„Paszport do bezkarności”. Jak przestępcy wykorzystują fałszywe dokumenty?

W ciągu ostatniej dekady co najmniej 60 niebezpiecznych przestępców z klanów Kavač, Škaljari, Šarić i America wyrobiło sobie prawdziwe bośniackie paszporty, posługując się cudzymi danymi osobowymi – ustaliły wspólnie Organized Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP) i Centrum Dziennikarstwa Śledczego (CIN). Dokumenty te otworzyły im granice, konta bankowe i salony biznesowe, a dla niewinnych właścicieli, którym skradziono tożsamości, oznaczało to zainteresowanie Interpolu i przesłuchania na granicach.
Dziennikarze śledczy ustalili, że gangsterzy – przy pomocy skorumpowanych urzędników – uzyskali kopię centralnej bazy danych powołanej przez rząd Bośni i Hercegowiny: Agencji Dokumentów Tożsamościowych, Rejestrów i Wymiany Danych (IDDEEA). Dzięki temu zdobyli dane obywateli BiH mieszkających od lat za granicą, którzy nigdy nie pobrali biometrycznych dokumentów i nie mieli odcisków palców w systemie. Sama IDDEEA odrzuca zarzuty wycieku, zapewniając w komunikacie z 26 lipca 2024 r. na swojej stronie internetowej, że „system działa bez zarzutu, a dane obywateli są całkowicie bezpieczne”.
Podziemny łańcuch produkcyjny
Schemat był prosty i powtarzalny. Celem przestępców byli emigranci z Serbii lub Chorwacji, którzy nie korzystali z usług administracji rządowej Bośni i Hercegowiny. Na ich nazwiska wystawiano fałszywe dokumenty tożsamości, w których widniały dane osobowe, ale dołączano zdjęcia gangsterów. Na tej podstawie załatwiano meldunki, a następnie wyrabiano paszporty. Koszt ich wystawienia wynosił początkowo 5 tys. euro. Global Initiative Against Transnational Organized Crime szacuje, że obecnie pełny pakiet „bałkańskich papierów” można kupić za 2–3,5 tys. euro. Paszporty stały się „odrębną usługą” w cennikach grup przestępczych.
Istnieją dwa główne sposoby zdobywania takich dokumentów. Albo fizycznie modyfikuje się ważny paszport (skradziony lub kupiony na czarnym rynku), zmieniając zdjęcie lub dane biograficzne, albo kupuje się legalny paszport na swoje nazwisko lub pseudonim, przekupując skorumpowanego urzędnika. W ten sposób poszukiwany przestępca może zmienić tożsamość i podróżować niezauważony jako obywatel kraju Bałkanów Zachodnich. Alternatywnie przestępcy mogą zdobywać dokumenty podróży z kraju UE i swobodnie poruszać się w strefie Schengen.
Jak ten proceder działa w praktyce?
OCCRP przedstawia konkretne przypadki, m.in. Radoje Živkovicia, bossa klanu Kavač, któremu fałszywe dokumenty wystawiono w komisariacie policji w Banja Luce na nazwisko Andrej Jović. Fałszywy meldunek załatwił mu były policjant Dalibor Ćurlik, który później odebrał gotowy paszport. Miesiąc później Živković poleciał do Stambułu i – jak ustalił turecki sąd – zorganizował tam zabójstwo Jovana Vukoticia, lidera klanu Škaljari.
W ten sposób fałszywe dokumenty uzyskali też inni członkowie klanu Kavač m.in. Marko Petrović i Almir Jahović. Równolegle w Brčko działał Nikola Vein, który tą samą metodą wyrobił bośniackie paszporty co najmniej dwunastu członkom klanu Škaljari. Zatrzymany w Chorwacji w 2024 roku usłyszał wyrok czterech lat i dziesięciu miesięcy więzienia, jednak Serbia odmówiła jego ekstradycji.
Jak opisywał Center for Investigative Reporting, płatny zabójca Dušan „Giba” Jovanović przekroczył granicę Bośni na sfałszowanym paszporcie, rzekomo z zamiarem zamordowania sarajewskiego policjanta. Aresztowany w apartamentowcu Sarajevo Tower został skazany na osiem miesięcy więzienia za posługiwanie się fałszywym dokumentem. Obecnie odpowiada w Belgradzie za podwójne zabójstwo na Korfu.
Szczególnie dramatyczne konsekwencje ponieśli ci, których tożsamość skradziono. Rolników z serbskiej wsi Bački Brestovac, którzy nigdy nie wyrabiali bośniackich paszportów, system Interpolu mylnie uznał za poszukiwanych gangsterów. W efekcie byli wielokrotnie zatrzymywani na granicy i przez lata musieli udowadniać swoją niewinność.
