"Silna Polska to silna armia. Silne państwo to silne służby"

Silna Polska to oczywiście silna armia. Natomiast silne państwo to silne służby. Silne służby tym, że mają dostęp do nowych technologii, mają pieniądze na zakup tych technologii, ale również funkcjonariusze są dobrze opłacani – powiedział podczas InfoSecurity24Day zastępca dyrektora generalnego Służby Więziennej płk Bartłomiej Turbiarz.
W ramach InfoSecurity24Day odbył się panel poświęcony skokowi technologicznemu w służbach mundurowych. „Technologia towarzyszy nam na co dzień. Począwszy od uzbrojenia, umundurowania czy wyposażenia specjalnego policjantów oddziału prewencji. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie możemy uciec od technologii. My musimy tę technologię gonić. Czasami nie jest to łatwe z uwagi na to, że potrzebne są potężne środki finansowe” – podkreślił zastępca komendanta głównego Policji nadinsp. Rafał Kochańczyk.
„Oczywiście my przygotowujemy się na zagrożenia, które mogą powstać na skutek – oby jak najszybciej – zakończenia konfliktu w Ukrainie. Zdajemy sobie sprawę, że wiele ludzi, którzy zostaną bez zatrudnienia, mogą przejść, jak my to mówimy, na trochę inną stronę mocy” – powiedział nadinspektor. „Natomiast my dzisiaj upatrujemy największe zagrożenie w cyberprzestrzeni. I to też, trzeba jasno powiedzieć, zwalczanie tej cyberprzestępczości wymaga potężnych środków finansowych. Począwszy od zakupu najnowocześniejszego sprzętu, skończywszy na serwerach” – wymienił.
Ocenił także, że najważniejsze jest również szkolenie samych policjantów. „Jeżeli chodzi o policjantów Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości to są naprawdę bardzo duże środki, które musimy przeznaczyć właśnie między innymi na dostęp do nowoczesnej technologii” – dodał nadinsp. Rafał Kochańczyk.
O skoku technologicznym w Państwowej Straży Pożarnej mówił zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Grzegorz Szyszko, który ocenił, że skok ten „jest ogromny”. „Wszystkie te nowinki techniczne musimy wykorzystywać. Musimy gonić tę technologię” – zaznaczył.
Wśród nowego sprzętu, który wymienił nadbrygadier były pojazdy Sherp, które brały udział w ubiegłorocznej powodzi oraz ostatnim pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym. Aktualnie strażacy korzystają z 10 sztuk tego typu pojazdów – 9 jest w Państwowej Straży Pożarnej i jeden w Ochotniczej Straży Pożarnej. „Są to pojazdy wszechstronne, dojeżdżają wszędzie. Pojazdy te są naprawdę bardzo dobre do kierowania i łatwe w obsłudze. Strażacy bardzo sobie chwalą i myślę, że będziemy kolejne tego typu pojazdy kupowali” – podkreślił generał Szyszko.
„Jeżeli chodzi o bezzałogowe statki powietrzne, to bardzo mocno nad tym pracujemy. W tej chwili mamy ponad 150 dronów Państwowej Straży Pożarnej i 700 operatorów. Budujemy cały system szkolenia na bazie Komendy Głównej PSP i Akademii Pożarniczej” - powiedział. Dodał, że w formacji na pewno pojawią kolejne bezzałogowce.
Przekazał przy tym, że kierownictwo PSP pracuje nad standaryzacją i odpowiednią klasyfikacją dronów. „Chcielibyśmy, żeby w każdej komendzie powiatowej był co najmniej dron klasy C1, ale budujemy też zespoły wyższej klasy, które pozwoliłyby na dokładniejsze przekazywanie obrazu, termowizji, poszukiwania osób czy przedstawienia sytuacji pożarowej” - zaznaczył.
„Myślę, że to jest kierunek, który będzie jeszcze się rozwijał. Musimy zbudować specjalne moduły w tym kierunku, przygotować specjalne samochody dronowe. Takie mamy plany. Myślę, że najbliższe lata będą do tego, żeby te technologie można było rozwijać” – ocenił.
