Czy wydarzenia z ostatnich miesięcy mogą odwrócić jedną z głównych reform sił bezpieczeństwa w Rosji, przeprowadzoną jeszcze w trakcie pierwszej kadencji Putina? Chodzi o pomysł odtworzenia wojsk granicznych, co mogłaby oznaczać wydzielenie straży granicznej z FSB i osłabienie jej pozycji w rosyjskim aparacie bezpieczeństwa oraz pierwsze zwycięstwo GRU w toczącej się wojnie w służbach.
Wiosną 2023 roku wojna w Ukrainie dotarła na tereny przygraniczne Rosji. W marcu w obwodzie briańskim przeprowadzono pierwszy duży nalot ukraińskiej jednostki zbrojnej. A w maju Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDC) i legion Wolność Rosji rozpoczęły regularne loty bojowe w rejon Biełgorodu, by 22 maja br. tymczasowo zająć przejście graniczne Graivoron. Na początku czerwca te same dwie jednostki wkroczyły w obwód briański, po czym bojownicy schwytali co najmniej 12 rosyjskich żołnierzy. Czy wydarzenia te mogą odwrócić jedną z głównych reform sił bezpieczeństwa w Rosji, przeprowadzoną jeszcze w trakcie pierwszej kadencji Putina?
Po atakach Legionu "Wolności Rosji" i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego z Ukrainy na terytorium obwodu briańskiego i biełgorodzkiego w Rosji postanowiono odtworzyć wojska graniczne - powiedział deputowany do Dumy Państwowej z putinowskiej partii Jedna Rosja, generał Andriej Gurulow. Ogłosił on 19 czerwca, na swoim kanale Telegram, że w Rosji ponownie zostaną utworzone oddziały graniczne. "Podjęto decyzję o przywróceniu wojsk granicznych. Rozmawialiśmy o tym, wojskowa metoda ochrony granicy państwowej jest niezwykle istotna. Nie wiem, czy nas wysłuchali, czy nie, ale decyzja została podjęta i to jest najważniejsze. Gratuluję wszystkim moim przyjaciołom, moim przyjaciołom ze straży granicznej, dzisiaj jest to wiele warte" - pisał. Nie sprecyzował natomiast czy straż graniczna zostanie wycofana z FSB. Kilka dni wcześniej, 12 czerwca przewodniczący partii Sprawiedliwa Rosja - Za Prawdę, szef frakcji partyjnej w Dumie Państwowej, Siergiej Mironow stwierdził na łamach oficjalnego portalu partii (spravedlivo.ru), że reforma Wojsk Pogranicznych i utworzenie na ich bazie Służby Granicznej w 2003 roku zadały poważny cios w bezpieczeństwo kraju. "W rzeczywistości w 2003 roku cały system ochrony granicy państwowej został zoptymalizowany. Zrezygnowano ze struktury wojskowej i komponentu wojskowego w całości, drastycznie zmniejszono liczbę personelu, placówki graniczne zastąpiono oddziałami liniowymi, wprowadzono terytorialną zasadę zarządzania i anulowano pobór poborowych. W rezultacie zamiast potężnych sił wojskowych, które niezawodnie chroniły nasze granice, otrzymaliśmy coś w rodzaju policji granicznej(...) Usprawnienie Straży Granicznej było zgodne z ówczesną polityką rozwoju stosunków międzynarodowych, w tym tych z bezpośrednimi sąsiadami, która była wyjątkowo korzystna dla Federacji Rosyjskiej. Sposób myślenia jest jasny - jeśli wokół są tylko przyjaciele, po co utrzymywać taki potencjał wojskowy, niech straż graniczna przejdzie do pracy operacyjnej i walczy z przestępczością transgraniczną. Ale te złudzenia już dawno minęły. Jest jasne, że jesteśmy otoczeni albo przez wrogów, albo - w najlepszym razie - przez takich przyjaciół, którzy nie są ani przyjaciółmi, ani wrogami" - ocenił. Jest on przekonany, że nie chodzi tylko o tragiczną sytuację w obwodzie białogrodzkim i sąsiednich regionach, dla których granica z Ukrainą okazała się nie być niezawodnym murem, a jedynie przerywaną linią na mapie. "Błędem byłoby postrzeganie tego jako szczególnego przypadku i oczekiwanie, że inne odcinki granicy jakoś sobie poradzą. Nie uda się! Konieczne jest odrodzenie Wojsk Granicznych, z systemem okręgowym, z ciężkim uzbrojeniem, siłami morskimi i lotnictwem, aby godnie odpowiedzieć na wyzwania, przed którymi stoi dziś Rosja" - podsumował Siergiej Mironow.
