Reklama

Francja na Kaukazie. Nowa gra wywiadowcza przeciwko Rosji

Francja Atos superkomputer
Autor. Atypeek Dgn/pexels.com

Francja coraz wyraźniej przesuwa swoje strategiczne i wywiadowcze zainteresowanie w stronę Kaukazu Południowego. Jak podaje portal Intelligence Online, uznaje ona ten region za obszar kluczowy dla kontroli rosyjskich działań, a także dla równoważenia wpływów Turcji i Iranu. Dotychczas obecność Francji w tym rejonie była ograniczona, dziś jednak – w kontekście wojny w Ukrainie, słabnięcia pozycji Rosji i geopolitycznej rywalizacji – stała się częścią szerszej strategii bezpieczeństwa.

Armenia – filar nowej polityki

Najsilniejsze efekty widać w relacjach z Armenią. Według agencji Reuters, Francja sprzedała temu państwu trzy radary przeciwlotnicze Thales GM200 i podpisała memorandum dotyczące dostaw pocisków bardzo krótkiego zasięgu Mistral. Równolegle, jak pisze The Defense Post, Armenia zakupiła 36 armatohaubic samobieżnych CAESAR, co uniezależnia ją od postsowieckiej artylerii i wprowadza w zachodnie standardy kalibrowe. Z kolei serwis Caspian News informuje, że do Erywania trafiło już 24 z 50 zamówionych francuskich pojazdów opancerzonych Bastion, a kolejne są w produkcji.

Reklama

Francja dostarcza również noktowizory, systemy termowizyjne i inne urządzenia optoelektroniczne, co – według magazynu European Security & Defence – wpisuje się w szeroką modernizację armeńskiej armii. Jednak dostawy sprzętu to dopiero początek. Francuscy instruktorzy szkolą żołnierzy w walce górskiej, a oficerowie trafiają do prestiżowych akademii wojskowych, takich jak Saint-Cyr. W grudniu 2024 roku Armenia i Francja podpisały „Program Współpracy Obronnej na rok 2025”, obejmujący dziesiątki inicjatyw szkoleniowych i doradczych.

Według analizy Forecast International, te działania świadczą o rosnącym dystansie Armenii wobec Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (CSTO), czyli sojuszu militarnego kierowanego przez Rosję. Z kolei serwis OC Media wskazuje, że przechodzenie na zachodnie kalibry i systemy uzbrojenia oznacza faktyczną zmianę orientacji strategicznej.

Gruzja – kanał informacyjny i polityczny

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Gruzji. Tutaj Francja działa głównie przez struktury unijne. Jak przypomina European External Action Service, od 2008 roku funkcjonuje Europejska Misja Monitorująca (EUMM), w której uczestniczą również Francuzi. Około 200 obserwatorów prowadzi całodobowe patrole wzdłuż linii rozgraniczenia z Abchazją i Osetią Południową, rejestrując incydenty i raportując je do UE. Jednocześnie francuskie MSZ regularnie potwierdza poparcie dla integralności terytorialnej Gruzji i krytykuje militarizację regionów separatystycznych. Emmanuel Macron, jak podaje Reuters, w rozmowach z partnerami unijnymi wyrażał zaniepokojenie represjami wobec gruzińskich demonstrantów, łącząc kwestie demokratyczne z polityką bezpieczeństwa.

Czytaj też

DGSE w Kaukazie – nowe priorytety wywiadowcze

Zmianę francuskiej strategii widać nie tylko w dostawach broni czy w misjach monitorujących, ale również w pracy wywiadowczej. Według Intelligence Online, francuski wywiad - DGSE - przesunął część zasobów z Afryki i Bliskiego Wschodu w stronę Kaukazu. Celem jest bliższe monitorowanie działań Rosji i jej sojuszników, a także analiza aktywności Turcji i Iranu. Jak podaje Le Monde, Gruzja jest traktowana przez DGSE jako „północna flanka czaromorska”. Francuskie służby współpracują z gruzińskimi agencjami kontrwywiadowczymi w zakresie cyberbezpieczeństwa i walki z dezinformacją. Misja EUMM, choć formalnie cywilna, dostarcza danych, które wzbogacają obraz sytuacji wywiadowczej.

Z kolei Eurasianet wskazuje, że Armenia coraz częściej dzieli się z partnerami zachodnimi informacjami o Rosji, Turcji i Iranie. To naturalny kierunek dla DGSE, które stara się budować lokalne sieci informacyjne i pozyskiwać dostęp do danych, które w przeszłości były domeną rosyjskich struktur.