Podkreślił również, że niezbędnym sprzętem stają się również roboty gaśnicze. „Są to urządzenia, które pozwalają nam ochronić strażaków. Pozwalają nam wykorzystać je przy działaniach tam, gdzie boimy się, żeby strażakowi nic się nie stało” – powiedział.
Dodał, że w formacji powołany został specjalny zespół zajmujący się robotami, który m.in. pracuje nad technologiami łączności z firmami, które takie roboty budują. „Wiadomo, że powinna być to łączność bezprzewodowa. Chodzi głównie o pomieszczenia zamknięte, bo w terenie otwartym takie roboty łatwiej jest przygotować. W pomieszczeniach zamkniętych nie wiemy, jakiej grubości będą ściany, jakie będą materiały i w tej chwili nad tym pracujemy, żeby można było te urządzenia wykorzystać, bo są one nam naprawdę potrzebne” - zapewnił nadbryg. Grzegorz Szyszko.
Z kolei dyrektor Biura Techniki i Zaopatrzenia Komendy Głównej Straży Granicznej płk SG Sebastian Zwoliński zaznaczył, że wyzwania wśród nowych technologii w formacji są ściśle ukierunkowane i związane z ochroną granicy państwowej. „Straż Graniczna w ostatnich latach wybudowała zabezpieczenie granicy państwowej na całej granicy z Federacją Rosyjską oraz praktycznie kończymy już teraz odbiór na granicy z Białorusią. Jest to 600 km rozległej sieci teleinformatycznej, która zintegrowała, scentralizowała nam wszystkie techniczne środki ochrony granicy państwowej. Zarówno te stacjonarne - wieże, kamery termowizyjne - jak i te mobilne, czyli pojazdy obserwacyjne” – podkreślił.
Poinformował również, że kierunkiem rozwoju Straży Granicznej jest dalsza rozbudowa technicznego zabezpieczenia z granicy państwowej o odcinek ukraiński. „Postrzegamy zagrożenia z tego kierunku i naszym największym globalnym wyzwaniem jest właśnie ukierunkowanie naszych inwestycji tak, żeby rozbudować techniczne zabezpieczenie granicy państwowej na odcinek ukraiński” – powiedział pułkownik płk Zwoliński.
„Dobrze, że zostały wywołane bezzałogowe statki powietrzne. Straż Graniczna jest na etapie doposażania się właśnie w te środki techniczne. Naszym celem jest doposażenie każdej placówki w różnego rodzaju bezzałogowe statki powietrzne. Mówimy o wirnikowcach, ale też wirnikowcach na uwięzi i płatowcach pionowego startu” - wskazał. Dodał, że formacja widzi w tego typu sprzętu przyszłość. Co więcej, nowy sprzęt ma zostać zintegrowany z istniejącą już infrastrukturą na granicy.
Kolejnym krokiem, który Straż Graniczna dostrzega to – jak zapewnił pułkownik Zwoliński – konieczność „zakupu i wdrożenia bezzałogowych statków powietrznych, ale w pełni autonomicznych, startujących sposób automatyczny w przypadku zagrożenia”. „Widzimy takie wyzwania, z którymi będziemy musieli się zmierzyć w przyszłości, ale dodatkowo z tą technologią są związane systemy do wykrywania dronów i ich zwalczania. Również w tym kierunku widzimy zagrożenia i konieczność rozwoju Straży Granicznej” - powiedział.
„W tym roku planujemy pierwsze pilotażowe wdrożenia tych systemów na odcinku granicy z Federacją Rosyjską, gdzie tą naszą istniejącą strukturę, tak zwaną barierę elektroniczną, planujemy rozbudować, doposażyć i w pełni zintegrować właśnie ze środkami technicznymi związanymi z wykrywaniem bezzałogowych statków powietrznych” – dodał dyrektor Biura Techniki i Zaopatrzenia Komendy Głównej Straży Granicznej.
Zastępca dyrektora generalnego Służby Więziennej płk SW Bartłomiej Turbiarz zapewnił natomiast, że jego formacja jeśli chodzi o skok technologiczny „nie zostaje w tyle”. „Naszym podstawowym zadaniem jest ochrona społeczeństwa przed przestępcami, których mamy w więzieniach. To jest 171 miejsc w kraju, gdzie przebywa prawie 70 tysięcy osób osadzonych i my ten postęp technologiczny musimy rozpatrywać w dwóch aspektach” – powiedział pułkownik Turbiarz.
