Reklama

Za Granicą

Rosnąca imigracja zmienia europejską politykę

Autor. Frontex

Na szlaku bałkańskim i środkowym Morza Śródziemnego ponownie wzrasta imigracja. Stała już presja migracyjna powoduje, że do głosu dochodzą politycy, którzy chcą rewizji obecnego systemu migracyjnego.

Reklama

Podczas gdy w Polsce trwa dyskusja o zasadności wzmacniania fizycznych zapór na granicy polsko-białoruskiej, kraje na południe i na zachód od nas znowu mierzą się ze zwiększoną presją migracyjną. Jak wynika z danych Frontexu, od początku roku do sierpnia drogę przez Morze Śródziemne do Włoch nielegalnie pokonało prawie 53 tysiące osób. To wzrost o 34 proc. w stosunku do tego samego okresu w ubiegłym roku. Wśród nich prym wiodą Tunezyjczycy i Egipcjanie (ok. 22 tysięcy osób), a dalej obywatele Bangladeszu - 8,5 tysięcy i Afganistanu - 4,5 tysiąca.

Reklama

Zmniejszenie restrykcji związanych z pandemią, ale też wywołany przez nią kryzys gospodarczy na południe od Europy, stałe już przeludnienie i coraz gorsza jakość usług publicznych, wypychają ludzi na "poszukiwanie szczęścia" na europejskim kontynencie. We Włoszech wywołuje to obawy i przy zbliżających się pod koniec września wyborach napędza głosy ugrupowaniom prawicowym. Centroprawicowy blok opowiada się za stanowczymi krokami wobec imigrantów, których status jest nieuregulowany, włączając w to blokadę morską lub pomysł płacenia przez UE Libii za trzymanie imigrantów na miejscu. Według obecnych sondaży wydaje się, że koalicja złożona z Braci Włochów Meloni, Ligi Północnej Salviniego i Forza Italia Berlusconiego będzie tworzyć rząd.

Czytaj też

Mając na uwadze, że od czasu kryzysu imigracyjnego 2014-2015 do Włoch przybyło nielegalnie 750 tysięcy imigrantów, Unia Europejska postanowiła przyjść z pomocą. Podjęto decyzję o relokacji 8000 osób poszukujących azylu (nie uchodźców) do innych państw. Co trzeba koniecznie zauważyć - już nie obowiązkowej, a dobrowolnej, zgłoszonej przez 13 krajów, co jest też oznaką zmiany podejścia wewnątrz samej wspólnoty. Gros imigrantów wezmą do siebie Niemcy, które zaczęły już odpowiednie procedury.

Reklama

Niestety ten kraj sam mierzy się też z wyzwaniem imigracyjnym. Do Niemiec w pierwszym półroczu 2022 roku dotarło 36 tysięcy imigrantów, co jest wzrostem o połowę w stosunku do 2021 roku, kiedy to szlakiem przez granicę z Białorusią przedostało się na Zachód 10 tysięcy osób. Od początku roku liczba nielegalnych przekroczeń granicy stabilnie rośnie, ale głównym krajem tranzytowym nie jest Polska, lecz Austria, a także Czechy. Według niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych głównym kanałem dostępowym jest tzw. szlak zachodnio-bałkański. Eksperci do spraw bezpieczeństwa nie mają złudzeń, że nielegalna imigracja będzie rosła, ponieważ poza presją na granice Unii, Niemiec nie chronią w pełni wyrywkowe tylko kontrole na granicach z Austrią i Czechami.

Czytaj też

Niemcy mają problem wynikający pośrednio ze sporu naszych południowych sąsiadów na tle migracji. Słowacja odmawia przyjmowania zawracanych z Czech nieregularnych imigrantów, którzy przedostali się tam z terytorium słowackiego. W związku z tym Czesi i Słowacy deklarują tymczasowe przywrócenie kontroli granicznych między oboma krajami. Ich ministrowie spraw wewnętrznych mają podobny problem jak Polska rok temu i chcą, żeby Unia Europejska wywarła presję na Turcję, skąd docierają w ostatnich miesiącach uchodźcy z Syrii. Ruch ten może być pokłosiem coraz głośniejszych spekulacji na temat przesiedlenia syryjskich uchodźców z Turcji do Syrii. Zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów tureckich partie prześcigają się w deklaracjach rozwiązania problemu obecności Syryjczyków w kraju. Społeczne zainteresowanie tym tematem potęgowane jest przez kryzys gospodarczy.

