Bezpieczeństwo Wewnętrzne
KPRM: sytuacja na Lampedusie to "konsekwencja błędnej polityki migracyjnej i azylowej UE"
Rząd przyjął na wtorkowym posiedzeniu uchwałę w sprawie kryzysu migracyjnego na włoskiej Lampedusie i propozycji dotyczących polityki migracyjnej zgłaszanych przez instytucje UE wobec masowego napływu nielegalnych migrantów. „Jeżeli nasze granice nie będą strzeżone, to będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją, jaka ma miejsce na Lampedusie, która z czasem może okazać się czymś, co będzie występowało - i to w nieporównanie większej skali - w całej Europie - ocenił prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.
Podczas oświadczenia dla prasy we wtorek po posiedzeniu rządu Jarosław Kaczyński wraz z premierem Mateuszem Morawieckim poinformował o przyjętej uchwale. Jak zaznaczył premier, poprzez przyjętą uchwałę rząd chce dać bardzo jednoznaczny sygnał Komisji Europejskiej i wszystkim siłom politycznym w kraju, że nie ma jego zgody na nielegalną imigrację. "Też chcemy wysłać wyraźny sygnał przestrogi, bo Lampedusa jest taką przestrogą. Cała Europa, cała UE może wyglądać jak Lampedusa, jeśli będziemy brnęli w te same błędy, w te schematy i mechanizmy, które KE zaproponowała" - stwierdził szef rządu. "Nie nauczyli się na błędach z przeszłości i powrócili do tych mechanizmów, które wcześniej już na Radzie Europejskiej w czerwcu 2018 r. zostały całkowicie odrzucone. Przypominam, Rada Europejska odrzuciła mechanizm przymusowej relokacji i jakichkolwiek opłat za nieprzyjęcie nielegalnych imigrantów. Teraz KE do tego wraca" - powiedział Morawiecki.
Niepokojący rozwój sytuacji na włoskiej Lampedusie jest jednym z przejawów rosnącej presji migracyjnej na Unię Europejską. W odpowiedzi na propozycje Komisji Europejskiej zawarte w tzw. pakcie migracyjnym i w 10 punktowym planie wsparcia, Rada Ministrów uznaje, że nielegalny napływ migrantów do UE to konsekwencja błędnej polityki migracyjnej i azylowej UE.
informacja Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
"Rada Ministrów podjęła uchwałę, która odnosi się do tego wszystkiego, co wiąże się z obecną sytuacją na Lampedusie, ale ta Lampedusa jest tylko i wyłącznie pewnego rodzaju symbolem sytuacji, która zagraża całej Europie, w tym także Polsce" - powiedział Kaczyński. Jak wskazał, "uchwała stwierdza, że w dokumencie, który ma być przesłany Unii Europejskiej powinniśmy postawić sprawę w sposób następujący: po pierwsze odrzucić rezygnację z kompromisu, który został zawarty w 2018 roku, a który zakładał, że sprawa relokacji jest już sprawą niebyłą w UE". "Jedyną metodą walki z tym swego rodzaju - trzeba to tak określić - najazdem - jest rzeczywiste, realne uszczelnianie granic i podejmowanie decyzji odwożenia tych, którzy przedostali się przez granice do ich państw macierzystych, ewentualnie jakiegoś innego rozwiązania, ale zawsze związanego z pozbywaniem się ich z własnego terytorium, w tym wypadku z terytorium Unii Europejskiej" - ocenił Kaczyński.
"Rada Ministrów wskazała na to, że wszelkiego rodzaju zapowiedzi decyzji o relokacji, czy te 10 punktów, które w tej chwili ogłosiła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, gdzie też tego rodzaju zapowiedź została zawarta, to w gruncie rzeczy zachęta dla przemysłu handlu ludźmi, bo tak to trzeba w istocie określić. Zachęta dla tych, którzy chcą skorzystać z okazji, żeby nielegalnie dostać się do Europy" - poinformował Kaczyński po posiedzeniu rządu. Wicepremier dodał, że tego typu ewentualne decyzje odnoszące się do relokacji "są - z punktu widzenia deklarowanego celu - przeciwskuteczne".
Czytaj też
Kaczyński podkreślił w oświadczeniu wygłoszonym po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów, iż "Polska pokazuje, że można walczyć z nielegalną imigracją, ale trzeba po prostu strzec swoich granic". "Jeżeli, te granice nie są strzeżone - i to wszystko jedno, czy to są granice morskie, czy też granice na lądzie - to wtedy mamy do czynienia z taką sytuacją, jaka dzisiaj ma miejsce na Lampedusie, ale która z czasem i to niezbyt długim czasem, może okazać się czymś, co będzie występowało - i to w nieporównanie większej skali - w całej Europie" - powiedział wicepremier.
W ramach uchwały, Rada Ministrów wzywa Komisję Europejską do, po pierwsze, "podjęcia adekwatnych i natychmiastowych działań służących zatrzymaniu nielegalnego napływu osób do Unii Europejskiej". Po drugie, w komunikacie mowa o "rezygnacji z propozycji, które zachęcają nielegalnych migrantów do przybywania do UE". Rząd ocenia, że odejście od kompromisu z czerwca 2018 r. i powrót do rozwiązań, w tym szczególnie związanych z proponowanym mechanizmem obowiązkowej relokacji nielegalnych migrantów, nie przyczyni się do ograniczenia zjawiska nielegalnej migracji, a wprost przeciwnie – będzie to zjawisko nasilać, ze szkodą dla bezpieczeństwa wewnętrznego UE i jej obywateli. Według polskich władz, jak czytamy na stronie KPRM, "wyłącznie zasadnicza zmiana polityki migracyjnej, zwiększenie zaangażowania w politykę uszczelnienia granic zewnętrznych UE, walka z międzynarodowymi mafiami przemytniczymi czy realizacja działań w krajach pochodzenia migrantów może przynieść realne efekty w walce z handlem ludźmi i zatrzymać napływ do UE nielegalnej migracji".
Czytaj też
Sytuację migracyjną na południu Europy komentował również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Jak ocenił 18 września br., w Salonie Politycznym Trójki, "Frontex powinien zajmować się readmisją, czyli wysyłaniem nielegalnych migrantów, którzy nie zdobyli prawa do pobytu. Prawo do pobytu powinni mieć tylko uchodźcy, ci którzy uciekają przed wojną, przed torturami, więzieniami z przyczyn politycznych" - podał. Podkreślił również, że konwencja genewska mówi, że uchodźcy mają prawo uciekać do Europy. "Natomiast nie mają prawa migranci, którzy szukają tutaj zasiłku dla bezrobotnych. W związku z tym Europa musi zmienić swoje podejście w kilku rzeczach" - zaznaczył. "My taki plan przedstawiliśmy, który mieści się w kilku punktach. Przede wszystkim trzeba wzmocnić granicę europejską, strefę Schengen na Morzu Śródziemnym. Trzeba tam wysłać okręty, które będą zawracały łodzie przemytnicze. Druga rzecz. Wszystkie służby europejskie, które ścigają przestępców, także służby jak Europol, Interpol powinny ścigać przemytników. Tak jak polskie służby ścigają przemytników, którzy trafiają do aresztów" - wskazał.
Dla Włoch rok 2023 będzie prawdopodobnie rokiem największej liczby migrantów przybywających drogą morską od 2017 roku. Od początku roku przypłynęło ich ok. 120 tys. w porównaniu z 64 tys. 529 w tym samym okresie 2022 roku i 41 tys. 188 w 2021 roku. W ostatnich dniach na Lampedusę, która leży pomiędzy Maltą a wybrzeżem Tunezji, dotarło prawie 8 tys. migrantów z krajów afrykańskich. Doprowadziło to do znacznego przepełnienia tamtejszego ośrodka przyjmowania migrantów, zwanego hotspotem. Stamtąd migranci przewożeni są w różne miejsca kraju.