcjonariuszy służb mundurowych, wojskowych czy oficerów służb specjalnych. Trzeba jednak szukać formatu nie tyle „gwiazdorskiego i eventowego”, ale dającego realną szansę na budową wspomnianej sieci liderów.

Przy czym, niezbędne jest stawianie nie tyle na segmentowe, ale kompleksowe szkolenia. I najważniejsze, że jak wspomniano już, wykraczając przy tym poza wypełnianie wymagań ustawowych. Żeby móc sprostać wymaganiom skomplikowanego systemu bezpieczeństwa i niezbędności de facto budowania relatywnie szybko w wymiarze sieciowym, należy postawić na praktyczne umiejętności i wiedzę dostosowaną do lokalnych uwarunkowań. Takie kursy pomagają w budowaniu sieci liderów bezpieczeństwa, którzy mogą działać efektywnie w swoich społecznościach. Działanie oddolne, działanie w swojej społeczności i w wymiarze lokalnym to kościec nowoczesnego zarządzania kryzysowego. Szczególnie niezbędnego, jeśli mówimy o pierwszych godzinach i dniach kryzysu.

Czytaj też

Niezmiernie ważne jest też zrozumienie zachodzących zmian technologicznych. Problematyka ochrony ludności i obrony cywilnej staje się bowiem z dnia na dzień coraz bardziej skomplikowana. Z jednej strony należy zdawać sobie sprawę np. konieczności przeprowadzania szkoleń z zakresu budowania niezbędnej odporności w warunkach zaistnienia zagrożenia ze strony ataku powietrznego. Jednak z drugiej nie wolno zapominać, że brak sił i środków oraz wiedzy związanej z nowymi domenami (cyber oraz info) może doprowadzić do skutków o wiele bardziej porażających działanie społeczności lokalnych lub nawet całego społeczeństwa, niż w przypadku jednej rakiety balistycznej czy manewrującej.

Jak mówić ciekawie i skutecznie, gdy w zalewie informacji tak trudno zdobyć uwagę słuchacza? Jak w krótkim czasie powiedzieć najważniejsze i zdobyć zaufanie odbiorcy? To sztuka, której można i trzeba się nauczyć. Konferencja, wywiad, prezentacja, rozmowa z szefem. W życiu ciągle występujemy publicznie. Doświadczeni trenerzy Defence Academy24 nauczą Cię, jak być dobrym mówcą. Czujesz tremę, masz natłok myśli, stres ściska gardło? To naturalne – przekonuje Agnieszka Mosór, doświadczona dziennikarka telewizyjna. Przyjdź na szkolenie z wystąpień publicznych, by nauczyć się jak opanować stres, przygotować się a potem wygrać każdy wywiad, każdy kryzys i każdy występ publiczny.

Działać, działać i jeszcze raz działać

Podsumowując, należy rzeczywiście liczyć na szybkie i sprawne wprowadzenie nowych przepisów odnoszących się ochrony ludności i obrony cywilnej. Jednak nie oznacza to, że obecny czas trzeba uznać za przejściowy. Już teraz powinno się w Polsce stawiać na działania oddolne, budujące świadomość i tworzące przede wszystkim ludzkie rezerwy kadrowe, mogące być zaczynem do szerszych zmian. W tym wszystkim niezbędnym jest dostrzeżenie znaczenia i pracy, jaką wykonują i powinny wykonywać samorządy.

Czytaj też

Co więcej, już teraz refleksja strategiczna, ale i działania operacyjne, powinny ogniskować się na wzmacnianiu procesów edukacyjnych i tworzeniu węzłów obsadzonych liderami bezpieczeństwa. Nie oczekujmy, że jesteśmy w stanie dokonać masowego, szybkiego szkolenia wszystkich i wszędzie. Jesteśmy jednak zmuszeni do rozpoczęcia mozolnych i systemowych działań w zakresie pokrywania kraju wiedzą i umiejętnościami będącymi realnym wzmocnieniem dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Nie możemy przerzucić tego „na kolejną dekadę” bez konsekwencji, które prędzej czy później uderzą w każdego z nas bezpośrednio.

Uważasz, że warto by się przeszkolić w razie wystąpienia kryzysu? Zapoznaj się z ofertą Defence Academy24!

Artykuł sponsorowany

Reklama

Komentarze

    Reklama