Doświadcza tego zapewne także Austria, w której lawinowo rośnie liczba wniosków o azyl. Do sierpnia złożono ich tam aż 56 tysięcy. A trend ten rośnie z miesiąca na miesiąc. Analitycy uważają, że do końca roku liczba nowych osób szukających ochrony międzynarodowej przebije rekord z 2015 roku - 89 tysięcy. Według Frontexu szlakiem zachodnio-bałkańskim przedostało się do Europy do sierpnia ponad 86 tysięcy osób, z czego prawie 34 tysiące (40 proc.) to wyłącznie Syryjczycy, za którymi znajdują się Afgańczycy stanowiący 15 proc.

Czytaj też

Austria jest więc w tym roku krajem najbardziej obciążonym niekontrolowaną imigracją jeżeli chodzi o wartości absolutne. To budzi niepokój rządzącej prawicowej partii, której polityk i poprzedni kanclerz, Sebastian Kurz ogłosił drogę bałkańską za zamkniętą. Teraz jego następca na urzędzie kanclerskim Karl Nehammer domaga się, by Unia Europejska zreformowała swój system imigracyjny. Jego zdaniem niedopuszczalne jest mieszanie w ramach tego samego systemu uchodźców i migrantów ekonomicznych. Słowa te padły podczas niedawnej wizyty przywódcy Austrii na Cyprze, kolejnym kraju dotkniętym wzrostem ruchu imigracyjnego. Zdaniem kanclerza 80 proc. tych imigrantów trafia w dalszej kolejności do Austrii.

Cypr w kategoriach względnych jest krajem najbardziej przeciążonym wnioskami azylowymi. W 2021 roku liczba po raz pierwszy złożonych aplikacji wizowych była tam 11-krotnie wyższa od średniej unijnej. Znajdująca się za nim Austria miała czterokrotnie mniejsze obłożenie. Na Cyprze problemem jest łatwość dostawania się imigrantów do znajdującej się pod turecką okupacją, nie uznawanej jako państwo, Tureckiej Republiki Cypru Północnego, a stamtąd nielegalnie lądem na Cypr. Dopiero w tym tygodniu, po miesiącach negocjacji, UE uznała odpowiedzialność Turcji za proceder instrumentalizacji imigracji. Problemem było to, że Zielona Linia dzieląca cypryjską wyspę nie jest formalnie granicą zewnętrzną Unii Europejskiej. Dopiero ta świeża decyzja, uznająca działania tureckie za zagrożenie hybrydowe, pozwoli Cyprowi wdrożyć rozwiązania powstrzymujące imigrację, takie jak stosowały i stosują inne państwa na zewnętrznych granicach, w tym Polska.

Czytaj też

Wzrastająca niekontrolowana imigracja, w dużej części składająca się z imigrantów ekonomicznych i najbliższa perspektywa dotycząca kryzysów gospodarczych, żywnościowych i ekologicznych, powoduje, że państwa UE odchodzą od dyskusji o relokacji do szukania środków pozwalających powstrzymać imigrację. Austria chce dyskusji w UE na temat rozwiązań, które wprowadzają Wielka Brytania i Dania, czyli deportacji imigrantów do Rwandy i tam załatwiania procedur powrotowych czy uchodźczych. "Wiem, że to nie jest prawnie możliwe teraz, ale musimy to przedyskutować" - twierdzi austriacki minister spraw wewnętrznych Gerhard Karner.

Jak palący zaczyna to być problem w wielu krajach pokazały najnowsze wybory w Szwecji, gdzie antyimigracyjna partia Szwedzkich Demokratów stała się drugą siłą i najbardziej powiększyła liczbę mandatów w Riksdagu. Wiosną miały też miejsce wybory prezydenckie we Francji, gdzie temat integracji i imigracji był jedną z kluczowych kwestii wyborczych, przy czym kandydaci prawicy oraz Macron prezentowali programy zaostrzające politykę państwa.

W tym roku Frontex odnotował na szlaku wschodniej granicy prawie 4000 nielegalnych przekroczeń. Ponad 3/4 z tego to Ukraińcy. Nie należy tego mylić z danymi Straży Granicznej, która podaje próby przekroczenia. Frontex zlicza tu raczej tylko wykryte próby, w których imigranci zostali na terenie naszych krajów.

Reklama

Komentarze

    Reklama