Reklama

Za Granicą

Dezerterzy z rosyjskiej armii ze statusem uchodźcy we Francji

Russian Conscripts
Rosyjscy poborowi
Autor. mil.ru

Francuski krajowy sąd ds. prawa azylu (CDNA) poinformował w czwartek, że status uchodźcy będą mogli otrzymać we Francji dezerterzy z rosyjskiej armii lub Rosjanie uciekający przed mobilizacją, ponieważ „w sposób bezpośredni lub pośredni mogliby (po mobilizacji) popełnić zbrodnie wojenne”.

Reklama

"Rosjanie uciekający przed mobilizacją na wojnę przeciwko Ukrainie i osoby zmobilizowane, które zdezerterowały, mogą otrzymać (we Francji) status uchodźcy" - napisano w komunikacie CDNA.

Reklama

Sąd podjął tę decyzję w oparciu o dyrektywę Unii Europejskiej z 2011 roku i wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2015 roku - podaje AFP.

Czytaj też

CDNA, który jest sądem administracyjnym wyspecjalizowanym w sprawach dotyczących statusu uchodźcy, ocenił że mobilizacja na wojnę Rosji przeciw Ukrainie może doprowadzić ludzi wcielonych do rosyjskiego wojska do popełnienia zbrodni wojennych.

Reklama

Aby ubiegać się o azyl we Francji na podstawie czwartkowej decyzji CDNA należy dysponować stosownymi dokumentami lub móc "złożyć szczegółowe i osobiste deklaracje".

Azyl dla byłego żołnierza

Rosyjski żołnierz jednostek desantowych, któremu organizacja Gulagu.net zarzuca możliwość uczestniczenia w zbrodniach wojennych na Ukrainie, a który po tym, jak został ranny, odszedł z wojska, uzyskał azyl polityczny we Francji - poinformował niezależny rosyjski portal Agentstwo.

Były żołnierz wojsk desantowych Paweł Fiłatiew miał sam zwrócić się do redakcji portalu. Po opuszczeniu armii napisał książkę antywojenną - opublikował ją w internecie latem 2022 roku, po czym wyjechał z Rosji w obawie przed prześladowaniami ze strony władz. W październiku 2022 roku złożył wniosek o azyl we Francji. Redakcja portalu weszła też w posiadanie dokumentu wydanego przez francuski urząd ds. uchodźców, który potwierdza słowa Fiłatiewa.

Czytaj też

Początkowo Fiłatiew przekazał prawa do swojej książki założycielowi organizacji Gulagu.net, która zajmuje się obroną praw człowieka, Władimirowi Osieczkinowi. Ten jednak zerwał umowę, gdy wyszło na jaw, że Fiłatiew ukrywał przed nim "informacje o zabijaniu Ukraińców". Założyciel Gulagu.net doszedł do takich wniosków po przeczytaniu wywiadu, którego były żołnierz udzielił szwedzkiej gazecie "Dagens Nyheter". W wywiadzie tym Fiłatiew powtórzył słowa swoich byłych towarzyszy broni, że niektórzy Ukraińcy, których Fiłatiew i inni żołnierze wzięli do niewoli, zostali później rozstrzelani lub powieszeni. Zdaniem Osieczkina, słowa te wskazują, że Fiłatiew "de facto ukrywał swój udział" w zbrodniach wojennych i dlatego nie może ubiegać się o azyl polityczny.

W rozmowie z portalem Agentstwo Fiłatiew stwierdził, że Osieczkin błędnie zinterpretował materiał opublikowany w szwedzkim dzienniku - rosyjskie wojsko jakoby nie rozstrzeliwało więźniów na jego oczach, a historię o rozstrzelaniu więźnia miał słyszeć od innych. Były żołnierz uważa przyznanie mu azylu politycznego za dowód na to, że władze francuskie zweryfikowały zarzuty i uznały, że nie był on zamieszany w zbrodnie wojenne.

Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama
Reklama

Komentarze