Policja
Śmierć podczas policyjnej interwencji. Prokuratura podjęła decyzje w sprawie śledztwa
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 25-latka z powiatu szydłowieckiego na Mazowszu, który w 2021 roku zmarł w trakcie policyjnej interwencji. Według ustaleń śledczych zgon mężczyzny nie miał związku z użyciem przez policjantów paralizatora.
O umorzeniu śledztwa trwającego od listopada 2021 roku poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska. „Na podstawie zgromadzonego materiału, m.in. opinii biegłych z różnych dziedzin, podjęto decyzję o umorzeniu postępowania” – podkreśliła prokurator.
Do zdarzenia doszło na początku listopada 2021 roku. Policjanci zostali wezwani do agresywnie zachowującego się 25-letniego mieszkańca Mirowa Nowego na Mazowszu. Na miejsce wezwane zostało także pogotowie ratunkowe. Podczas interwencji 25-latek był agresywny, zachowywał się irracjonalnie i nie reagował na wydawane przez policjantów polecenia.
W celu obezwładnienia mężczyzny, policjanci użyli paralizatora, a następnie założyli mu kajdanki. Po około 15 minutach zatrzymany 25-latek zaczął tracić przytomność. Obecni na miejscu ratownicy medyczni przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy. Wezwano też dodatkową karetkę pogotowia. Pomimo 20-minutowej reanimacji 25-latek zmarł. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny.
Czytaj też
Już wstępne wyniki sekcji zwłok 25-latka nie wykazały śladów obrażeń mechanicznych, które mogłyby mieć wpływ na zgon mężczyzny. Jako przyczynę zgonu wskazano ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową. Z kolei przeprowadzone badania toksykologiczne wykazały, że w organizmie 25-latka znajdowały się bardzo duże ilości substancji odurzających: amfetaminy i marihuany lub haszyszu.
W trakcie śledztwa sprawdzano także, czy działania policjantów były prawidłowe. „Biegli nie znaleźli powiązania pomiędzy użyciem paralizatora a zgonem mężczyzny” – przekazała rzeczniczka prokuratury. Dodała, że w działaniu funkcjonariuszy nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości. „Okoliczności zdarzenia uzasadniały użycie środków przymusu bezpośredniego w postaci tasera” – zaznaczyła prokurator. Zdaniem śledczych jego użycie było zgodne z procedurami i właściwościami, a sam paralizator był sprawny technicznie.
Czytaj też
Również działania służb medycznych oceniono pozytywnie. Nie dopatrzono się nieprawidłowości zarówno w działaniu pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie), gdzie już kilka dni przed śmiercią 25-latek trafił w niewydolnością krążeniową, ani też w przypadku ratowników udzielających mu pomocy w trakcie interwencji policyjnej.