Straż Pożarna
Bambi Bucket za drogi dla PSP?
Strażacy z Mazowsza, zgodnie z zapowiedziami kierownictwa PSP, rozpoczęli procedurę zakupu zbiorników gaśniczych, czyli Bambi Bucket. Okazuje się jednak, że może on nie dojść do skutku, bowiem najtańsza złożona oferta przekracza budżet o ponad 130 tys. złotych.
Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie chce kupić dwa zbiorniki gaśnicze, wykorzystywane do akcji prowadzonych z powietrza. Postępowanie podzielone jest na dwie części. W ramach pierwszej PSP chce pozyskać zbiornik o pojemności nie mniejszej niż 2900 litrów, którego waga po napełnieniu nie może być większa niż 3100 kilogramów. Jego budowa i wymiary mają umożliwiać transport w ładowni śmigłowca S-70i Black Hawk oraz użycie przez tę maszynę w operacjach gaśniczych. Druga część przetargu dotyczy dostawy mniejszego zbiornika o masie do 1700 kg i pojemności nie mniejszej niż 1500 litrów. Ten typ ma być dostosowany do użycia zarówno przez maszyny S-70i Black Hawk, jak też przez śmigłowce W-3 Sokół.
Powodzenie postępowania stoi jednak pod znakiem zapytania, bowiem obie złożone w przetargu oferty znacząco przekraczają wyasygnowany na realizację dostaw budżet, który KW PSP w Warszawie określiła na 650 tys. złotych brutto. Zainteresowane dostawami firmy zadeklarowały okres gwarancji i rękojmi wynoszący 72 miesiące, propozycje różni jednak kwota, jaką strażacy mieliby zapłacić za zbiorniki. Parasnake Arkadiusz Szewczyk z Kielc za dwa zbiorniki Bambi Bucket oczekuje 787 500 zł, a łódzka spółka NAVITEC – 958 170 zł brutto. Tak więc strażakom brakuje przynajmniej 137 500 złotych by, teoretycznie, bez problemu zlecić dostawy.
Czytaj też: Nowe strażackie mundury już w przyszłym roku?
Bambi Bucket ma kształt zbliżony do wiadra i wykonany jest z wodoszczelnej tkaniny. Podwiesza się go pod śmigłowcem na specjalnych haku służącym do przenoszenia ciężkich ładunków. Napełnia się go poprzez zanurzenie w zbiorniku wodnym. Do zrzutu wody na pożar służy specjalny zawór zamykający dno pojemnika.
Jak przekonują specjaliści, dzięki takiej konstrukcji Bambi Bucket umożliwia pojedynczej maszynie wykonanie wielu zrzutów znacznej ilości wody w relatywnie krótkim czasie. Dodatkową zaletą materiałowego wiadra jest to, że może złożone zajmuje niewiele miejsca i może być łatwo transportowane na pokładzie śmigłowca i zostać w ciągu kilku minut przygotowane do działania.
Warto przypomnieć, że w Państwowa Straż Pożarna nie posiada na swoim wyposażeniu gaśniczych śmigłowców czy samolotów. Choć parę lat temu wydawało się, że jest szansa na zmianę tego stanu rzeczy – zapowiadał to m.in. ówczesny wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński – ostatecznie pomysł nie znalazł odzwierciedlenia w konkretnych decyzjach zakupowych. Tak więc, by móc przeprowadzać akcje ratownicze z powietrza PSP musi korzystać z maszyn policji, straży granicznej czy wojska. Jak mówił w rozmowie z InfoSecurity24.pl komendant główny PSP nadbryg. Andrzej Bartkowiak, "(…) gdyby PSP dysponowała własnymi statkami powietrznymi lub posiadała określoną na dany rok liczbę godzin nalotu na śmigłowcach innych służb do wykorzystania na potrzeby PSP, moglibyśmy wtedy przygotować własne procedury związane z realizacją zadań z użyciem śmigłowca podczas pożarów, powodzi oraz działań prowadzonych przez specjalistyczne grupy ratownictwa wysokościowego". I choć nic nie wskazuje na to, by PSP w najbliższym czasie śmigłowce lub samoloty gaśnicze kupiła, jak podkreślają specjaliści pozyskiwanie kolejnych zbiorników stanowi znaczne wzmocnienie możliwości gaszenia pożarów rozległych, jak również akcji prowadzonych na dużych wysokościach.
Czytaj też: Czas służby wliczy się do okresu zatrudnienia. Koniec z dyskryminacją byłych policjantów i strażaków
Jak na razie nie wiadomo czy mazowieccy strażacy znajdą dodatkowe środki, dzięki czemu postępowanie mogłoby zakończyć się realizacją dostaw już teraz. Jeśli tak się nie stanie, a komenda w Warszawie będzie zmuszona je unieważnić, to kolejny przetarg zostanie zapewne rozpisany całkiem niedługo.
DM/JS