Reklama

Za Granicą

Zasady prewencji antyterrorystycznej do zmiany. Wielka Brytania wyciąga wnioski z wydarzeń w Manchester Arena

Autor. Pixabay

Właściciele oraz zarządzający publicznymi przestrzeniami będą odpowiadać za zabezpieczenie terenu przed zagrożeniem terrorystycznym - przewiduje planowana zmiana prawa w Wielkiej Brytanii. Nowe regulacje mają być odpowiedzią m.in. na zamach terrorystyczny, do którego doszło w 2017 roku w Manchester Arena.

Reklama

Po latach opóźnień prawo znane jako Martyn's Law będzie wymagać od osób odpowiedzialnych m.in. za obiekty użyteczności publicznej, oszacowania zagrożeń terrorystycznych i wprowadzenia odpowiednich i proporcjonalnych środków zmniejszających ryzyko ich wystąpienia. Ustawa nie pozostawia jednak zarządców samych. Wzmocnione zostać mają systemy bezpieczeństwa, szkolenia zespołów i wsparcie w tworzeniu przejrzystych procedur. Jednak autorzy propozycji, po konsultacjach z biznesem, mają świadomość, że bez prawnych wymagań niewiele się w tym zakresie zmieni.

Reklama

Prawo zostało nazwane od imienia Martyna Hetta, który zginął w roku 2017 wraz z 21 innymi ofiarami zamachu w Manchester Arena. Kampanię na rzecz wprowadzenia zmian organizowała matka ofiary Figen Murray, która ma nadzieję, że te "zdroworozsądkowe środki bezpieczeństwa" sprawią, że mniej rodzin będzie musiało przejść przez to, co ona. 

Kogo ma objąć przygotowywane przez rząd prawo? Praktycznie wszystkich odpowiedzialnych za obiekty użyteczności publicznej, takie jak muzea, galerie, przestrzenie sportowe, publiczne miejsca w budynkach administracji publicznej i lokalnej, miejsca kultu religijnego, placówki zdrowia i edukacji, atrakcje turystyczne, ale także i mniejsze punkty zajmujące się handlem czy gastronomią oraz miejsca wydarzeń tymczasowych. 

Reklama

Czytaj też

Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii jest około 650 tysięcy zatłoczonych miejsc, które mogą stanowić potencjalny cel ataku, jednocześnie tylko 0,2 proc. z ich otrzymuje bezpośrednie wsparcie ze strony rządowej sieci ekspertów antyterrorystycznych. Dla tych sektorów zostaną przygotowane ukierunkowane szkolenia uwzględniające specyfikę branży. Powstanie też platforma internetowa z informacjami i poradami dla poszczególnych grup. "Będą to drzwi wejściowe do wszystkich kluczowych, darmowych porad i wsparcia, włączając w to szkolenia, porady i technologię" - mówi Shaun Hipgrave z Biura Bezpieczeństwa i Przeciwdziałania Terroryzmowi.

To wszystko dotyczy jednak dwóch kategorii miejsc określonych ilościowo, gdzie może przebywać na raz ponad 100 i ponad 800 osób. W pierwszym przypadku będą wymagane proste środki zaradcze, dzielenie się informacjami oraz podniesienie poziomu przygotowania na wypadek zamachu. Obejmuje to ukończenie darmowego szkolenia i podniesienie świadomości personelu, tak by był on w stanie podejmować szybkie decyzje i przeprowadzać działania ratujące życie. Chodzi o tak proste rzeczy, jak zamknięcie drzwi, żeby opóźnić atakującego czy poprowadzenie personelu oraz klientów do wyjść awaryjnych lub udzielenie pomocy medycznej ratującej życie.

W drugiej kategorii odpowiedzialne osoby będą musiały oszacować ryzyko przygotować plan bezpieczeństwa, który będzie obejmował rozsądne i dające się zastosować standardy postępowań. Chodzi o osiągnięcie podobnych wytycznych w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi, jakie działają już odniesieniu do bezpieczeństwa, ochrony przeciwpożarowej i zdrowia. W tym przypadku może to oznaczać, w dalszej konsekwencji, konieczność wprowadzenia kamer CCTV, nowych reguł postępowania czy systemów monitorujących.

Propozycje brytyjskiego rządu to efekt trwających dochodzeń i obszernych raportów w sprawie zamachów na Manchester Arena, London Bridge i Borough Market. Rząd przeprowadził też konsultacje publiczne, przepytując ponad 2700 obywateli, z których 70 proc. uważa, że odpowiedzialność za publiczne przestrzenie powinna spoczywać na zarządzających nimi.

Figen Murray poparła propozycję rządu twierdząc, że gdyby osoby w Manchester Arena przeszły odpowiednie szkolenie w zakresie czujności wobec podejrzanych zachowań, do zamachu mogłoby nie dojść. Jej przeczucie potwierdza specjalne badanie zlecone w sprawie zamachu przez minister spraw wewnętrznych Priti Patel, z którego wynikało, że ojciec, który czekał na swoją córkę przed drzwiami do sali koncertowej, zwrócił uwagę na podejrzanie wyglądającego człowieka. Był nim Salman Ramadan Abedi, sprawca zamachu. Mężczyzna poinformował o tym ochroniarza firmy Showsec, wspomniał też o jego "ogromnym plecaku". Jeden z ochroniarzy, który zbliżył się do Abadiego zauważył, że ten jest "nerwowy i spocony". Nie wykonał on jednak żadnych działań myśląc, że jest on niewinnym "brytyjskim Azjatą"  (British Asian - osoby pochodzące z byłych kolonii brytyjskich w Azji) siedzącym jedynie na schodach. Brak reakcji miał być też tłumaczony niechęcią do ulegania rasowym stereotypom. 

Czytaj też

Chociaż wprowadzenie prawa było zapowiadane od lat, pojawiają się wątpliwości ze strony samorządów co do jego finansowania. Brytyjskie Stowarzyszenie Samorządów Terytorialnych oczekuje jednak, że wraz z nowymi wymaganiami pojawi się wsparcie ze strony rządu dla jednostek lokalnych. Przypomina się, że samorządy są już obciążone kosztami programów przeciwdziałania ekstremizmowi i poprawiania integracji społeczności na swoich obszarach. 

Działania rządu były konsultowane ze środowiskiem biznesowym, m.in. z Night Time Industry Association, które uważa, że wymogi narzucane przez rząd będą możliwe do zrealizowania nawet przez mniejsze przedsiębiorstwa. Uważa się, że w przyszłości realizacja zaleceń rządowych może mieć wpływ na ubezpieczenia, które pokrywają straty wynikłe z terroryzmu. Ubezpieczyciel będzie mógł ocenić, na ile firma sama wywiązuje się z zapewnienia procedur bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Komentarze