Nie tylko Bośnia i Hercegowina
Proceder ten nie ograniczał się tylko do Bośni i Hercegowiny. W kwietniu 2021 r., jak pisał serwis Globalnej Inicjatywy Przeciwko Transnarodowej Przestępczości Zorganizowanej (GI-TOC), północnomacedońska partia opozycyjna VMRO-DPMNE oskarżyła tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o wydanie co najmniej 215 paszportów zagranicznym przestępcom, w tym kilku czołowym bossom mafijnym.
Jako przykład podano przypadek tureckiego bossa przestępczego Sedat Pekera, który uzyskał paszport Macedonii Północnej, posługując się fałszywą tożsamością. Innym przykładem jest Jovan Vukotić, lider czarnogórskiego klanu Škaljari, który wjechał do Turcji jako Predrag Popović, używając macedońskiego paszportu uzyskanego w Kosowie. W listopadzie 2022 r. ujawniono, że Ołeksandr Oniszczenko, ukraiński polityk i biznesmen, dostał trzeci paszport Macedonii Północnej w podejrzanych okolicznościach. Od stycznia 2021 r. figuruje on na liście sankcyjnej USA jako „członek rosyjskiej sieci ingerującej w wybory prezydenckie w USA”. Uciekł z Ukrainy w 2016 r. przed zarzutami o korupcję i pranie brudnych pieniędzy.
Balkan Insight wskazuje również na Albanię, gdzie fałszywe paszporty trafiają do ofiar handlu ludźmi, wywożonych do Wielkiej Brytanii. Koszt takich dokumentów waha się od 5 do 10 tysięcy euro.
Dlaczego BiH jest „atrakcyjna"?
GI-TOC zauważa, że w Bośni karę do roku więzienia można wykupić grzywną. To czyni obywatelstwo BiH szczególnie atrakcyjnym dla przestępców chcących „przenieść” wyroki z Serbii lub Chorwacji. Zgodnie z Kodeksem karnym BiH, dzień więzienia można zamienić na 100 marek bośniackich. W Republice Serbskiej – 50 marek.
W latach 2017–2019 bośniackie sądy zezwoliły na odkupienie łącznie 263 lat więzienia, co kosztowało skazanych blisko 4,6 mln euro. Przestępcy z Serbii i Chorwacji wykorzystują więc obywatelstwo bośniackie, przenosząc tam swoje wyroki, aby uniknąć kary więzienia.
Reakcje międzynarodowe##
W marcu 2025 r. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) zaprosił prokuratorów z BiH do Brukseli, aby „przyspieszyć harmonizację standardów dowodowych” i stworzyć Służbę Koordynacji Zwalczania Oszustw (AFCOS). Wskazano jasno, że luka paszportowa w BiH stała się problemem całej UE.
Jak możemy przeczytać w specjalnym raporcie agencji Reuters „How Balkan gangsters became Europe’s top cocaine suppliers”, fałszywe paszporty pozwoliły bałkańskim kartelom zdominować szlak kokainowy z Ameryki Południowej – od załadunku w Brazylii po rozładunek w Antwerpii. W 2024 r. tylko służby belgijskie przechwyciły rekordowe 116 ton tego narkotyku.
Co dalej?
Zdaniem ekspertów luka paszportowa nie zostanie załatana bez wprowadzenia czterech pilnych reform.
Po pierwsze, państwa tzw. WB6 (Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Kosowo, Macedonia Północna i Serbia) powinny zbudować wspólny, w pełni interoperacyjny rejestr biometryczny. Mowa o systemie „Balkandac”, który ma łączyć krajowe bazy odcisków palców i zdjęć twarzy, tak aby dane były wzajemnie kompatybilne z systemami EURODAC oraz innymi dużymi bazami danych.
Po drugie, eksperci wzywają władze Bośni i Hercegowiny do obowiązkowego pobierania odcisków palców przy każdym wniosku o paszport oraz jego odnowieniu – zgodnie z unijnymi wytycznymi dotyczącymi zintegrowanego zarządzania granicami na Bałkanach.
Po trzecie, organizacje prawne (m.in. TRIAL International) domagają się zamknięcia furtki w postaci „wykupienia wyroku”. Obecnie kary do 12 miesięcy więzienia można zamienić na grzywnę, co – zdaniem prawników – sprzyja korupcji i bezkarności sprawców przestępstw gospodarczych oraz zbrodni wojennych.
Po czwarte, zarówno OLAF, jak i Europejski Inspektor Ochrony Danych (European Data Protection Supervisor) sugerują wprowadzenie niezależnych audytów oraz certyfikowanych logów dostępu do centralnych baz danych IDDEEA. Pozwoliłoby to prokuraturze i krajowemu organowi ochrony danych osobowych śledzić każdą operację związaną z dokumentami tożsamości.
Bez realizacji tych kroków bośniacki paszport – obecnie zajmujący 37. miejsce w globalnym rankingu Passport Power Rank 2025 – pozostanie z jednej strony narzędziem w rękach bałkańskich grup przestępczych, a z drugiej: pułapką dla kolejnych, niczego nieświadomych obywateli.
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze