Służby Specjalne
ABW na tropie rosyjskich szpiegów. Chcieli osłabić pozycję Polski
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na polecenie mazowieckiej Prokuratury Krajowej przeprowadzili szereg czynności procesowych, w tym przeszukania w Warszawie i Tychach w śledztwie dotyczącym działalności szpiegowskiej na rzecz Federacji Rosyjskiej, wymierzonej przeciwko państwom Unii Europejskiej, w tym Polsce.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że przeprowadzone przez ABW czynności są wynikiem międzynarodowej współpracy z szeregiem europejskich służb, skoordynowanej w szczególności z partnerami z Czech. „W ich efekcie udokumentowano działania zmierzające do zorganizowania w państwach UE prorosyjskich inicjatyw i kampanii medialnych. Celem była realizacja założeń polityki zagranicznej Kremla, w tym osłabienie pozycji RP na arenie międzynarodowej, dyskredytacja Ukrainy oraz wizerunku organów Unii Europejskiej” – wskazał Dobrzyński w komunikacie opublikowany na stronie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi działania w ramach śledztwa dotyczącego działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji wymierzonej przeciwko państwom i organom Unii Europejskiej. Szczegóły w komunikacie ABW. Warto przeczytać - https://t.co/wALoI8FEmO
— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) March 28, 2024
„Dążąc do realizacji celów uruchomiono m.in. portal internetowy o zasięgu międzynarodowym voice-of-europe.eu, na którym publikowane są artykuły, oświadczenia, komentarze czy wywiady o tendencyjnym, prorosyjskim wydźwięku, związane z obecną sytuacją międzynarodową, w tym z wojną prowadzoną przez Rosję przeciwko Ukrainie. Służby ustaliły sposób finansowania opisywanego procederu” – podkreślił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Dodał przy tym, że podczas akcji funkcjonariusze ABW zabezpieczyli 48,5 tys. euro oraz 36 tys. dolarów oraz szereg nośników elektronicznych, w tym telefony komórkowe.
Z kolei Prokuratura Krajowa poinformowała na swojej stronie internetowej, że czynności ABW były prowadzone na polecenie mazowieckiego wydziału PK. „Przeprowadzone czynności mają związek z zakończonym przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie śledztwem, w którym prokurator skierował akt oskarżenia przeciwko obywatelowi RP zarzucając mu szpiegostwo na rzecz rosyjskich służb specjalnych” – podał Dział Prasowy PK.
O kulisach zatrzymania Janusza N. i skierowanym przeciwko niemu akcie oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie portal InfoSecurity24.pl informował na początku lutego.
„Oskarżony działał w środowisku polskich i europejskich parlamentarzystów, wykonywał na zlecenie ustalonych współpracowników rosyjskiego wywiadu finansowane przez nich zadania polegające na działaniach propagandowych, dezinformacyjnych, prowokacjach politycznych, czy budowaniu rosyjskich stref wpływu” – dodała PK.
Czytaj też
Do sprawy siatki rosyjskich szpiegów działającej w krajach UE odniósł się także czeski kontrwywiad cywilny, Informacyjna Służba Bezpieczeństwa (BIS), która wykryła i zmapowała działania finansowanej przez Rosję sieci wpływu działającej w Czechach. „Operacja BIS ujawniła, w jaki sposób Rosja wywiera wpływ na terytorium państwa Unii Europejskiej i jak próbuje wpływać na procesy polityczne w naszych krajach” – napisano na oficjalnym profilu służby na platformie X (dawny Twitter).
Premier Petr Fiala po posiedzeniu rządu w środę, w którym uczestniczył szef BIS Michal Koudelka, powiedział, że po otrzymaniu informacji służb gabinet postanowił wpisać na czeską listę sankcyjną dwie osoby oraz jedna firmę. Czeskie sankcje nałożono na Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego, pochodzących z Ukrainy przedsiębiorców i polityków blisko związanych z Kremlem. Sankcjami została objęta też wykorzystywana przez Medwedczuka firma Voice of Europe zarejestrowana w Czechach na obywatela Polski.
Redaktorzy portalu „Denik N”, którzy dotarli do źródeł zorientowanych w sprawie, napisali, że w Pradze przekazywane były pieniądze politykom antysystemowej niemieckiej AfD. Płacić miano też politykom z innych krajów europejskich. Nie podając dalszych szczegółów źródła miały stwierdzić, że poza Niemcami chodziło o Francję, Polskę, Belgię, Holandię i Węgry.