Według portalu War on the Rocks, Francja zmieniła też podejście do jawnego wskazywania Rosji jako sprawcy ataków hybrydowych i cybernetycznych. Tzw. public attribution stało się elementem francuskiej polityki bezpieczeństwa – DGSE i inne służby coraz częściej publikują analizy przypisujące odpowiedzialność Moskwie. The Record cytuje Nicolasa Lernera szefa DGSE, który ostrzega, że Rosja prowadzi szeroką „wojnę wpływów” poprzez sabotaż, agenturę i dezinformację, a Kaukaz Południowy stanowi jeden z obszarów tych działań. Stwierdził on m.in.: „to nie są operacje amatorskie (…) Odzwierciedlają one chęć zakłócenia naszej przestrzeni informacyjnej i podważenia zaufania do naszych instytucji.”

Czytaj też

Reakcje Rosji – oskarżenia i kontrposunięcia

Rosja z niepokojem obserwuje rosnące zaangażowanie Francji w regionie. Jak podaje agencja TASS, Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ (w styczniu 2025 roku) oskarżyła Paryż o wykorzystywanie obecności w Armenii do szpiegowania państw regionu i sabotowania porozumień pokojowych między Erywaniem a Baku. Stwierdziła: „Francja wykorzystuje swoją rosnącą obecność wojskowo-techniczną w Armenii do szpiegowania państw sąsiednich oraz do sabotowania wdrażania trójstronnych porozumień dotyczących Górskiego Karabachu.”

Według dziennika The Moscow Times, po podpisaniu umowy na dostawy haubic CAESAR dla Armenii, Rosja zarzuciła Francji, że prowokuje kolejną rundę konfliktu i naraża Kaukaz na eskalację. W lipcu ubiegłego roku Maria Zacharowa skrytykowała także decyzję UE o przyznaniu Armenii pomocy wojskowej w wysokości 10 milionów euro (10,8 miliona dolarów). Według niej „plany UE dotyczące przekazania 10 milionów euro na wsparcie armeńskich sił zbrojnych opierają się na geopolitycznych kalkulacjach mających na celu rozprzestrzenienie destrukcyjnego wpływu na region Południowego Kaukazu”.

Reklama

Oprócz krytyki dyplomatycznej, Rosja wykorzystuje również instrumenty prawne i propagandowe. W czerwcu 2024 roku – jak podał Reuters – w Moskwie aresztowano francuskiego naukowca Laurenta Vinatiera, oskarżając go o zbieranie informacji wywiadowczych. Choć jego współpracownicy twierdzili, że był naukowcem, rosyjskie władze przedstawiły go jako agenta wywiadu. Ten przypadek miał efekt odstraszający wobec ekspertów i analityków pracujących w regionie, a jednocześnie sygnalizował, że Moskwa będzie traktować wszelką aktywność Francji jako potencjalne zagrożenie wywiadowcze.

Według portalu Report.az, rosyjscy eksperci zarzucają Francji i Stanom Zjednoczonym, że są „głównymi źródłami destabilizacji” w regionie. To narracja, która ma zdyskredytować francuską obecność i pokazać ją jako ingerencję zewnętrzną, wymierzoną przeciwko interesom lokalnych państw.

Czytaj też

Strategia Francji w Kaukazie to z jednej strony połączenie dostaw nowoczesnego sprzętu, szkoleń wojskowych a z drugiej wsparcia misji unijnych i operacji wywiadowczych. Jej celem jest osłabienie pozycji Rosji i wzmocnienie pozycji państw regionu, które się od niej odwracają. Według Atlantic Council, Kaukaz stał się areną wojny informacyjnej, a działania Francji wpisują się w szerszy wysiłek Zachodu, by neutralizować propagandę i dezinformację Kremla. Jednocześnie, jak zauważa Forbes, takie zaangażowanie wiąże się z ryzykiem eskalacji. Azerbejdżan i Rosja już oskarżają Paryż o prowokacje, a obecność zachodniego sprzętu w Armenii może stać się pretekstem do nowych napięć.

Francja, decydując się na wyraźne wejście w region Kaukazu, balansuje więc między ambicją wzmocnienia swojego statusu geopolitycznego a ryzykiem wciągnięcia w lokalne konflikty. Obecnie dla niej to jednak nie tylko kwestia sojuszy – to także próba udowodnienia, że w świecie po wojnie w Ukrainie Europa potrafi sama budować swoje narzędzia wpływu i bezpieczeństwa.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama