Reklama

Straż Graniczna

MEiN gotowy na nową mundurową szkołę wyższą

Fot. Bieszczadzki Odział Straży Granicznej
Fot. Bieszczadzki Odział Straży Granicznej

1 października utworzona zostanie Wyższa Szkoła Straży Granicznej w Koszalinie - zapisano w projekcie rozporządzenia Ministerstwa Edukacji i Nauki, który w środę ukazał się na stronie Rządowego Centrum Legislacji. To odpowiedź resortu na wniosek ministra spraw wewnętrznych o powołanie takiej jednostki w ramach SG.

Reklama

Powstanie uczelni kształcącej funkcjonariuszy Straży Granicznej pod koniec marca zapowiedzieli szefowie MEiN i MSWiA Przemysław Czarnek i Mariusz Kamiński. W kwietniu uchwalone zostały przepisy w tej sprawie. Na ich podstawie minister spraw wewnętrznych wystąpił z wnioskiem do MEiN o powołanie Wyższej Szkoły SG.

Reklama

Czytaj też

Reklama

WSSG powstanie w wyniku przekształcenia Centralnego Ośrodka Szkolenia SG w Koszalinie. Administracyjnie szkoła zacznie funkcjonować od 1 października, a pierwsi studenci mają rozpocząć tu naukę w semestrze letnim 2024 r. Według prognoz MSWiA w pierwszym roku akademickim uczelnia kształcić będzie 40 studentów.

WSSG uruchomi z początku jeden kierunek studiów - bezpieczeństwo granicy państwowej. Nauka potrwa trzy lata i zakończy się uzyskaniem licencjatu i stopnia młodszego chorążego SG. Do wyboru każdego ze słuchaczy będą trzy specjalizacje, które odpowiadają głównym trzem pionom formacji – cudzoziemskiemu, operacyjno-śledczemu oraz granicznemu. Uczelnia przejmie też dotychczasową ofertę edukacyjną COSSG, która obejmuje ok. 120 krótkich kursów specjalistycznych i doskonalących. Resort planuje, że od roku 2027/2028 na uczelni ruszą studia II stopnia.

Czytaj też

Absolwenci szkół ponadpodstawowych, funkcjonariusze, którzy będą chcieli studiować w WSSG, pierwszy proces rekrutacji przejdą w oddziałach SG. Uczelnia zapewni zakwaterowanie i wyżywienie.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. Norman

    Problemem polskich służb nie jest brak szkół oficerskich a to kto na nie idzie.Nepotyzm zalewa służby a to powoduje frustracje i brak nowych chętnych do służby.Ludzie widzą że głośne slogany o możliwości awansu to fikcja.Niestety daleko nam do naszego wzorca...Usa gdzie ktoś uzdolniony czy wyróżniający się ponadprzeciętnie pnie się w górę kariery...u nas tylko program rodzinny odgrywa rolę a w służbach nadal obowiązuje posowieckie namaszczenia...czyli ktoś ma z góry ustaloną szybką ścieżkę na komendanta lub generała.Jest to wstyd dla naszej ,,demokracji,, - ale nowi młodzi kandydaci już tych sloganów nie kupują.Abybtemu zapobiec wnioski o awans na szkoły powinna rozpatrywać komisja złożona z osób z innych nawet skrajnie województw np. Na Śląsku z Podlasia czy Szczecina itd. Po analizie osiągnięć kandydata.Same wyniki egzaminów powinny być jawnie publicznie liczone wśród kandydatów..

Reklama