Reklama

Nowy model represji w Rosji? FSB buduje imperium łagrów

Autor. Shutterstock, Inc

„Rosyjska FSB pracuje nad budową nowego gułagu” – alarmują Andriej Sołdatow i Irina Borogan na łamach Center for European Policy Analysis. Autorzy podkreślają, że procedowany w Dumie pakiet ustaw cofa Rosję do „statusu bezwzględnej dyktatury”. Kluczowe są trzy projekty: pierwszy oddaje FSB prawo tworzenia i prowadzenia aresztów śledczych, drugi zmusza Federalną Służbę Więzienną (FSIN) do uruchomienia „specjalnych wagonów” oraz floty samolotów i statków do transportu osadzonych, trzeci zaś przyznaje FSB prawo karania więźniów bez udziału sądu.

Autorzy CEPA wyjaśniają, że FSIN, działając „w porozumieniu z FSB”, ma opracować dokładny rozkład jazdy wagonów doczepianych do pociągów pasażerskich. Historycy zwracają uwagę, że to niemal kopia modelu NKWD z lat 30. Ustawa przewiduje również powołanie straży FSB, która samodzielnie będzie eskortować więźniów.

Reklama

Centralnym punktem systemu ma stać się moskiewskie Lefortowo. „FSB chce nie tylko odzyskać Lefortowo, lecz także otworzyć sieć nowych aresztów w całym kraju” – piszą Sołdatow i Borogan. Przypominają, że Kreml obiecał Radzie Europy odebrać służbie jej więzienia już w 1996 r., lecz dekret Putina z 2005 r. okazał się, cytując autorów, klasyczną „operacją dezinformacyjną” – personel FSB pozostał tam jako „przydzieleni tajniacy”.

Motywem przewodnim oficjalnego uzasadnienia jest bezpieczeństwo. Deputowany Wasilij Piskariow, cytowany przez Interfax i Nową Gazetę Europę, twierdzi, że liczba spraw o zdradę, szpiegostwo i ekstremizm wzrosła czterokrotnie, co – według niego – wymaga „izolatorów podległych bezpośrednio FSB”. Prawnicy biją jednak na alarm. Aleksiej Strielnikow w Deutsche Welle zauważa, że podporządkowanie SIZO służbie ograniczy dostęp obrońców do klientów i zwiększy ryzyko wymuszonych zeznań, a adwokat Jewgienij Smirnow ostrzega, że „praktyki Lefortowa staną się normą w całej Rosji”.

Czytaj też

Stąd też Paul Goble w Eurasia Daily Monitor (The Jamestown Foundation) ostrzega, że odzyskanie łagrów to zaledwie „wierzchołek góry lodowej”. Dziennikarz wylicza dziewięć sfer, w których FSB już przejęła prerogatywy innych organów: od monopolu na archiwa KGB i kultywowania narracji „Zachód zniszczył ZSRR”, przez werbowanie agentów w redakcjach i zarządzanie infrastrukturą Telegrama (co opisują śledczy z portali Verstka i Ważne Historie), po kontrolę akademii.

Projekt rozporządzenia, o którym pisze Echo Rossii, daje FSB prawo wetowania zagranicznych kontaktów rosyjskich naukowców i decydowania o paszportach. Goble zwraca też uwagę na renesans psychiatrii represyjnej – jak opisuje Julia Jeremina w Radiu Swoboda – oraz na fakt, że rejestr „małolicznych narodów Północy” prowadzi de facto FSB, co sam komentator dokumentuje w swoim blogu Window on Eurasia.

Reklama

Dodaje, że służba lobbuje za wysyłaniem więźniów na place budów „zamiast migrantów” (temat omawia w Radiu Swoboda Siergiej Miedwiediew), przejmuje emigracyjne diaspory (Idel.Realii), tropi dezerterów na froncie (reportaż Dmitrija Szweca i Siergieja Gołubiewa w Mediatonach) i stosuje tortury, które – jak opisuje redakcja Verstki – rzadko trafiają do oficjalnych statystyk.

Nową skalę bezkarności widać również poza granicami. Śledztwo The Guardian – projekt „Viktoriia” – identyfikuje 180 niejawnych obozów, w których rosyjskie służby przetrzymują cywilów z okupowanych terytoriów Ukrainy. Los uprowadzonej reporterki Wiktorii Roszczyny pokazuje, jak łatwo system staje się narzędziem terroru.

„Odbudowany kolos”, zdaniem Paula Goble’a, może okazać się groźniejszy od KGB, bo nie krępuje go żadna ideologia poza samą chęcią represji. Jeżeli trzy ustawy wejdą w życie z początkiem 2026 r., Rosja zyska pełną, legalnie umocowaną infrastrukturę do masowych czystek – logistycznie dopracowaną, scentralizowaną i oddaną wyłącznie we władanie FSB.

Czytaj też

Jak więc rysuje się przyszłość? Freedom House przewiduje przedłużoną stagnację i dryf ku modelowi koreańskiemu. Prof. Mark Galeotti w Survival widzi możliwy kryzys sukcesji – jeśli władza przejdzie z Putina na kolektyw służb, FSB i Rosgwardia mogą rywalizować o monopol na przemoc. Think tank Chatham House ostrzega przed scenariuszem implozji poprzez eksplozje gniewu rodzin zabitych żołnierzy, kryzys w prowincjach podatnych na islamistyczne nastroje i bunt poszczególnych guberni.

Natomiast, jak piszą Huw Dylan, David V. Gioe i Elena Grossfeld w The British Journal of Politics & International Relations, służby rosyjskie przedłużają życie reżimu, ale swoją brutalnością i wszechogarniającym kłamstwem podkopują społeczną tkankę, którą ten reżim potrzebuje, by trwać. Historia Ochrany, NKWD i KGB uczy, że nawet najlepiej naoliwiona machina represji może pewnego dnia stanąć w obliczu buntu, którego nie przewidziała – bo, jak przypomina The Economist, rosyjskie przysłowie ostrzega: „Nikto nie zna, szto nocz prigotowit” (Nikt nie wie, co noc przyniesie – przyp. red.).

Jeśli władze rosyjskie mają dziś zagwarantowane poczucie spokoju poprzez aparat bezpieczeństwa, który w każdej chwili może wystawić rachunek, którego nie zapłaci już żaden, nawet najbardziej lojalny, generał FSB.

Reklama
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
Reklama

Komentarze

    Reklama