Straż Pożarna
Bambi Bucket vol. 2, czyli drugie podejście do zakupu strażackich zbiorników
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie ruszyła z drugim postępowaniem w ramach którego zamierza zlecić dostawy zbiorników podwieszanych pod śmigłowiec wraz z dodatkowym wyposażeniem. Może tym razem strażakom uda się zakupić tak potrzebny im sprzęt.
Strażacy z Mazowsza zgodnie z planami formacji rozpoczęli w tym roku procedurę zakupu zbiorników gaśniczych, czyli Bambi Bucket. Jak się jednak okazało całkiem niedawno, bowiem na początku sierpnia br., podczas otwarcia ofert, komenda na zakup sprzęt przeznaczyła za mało środków. Najtańsza oferta złożona strażakom przekroczyła ich budżet o ponad 130 tys. złotych. Ostatecznie postępowanie unieważniono. Strażacy szybko jednak podjęli kolejną próbę.
Nowy przetarg, ten sam termin
Przypomnijmy, że Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie zainteresowana była wtedy zakupem dwóch zbiorników gaśniczych, które miały być wykorzystywane do akcji prowadzonych z powietrza. Postępowanie podzielone było na dwie części. W ramach pierwszej PSP chciało pozyskać zbiornik o pojemności nie mniejszej niż 2900 litrów, którego waga po napełnieniu nie miała być większa niż 3100 kilogramów. Jego budowa i wymiary miały umożliwiać transport w ładowni śmigłowca S-70i Black Hawk oraz użycie przez tę maszynę w operacjach gaśniczych. Druga część przetargu dotyczyła dostawy mniejszego zbiornika o masie do 1700 kg i pojemności nie mniejszej niż 1500 litrów. Ten typ miał być dostosowany do użycia zarówno przez maszyny S-70i Black Hawk, jak też przez śmigłowce W-3 Sokół. Wymagania formacji co do sprzętu przy drugim podejściu do zakupu nie zmieniły się.
Co więcej, do sprzętu dołączony ma zostać także akumulatorowy system umożliwiający autonomiczne operowanie zrzutem wody bez korzystania z instalacji elektrycznej śmigłowca, który musi umożliwiać wykonanie minimum 200 operacji bez konieczności ładowania. Do strażaków ma również trafić system podwieszenia zbiornika gaśniczego umożliwiający zwiększenie odległości zbiornika od pokładu do około 15 m co pozwoli na napełnianie wodą w terenie trudnodostępnym. Strażacy zakupią również m.in. sieć transportową MA-3, słuchawki Headset Peltor czy przyczepę transportową. Na oferty zainteresowanych realizacją dostaw podmiotów czekają do 2 września br.
Zamówienie, zgodnie z wymaganiami formacji, ma zostać zrealizowane najpóźniej do 30 listopada 2020 roku - tak jak w pierwszym postępowaniu. Strażacy nie idą więc na ustępstwa i nie przesuwają tego terminu. Już na początku września przekonamy się, czy tak samo będzie w przypadku budżetu formacji, który ostatnim razem okazał się niewystarczający. Przypomnijmy, że do wydania w pierwszym postępowaniu dotyczącym Bambi Bucket strażacy mieli do wydania 650 tys. złotych brutto.
Bez śmigła, ale ze zbiornikami
Bambi Bucket ma kształt zbliżony do wiadra i wykonany jest z wodoszczelnej tkaniny. Podwiesza się go pod śmigłowcem na specjalnych haku służącym do przenoszenia ciężkich ładunków. Napełnia się go poprzez zanurzenie w zbiorniku wodnym. Do zrzutu wody na pożar służy specjalny zawór zamykający dno pojemnika. Jak przekonują specjaliści, dzięki takiej konstrukcji Bambi Bucket umożliwia pojedynczej maszynie wykonanie wielu zrzutów znacznej ilości wody w relatywnie krótkim czasie. Dodatkową zaletą materiałowego wiadra jest to, że może złożone zajmuje niewiele miejsca i może być łatwo transportowane na pokładzie śmigłowca i zostać w ciągu kilku minut przygotowane do działania.
Warto przypomnieć, że w Państwowa Straż Pożarna nie posiada na swoim wyposażeniu gaśniczych śmigłowców czy samolotów. Choć parę lat temu wydawało się, że jest szansa na zmianę tego stanu rzeczy – zapowiadał to m.in. ówczesny wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński – ostatecznie pomysł nie znalazł odzwierciedlenia w konkretnych decyzjach zakupowych. Tak więc, by móc przeprowadzać akcje ratownicze z powietrza PSP musi korzystać z maszyn policji, straży granicznej czy wojska. Jak mówił w rozmowie z InfoSecurity24.pl komendant główny PSP nadbryg. Andrzej Bartkowiak, "(…) gdyby PSP dysponowała własnymi statkami powietrznymi lub posiadała określoną na dany rok liczbę godzin nalotu na śmigłowcach innych służb do wykorzystania na potrzeby PSP, moglibyśmy wtedy przygotować własne procedury związane z realizacją zadań z użyciem śmigłowca podczas pożarów, powodzi oraz działań prowadzonych przez specjalistyczne grupy ratownictwa wysokościowego". I choć nic nie wskazuje na to, by PSP w najbliższym czasie śmigłowce lub samoloty gaśnicze kupiła, jak podkreślają specjaliści pozyskiwanie kolejnych zbiorników stanowi znaczne wzmocnienie możliwości gaszenia pożarów rozległych, jak również akcji prowadzonych na dużych wysokościach.