Reklama

Nerka, jako waluta ostatniej szansy. Jak wygląda handel ludzkimi organami?

Autor. pixabay.com

Nielegalny handel organami ludzkimi pozostaje jednym z najbardziej odrażających, a zarazem najbardziej dochodowych zjawisk współczesnej przestępczości zorganizowanej. Według raportu Library of Parliament of Canada nawet 10 procent wszystkich przeszczepów na świecie może pochodzić z nielegalnych źródeł, a globalne zyski z tego procederu sięgają od 840 milionów do 1,7 miliarda dolarów rocznie.

Dane UNODC (Global Report on Trafficking in Persons) oraz BMC Health Geography potwierdzają te szacunki, wskazując, że około 5–10 procent światowych przeszczepów ma nielegalne pochodzenie, a wartość czarnego rynku organów przekracza miliard dolarów rocznie. Eksperci są zgodni: główną przyczyną utrzymywania się tego procederu jest dramatyczny deficyt legalnych dawców i rosnące zapotrzebowanie na przeszczepy w bogatych krajach.

Reklama

Mechanizmy czarnego rynku

Proceder ten rozwija się według powtarzalnego wzorca – biedni sprzedają swoje organy, by przeżyć, bogaci kupują je, by żyć dłużej. Jak wskazuje Modern Diplomacy, w handel organami zaangażowani są lokalni rekruterzy, brokerzy, pośrednicy medyczni oraz skorumpowani lekarze. Sieci te działają transnarodowo, tworząc złożone powiązania między klinikami, laboratoriami i grupami przestępczymi.

W Afryce Wschodniej, według Business Daily Africa, dawcy otrzymują 1000–3000 dolarów za nerkę, podczas gdy biorcy płacą nawet 100 tysięcy dolarów. W Azji Południowej – jak podaje Al Jazeera – pośrednicy i lekarze zatrzymują dla siebie nawet 95 procent wartości transakcji.

Zorganizowane sieci przestępcze

Frederike Ambagtsheer i Roos Bugter w badaniu „The Organization of the Human Organ Trade: A Comparative Crime Script Analysis” opisują handel organami jako formę zorganizowanej przestępczości o strukturze łańcucha logistycznego — od rekrutacji dawców po pranie pieniędzy.

Czytaj też

Autorki wyróżniają dwa poziomy funkcjonowania zjawiska: globalny, dotyczący przepływów pacjentów i kapitału oraz lokalny, oparty na analizie konkretnych przypadków, obejmujący kliniki, pośredników i fałszerzy dokumentów. Oba poziomy łączy wysoka profesjonalizacja działań i udział personelu medycznego.

Śledztwa i przypadki z ostatnich lat

Nielegalny handel organami ujawnia się w licznych śledztwach na całym świecie. W Pakistanie, w grudniu 2023 roku, Federalna Agencja Śledcza rozbiła grupę kierowaną przez nefrologa dr. Shehbaza Malika, odpowiedzialną za dziesiątki nielegalnych transplantacji. Dawcy otrzymywali równowartość 300–400 tys. rupii pakistańskich, podczas gdy biorcy płacili nawet 8 mln rupii.

W Indiach w latach 2024–2025 policja stanowa w Telanganie i Tamil Nadu zatrzymała kilkunastu lekarzy i pośredników uczestniczących w tzw. kidney racket. W Delhi w 2024 roku oskarżono grupę powiązaną z Bangladeszem o fałszowanie dokumentacji transplantacyjnej. W Nepalu Biuro Śledcze ds. Handlu Ludźmi ujawniło sieć wysyłającą ubogich obywateli do New Delhi, gdzie pobierano im nerki.

W Afryce Północnej, w Egipcie, w 2016 roku aresztowano 45 osób, w tym lekarzy i pośredników, za udział w handlu organami. W 2018 roku 37 z nich skazano na kary od 3 do 15 lat więzienia. W Turcji w 2024 roku zatrzymano 20 osób – obywateli Izraela, Syrii i Turcji – za organizowanie nielegalnych zabiegów transplantacyjnych w prywatnych klinikach. Z kolei w Uzbekistanie, we wrześniu 2025 roku, odkryto siatkę przestępczą powiązaną z handlem nerkami i wątrobami, działającą także w Turcji i ZEA.

Reklama

W marcu 2025 roku Straż Graniczna na lotnisku Chopina w Warszawie zatrzymała obywatelkę Ukrainy Ksenię P., wcześniej skazaną w Kazachstanie za udział w grupie, która sprzedała 56 nerek w ośmiu krajach Azji Centralnej. Tego samego roku Europol ogłosił wyniki operacji EMPACT-THB Hackathon, w ramach której w 25 państwach Unii zidentyfikowano ponad 30 potencjalnych ofiar handlu organami. Raport agencji wskazał na rosnącą rolę Internetu i dark webu w rekrutacji ofiar i organizacji zabiegów.

W Azji Południowo-Wschodniej, jak podają East Asia Forum i Straits Times, ujawniono prywatne kliniki współpracujące z pośrednikami z Malezji i Singapuru, tworzące regionalny hub transplantacyjny. W krajach Zatoki Perskiej – według Business & Human Rights Resource Centre – migranci z Afryki, głównie Kenii, stali się ofiarami nielegalnego pobierania organów po śmierci w szpitalach, często bez zgody rodzin.