„Przede wszystkim, może on nam pomóc, ale może być też dla nas zagrożeniem. Jeżeli mówimy o bezzałogowych statkach powietrznych, to statystyki wskazują, że przez 10 lat, czyli od 2015 roku do 2025 roku mieliśmy udaremnionych zaledwie 9 prób, jeśli chodzi o bezzałogowe statki powietrzne. W 7 przypadkach znaleźliśmy drony na terenie jednostek, natomiast dwie próby dotyczyły dronów nadających” – przekazał.
Wskazał, że bezzałogowce są dla Służby Więziennej zagrożeniem, ponieważ z „oczywistych względów więźniowie przebywający w jednostkach nie mogą mieć pewnych substancji, lub narzędzi, a dronem najłatwiej jest je przekazać”. „I to jest jeden aspekt, ten, który jest niebezpieczny dla nas” - zaznaczył. „Natomiast ostatnio wojna na Ukrainie pokazała nam, że dron może też stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa jednostek, bo to nie jest nic nadzwyczajnego, że może on przenosić ładunek wybuchowy, co z kolei może stanowić zagrożenie dla jednostek” - dodał.
„Natomiast drony mogą nam też pomóc. Nie dalej, jak w tamtym tygodniu w jednej z dużych jednostek testowaliśmy drona na uwięzi. Pracował 24 godziny na dobę. Nasi ludzie, nasi specjaliści obserwowali, jak on działa. Pokazywaliśmy też firmie, która nam go udostępniła, czego my oczekujemy” – powiedział.
Pułkownik Turbiarz wskazał, że niezwykle ważną technologią dla Służby Więziennej jest także monitoring, który jest zainstalowany w aresztach śledczych i zakładach karnych. „Nie da się jednak dbać o bezpieczeństwo, jeżeli nie będzie na to pieniędzy. Ustawy modernizacyjne, mają dziś wszystkie służby mundurowe mają, ale one teraz się kończą. Będą mam nadzieję następne, bo ustawy modernizacyjne to bezpieczeństwo całej Polski” – ocenił.
„Silna Polska to oczywiście silna armia. Absolutnie się z tym zgadzam. Natomiast silne państwo to silne służby. Silne służby tym, że mają dostęp do nowych technologii, mają pieniądze na zakup tych technologii, ale również dobrze opłacani funkcjonariusze” – dodał zastępca dyrektora generalnego Służby Więziennej.
W panelu „Skok technologiczny w służbach mundurowych” wziął udział także zastępca dyrektora ds. Jakości i Komercjalizacji w Łukasiewicz – Warszawskim Instytucie Technologicznym profesor Grzegorz Gudzbeler. „Na przestrzeni lat skok technologiczny w służbach jest rzeczywiście imponujący w różnych obszarach” – ocenił profesor.
„Wszystkie rzeczy, które pojawiały się w służbach, przez długi czas dawały jeden podstawowy element, który dla tego skoku technologicznego i dla służb jest bardzo ważny. To znaczy, pozwalały na wyprzedzanie tego potencjalnego przeciwnika, grup przestępczych w wiedzy, technologii, doświadczeniu, metodach zastosowania w taki sposób, że można było tę wiedzę wykorzystywać” – podkreślił.
Wskazał przy tym, że bardzo ważne jest to, że „niezależnie jak szybko teraz rozwijają się podmioty odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne, to jest różnica pomiędzy dostępnością sprzętu, wyposażenia, wiedzy, czy nawet kompetencji w pewnym zakresie, pomiędzy grupami przestępczymi a służbami”. „Dlatego moim zdaniem trzeba zastanowić się nad tym, co zrobić, żeby nie kupować produktów takich, które są dostępne, powiedzmy też dla wszystkich oraz w jaki sposób zwalczać tego typu zagrożenia” – powiedział.
„Trzeba spojrzeć przez pryzmat zamawiania funkcjonalności, która jest dostarczana, jest naprawdę wyjątkowa i pozwala na uzyskiwanie tej przewagi. To jest bardzo ważne” – dodał profesor.
WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami