Reklama

Za Granicą

Czas krwi i ołowiu w służbie Kremla

Fot. kremlin.ru

Sposób śmierci Darii Duginy, a przede wszystkim późniejsza - wręcz błyskawiczna - reakcja aparatu propagandy w Rosji, może być jednym ze znaków ostrzegawczych, jeśli chodzi o stan relacji wśród elit kremlowskich w dobie wojny z Ukrainą. Mamy bowiem do czynienia z widocznym wymieszaniem się gwałtownych walk frakcyjnych, zacierających granice między sposobami działania służb specjalnych i zwykłych form aktywności przestępczej, z coraz bardziej absurdalnymi liniami narracji propagandowych wobec odbiorcy wewnętrznego. To wszystko nakłada się zaś na agresję militarną, która ewidentnie uwypukliła wszystkie mankamenty strategicznego filaru systemu władzy w Rosji, czyli sił zbrojnych. Doświadczenia historyczne, odnoszące się do okresu rządów samego Władimira Putina, ale też szerszego ujęcia okresu ZSRS/Rosja mogą sugerować, iż czeka nas przysłowiowy czas krwi i ołowiu w służbie wojny.

Reklama

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) bardzo szybko "wyjaśniła" sprawę eksplozji, w której zginęła córka Aleksandra Dugina. Wprowadzając do swojej narracji niemal wszystko, czego można było się spodziewać. Począwszy od wątku tajnej operacji ukraińskich służb specjalnych, poprzez wątki Azowa (czyli wręcz mitycznego wroga całej Rosji i powodu agresji z lutego 2022 r.), a skończywszy na ucieczce domniemanej wykonawczyni zamachu do Estonii, czyli państwa należącego do NATO, mocno demonizowanego w wypowiedziach rosyjskich polityków. Pojawiły się nawet zdjęcia osoby wskazanej przez FSB jako sprawczyni, nie mówiąc o wręcz ekspresowym ustaleniu wszystkich szczegółów ataku (np. wykorzystane pojazdy). Jest to o tyle zaskakujące, że przy nawet gigantycznej mobilizacji zasobów służb kontrwywiadowczych i wywiadowczych ustalenia tego rodzaju zapewne nie mogłyby fizycznie pojawić się aż tak szybko. Wątpliwości budzi również aspekt informowania o sprawie, gdy wysoce prawdopodobne byłoby poszukiwanie dalszych osób zaangażowanych w całą operację. Co więcej, naturalnym pytaniem jest w takim przypadku, dlaczego FSB i czynniki rządowe tak otwarcie mówią o domniemanej, wrogiej i co najważniejsze skutecznej operacji w Rosji. Od razu nasuwają się skojarzenia z równie szybko wyjaśnianymi przez rosyjskie służby zamachami na budynki mieszkalne, które stały się powodem późniejszej drugiej wojny czeczeńskiej. Można mieć wrażenie, że wyjaśnienie sprawy było de facto gotowe i jedynie wykorzystano przygotowane domniemane dowody, przykładając je do konkretnej eksplozji i śmierci Duginy, szukając w tym wszystkim przede wszystkim zdolności do prowadzenia własnych działań w domenie informacyjnej.

Reklama

Dlatego też, niejako od razu narzucają się podejrzenia, że rosyjska kontra być może chciała móc wreszcie zachować się w stylu FBI, demaskującego i nagłaśniającego sprawy rosyjskich aktywów osobowych w USA. Coś w stylu sprawy Marii Butiny, a może nawet bardziej znanej Anny Chapman, zatrzymanej w USA i następnie uczestniczącej w jednej z kluczowych post-zimnowojennych wymian szpiegów na linii Rosja-Zachód. Właśnie kazus Chapman może być tutaj najbardziej użyteczny, albowiem właśnie z tej sprawy zrobiono "celebrytkę" w samej Rosji. Dziś de facto można było to odwrócić w sprawie Duginy, ukazując wrogą zabójczynię-szpiega z demonicznej struktury Azowa. Przez to łatwiej oraz efektywniej możliwe było zaprezentowanie innych aspektów propagandowych własnemu odbiorcy wewnętrznemu. Szczególnie, że musiał on hipotetycznie zastanawiać się jak to możliwe, iż przy całej budowanej historii skuteczności działania FSB można było dopuścić do tego rodzaju ataku na jednego z celebrytów kremlowskich (niezależnie od znaczenia Duginy dla systemu samego procesu decyzyjnego na Kremlu). Odpowiedzią jest szybkie wyjaśnienie sprawy przez śledczych i skierowanie uwagi na jak najbardziej chwytliwe wątki. Można byłoby sarkastycznie stwierdzić, że zabrakło jedynie elementów planowania ataku w tajnym bunkrze, pod kwaterą główną wspomnianego NATO, ale może jeszcze wszystko przed rosyjską propagandą.

Czytaj też

Odchodząc od oficjalnych komunikatów FSB, które możemy traktować w kategoriach przekazów czysto propagandowych, należy uznać, że w obecnych warunkach trudno jest jednoznacznie uznać kto stoi za atakiem na córkę Dugina. Czy w ogóle to właśnie ona była celem pierwotnym, czy może jej dotychczas bardziej znany poza granicami Rosji ojciec. Za najbardziej prawdopodobną hipotezę możemy przyjąć (przy dostępnym stanie wiedzy), że mamy do czynienia z porachunkami w środowisku kontrolującym w Rosji przestrzeń polityczno-biznesowo-medialną i oczywiście powiązaną z naturalnymi w takich przypadkach służbami specjalnymi oraz przestępczością zorganizowaną. Kurczące się możliwości uwłaszczania na relacjach ekonomicznych z Zachodem, niepewność co do własnych majątków i stanu gospodarki Rosji w perspektywie długofalowych skutków zagranicznych sankcji musi budzić niepokój wśród różnych ludzi i frakcji władzy. Co więcej, katastrofalna wręcz postawa armii, jak również służb specjalnych w dobie agresji na Ukrainę poluzowała również i te spoiwa rosyjskiego systemu niedemokratycznego, sprzyjając sięganiu po ostre metody walki wewnętrznej. Kierowane dotychczas przede wszystkim przeciwko wrogom Kremla, dziennikarzom, opozycjonistom, uciekinierom na Zachód etc., a nie do wewnątrz. Niepowodzenia wojenne, poszukiwanie wewnętrznych przyczyn porażek może tylko sprzyjać powrotowi narzędzi znanych raczej z okresu rządów Borysa Jelcyna i krwawych porachunków ulicznych. Być może Dugina nie była pierwsza i nie będzie ostatnia właśnie w kontekście dziwnych eksplozji oraz innych krwawych metod eliminacji wewnętrznych wrogów, już bez działania w przysłowiowych "białych rękawiczkach", gdzie słyszeliśmy o śmierci z przyczyn naturalnych (zawały, udary) czy też samobójstwach wśród np. ważnych członków elit biznesowo-politycznych lub służb specjalnych oraz wojska. Równocześnie, ważnym tropem mogą być wewnętrzne starcia wśród służb specjalnych, w tym FSB i przez to praktycznie słabnie zdolność do ochrony różnych osób przed podobnymi zabójstwami.

Reklama

Ułatwieniem dla stosowania brutalnych metod do walk wewnętrznych jest oczywiście rosyjska agresja na Ukrainę z lutego 2022 r. Albowiem każdy przysłowiowy strzał czy każdą eksplozję, po której ginie ktoś ważny, można później przyporządkować oficjalniej linii propagandy i pragmatycznie wykorzystać w polityce wewnętrznej wobec wojny, oskarżając o to Ukrainę, Azow etc., a w przyszłości może nawet NATO, które przecież jest także od dłuższego czasu wykorzystywane w narracjach kremlowskich do budowania obrazu oblężonej twierdzy. Jednakże, zauważmy, że akurat strona ukraińska jest najmniej prawdopodobnym sprawcą, jeśli chodzi o taki atak, jak na Duginę. Przede wszystkim z bardzo praktycznych powodów operacyjnych. Powiedzmy wprost, że dziś ukraińskie służby specjalne mają aż nadto ważnych celów (HVT) na terenach okupowanych przez Rosję, aby ryzykować atak na Duginę czy nawet samego Dugina. Szczególnie, że nie przekładałoby się to na późniejsze możliwości wykorzystania we własnych celach propagandowych, nie wspominając nawet o przełożeniu na aspekt militarny (stanowiący dziś zapewne priorytet dla państwa napadniętego). Mając też na uwadze chociażby zachodnią debatę o możliwości uznania Rosji za państwo wspierające terroryzm i posługujące się nim w swojej agresji zbrojnej. Trzeba zaznaczyć, że w takiej sytuacji byłoby to dla strony ukraińskiej wręcz kontrproduktywne, ale już nie dla samych Rosjan. Zauważyć należy, że właśnie rosyjska propaganda stara się uruchomić temat terroryzmu, który był wcześniej wykorzystywany w przypadku wojen w Czeczenii, ale też interwencji zbrojnej po stronie reżimu w Syrii.

Czytaj też

Dziś możemy być w znacznym stopniu pewni, że władze Rosji i aparat propagandy będzie uderzał śmiercią Duginy w Ukrainę w podobnym stylu. Motywując tym większą liczbę uderzeń na cele w Ukrainie, a być może łącząc wątek Azowa z przygotowywaniem procesów pokazowych jeńców wziętych w Mariupolu. Otwartym pytaniem pozostaje, czy Kreml zdecyduje pociągnąć wątek Estonii i czy będzie chciał wmontować do sprawy także ogólne aspekty natowskie. Istnieje takie prawdopodobieństwo, ale nie musi być to swoisty automatyzm, jak w przypadku narracji odnoszącej się do oskarżeń wobec Ukraińców. Analogicznie sprawa może być narzędziem represji wewnętrznych w środowiskach uznawanych za niepewne ideologicznie w stosunku do wojny, lecz również wobec części elit i funkcjonariuszy. Część autorów zauważa, że możliwe jest wykorzystanie wybuchu auta Duginy w rodzaju inicjatora szerszych represji, jak to miało miejsce po zabójstwie Siergieja Kirowa w ZSRS. Należy zachować ostrożność w takich diagnozach, ale uznając, iż rzeczywiście rosyjskie frakcje mogą próbować skonsumować całą sprawę w swoich walkach.

Wracając do praktycznej strony narracji stworzonej przez FSB musimy zauważyć aspekt olbrzymiego ryzyka dla uczestniczących w całej operacji, jeśli przyjmiemy oficjalną rosyjską wersję wydarzeń. Zauważmy, że FSB skupia się przede wszystkim na ukazaniu jednej domniemanej sprawczyni. Zaś doświadczenia z podobnych akcji na całym świecie ukazują potrzebę zaangażowania dużej grupy wsparcia, a także osób wykonujących atak. Stąd też rośnie ryzyko i przez to takie działania są mocno filtrowane przez decydentów politycznych (no może oprócz samej Rosji, patrząc na skalę rosyjskich tajnych operacji mających na celu fizyczną likwidację przeciwników). Opierając się na studiach porównawczych z innymi operacjami tego rodzaju, naprawdę trudno uwierzyć, że w toku wojny władze ukraińskie mogłyby zdecydować się na takie działanie. Zauważmy, że mowa o operacji na wrogim terenie, bez widocznych efektów i przełożenia na same działania zbrojne. Co więcej, w przypadku łatwego wykorzystania takiej akcji przez propagandę agresora, co naturalnie jest czynione.

Czytaj też

Śmierć Duginy, jak i każdy późniejszy aspekt całej sprawy, w wymiarze medialnym oraz politycznym można potraktować jako oznakę rosnącej niepewności wśród elit rosyjskich. Swoiste poluzowanie się zasad definiujących relacje kremlowskie może też uderzyć w wizję pełnej kontroli ze strony systemu Putina nad przemocą wewnętrzną i jej skalą. To zaś było jednym z elementów konstytuujących ten system – czyli umownie brutalność wobec wrogów, ale stabilizacja do wewnątrz (oznaczająca oczywiście występowanie dziwnych zgonów, ale kamuflowanych, bez eksplozji pojazdów na ulicach i zdjęć takich jak Dugina na miejscu wybuchu auta, w którym była jego córka). Oznaczać to może również zwiększenie agresywności wobec innych podmiotów zewnętrznych i próbę grania emocjami wzmożenia społecznego, chociażby w kontekście szerszego mobilizowania zasobów ludzkich do walki w Ukrainie lub przynajmniej akceptacji jeszcze bardziej brutalnych form prowadzenia tej agresji. Jurij Felsztinski oraz Aleksander Litwinienko napisali swego czasu szeroko komentowaną książkę zatytułowaną "Wysadzić Rosję. Kulisy intryg FSB" i być może dziś powinniśmy nazwać opisywaną sprawę: "Wysadzić Duginę. Kulisy intryg wśród rosyjskich elit doby wojny".

Reklama

Komentarze

    Reklama