Straż Pożarna
Wiceszef MSWiA o powrotach do służby: był czas, kiedy ze służby musieli odejść doświadczeni oficerowie
Był czas, kiedy ze służby musieli odejść młodzi, wykształceni i doświadczeni oficerowie i to nie z własnej winy. Na przełomie 2016/2017 r. odwołano ze stanowisk komendanckich ponad 260 komendantów i zastępców nie dając im żadnej alternatywy. Dlatego kierownictwo MSWiA stanęło na stanowisku, żeby umożliwić części tych osób powrót do służby – podkreślił wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz.
Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji w rozmowie z PAP został m.in. zapytany o sytuację kadrową w Państwowej Straży Pożarnej. Jak zaznaczył, po październikowych wyborach z formacji odeszło m.in. 12 komendantów wojewódzkich, 33 zastępców komendantów wojewódzkich oraz 102 komendantów powiatowych, nim „nastąpiła zmiana na scenie politycznej”. „Wielu z nich odeszło ze służby nie uzyskując pełnej wysługi emerytalnej - 30 lat służby, a było wiele przypadków odejść komendantów z zaledwie 20-letnią wysługą. Takie odejścia spowodowane były irracjonalnym podnoszeniem uposażeń do maksymalnej kwoty przez ówczesnych komendantów wojewódzkich wszystkim, którzy deklarowali odejście ze służby” – powiedział Wiesław Leśniakiewicz.
„To nie tylko jest działanie na szkodę służby, ale próba zdestabilizowania jej funkcjonowania. Obecnie mamy powołanych lub przygotowanych do powołania komendantów wojewódzkich i w dużej mierze ich zastępców oraz komendantów powiatowych. Każda z osób, która ma zająć określone kierownicze stanowisko w PSP ma mieć nie tylko określone kwalifikacje zawodowe, ale również stosowne doświadczenie w pełnieniu służby na kolejnych stanowiska w hierarchii służbowej, ponadto ważnym kryterium doboru jest uczciwość, nie tylko zawodowa. Nie akceptowane są awanse, jak to miało miejsce poprzednio z bardzo niskich stanowisk służbowych na stanowiska komendantów wojewódzkich” – podkreślił wiceszef MSWiA.
Wskazał przy tym, że resort ma świadomość, że „kadra kierownicza PSP była angażowana politycznie, i to po jednej stronie politycznej – PiS”. „To był fatalny wpływ na służbę i to nie tylko w PSP. Aktualnie nie ma przyzwolenia, żeby strażacy, którzy mają być organami administracji specjalnej, mogli ubiegać się o mandaty w strukturach samorządowych. I nie ma znaczenia, z jakich komitetów mają zamiar ubiegać się o te mandaty. Jeśli ktoś chce być komendantem wojewódzkim, powiatowym lub odpowiednio ich zastępcą, musi pozostawić ambicje samorządowe czy polityczne na inny czas” - zaznaczył.
Czytaj też
Leśniakiewicz zapytany o liczbę wakatów w Państwowej Straży Pożarnej zapewnił, że w formacji nigdy nie było problemów z nimi. „To są naturalne odejścia, które z reguły mają miejsce na początku każdego roku, bo to najlepszy czas na odejście. Ta kadra jest sukcesywnie dopełniana absolwentami szkół, którzy pojawiają się zwykle w drugiej połowie roku, i to oni zasilają wakujące stanowiska. Oczywiście na bieżąco prowadzone są nabory do PSP, przy czym są one realizowane na poziomie komendantów wojewódzkich, miejskich i powiatowych” – ocenił.
„Wakaty są na poziomie 2-4 proc. Komendantom zależy na tym, żeby utrzymywać właściwe stany z uwagi na to, że wakaty generują godziny nadliczbowe i problemy z zapewnieniem odpowiedniej ilości strażaków na zmianach służbowych w Jednostkach Ratowniczo-Gaśniczych. W związku z planowanymi nowymi zadaniami, które będą wynikały z przygotowywanej ustawy, musi być przewidziany wzrost zatrudnienia w PSP” – dodał.
