Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Polscy strażacy z nowymi zadaniami. Black Hawk szuka aktywnych pożarów

Fot. KCKR KG PSP
Fot. KCKR KG PSP

W poniedziałek nasze zadania zostały poszerzone o wykonywanie lotów patrolowych i wyszukiwanie aktywnych pożarów w strefach - powiedział dowódca polskich strażaków w Turcji mł. bryg. Grzegorz Borowiec z KG PSP. Dodał, że poprzedniego dnia strażacy wykonali w sumie 35 zrzutów wody.

Jak przekazał dowódca polskich strażaków w Turcji mł. bryg. Grzegorz Borowiec, w poniedziałek do godz. 15:00 grupa polskich strażaków i policjantów wykonała 16 zrzutów wody. Później nastąpiła zmiana załogi, która loty będzie wykonywała do zmierzchu.

Borowiec przekazał, że mniejsza liczba zrzutów w stosunku do dnia poprzedniego wynika z tego, że w poniedziałek zadania polskiej grupy poszerzono o loty patrolowe i wyszukiwanie aktywnych pożarów na strefach. W niedzielę do godz. 16:00 wykonano 24 zrzuty wody, a łącznie było ich 35. 

Obecnie pracujemy w trochę innym terenie, już trochę dalej od lotniska, w dużo większych górach i dużo bardziej stromych podejściach, więc zrzuty wymagają dużo większej precyzji.

mł. bryg. Grzegorz Borowiec, dowódca polskich strażaków w Turcji

Dodał, że loty nierzadko wykonywane są daleko poza region miejscowości Dalaman, skąd startuje maszyna. Podkreślił, że w niektórych miejscach pożary się zmniejszają, ale w dalszym ciągu nie można mówić o tym, że sytuacja się stabilizuje. "Sytuacja naprawdę jest bardzo dynamiczna. Jedna strefa jest zakończona, a za chwilę w następnym miejscu wybucha pożar. Nie można powiedzieć, że sytuacja jest stabilna, ona cały czas jest rozwojowa" - ocenił dowódca grupy.

Pytany o dalszy rozwój sytuacji podkreślił, że wszystko zależy od pogody, a ta cały czas sprzyja powstawaniu pożarów. "Raczej nie zapowiada się, żeby w najbliższych dniach spadł deszcz" - powiedział.

W sobotę wieczorem do tureckiej miejscowości Dalaman dotarła trzyosobowa grupa strażaków, która w piątek wyruszyła z Polski drogą lądową. Strażacy zabrali m.in. sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów ze śmigłowca, m.in. duży zbiornik na wodę o pojemności 3 tys. litrów; mniejszy zbiornik o pojemności 1,5 tys. litrów zabrano na pokładzie policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, który do Turcji wyleciał w sobotę nad ranem z lotniska Warszawa-Babice. Na pokładzie znalazło się ośmiu policyjnych lotników oraz trzech strażaków.

Tureccy strażacy wraz ze wsparciem z Chorwacji, Hiszpanii, Ukrainy, Rosji, Azerbejdżanu i Iranu już od ponad tygodnia walczą z pożarami lasów na południowym wybrzeżu kraju. Pomoc zadeklarowała także Grecja, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.

Nie tylko Turcja

W ostatnich dniach, grupa polskich strażaków udała się też z misją do Grecji, gdzie kolumna 46 pojazdów ze 143 polskimi strażakami dotarła w poniedziałek wieczorem. 

Od kilku dni Grecja walczy z ogromnymi pożarami. Z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego minister spraw wewnętrznych i administracji polecił Komendantowi Głównemu PSP skierować do tego kraju strażaków, którzy wesprą swoich greckich partnerów. "Na tę chwilę polskie Moduły GFFFV są już w Grecji" (moduł służy do gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów – przyp. red.) – poinformowała na Twitterze wrocławska komenda wojewódzka.

Polscy strażacy najprawdopodobniej zostaną skierowani na wyspę Eubeę, gdzie jest obecnie najgorsza sytuacja pożarowa - przekazał dowódca polskich strażaków w Grecji bryg. Michał Langner z KG PSP.

Pożary, które pustoszą m.in. tereny na północ od Aten, pociągnęły za sobą już 2 ofiary śmiertelne. Ewakuowano tysiące osób. Do pożarów doszło na wyspie Eubea, a także na Krecie, gdzie ogień został już opanowany oraz na terenie Peloponezu, gdzie sytuacja jest stabilna, ale w dalszym ciągu w pogotowiu pozostaje tam kilkuset strażaków.

Według szacunków europejskiego systemu informacyjnego o pożarach lasów (EFFIS), w pierwszych dziesięciu dniach pożarów w Grecji ogień zniszczył łącznie 56 tys. ha terenu.

PAP/IS24

Reklama
Reklama

Reklama
Reklama

Komentarze