Reklama

Za Granicą

Wielka Brytania wydaliła rosyjskiego dyplomatę

Autor. pixabay.com

W Wielkiej Brytanii doszło do kolejnej eskalacji sporu dyplomatycznego z Rosją. Jak informują tamtejsze media, cofnięto akredytację rosyjskiemu dyplomacie w odpowiedzi na wcześniejsze wydalenie brytyjskiego urzędnika z Moskwy w listopadzie zeszłego roku. Rosjanin musiał opuścić terytorium Zjednoczonego Królestwa, co potwierdził David Lammy, brytyjski minister spraw zagranicznych.

Decyzja rządu w Londynie zapadła po tym, jak z Rosji wydalony został brytyjski dyplomata Wilkes Edward Pryor, któremu zarzucono rzekome podawanie fałszywych informacji i działalność szpiegowską. Według FSB miał on prowadzić „działania rozpoznawcze i wywrotowe zagrażające bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej”. W konsekwencji musiał on w ciągu dwóch tygodni opuścić Moskwę.

Reklama

Wielka Brytania stanowczo odrzuciła te oskarżenia, określając je jako „bezpodstawne” i „niesprowokowane”. Brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy podkreślił, że Londyn nie zgadza się na próby zastraszania brytyjskich pracowników dyplomatycznych. „Nie przepraszajmy za ochronę naszych interesów narodowych” – stwierdził w oficjalnym oświadczeniu Lammy. „Mój przekaz do Rosji jest jasny – jeśli podejmiecie działania przeciwko nam, odpowiemy” – dodał.

Ambasador Rosji wezwany do MSZ

Ambasador Federacji Rosyjskiej w Wielkiej Brytanii Andriej Kelin został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie poinformowano go o cofnięciu akredytacji jego współpracownikowi. Decyzja Londynu jest wyraźnym sygnałem, że państwo brytyjskie nie chce pozostawać bierne wobec zarzutów i działań Moskwy.

    Rząd Zjednoczonego Królestwa zapowiedział, że wszelkie dalsze próby zastraszania lub podejmowania podobnych kroków przez Rosję zostaną potraktowane jako eskalacja konfliktu i spotkają się z adekwatną odpowiedzią.

    Rzecznik brytyjskiego MSZ powiedział, że „wezwaliśmy ambasadora Rosji na spotkanie z wysokim rangą brytyjskim urzędnikiem w celu cofnięcia akredytacji rosyjskiemu dyplomacie”. „Jest to odpowiedź na niesprowokowaną i bezpodstawną decyzję Rosji o odebraniu akredytacji brytyjskiemu dyplomacie w Moskwie w listopadzie.(…) Wielka Brytania nie będzie tolerować zastraszania naszych pracowników w ten sposób, dlatego podejmujemy działania odwetowe.(…) Wszelkie dalsze działania podjęte przez Rosję będą traktowane jako eskalację i na nie odpowiednio zareagujemy” – podkreślił rzecznik brytyjskiego MSZ.

    Reklama

    Narastające napięcia dyplomatyczne

    Stosunki na linii Londyn–Moskwa uległy znacznemu pogorszeniu od momentu rozpoczęcia przez Rosję szeroko zakrojonej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Eskalacja konfliktu doprowadziła do serii wzajemnych wydaleń dyplomatów. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Rosja kilkukrotnie ograniczyła liczbę pracowników brytyjskich placówek, co spotkało się z podobną reakcją ze strony Wielkiej Brytanii.

    We wrześniu 2024 roku sześciu brytyjskich dyplomatów otrzymało nakaz opuszczenia Rosji. Wcześniej, w maju, Londyn wydalił rosyjskiego attaché obrony, pułkownika Maksyma Elowika, uzasadniając decyzję tym, że jest on „niezgłoszonym oficerem wywiadu wojskowego”. Rosja w odpowiedzi wyrzuciła z Moskwy brytyjskiego attaché obrony, kapitana Adriana Coghilla.

      Rosja dotychczas nie skomentowała cofnięcia akredytacji rosyjskiemu dyplomacie w Londynie. Agencja TASS ograniczyła się jedynie do przekazania informacji. Niemniej jednak rosyjskie media państwowe i politycy wielokrotnie podkreślali, że każde działanie odwetowe ze strony Zachodu może spotkać się z kolejnymi krokami ze strony Rosji.

      Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaznaczyło, że nie ma zamiaru zmieniać kursu wobec polityki Władimira Putina i kremlowskich działań. Jednocześnie Londyn informuje, że będzie nadal prowadził obserwację i analizę aktywności rosyjskich służb wywiadowczych na terytorium Zjednoczonego Królestwa. Wielka Brytania sygnalizuje w ten sposób, że nie zamierza ustępować w obliczu rosyjskich działań, a każdy kolejny krok Moskwy może jedynie pogłębić istniejące napięcia. Eksperci uważają, że dalsze wzajemne wydalanie dyplomatów może być kontynuowane, o ile nie nastąpi wyraźne złagodzenie stanowisk obu stron.

      Reklama
      Reklama

      Komentarze

        Reklama