Powroty na "nowych zasadach"
Podczas rozmowy wiceszef MSWiA został również zapytany o projekt rozporządzenia, który zakłada obniżenie kryteriów zdrowotnych dla tych funkcjonariuszy, którzy chcieliby wrócić do służby. „Był czas, kiedy ze służby musieli odejść młodzi, wykształceni i doświadczeni oficerowie i to nie z własnej winy. Na przełomie 2016/2017 r. odwołano ze stanowisk komendanckich ponad 260 komendantów i zastępców nie dając im żadnej alternatywy. Dlatego kierownictwo MSWiA stanęło na stanowisku, żeby umożliwić części tych osób powrót do służby, jeśli pozwalają im na to warunki zdrowotne” – podkreślił.
„Minęło trochę lat i trudno mówić, żeby strażak w tym wieku odpowiadał kryteriom idealnym. Jeśli jednak powracający do służby strażak przewidziany jest na stanowisko specjalisty w PSP, czy związane z kierowaniem zasobami, to te kryteria nie muszą być tak wysokie, jak w przypadku strażaków wyjeżdżających do akcji ratowniczo-gaśniczych” – dodał Wiesław Leśniakiewicz.
Policyjni związkowcy "na nie"
Proponowany przez resort projekt rozporządzenia w sprawie wykazu chorób i ułomności dotyczy wszystkich formacji podległych MSWiA. Nie spotkał się on jednak z entuzjastycznym przyjęciem w policyjnym środowisku. „Zadania jakie zarówno ustawy, jak i oczekiwania społeczne nakładają na policjantów stoją w jaskrawej sprzeczności z propozycją obniżania kryteriów zdrowotnych i sprawnościowych, którym powinni odpowiadać kandydaci do Policji. Z tego też powodu Zarząd Główny NSZZ Policjantów nie może co do zasady zaakceptować całości projektu, który w takim kształcie interesowi służby może wyrządzić szkodę” – podkreślił przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski w piśmie do szefa MSWiA.
W podobnym tonie do pomysłu MSWiA odniosła się także Rada Krajowa Sekcji Funkcjonariuszy i Pracowników Policji NSZZ „Solidarność”. „Wprowadzenie przedstawionych zmian doprowadzi do zakłócenia ścieżki kariery czynnych funkcjonariuszy, gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo, że powracający do służby będą głównie funkcjonariusze na stanowiskach kierowniczych, a nie wykonawczych” – zauważył przewodniczący Jacek Łukasik.
Oba policyjne związki zaapelowały do resortu spraw wewnętrznych i administracji o wycofanie się z wprowadzenia tego projektu. Wcześniej podobną opinię wydali w tej sprawie strażaccy związkowcy, według których zmiany „negatywnie wpłyną na proces naboru”. Zamiast nich - jak wskazywali - resort powinien zająć się „stworzeniem warunków zachęcających do dłuższego pozostawania funkcjonariuszy w służbie”.
Czytaj też
Przypomnijmy, obowiązujące dziś przepisy, w kwestii przeprowadzania badania kandydatów, przyjmują jednakowe kryteria zdrowotne dla wszystkich. Resort zaznacza jednak, że regulacje nie biorą pod uwagę m.in. uzyskanego w przeszłości doświadczenia zawodowego. W konsekwencji – jak tłumaczą twórcy projektu rozporządzenia w sprawie wykazu chorób i ułomności, wraz z kategoriami zdolności do służby w Policji, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Państwowej Straży Pożarnej oraz Służbie Ochrony Państwa – „w toku postępowań kwalifikacyjnych kandydaci posiadający wiedzę, umiejętności i doświadczenie, nabyte w przeszłości w toku wieloletniego pełnienia służby, mogą nie spełnić wymogów zdrowotnych określonych w ramach grup kategorii zdolności do służby dotyczących kandydatów”.
Zdaniem MSWiA stan zdrowia kandydata posiadającego status byłego funkcjonariusza, „powinien spełniać co do zasady wymogi, jakie rozporządzenie stawia osobom wciąż pozostającym w danej służbie”. Jak pisze w uzasadnieniu noweli resort, „łagodniejsze kryteria” dotyczyć mają przypadków, w których mundurowy chce wrócić do służby którą pełnił wcześniej i to wyłącznie Policji, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa i Państwowej Straży Pożarnej.
user_1063202
To jest chore że osoby będące na emeryturze po 10 lat albo więcej mają brać odpowiedzialność za ludzi w służbie kiedy tyle się zmieniło w specyfice i strategii działania ratowniczego.Nigdy oni tego nie nadrobią nawet jak mają dużą praktykę z lat 90 .☹️