Czytaj też
Natomiast Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Putina, jak podaje m.in. gazeta.ru, 20 czerwca br. skomentował te doniesienia krótko: "Nie wiadomo o podjęciu jakichkolwiek decyzji, nie mogę potwierdzić". Parę dni wcześniej, 17 czerwca br. stwierdził, że granice "strefy sanitarnej" lub "kordonu sanitarnego" w Ukrainie mogą mieć związek z zasięgiem broni ukraińskiej armii, przed którą należy zabezpieczyć terytorium Rosji. Według niego głównym celem "strefy sanitarnej" jest zapewnienie, aby strona ukraińska nie dostała broni od ludności Rosji. Wcześniej argumentował też, że infrastruktura wojskowa Kijowa powinna zostać przesunięta na odległość sanitarną z powodu ostrzału.
Także rosyjski portal Przegląd Wojskowy (topwar.ru) w komentarzu z 20 czerwca br. stwierdził: "Zamiast sił specjalnych, które zawsze były jednostkami granicznymi, zdolnymi do przeciwdziałania całym grupom wojskowym i dobrze uzbrojonym zorganizowanym gangom, otrzymaliśmy strukturę policyjną o bardzo ograniczonej funkcjonalności, bardziej nadającą się do patrolowania i nadzoru".
W Związku Sowieckim oddziały graniczne wchodziły w skład KGB, który na początku lat 90. został podzielony przez prezydenta Borysa Jelcyna na odrębne struktury w celu "zniesienia monopolu w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa państwa". W 1993 r. pojawiła się odrębna służba - Federalna Służba Graniczna, do której przeniesiono oddziały graniczne. Dekretem Prezydenta Federacji Rosyjskiej z 11 marca 2003 r. Federalna Służba Straży Granicznej Federacji Rosyjskiej została zlikwidowana, a organy i organizacje zostały przeniesione do FSB. W lipcu 2004 r. służba graniczna przeszła od liniowej zasady ochrony granicy państwowej do regionalnej-przedmiotowej. W związku z tym, zamiast dziesięciu regionalnych oddziałów granicznych w Rosji utworzono siedem w ramach okręgów federalnych. Jak skomentował w tym czasie Kommersant, "zrobiono to w celu wzmocnienia FSB, która znacznie zwiększyła liczbę swoich funkcjonariuszy poprzez wcielenie do jej szeregów strażników granicznych".
Czytaj też
Jak przyznał w rozmowie z RIA Novosti w 2018 r. szef służby granicznej FSB Władimir Kuliszow, "komponent wojskowy" straży granicznej został "znacząco zredukowany" i zajmuje się głównie zapobieganiem przestępczości granicznej i ochroną tylko "niektórych odcinków granicy państwowej, głównie siłami, środkami i metodami operacyjnymi". W ten sposób powstała służba, która w rzeczywistości stała się de facto formacją policyjną. O ile w czasie pokoju mogła ona sobie jakoś radzić z postawionymi zadaniami, to w czasie wojny nie jest w stanie przeciwdziałać dobrze uzbrojonym formacjom - podkreślają eksperci. W obecnym kształcie, jak stwierdzono w komentarzu ukraińskiego portalu Focus.ua, straż graniczna FSB jest w rzeczywistości strukturą paramilitarną, nadającą się jedynie do patrolowania i nadzorowania granicy państwowej. Także Putin podczas spotkania z korespondentami wojennymi dotyczącego operacji bojowników Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolności Rosji na terenie obwodu biełgorodzkiego przyznał, że należało lepiej przygotować się do tej sytuacji.
