Reklama

"Niewidzialna linia frontu wojny w Ukrainie". Rosja szpiegowała transporty sprzętu wojskowego

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Army Spc. Austin Steinborn/ U.S. Department of Defense

29 kwietnia 2025 r. w porcie Aleksandropolis funkcjonariusze greckiej policji i Narodowej Służby Wywiadowczej (EYP) zatrzymali 59-letniego malarza-budowlanego, etnicznego Greka z Gruzji, przyłapanego na filmowaniu i fotografowaniu nocnych rozładunków amerykańskich okrętów transportowych. Dwa dni później, jak podały greckie media, sąd śledczy zastosował wobec niego areszt tymczasowy pod zarzutem szpiegostwa w czasie pokoju.

Dlaczego właśnie Aleksandropolis?

Po inwazji Rosji na Ukrainę port ten stał się głównym węzłem logistycznym USA i NATO w południowo-wschodniej Europie: to tędy broń i paliwo jadą koleją do Bułgarii, Rumunii, a stamtąd dalej na front. Rok wcześniej — jak odnotował oficjalny komunikat US Army — przez port przeszło 3 000 jednostek ciężkiego uzbrojenia 4 Dywizji Piechoty. Był to największy przeładunek „ciężkiej” brygady w historii Grecji. Stąd też, jak zwraca uwagę The Odessa Journal, miejsce to stało się centrum działań wielu wywiadów, a w szczególności rosyjskiego z racji aktywnego wykorzystywania do dostarczania pomocy wojskowej Ukrainie. Także Turcja otwarcie wyraziła wątpliwości dotyczące obecności amerykańskiej bazy w regionie. Jej prezydent Recep Tayyip Erdoğan wyraził już wcześniej silne niezadowolenie z „sprawy Aleksandropolis”, stwierdzając, że „utworzenie tam bazy poważnie niepokoi nas i nasz naród”. Natomiast Rosja, jak pisze m.in. portal Euractiv, stojąca obecnie w obliczu poważnych wyzwań logistycznych w wojnie z Ukrainą, ma szczególnie bezpośredni interes w podważaniu infrastruktury wspierającej sojuszników Kijowa. W tym kontekście źródła w greckim wywiadzie podkreślają, że region Evros od dawna znajduje się pod wzmożonym nadzorem ze względu na potencjalne działania tureckiego wywiadu MIT i rosyjskich służb wywiadowczych. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że obecny centroprawicowy rząd Grecji otwarcie popiera Ukrainę w walce z Rosją, co często prowadziło już do agresywnej retoryki ze strony ambasady Rosji w Atenach. Relacje między Atenami a Moskwą były tradycyjnie silne, ale zaczęły się pogarszać w 2018 r., po tym jak Moskwa próbowała zablokować umowę o zmianie nazwy między Grecją a obecną Macedonią Północną, co ostatecznie utorowało temu bałkańskiemu państwu drogę do NATO.

Kim jest zatrzymany?

Z dokumentów sądowych wynika jedynie, że podejrzany figuruje jako Γ. Κ. (Giorgos K.). Wedle źródeł cytowanych przez ateńską gazetę Kathimerini służył on niegdyś w armii sowieckiej na Syberii, a w Aleksandropolis mieszka od trzech dekad, utrzymując rodzinę z drobnych remontów mieszkań. W mieście tym żyje duża społeczność etnicznych Greków z byłego Związku Sowieckiego, którzy osiedlili się w regionie w latach 90. i dzięki państwowej pomocy otrzymali mieszkania. Media greckie podają też, że jego syn jest służy obecnie w greckiej armii jako zawodowy żołnierz. Zatrzymany twierdzi, że „nie zrobił nic nielegalnego”, lecz – jak podała stacja SKAI TV — podczas policyjnego przesłuchania przyznał, że wysyłał pliki „opiekunowi” przez zaszyfrowaną aplikację. Greckie służby odzyskały z telefonu Giorgosa K - sześć zdjęć i pięć krótkich filmów: widać na nich rozładunki bojowych wozów piechoty BMP-1, kolumny ciężarówek oraz tablice rejestracyjne części pojazdów. Materiały wysyłano w pakietach co kilka tygodni; zatrzymany twierdzi - jak relacjonuje Euractiv - że nie pobierał wynagrodzenia, bo „służy Matce Rosji”.

