Reklama

Za Granicą

Katalońscy separatyści koordynowani przez Rosję? W tle 500 mld dolarów i wsparcie militarne

Autor. Pixabay

Jak wynika ze śledztwa hiszpańskich i niemieckich mediów, władze Rosji mogły nie tylko koordynować zamieszki wywołane przez separatystów w hiszpańskiej Katalonii. Rosja miała też zdeponować dla nich czek na 500 miliardów dolarów oraz zaoferować potencjalne wsparcie militarne w postaci 10 tysięcy najemników.

Hiszpański sędzia Joaquin Aguirre, prowadzący sprawę rosyjskiej ingerencji w Katalonii, przedłużył śledztwo o kolejne 6 miesięcy. Informacja ta została podana przez m.in. przez niemieckie telewizje Saarländischer Rundfunk (SWR), wychodzący w Barcelonie dziennik El Periodico oraz portal śledczy OCCRP (Organized Crime and Corruption Reporting Project). Z akt sprawy wynika, że 27 października 2017 roku, ówczesny premier Katalonii Carles Puigdemont ogłosił niepodległość regionu. Zaledwie dzień wcześniej Puidgemont przyjął w swoim domu wysłannika prezydenta Rosji Władimira Putina, za zamkniętymi drzwiami. Miał on zaoferować mu kilka miliardów dolarów (w niektórych źródłach pada kwota nawet 500 mld) w ramach wsparcia dążeń do secesji. W zamian za to Katalonia miałaby stać się jednych z największych rajów podatkowych oraz centrum obrotu kryptowalutami. Zaoferowane miało też zostać potencjalne wsparcie militarne w postaci 10 tysięcy najemników. Puidgemont odrzucił tę propozycję.

Dziennikarzom z OCCRP – współpracującym z innymi organizacjami zbierającymi wiadomości takimi jak El Periódico, Bellingcat, Investigative Reporting Project Italy, Il Fatto Quotidiano i IStories – udało się udokumentować to spotkanie oraz ustalić nazwisko Rosjanina, który rozmawiał z Carlesem Puigdemontem. Był nim Nikołaj Sadownikow. Jest to były rosyjski dyplomata, który w latach 1984-1987 pracował w Rzymie, a od 1991 do 1995 roku był zastępcą konsula w Mediolanie. Według danych rosyjskiego MSZ, Sadownikow był tam zatrudniony co najmniej do 2010 roku. Był on również właścicielem udziałów w czterech spółkach zarejestrowanych w Middle Trading Rows w Moskwie, kompleksie budynków przy Placu Czerwonym, należącym do Ministerstwa Obrony Narodowej.

Rosyjski wpływ na katalońskich separatystów

W listopadzie 2017 roku ośrodek badawczy Instituto Elcano opublikował raport „Miry Milosevich-Juaristi” na temat aktywności roli Rosji w Hiszpańskiej Katalonii. We wrześniu odnotowano wzrost rosyjskiej aktywności cyfrowej w Katalonii o 2000 proc., co odzwierciedlać miało kolejną rosyjską próbę „wpływu na wewnętrzną sytuację polityczną innego kraju i próbę jego destabilizacji”.

Czytaj też

Jako główne cele złośliwego wpływu w Katalonii wskazano m.in. dyskredytowanie hiszpańskiej demokracji i alienację Hiszpanii od jej partnerów z UE i NATO, niszczenie wiarygodności instytucji europejskich, kompromitację liberalnego porządku stworzonego i utrzymywanego przez USA oraz odwrócenie uwagi obywateli Rosji od problemów wewnętrznych. W operacji tej wzięły udział nie tylko rosyjskie ośrodki dezinformacyjne, ale też przedstawiciele świata przestępczego. 

Reklama

W koordynowaniu i wspieraniu działań prawdopodobnie uczestniczyły rosyjskie służby specjalne m.in. GRU 29155. Internetowy portal śledczy Bellingcat, w lutym 2019 roku opublikował kilka oficjalnych dokumentów rosyjskich tajnych służb, z których wynika, że oficer GRU Denis Siergiejew dwukrotnie przebywał w Barcelonie. W obu przypadkach podróżował pod fałszywym nazwiskiem Sergiej Fiedotow. Pierwszy raz przybył do stolicy Katalonii w 5-11 listopada, aby następnie wrócić przez Zurych do Moskwy. Do drugiej podróży doszło niemal rok później, 29 września 2017 roku, zaledwie dwa dni przed nielegalnym referendum w sprawie niepodległości, które odbyło się 1 października. Tym razem przebywał on w Hiszpanii do 9 października, kiedy to przez Genewę wrócił do Moskwy.

Obecnie „nowe śledztwo” sędziego Aguirre dotyczy kontaktów katalońskich polityków z „podmiotami narodowości rosyjskiej, niemieckiej i włoskiej, niektórymi ze stanowiskami dyplomatycznymi, a także ich powiązań z rosyjskimi służbami specjalnymi” lub z partiami skrajnie prawicowymi. Aguirre uważa, że strony te były zainteresowane nawiązaniem „stosunków politycznych i gospodarczych” z niepodległą Katalonią w kontekście destabilizacji UE.

Z rozmów najbliższych doradców Puidgemonta, przechwyconych przez hiszpańskie służby, do których dotarły redakcje SWR, El Periodico i OCCRP wynika, że od stycznia 2018 roku, katalońscy separatyści próbowali nawiązać kontakty z rosyjskimi biznesmanami. Na krótko przed zwolnieniem Puigdemonta z aresztu w Niemczech w kwietniu 2019 roku, separatyści wymienili poglądy na temat koniecznego zwolnienia za kaucją. W szczególności mowa jest o otrzymaniu 56 Bitcoinów, czyli 425 tys. euro. Nie jest jednak jasne, skąd wzięła się ta suma. Sędzia Aguirre zakłada, że źródłem tych finansów mogła być Rosja, gdyż w zapisach bliskiego powiernika Puigdemonta nakreślony jest projekt nowego modelu gospodarczego opartego na Bitcoinie. Na kartach „główną rolę odgrywa Putin”. Także śledztwo dziennikarskie prowadzone przez te same redakcje prowadzi do Niemiec, gdzie konto w banku internetowym w październiku 2017 roku, otworzył Jaume Cabani, określany mianem „stratega finansowego” Puigdemonta. Na koncie zdeponowano ponad 350 tysięcy euro. Cabani twierdził, że konto było przeznaczone do użytku osobistego i miało na celu uniknięcie hiszpańskiego procesu przeciwko „demokratom” z Katalonii i uczestnikom referendum w sprawie niepodległości tego regionu, a także „nadużyć policji i instytucji sądowych” w Madrycie. Cabani twierdził też, że zgromadzone tam pieniądze pochodziły zarówno z jego majątku osobistego, jak i „małych darowizn”.

Reklama

Natomiast według materiału zamieszczonego przez hiszpański serwis internetowy El Independiente 30 stycznia br. wynika, że Wiktor Terradellas, doradca ds. międzynarodowych Carlesa Puigdemonta i jeden z liderów katalońskiego ruchu protestacyjnego Demokratyczne Tsunami (kataloński: Tsunami Democràtic) opowiadającego się za referendum w sprawie secesji Katalonii, kontaktował się również z Rosjanami. 17 października 2017 roku, trzy dni po zablokowaniu przez „Tsunami Democràtic” lotniska El Prat spotkał się w Barcelonie z pułkownikiem Siergiejem Suminem z Federalnej Służby Ochrony i Artemem Łukojanowem (adoptowanym synem Władysława Surkowa, pełniącego w tym czasie funkcje doradcy Putina).

Hiszpańskie „eldorado"

Władimir Żbankow w czerwcu 2020 roku, w swym tekście zamieszonym na stronach internetowych Free Russia Foundation na temat rosyjskich operacji wpływu w Hiszpanii, zwrócił uwagę na wykorzystanie w działaniach rosyjskiej przestępczości zorganizowanej. Podkreśla on, że na początku lat 90-tych znaczna część przedstawicieli rosyjskiego świata przestępczego, jako główne miejsce pobytu za granicą wybierała Hiszpanię. Najbardziej wpływową grupą przestępczą w Rosji, pod koniec lat 90-tych była OPG Tambowsko-Małyszewska, której członkowie zmienili swój status, z przestępców na przedstawicieli biznesu i lobbystów. Była to jednak częścią struktury przestępczej działającej od 1996 roku w Hiszpanii, składająca się z imigrantów z Rosji, którzy byli już karani lub sądzeni w Federacji Rosyjskiej, USA lub innych krajach UE. Mieszkając w Hiszpanii, kontrolowali działalność poszczególnych grup przestępczych w swoim kraju. Centralnymi postaciami, jak wynika z materiałów śledztwa hiszpańskiej prokuratury, byli Giennadij Pietrow, Aleksander Małyszew i Władysław Reznik. Liderzy tej grupy - Pietrow i Małyszew - byli bezpośrednio związani z Władimirem Putinem, w czasie, gdy ten był zastępcą Anatolija Sobczaka, burmistrza Petersburga. Celem rosyjskiej mafii w Hiszpanii było stworzenie skutecznej i bezpiecznej machiny do prania pieniędzy w Katalonii. Przedstawiciele rosyjskiej przestępczości zorganizowanej samodzielnie lub poprzez zatrudnionych przez siebie ekspertów, przez wiele lat wzmacniali swoje wpływy wśród katalońskich polityków i biznesmenów.

Reklama

W 2016 roku prof. Mark Galeotti, cytowany przez German Marshall Fund of the United States (GMF) zwrócił uwagę, że „Służba Wywiadu Zagranicznego i FSB są obecnie szczególnie aktywne w Europie, a organizacje, które wspierają obejmują separatystów od Hiszpanii po Szkocję”. Jak pisze, „stało się to katalizatorem wybuchu separatystycznego aktywizmu w Katalonii i pogrążyło Hiszpanię w bezprecedensowym kryzysie konstytucyjnym. W Szkocji głosowanie w sprawie Brexitu, prawdopodobnie skażone jest rosyjską ingerencją i umożliwiło zorganizowanie kolejnego referendum w sprawie niepodległości, a czołowe rosyjskie media są dobrze przygotowane do podsycania tamtejszych podziałów”.

Czytaj też

W ramach działalności Antyglobalistycznego Ruchu Rosji, kierowanego przez działającego w FSB Aleksandra Ionowa (więcej na ten temat: Organizacje pozarządowe „na smyczy” FSB) organizowane są konferencję w Moskwie: „Dialog Narodów”, w których uczestniczą przedstawiciele międzynarodówki separatystycznej, w skład której wchodzili m.in. przedstawiciele secesjonistów z Kalifornii, Teksasu, Portoryko, Irlandii Północnej, Katalonii, Włoch i Libanu.

Reklama

Komentarze

    Reklama

    Najnowsze