Sprawców dywersji ustali specjalny zespół śledczych
Po potwierdzonym użyciu ładunku wybuchowego na linii kolejowej nr 7 powołano specjalny zespół śledczy, w którego skład weszli prokuratorzy oraz funkcjonariusze ABW i CBŚP. Jak zapewnili na wspólnej konferencji ministrowie spraw wewnętrznych i administracji, sprawiedliwości, infrastruktury i minister koordynator służb specjalnych, sprawa ma charakter priorytetowy, a sabotaż wpisuje się w szerszy wzorzec działań hybrydowych wymierzonych w Polskę.
Po potwierdzonym, przez premiera Donalda Tuska, akcie dywersji na trasie kolejowej Warszawa–Lublin, w resorcie spraw wewnętrznych i administracji odbyło się spotkanie ministrów i szefów służb. Oprócz szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego wzięli w nim udział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, minister infrastruktury Dariusz Klimczak oraz kierownictwo służb.
Po zakończeniu odprawy szefowie resortów wzięli udział w konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński poinformował, że w weekend służby odnotowały „dwa akty dywersji – jeden potwierdzony i drugi bardzo prawdopodobny”.
Do najpoważniejszego - o którym informował wcześniej szef rządu Donald Tusk potwierdzając, że doszło tam do aktu dywersji - doszło w miejscowości Mika w powiecie garwolińskim. „W niedzielę około godziny 7.30 na trasie kolejowej jeden z pociągów zatrzymał się, ponieważ zauważono wyrwę w torze kolejowym” – relacjonował szef MSWiA. Na miejscu działały Policja, CBŚP, ABW, Straż Pożarna oraz prokuratura.
„Ponad wszelką wątpliwość w tej sprawie możemy powiedzieć, że doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe. Wczoraj pracujący na miejscu eksperci potwierdzili to” – podkreślił Kierwiński.
Czytaj też
Jak podkreślił szef MSWiA służby, pracujące na miejscu, zabezpieczyły „bardzo obfity materiał dowodowy”. „Zabezpieczono monitoring z okolicznych kamer. Znaleziono liczne materiały i elementy, które mogą wskazywać i pomagać na identyfikację sprawców” – powiedział.
Szef MSWiA poinformował także, że w niedzielę wieczorem służby potwierdziły dwa kolejne zdarzenia na tej samej trasie, które dotyczyły „uszkodzenia trakcji energetycznej na długości około 60 metrów” oraz „metalowej obejmy, która zainstalowana była na torach kolejowych”. „Ta obejma została przecięta przez przejeżdżające pociągi” - powiedział minister Kierwiński.
Zaznaczył, że służby działały od pierwszych minut. „Wszystkie służby państwowe były na miejscu, wszystkie służby państwowe zabezpieczały materiał dowodowy” - zapewnił. Jak dodał, teren został „wydzielony, obstawiony przez Policję celem zidentyfikowania wszelkich potencjalnych elementów”.
W trakcie konferencji głos zabrał także minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, który przypomniał, że od początku 2024 roku Polska mierzy się z systemowymi próbami sabotażu. „Od tego czasu 55 osób zostało zatrzymanych, kilkanaście aresztowanych, kilka skazanych” – wyliczał.
Jak stwierdził, „prawdopodobieństwo, że dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie”, a charakter incydentu oraz kwalifikacja prokuratury to potwierdzają. „Te zdarzenia pokazują, że zleceniodawcy postanowili rozpocząć nowy etap zagrażania infrastrukturze kolejowej. Najlepsi funkcjonariusze, najlepsi eksperci z naszych służb specjalnych zostali skierowani do tej sprawy po to, aby tak skutecznie, jak w poprzednich przypadkach dojść do tych, którzy są sprawcami, ale przede wszystkim do zleceniodawców” – podkreślił Siemoniak.
Czytaj też
Siemoniak zwrócił uwagę, że rząd jest w kontakcie z sojusznikami. „Będziemy tak, jak we wszystkich tego rodzaju sprawach, współpracowali. Akty dywersji z tych blisko dwóch lat to nie tylko sprawa Polski, to sprawa Litwy, Czech, Niemiec. I oczywiście jest to wprost związane z tymi państwami, które wspierają na różne sposoby walczącą Ukrainę z agresją Rosji” - powiedział.
„Chciałbym zapewnić, że jest to dla nas, wszystkich odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, zadanie absolutnie priorytetowe. Nasze bezpieczeństwo na ulicach, w pociągach, na drogach to jest nasz priorytet i zrobimy wszystko, żeby je zapewnić” – dodał minister koordynator służb specjalnych.
Z kolei minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował, że powołano zespół złożony z „dwóch bardzo doświadczonych prokuratorów, przedstawiciela CBŚP i ABW”. „Wszczęto już postępowanie przygotowawcze. Prowadzi je Mazowiecki wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej” – powiedział Żurek.
„W grę wchodzą dwa przepisy kodeksu karnego. Artykuł 130 paragraf 7, który mówi o dywersji oraz artykuł 174 kodeksu karnego, czyli usiłowanie spowodowania katastrofy w ruchu w ruchu lądowym. Zagrożenie w przypadku aktów dywersji jest bardzo wysokie. Takie postępowanie, jeżeli zostanie udowodnione, zagrożone jest od 10 lat wzwyż łącznie z karą dożywocia” – poinformował szef resortu sprawiedliwości.
Żurek zapewnił, że „prokuratura będzie bezwzględnie ścigać tego typu akty”. „Przestrzegamy tych, którzy mają takie zamiary wobec państwa polskiego, że nie będzie miejsca na ziemi, gdzie taka osoba się ukryje” – ostrzegł.
„Dzisiaj najważniejsze jest to, że nie mamy żadnych ofiar, nie mamy żadnych sytuacji, które by w jakiś sposób powodowały uszczerbek na zdrowiu polskich obywateli, ale działamy bardzo sprawnie i będziemy tropić takie osoby” – podkreślił.
Czytaj też
Dodał przy tym, że „musimy mieć świadomość, że to jest element wojny hybrydowej”. „Jesteśmy państwem frontowym i musimy zachować te zasady, że na pewnym etapie nie możemy mówić o szczegółach” – zaznaczył minister sprawiedliwości.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował natomiast, że atak wymierzony był w linię kolejową nr 7, która prowadzi od Warszawy przez Lublin do granicy państwa. Dobowo uczęszcza nią około 115 pociągów. „To jest linia w dużej części zmodernizowana do prędkości 160 km/h. Polskie Linie Kolejowe pracują nad dalszą modernizacją tej linii, aby te parametry podnieść do 200 km/h” – podkreślił.
Wskazał, że w tym przypadku kluczową rolę odegrała czujność kolejarzy. „Maszynista PKP Intercity rano o 6:40 przekazał informację o nierówności na torze (…) maszynista kolejnego pociągu zatrzymał się w tamtym miejscu” – powiedział minister, dodając, że operatorzy ruchu przekazali komunikaty z należytą ostrożnością. „Wszystkie procedury zadziałały” – podkreślił.