Jeśli obecna służba graniczna FSB zajmuje się kontrolami granicznymi i łapaniem nielegalnych migrantów i przemytników, to celem oddziałów granicznych jest walka z dużymi oddziałami wroga - wypowiedział się dla rosyjskojęzycznego portalu agents.media analityk wojskowy Kirill Michajłow. Jak dodał, "oddziały graniczne mogą być uzbrojone w artylerię, moździerze i pojazdy opancerzone". Uważa on, że takie jednostki mogą uniemożliwić penetrację dywersantów z Ukrainy. Ale, z drugiej strony, jego zdaniem "nie jest to konieczne, ponieważ nikt nie zamierza poważnie najeżdżać granic Rosji, a manewry odwracające uwagę, które są przeprowadzane na terenach przygranicznych, mają na celu odciągnięcie sił rosyjskich" z okupowanych terytoriów Ukrainy. Dlatego Michajłow ocenia, że jeśli Rosja tworzy, szkoli i wyposaża w sprzęt duże oddziały graniczne, oznacza to, że "plany Ukrainy dotyczące przekierowania rosyjskich zasobów zostały zwieńczone sukcesem".
Czytaj też
Również wspomniany już Kuliszow mówił o tym w rozmowie z TASS, 25 maja br. Jak powiedział "pojawienie się nowych zadań, związanych przede wszystkim z ochroną rosyjsko-ukraińskiego odcinka granicy państwowej, wymaga dostosowania systemu szkolenia kadr służb granicznych". Według niego od 2022 r. w programach szkolenia funkcjonariuszy straży granicznej przewidziano zwiększenie liczby godzin studiowania wojskowych dyscyplin specjalnych, które mają kształtować wiedzę i umiejętności praktyczne kursantów podczas działań w warunkach specjalnych. Dotyczy to w szczególności udziału straży granicznej w odpieraniu zbrojnych najazdów potencjalnego wroga, tłumieniu prowokacji na granicy, a także wyszukiwaniu i likwidacji grup dywersyjnych i rozpoznawczych. A także, jak zaznaczył szef Służby Granicznej FSB, dodatkową uwagę zwraca się na kwestie indywidualnego szkolenia ogniowego i taktycznego pracowników, szkolenia z obsługi nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu, sprzętu kamuflażowego i łączności oraz technik udzielania pierwszej pomocy.
Potencjalne zmiany, jeśli rzecz jasna one nastąpią, w rosyjskim aparacie bezpieczeństwa poprzez wydzielenie blisko 100 tys. funkcjonariuszy straży granicznej z FSB oznacza poważne osłabienie tej służby. Nie wiadomo komu zostaną podporządkowane, jeśli w ogóle powstaną otworzone wojska pogranicza. Czy będzie je nadzorować MSW czy ewentualnie ministerstwo obrony? Jeśli tak, to będzie to pierwsze zwycięstwo GRU w toczącej się wojnie w rosyjskich służbach. Może to też oznaczać, że pozycja FSB jako dominanty w organach bezpieczeństwa będzie mocno zachwiana a Putin zaczyna tracić do niej zaufanie. Jednocześnie jest to odwrócenie jego głównych reform sił bezpieczeństwa w Rosji przeprowadzonych przez niego w trakcie jego pierwszej kadencji .
Templar
Dziękuję za ciekawy artykuł. To ciekawe, że w ciągu ostatnich lat służba graniczna FSB przeszła dokładnie taką transformację jakby należała do Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej ;-)