    Greckie służby - jak podaje m.in. Capital.gr, Paraskhnio.gr, Indicator.gr - szybko powiązały 59-latka z 52-letnim Gruzinem o pseudonimie „Vikentios” — rekruterem, którego litewski kontrwywiad (VSD) zatrzymał w Wilnie w marcu 2025 r. za przygotowanie zamachu na rosyjskiego dysydenta. To właśnie „Vikentios” miał przyjechać do Aleksandropolis, wskazać agentowi balkon z idealnym widokiem na port i nauczyć go, jak „przebrać się za turystę z kijem trekkingowym”, by nie wzbudzać podejrzeń —  podało litewskie publiczne radio i telewizja.

    GRU czy FSB? — dwie wersje

    W depeszach Agence France-Presse opublikowanych przez The Moscow Times czy Defense Post słyszymy, że zleceniodawcą była rosyjska GRU — wywiad wojskowy, logicznie zainteresowany poszukiwaniem słabych punktów sojuszniczej logistyki. Z kolei ukraiński portal The Odessa Journal oraz szczegółowy reportaż greckiego tygodnika Proto Thema przekonują, że operację koordynowała również FSB, która od kilku lat wykorzystuje grupy przestępcze na Bałkanach do sabotażu dostaw sprzętu na Ukrainę. W miejscu należy zaznaczyć, że kompetencje obu rosyjskich służb często się nakładają: GRU potrzebuje danych taktycznych, ale werbunek osób cywilnych bywa delegowany do FSB, zwłaszcza do Służby Informacji Operacyjnej i Stosunków Międzynarodowych (tzw. 5 służba) lub też Departamentu Kontrwywiadu Wojskowego (tzw. 3 służba) prowadzących czynności operacyjne za granicą FR.

      Nikos Dendias grecki minister obrony w związku zaistniałym zdarzeniem ogłosił natychmiastowy audyt ochrony strategicznych obiektów w Tracji i wprowadzenie „dynamicznego rozkładu” konwojów (zmieniane godziny wyjazdów). Rząd pracuje też nad ustawą ograniczającą sprzedaż nieruchomości z widokiem na port osobom spoza UE — poprzednią próbę zakupu jednego z hoteli wstrzymano po zwróceniu uwagi przez EYP, że dach budynku zapewnia doskonałą panoramę terminalu. Podobną metodę zastosowały rosyjskie służby m.in. w Norwegii do obserwacji obiektów wojskowych i czym swego czasu informował m.in. norweski dziennik Dagbladet. Wprowadzenie zakazu nabywania nieruchomości przy obiektach strategicznych - jak podawał serwis ERR News - ma zostać wprowadzony także w Estonii.

      Co dalej?

      Podejrzanemu grozi od 5 do 10 lat więzienia, a proces może ruszyć jesienią przed sądem apelacyjnym w Kawali. Grecja wystąpi o europejski nakaz przekazania „Vikentiosa” po zakończeniu litewskiego postępowania. Port Aleksandropolis prawdopodobnie pozostanie jednym z najpilniej strzeżonych miejsc w Grecji — i jednocześnie kluczowym celem rosyjskich operacji rozpoznawczych. Kiedy więc 59-letni malarz-szpieg stanie przed sądem, będzie to miało znaczenie nie tylko dla greckiego wymiaru sprawiedliwości, lecz także dla odporności całego natowskiego łańcucha dostaw. Jak trafnie ujął to korespondent AP, ”na dachu zwykłego blokowiska w Tracji ciągnie się dziś niewidzialna linia frontu wojny w Ukrainie”.

      Reklama
      WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
      Reklama

      Komentarze

        Reklama