Bezpieczeństwo Wewnętrzne
W Polsce można być skazanym za szpiegostwo i… zniknąć [OPINIA]
Informacja o tym, że trzy osoby skazane za szpiegostwo na rzecz Rosji zaginęły po zwolnieniu z aresztu, budzi co najmniej zdziwienie. Zaskakujący jest również fakt, że wobec tych osób nie zastosowano obowiązującego – od początku zeszłego roku - przepisu o zatrzymaniu przez Policję skazanego i doprowadzeniu go do aresztu. Może to świadczyć co najmniej o chaosie, jaki panuje w wymiarze sprawiedliwości i braku jakiejkolwiek wymiany informacji z organami ścigania.
Trzema osobami skazanymi za szpiegostwo na rzecz Rosji, które zniknęły są: Artur M. (w chwili zatrzymania miał 16 lat), Jarosław B. (44 lata) i Maria M. (obecnie 20 lat). Otrzymali oni kary minimalne od roku do półtora roku pozbawienia wolności. Nie pojawili się jednak w więzieniu.
Okazało się, że skazany na karę pozbawienia wolności, w styczniu b.r., obywatel Ukrainy Jarosław B. zniknął. Małoletni Artur M. w chwili zatrzymania miał 16 lat, miał trafić do zakładu poprawczego, jednak na wezwanie nie stawił się. W międzyczasie Białorusinka Maria M. złożyła wniosek o zwolnienie warunkowe i nie stawiła się na rozprawę. Miejsce jej pobytu jest nieznane.
Stąd też nasuwa się pytanie, jak do tego doszło. Decyzja sądu o zwolnieniu z aresztu tymczasowego jest co najmniej kuriozalna. Z drugiej strony zaskakujący jest brak zażalenia ze strony prokuratury na decyzję sądu w tej sprawie.
Czytaj też
Działająca od stycznia do marca 2023 roku w Białej Podlaskiej, Chełmie, Medyce, Przemyślu, Rzeszowie, Warszawie i innych miejscowościach kraju grupa 16 osób, z których 14 osób zostało skazanych w grudniu, określana mianem siatki szpiegowskiej, to klasyczna agentura „proxy” zwana też „agenturą niskiego ryzyka”. O tym, jak taka agentura działa redakcja InfoSecurity24.pl pisała na początku maja.
Jest to tania i czasem bardzo skuteczna metoda stosowana przez rosyjskie służby od wielu lat. Do tych zadań, rosyjskie służby szukają wykonawców w środowiskach imigrantów, przestępczych, mających problemy osobowościowe lub niepotrafiących poradzić sobie w życiu. Jest to zarazem tania i skuteczna metoda przynosząca efekty przy niezwykle niskich nakładach i przy całej swej prostocie jest niezwykle trudna do wykrycia i zneutralizowania.
Zgodnie z polskim prawodawstwem, osobom skazanym na kare pozbawienia wolności w poczet kary zalicza się czas tymczasowego aresztowania. Biorąc pod uwagę, że orzeczone wyroki wobec małoletniego Artura M., Marii M. i Jarosława B nie były zbyt wysokie, dawało im to możliwość, zgodnie z karnym kodeksem wykonawczym, że po odbyciu połowy kary mogliby się starać o warunkowe zwolnienie. Orzeczony niski wymiar kary wynikał z tego, że oskarżeni byli sądzeni według starych przepisów. Zaostrzenie kar za szpiegostwo nastąpiło w lipcu 2023 roku. Dzisiaj za działanie na rzecz obcego wywiadu grozi nawet dożywocie (KK Art. 130 § 2. Kto, biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności – przyp. red.).
Czytaj też
Skazani postanowili jednak sami lub ktoś im pomógł zniknąć. Jest to o tyle zaskakujące, że od 1 stycznia 2023 roku nastąpiła zmiana art. 79 § 1 kodeksu karnego wykonawczego, który brzmi: „skazanego na karę pozbawienia wolności sąd poleca zatrzymać i doprowadzić do aresztu śledczego”. Tym samym, sąd zgodnie z wcześniej obowiązującym przepisem nie wzywa już skazanego do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym, a od razu zarządza jego doprowadzenie przez Policję. Jedyny środek zapobiegawczy, jaki wobec „uciekinierów” zastosowano to zakaz opuszczania kraju łącznie z zatrzymaniem paszportu.
Fakt, że nie zastosowano obowiązującego już przepisu (o zatrzymaniu i doprowadzeniu do aresztu – przyp. red.) może świadczyć co najmniej o chaosie, jaki panuje w wymiarze sprawiedliwości i braku jakiejkolwiek wymiany informacji z organami ścigania. Z drugiej strony Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która prowadziła sprawę powinna co najmniej monitorować tę trójkę skazanych. Dlaczego tego nie zrobiła, też jest co najmniej dziwne. Wydawałoby się, rzeczą co najmniej wskazaną, że osoby oskarżane o tego typu przestępstwa winny być w dalszym ciągu w zainteresowaniu, zarówno służb specjalnych jak Policji. A tak się nie stało. I nie jest też żadnym usprawiedliwieniem, że tym czasie miała miejsce zmiana władzy w Polsce.
Czytaj też
Obecne ich miejsce pobytu jest nieznane. Nie jest wiadome, czy jeszcze przebywają na terenie Polski. Zważywszy, że granice są obecnie - z racji strefy Schengen - otwarte to można zakładać, że mogą przebywać już poza terytorium RP. W szczególnie niekorzystnym przypadku może okazać się, że są już na terenie Rosji czy Białorusi, gdzie mogą nagle wystąpić na konferencji prasowej, jak to miało miejsce w przypadku byłego sędziego Tomasza Szmydta. Jeśli tak się stanie to polskie służby specjalne i wymiar sprawiedliwości zostanie po raz kolejny, najdelikatniej rzecz ujmując, co najmniej wystawiony na pośmiewisko.
Maajoor
Kolejny raz wychdzi prowizorka i ewidenty brak minimalnego zaagażowanie, żeby zrobić coś więcej i skorzystać z nowych przepisów. Niestety, to dopóki coś nie "walnie na grubo"(czyt. spektakularna akcja sabotażowa, sktująca osobami rannymi bądź zabitymi) to nie podejście się nie zmieni. Będąc Państwem z "tektury" nie odstraszymy potencjalnych naśladowców.