Reklama

Za Granicą

Powołanie europejskiej agencji wywiadowczej jest realne?

Unia europejska
Autor. European Parliament/Flickr/CC BY 2.0

Były prezydent Finlandii Sauli Niinistö przekazał na ręce szefowej Komisji Europejskiej raport, w którym proponuje, aby państwa członkowskie UE wzmocniły współpracę swych służb specjalnych i w przyszłości rozważyły powołanie europejskiej agencji wywiadowczej. Nowa europejska służba miałaby być odpowiedzią na potencjalne kryzysy - zarówno te cywilne, jak i wojskowe. Nasuwa się jednak pytanie, czy ambitny plan stworzenia „eurosłużby” wywiadowczej ma szansę powodzenia?

Sauli Niinistö, były prezydent Finlandii, w raporcie zleconym – w marcu br. – przez Komisję Europejską, zatytułowanym „Civilian and Military Preparedness and Readiness” (Przygotowanie i gotowość cywilno-wojskowa – przyp. red.) proponuje, aby państwa członkowskie UE wzmocniły współpracę swych służb specjalnych i w przyszłości rozważyły powołanie europejskiej agencji wywiadowczej. Zawarte w nim propozycje mają być odpowiedzią na potencjalne „kryzysy zarówno cywilne i wojskowe, takie jak wojny jak i ekstremalne zjawiska pogodowe”. Dokument ten został złożony na ręce przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuly von der Leyen. Podkreśla on potrzebę wzmocnienia potencjału wywiadowczego UE w odpowiedzi na coraz bardziej „agresywne” ataki hybrydowe ze strony mocarstw zagranicznych, takich jak Rosja.

Reklama

Wśród zaleceń mających na celu wzmocnienie gotowości wojskowej i obrony cywilnej jest stworzenie „pełnoprawnej służby współpracy wywiadowczej na szczeblu UE, która mogłaby służyć zarówno potrzebom strategicznym, jak i operacyjnym”, a także dodatkowej „sieci antysabotażowej” w celu ochrony krytycznej infrastruktury. Model, do którego się odwołuje, to „Sojusz Pięciu Oczu” będący siecią wymiany informacji wywiadowczych krajów „anglosaskich”. W jego skład wchodzą USA, Wlk. Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia.

Stąd też – według Sauli Niinistö – istnieje obecnie konieczność utworzenia przez UE wywiadowczej agencji koordynacyjnej. Z tej racji, pierwszym krokiem powinno być zwiększenie liczby personelu i znaczenia Europejskiego Centrum Analiz Wywiadowczych (EU-IntCEN).

Jednostka ta obecnie wykonuje zadania analityczne na rzecz władz UE. Są one oparte na informacjach wywiadowczych przekazywanych przez służby wywiadowcze i bezpieczeństwa państw członkowskich UE oraz OSINT.

Czytaj też

Wchodzi ona w skład Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych – EEAS, czyli służby dyplomatycznej odpowiedzialnej za realizację międzynarodowych relacji Unii Europejskiej. Podlega ona Wysokiemu Przedstawicielowi Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa.

W jej ramach funkcjonuje Wydział Analiz oraz Wydział Ogólny i Stosunków Zewnętrznych. Jego personel stanowią urzędnicy UE i pracownicy kontraktowi oraz oddelegowani eksperci krajowi ze służb bezpieczeństwa i wywiadu państw członkowskich UE. Nie posiada własnego budżetu i jest finansowana ze środków EEAS.

Ursula von der Leyen, w swoim publicznym oświadczeniu po otrzymaniu raportu, stwierdziła, że UE powinna zacząć myśleć prewencyjnie, a nie reaktywnie, o konwencjonalnych i niekonwencjonalnych zagrożeniach dla swojego bezpieczeństwa. Taki proces powinien rozpocząć się od „poprawy przepływu gromadzenia informacji i wywiadu”, początkowo za pośrednictwem istniejących ogólnounijnych organów bezpieczeństwa, takich jak Centrum Wywiadu i Sytuacji Unii Europejskiej (EU-IntCEN) i Europejskie Centrum Polityki Informacyjnej i Bezpieczeństwa (ECIPS).

Czytaj też

Według portalu Politico ambitny plan stworzenia europejskiej służby wywiadowczej w najbliższym czasie nie ma szans powodzenia. Wynika to z faktu, że kraje UE, z jednej strony obawiają się potencjalnych „przecieków”, a z drugiej nie mają odpowiedniej liczby personelu do tego typu działań. Zresztą sama von der Leyen, cytowana przez Politico stwierdziła, że „wszyscy wiemy, że gromadzenie danych wywiadowczych jest przede wszystkim obowiązkiem państw członkowskich”. „Powinniśmy opierać się na poprawie przepływu informacji, gromadzeniu informacji i gromadzeniu danych wywiadowczych. (…) Maksymalnie utrudnić wrogim zagranicznym służbom wywiadowczym działanie w dowolnym miejscu w UE” – oceniła.