Konflikty zbrojne jako katalizator przestępczości transplantacyjnej

Konflikty zbrojne i kryzysy humanitarne tworzą warunki sprzyjające handlowi organami. International Review of the Red Cross w swojej analizie zwraca uwagę, że wojny generują chaos instytucjonalny, masowe przesiedlenia i załamanie systemów zdrowia. Thomas Martial, autor raportu, pisze, że konflikt działa jak „katalizator dla sieci przestępczych”, które wykorzystują bezkarność i desperację cywilów.

Czytaj też

W Syrii, według Worldcrunch, działały grupy pośredników oferujących sprzedaż organów uchodźców i osób rannych, co potwierdza raport Human Rights First. W Sudanie od 2023 roku, jak informuje Dabanga Sudan, osoby uciekające z Chartumu i Darfuru stają się ofiarami różnych form eksploatacji, w tym usuwania organów. Z tego powodu UNODC określa Sudan jako obszar o „wysokim ryzyku przestępczości transplantacyjnej”.

Sprawa Kosowa

Do nielicznych potwierdzonych historycznie przypadków należy sprawa Kosowa po wojnie z lat 1998–1999. W raporcie Rady Europy przygotowanym przez senatora Dicka Martiego wskazano, że niektórzy bojownicy Armii Wyzwolenia Kosowa mogli wykorzystywać więźniów jako źródło organów.

Śledztwo Specjalnego Zespołu Śledczego UE z 2014 roku, kierowane przez Clinta Williamsona, potwierdziło „przekonujące wskazania” pojedynczych przypadków usunięcia organów, ale brakowało dowodów do wniesienia aktu oskarżenia. Specjalny Trybunał w Hadze oskarżył w 2020 roku kilku byłych przywódców Armii Wyzwolenia Kosowa, w tym Hashima Thaçiego, Kadri Veseliego, Jakupa Krasniqiego i Rexhepa Selimiego, o zbrodnie wojenne, ale nie o handel organami.

Reklama

Odrębna sprawa „Medicus Clinic” z 2008 roku dotyczyła powojennego procederu w prywatnej klinice w Prisztinie, gdzie dr Lutfi Dervishi i jego współpracownicy zostali skazani przez misję EULEX za organizowanie nielegalnych przeszczepów nerek z udziałem dawców z Europy Wschodniej i Azji.

Reakcje instytucjonalne

Według UNODC Global Report on Trafficking in Persons w latach 2008–2022 zidentyfikowano ok. 700 ofiar handlu ludźmi w celu usunięcia organów. OSCE alarmuje, że „strefy konfliktu stanowią naturalne środowisko dla rozwoju przestępczości transplantacyjnej”, a ofiary są „praktycznie niewidzialne dla wymiaru sprawiedliwości”. EU vs Disinfo ostrzega z kolei przed dezinformacją — fałszywe narracje o „fabrykach pobierania organów” w Syrii czy Ukrainie są elementem kampanii propagandowych i nie znajdują potwierdzenia w raportach ONZ ani niezależnych śledztwach.

Czytaj też

Kanada w 2022 roku przyjęła ustawę Bill S-223, umożliwiającą ściganie obywateli uczestniczących w nielegalnych przeszczepach także za granicą. W USA trwają prace nad ustawą Stop Forced Organ Harvesting Act of 2025, przewidującą sankcje wobec instytucji i osób uczestniczących w przymusowym pobieraniu organów. W 2024 roku WHO przyjęła rezolucję o zwiększeniu nadzoru i transparentności w systemach transplantacyjnych, natomiast GRETA – Rada Europy zwróciła uwagę, że wiele państw UE wciąż nie raportuje przypadków handlu organami, mimo obowiązków wynikających z przyjętej dyrektywy.

Ludzka cena czarnego rynku

Za tym procederem kryją się ludzkie dramaty. The Guardian opisał historie uchodźców z Erytrei i Sudanu, którzy sprzedali swoje nerki w Egipcie i Libii, by przeżyć. Jak pisze Washington and Lee University, sprzedaż organu staje się dziś „biologiczną walutą ostatniej szansy” — aktem desperacji, a nie wolnego wyboru. Według Wiley Online Library nielegalny handel organami niszczy zaufanie do systemów transplantacyjnych, zniechęcając potencjalnych dawców.

Nielegalny handel organami to zjawisko, w którym splatają się nędza, choroba i chciwość. Zyski liczone w miliardach dolarów trafiają do zorganizowanych grup przestępczych, a ofiary – ubodzy dawcy, uchodźcy i migranci – pozostają bez zdrowia i nadziei. Jak podkreśla UNODC, jedyną skuteczną strategią ograniczenia tego procederu jest zwiększenie legalnej podaży organów, wzmocnienie nadzoru medycznego, międzynarodowa współpraca i edukacja społeczna. Dopóki jednak globalna bieda będzie napędzać desperację, czarny rynek organów pozostanie jednym z najbardziej odrażających, a zarazem najbardziej dochodowych źródeł dochodu.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama