Służby Mundurowe
SOP w pigułce. Pierwsze urodziny "z tarczą" czy "na tarczy"? [KOMENTARZ]
Ustawa powołująca do życia Służbę Ochrony Państwa weszła w życie 1 lutego 2018 roku. Tego samego dnia przestało istnieć Biuro Ochrony Rządu, a funkcjonariusze nowo powstałej formacji zyskali nowe uprawnienia i zadania. Już od początku istnienia Służba musiała zmagać się z wieloma problemami, poczynając od utrzymującej się na wysokim poziomie liczby wakatów, na kolizjach pojazdów przewożących najważniejsze osoby w państwie kończąc. Czy pierwsze urodziny wyznaczą koniec problemów formacji chroniącej polskie VIP-y?
Problemy kadrowe
Od momentu, kiedy w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje o tym, że Służba Ochrony Państwa zastąpi Biuro Ochrony Rządu, z istniejącego jeszcze BOR zaczęli niemal masowo odchodzić funkcjonariusze. Jeszcze w 2017 roku z formacji odeszło 148 mundurowych, co stanowiło najwyższy odsetek w ciągu ostatnich lat (dla porównania, w 2016 roku ze służby w BOR odeszło 70 funkcjonariuszy, a w 2015 roku - 49). Jak informowało MSWiA, do Biura przyjęto wprawdzie 155 nowych mundurowych, jednak jak podkreślało wielu komentatorów, formację opuścili funkcjonariusze posiadający doświadczenie, które osoby przyjęte do służby muszą dopiero zdobyć.
Po powołaniu do życia SOP, sytuacja kadrowa formacji nie uległa znaczącej poprawie. W maju 2018 roku, ówczesna rzecznik prasowa komendanta SOP informowała, że na odejście ze służby lub przeniesienie do innych formacji oczekuje kolejnych 104 funkcjonariuszy. Stan wakatów w SOP na 31 maja 2018 roku, zgodnie z danymi przekazanymi przez MSWiA, wynosił niemal 18 proc. a w Służbie brakowało ponad 400 funkcjonariuszy.
Czytaj też: MSWiA łata braki kadrowe w SOP?
Podsumowanie sytuacji kadrowej w SOP na koniec ubiegłego roku również nie napawało optymizmem. Zgodnie z informacją jaką przekazał w grudniu wiceszef MSWiA, Jarosław Zieliński „do dnia 1 grudnia 2018 r. ze służby zwolniło się 219 osób”, a przyjęto 243 mundurowych. Jak pisaliśmy na InfoSecurity24.pl w połowie 2018 roku, spora część „nowych SOP-owców” to mundurowi przeniesieni z innych formacji. Jak pisze w odpowiedzi na interpelację posła PO Marka Biernackiego, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, do 1 grudnia 2018 „przeniesiono do SOP 108 funkcjonariuszy Policji, 8 funkcjonariuszy Straży Granicznej, 34 funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz 2 funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej”.
Mimo że, jak podkreśla Zieliński, sytuacja kadrowa zgodnie ze stanem na 1 grudnia ubiegłego roku uległa poprawie (w służbie było 1990 mundurowych), to nadal liczba wakatów utrzymywała się na wysokim, ponad 16-proc. poziomie (w SOP brakowało 385 funkcjonariuszy).
SOP kusi złotówką?
Spośród wszystkich służb mundurowych podległych MSWiA, to w SOP funkcjonariusze mogą liczyć na najwyższe pensje. Pewnie także z tego powodu część mundurowych zdecydowała się na zmianę formacji i przejście do nowo utworzonej Służby. Różnice w zarobkach nie są bowiem małe.
Czytaj też: Funkcjonariusze SOP zarobią więcej
Mundurowy protest, w którym brali udział m.in. funkcjonariusze Policji, Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej, zakończył się porozumieniem, w ramach którego wszystkie służby podległe MSWiA, w tym SOP, otrzymać mają podwyżki. Zgodnie z projektem rozporządzenia z końca 2018 roku, najwyższy mnożnik kwoty bazowej (ta nie zmienia się od 2009 roku i wynosi 1523,29 zł), określający przeciętne miesięczne uposażenie mundurowych, zaplanowano właśnie dla funkcjonariuszy z SOP. Ma on wynieść 4,42, a po podwyżkach przeciętne uposażenie SOP-owca będzie wynosiło 6 733 złote brutto. Dla porównania w Policji i Straży Granicznej mnożnik wyniesie 3,71, a w Państwowej Straży Pożarnej 3,65.
Od stycznia, zgodnie z projektem rozporządzenia uposażenie zasadnicze każdego funkcjonariusza SOP wzrośnie o 400 złotych brutto, a wraz ze wzrostem uposażenia według stanowiska służbowego z tytułu wysługi lat oraz dodatkami relacjonowanymi do uposażenia zasadniczego, tj. dodatkiem specjalnym i dodatkiem uzasadnionym szczególnymi kwalifikacjami, warunkami lub miejscem pełnienia służby, łączny wzrost wyniesie przeciętnie 604 złote brutto. Brakujące 51 złotych z obiecanych 655 złotych to wydatki związane z nagrodą roczną.
Ochrona przez małe „o”?
W ostatnim roku wiele mówiło się też o kwestiach ochrony najważniejszych osób w państwie. Temat powracał głównie w związku z kolizjami i wypadkami pojazdów przewożących polskie VIP-y. Przypomnijmy choćby wypadek z udziałem limuzyny z premier Beatą Szydło na pokładzie (jeszcze za czasów formacji BOR), czy kilka incydentów z udziałem pojazdów z kolumny eskortującej prezydenta Andrzeja Dudę. Pod koniec października 2018 roku Komendant Służby Ochrony Państwa w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24 starał się odnieść do pojawiających się zarzutów. Jednak jego wywiad nie uspokoił komentatorów. W trakcie rozmowy gen. Tomasza Miłkowskiego pytano o to, dlaczego po kolizji w Oświęcimiu, prezydent Andrzej Duda wyszedł z samochodu i podszedł do potrąconego chłopca. „Nie ma sztywnych reguł, czy może wyjść, czy nie może wyjść. Nie widziała pani papieża, który zatrzymuje się i idzie w stronę tłumu?” – odpowiedział komendant. Na uwagę, że to mogła być prowokacja, odparł: - „Mogła być, ale nie była”.
Koniec rozgrzewki
Za Służbą Ochrony Państwa pierwszy, i jak to zwykle bywa najtrudniejszy dla nowo powstałych instytucji bądź formacji rok. Czy SOP zdał egzamin? Odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. Z jednej strony za mundurowymi wiele skutecznie wykonanych zabezpieczeń - od grudniowego szczytu klimatycznego ONZ, po wiele oficjalnych wizyt, zarówno tych w Polsce jak i poza granicami kraju. Z drugiej strony wciąż nie milkną pytania o to, czy w związku z odpływem doświadczonych kadr, SOP jest w stanie w 100 proc. wywiązać się z nałożonych na niego zadań. Jak niespełna rok temu podkreślał autor na InfoSecurity24.pl, pierwszy rok, to czas „chorób wieku dziecięcego” i trzeba poczekać chwilę by SOP „okrzepł”, i ukonstytuował się w nowej rzeczywistości.
Likwidując Biuro Ochrony Rządu zapowiadano, że utworzenie Służby Ochrony Państwa wprowadzi „nową jakość”. Wydaje się, że czas te założenia wprowadzić w życie.