Natomiast raport Niinistö zostanie zapewne wykorzystany w drugiej kadencji von der Leyen, w której UE będzie miała swojego pierwszego w historii komisarza ds. obrony. Jego zdaniem będzie przygotowanie białej księgi w sprawie obrony, która ma zostać opublikowana do wiosny przyszłego roku.

Także brytyjski serwis UnHERD określa, że wspomniany raport stanowi konglomerat różnych propozycji, takich jak kultywowanie „kultury gotowości” w instytucjach UE i wśród obywateli, długoterminowe inwestycje w infrastrukturę krytyczną i obronę, formalizowanie międzysektorowej reakcji kryzysowej oraz „wzmacnianie zdolności UE do dzielenia się informacjami wywiadowczymi”. Dotyczyć to ma w głównej mierze podwyższenia poziomu Jednolitej Zdolności Analizy Wywiadowczej (SIAC), która obecnie zależna jest od dobrowolnych informacji przekazywanych przez państwa członkowskie. Stąd też zalecenie odnośnie bardziej ustrukturyzowanego i niezawodnego dzielenia się informacjami wywiadowczymi przez państwa członkowskie w konsekwencji przedkłada się na stworzenie unijnej służby współpracy wywiadowczej, co w efekcie oznaczałoby ponadnarodowy organ uzupełniający krajowe działania wywiadowcze i ten zapis wzbudza kontrowersję.

Reklama

Natomiast dr Piotr Arak z Uniwersytetu Warszawskiego, w swym tekście zamieszczonym na łamach Atlantic Council pisze, że Niinistö sugeruje wzmocnienie Jednolitej Zdolności Analizy Wywiadowczej UE, która obejmuje zarówno Centrum Wywiadu i Sytuacji UE, jak i wywiad wojskowy UE, w ramach Sztabu Wojskowego UE. Oba podmioty działają pod nadzorem Wysokiego Przedstawiciela UE do Spraw Zagranicznych na stanowisko, które jest desygnowana jest Kaja Kallas, była premier Estonii. Jego zdaniem zasadne jest powstanie oficjalnego kanału wymiany informacji wywiadowczych między służbami wywiadowczymi UE. Potrzebę tę uzasadnia pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 roku oraz chińską zapowiedzią „bezgranicznych” relacji z Federacją Rosyjską.

W praktyce oznaczałoby to głębszą, bardziej ustrukturyzowaną współpracę między państwami członkowskimi w celu dzielenia się informacjami wywiadowczymi i szybsze reagowanie na zagrożenia hybrydowe, takie jak cyberataki i kampanie dezinformacyjne. Innym elementem raportu, na który należy zwrócić uwagę, jest zalecenie o utworzeniu Europejskiego Mechanizmu Obrony Cywilnej, który miałby zniwelować lukę między przygotowaniem wojskowymi i cywilnymi. Wojna na Ukrainie pokazała, że utrzymanie podstawowych usług dla ludności w czasie konfliktu jest równie ważne, jak utrzymanie siły militarnej. Wskazano, że Europa musi wyjść poza swoje fragmentaryczne podejście i zapewnić, że gdy nadejdzie kryzys, władze wojskowe i cywilne będą skoordynowane. I nie jest to tylko teoria; to rodzaj gotowości, który może ratować życie i stabilizować społeczeństwa.

Zwraca się jednak uwagę, że gotowość do obrony nie jest tylko sprawą rządów, ale oznacza też wysiłek społeczny. Z tej racji przytoczono wyniki badań Instytutu Gallupa z marca br., z których wynika, że obecnie tylko 32 procent Europejczyków wskazuje, że byliby gotowi bronić swojego kraju, gdyby był zaangażowany w wojnę. Najwięcej odpowiedzi na „nie” uzyskano we Włoszech (78%), Austrii (62%), Niemczech (57%) i Hiszpanii (53%).

Czytaj też

Z kolei serwis The European Conservative pisze wprost, że jeśli propozycja ta wejdzie w życie, jeszcze bardziej rozszerzy ona uprawnienia i kompetencje UE, najprawdopodobniej kosztem suwerenności państw członkowskich. Powszechnie też wiadomo, że Bruksela od dawna jest miejscem penetracji dla służb wywiadowczych z całego świata. Zagraniczni agenci prawdopodobnie zinfiltrowali wszystkie mające tam siedzibę struktury międzynarodowe i ambasady.

Oficjalne stanowisko na temat propozycji powołania europejskiej agencji wystosowali przedstawiciele Irlandii i Czech. W oświadczeniu dla irlandzkiego serwisu internetowego Gript.ie tamtejszy Departament Sprawiedliwości potwierdził, że rozpatruje propozycję przystąpienia Irlandii do przyszłej służby wywiadowczej UE, która miałaby rywalizować z zdominowaną przez USA siecią „Five Eyes”.

W rozmowie z Gript.ie, na temat wyzwań stojących przed UE dr Timo Hellenberg, fiński ekspert w dziedzinie międzynarodowego zarządzania kryzysowego powiedział, że Europa ma wiele do zrobienia, aby dorównać służbom wywiadowczym Rosji „opartym głównie na wywiadzie osobowym i systematycznych eliminacjach”. Wskazuje on też na pułapki związane z tworzeniem unijnej agencji wywiadowczej. Wynika to z faktu, że kraje europejskie charakteryzują się zróżnicowaną dynamiką polityczną, sprzecznymi interesami narodowymi, ramami prawnymi, a także barierami językowymi, co może stanowić egzystencjalne wyzwanie dla utworzenia tej struktury. Zwraca też uwagę, że potencjalne powiłanie przyszłej agencji wywiadowczej UE będzie wymagało akceptacji Parlamentu Europejskiego i zgody państw członkowskich.

Reklama

Czechy natomiast zdecydowanie odrzuciły propozycję Finlandii, wzywającą do utworzenia wspólnego unijnego organu wywiadowczego. Premier Czech Petr Fiala, w swej wypowiedzi dla portalu informacyjnego Euractiv stwierdził, że plan przedstawiony przez byłego prezydenta Finlandii, dotyczący utworzenia pełnoprawnej służby współpracy wywiadowczej na szczeblu UE, jest „nierealny”, wyrażając jednocześnie wątpliwości co do dalszej integracji. Równocześnie stwierdził też, że popiera „pogłębianie współpracy między służbami wywiadowczymi”, ale nie uważa za realistyczne zbudowanie prawdziwie funkcjonalnej wspólnej służby. Wyraził on też poparcie dla wzmocnienia współpracy między służbami wywiadowczymi 27 państw członkowskich UE.

Również czeska cywilna agencja kontrwywiadu (BIS), jest sceptyczna wobec tej propozycji. Jej rzecznik Ladislav Sticha zauważył, że służby wywiadowcze państw członkowskich UE już ściśle współpracują w ramach wspólnych projektów. Podkreślił jednak, że bezpieczeństwo narodowe pozostaje odpowiedzialnością narodową, co sprawia, że utworzenie agencji wywiadowczej na szczeblu UE jest szczególnie trudne. Również Martin Dvorak, minister ds. UE również wyraził poparcie dla zacieśnienia współpracy wywiadowczej, ale wyraził zastrzeżenia co do pomysłu utworzenia wspólnego europejskiego mechanizmu wywiadowczego. Jego rzecznik Veronika Lukasova stwierdziła, że „utworzenie wspólnej europejskiej służby wywiadowczej na wzór amerykańskiej CIA nie jest przedmiotem obrad, a raport Niinisto porusza tę kwestię tylko marginalnie”.

Czytaj też

Ambitna i zarazem idealistyczna propozycja Sauli Niinistö odnośnie powołania europejskiej agencji wywiadowczej, w obecnej sytuacji raczej nie ma szans powodzenia. Wynika to z faktu, że wśród państw członkowskich występuje wiele sprzecznych interesów dotyczących zarówno polityki zagranicznej jak wewnętrznej. Zwraca na to uwagę komentarz Think tanku Wilson Center, w którym podkreślono, że raport Sauli Niinistö przedstawia niezwykle holistyczne podejście do przyszłej europejskiej infrastruktury bezpieczeństwa UE. Natomiast sceptycznie oceniona jest wizja wspólnego wywiadu europejskiego.

Zwrócono w nim uwagę, że wymiana informacji wywiadowczych w UE jest przedmiotem wielu kontrowersji i, pomimo że wzywa on do pogłębienia zaufania do innych państw członkowskich, w praktyce istnieje wiele różnic w sposobie, w jaki państwa członkowskie UE podchodzą do szpiegostwa, gromadzenia informacji wywiadowczych i wewnętrznych drabin eskalacji. Przykładem tego może być infiltracja przez wywiad rosyjski niemieckich i austriackich służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych, przez co podważa to zaufanie niezbędne do posiadania wiarygodnego systemu wymiany informacji wywiadowczych na poziomie UE.

Reklama

Komentarze

    Reklama