Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Wielka metamorfoza polskiej granicy

Fot. Irek Dorozanski/DWOT
Fot. Irek Dorozanski/DWOT

Wschodnią i północno-wschodnią granicę Polski, a równocześnie zewnętrzną granicę Unii Europejskiej czeka w najbliższych latach spora przemiana. Wynikać ona będzie nie tylko z faktu, że na odcinku z Białorusią, a dokładnie ponad 180 jego kilometrach, powstanie stalowa zapora. Duże inwestycje zakłada również ruszający w styczniu 2022 roku program modernizacji służb mundurowych podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. W jego ramach za ok. 185 mln złotych zmodernizowany zostanie Zautomatyzowany System Radarowego Nadzoru polskich obszarów morskich, a także zakupiony i zainstalowany system perymetrycznej ochrony granicy.

Największą i najbardziej znaczącą inwestycją na wschodniej granicy Polski jest niewątpliwie powstająca na odcinku z Białorusią zapora, stanowiąca odpowiedź na trwający tam od kilku miesięcy kryzys. Jak to ujął Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji jeszcze na początku listopada, stanowić ona będzie wart 1,6 mld złotych "symbol determinacji" w ograniczaniu nielegalnej migracji z kierunku białoruskiego. Symbol ten będzie miał długość ponad 180 km, ok. 5,5 metra wysokości i stalową konstrukcję (wstępne szacunki mówią, że zużytych zostanie ponad 50 tys. ton stali). "Trzon" stanowić będą 5-metrowe stalowe słupy o przekroju dwuetowym, zwieńczone drutem kolczastym. Między nimi montowane będą stalowe panele, zmontowane z profili zamkniętych zimnogiętych. 

Będzie to tylko jedna z kilku linii ochrony, które powstać mają na odcinku z Białorusią. Pierwsza z nich to aktywna bariera fizyczna, czyli ogrodzenie wyposażone w kabel detekcyjny sygnalizujący wszelkie próby jego naruszenia. Kolejną linię stanowić będą kable detekcyjne, sygnalizujące ruch sejsmiczny poruszającego się obiektu. Trzecią linię stanowić mają natomiast kamery z funkcją wykrywania ruchu.

Wizualizacja zabezpieczenia granicy państwowej przygotowana przez Straż Graniczną. Źródło: Mariusz Kamiński, Twitter
Wizualizacja zabezpieczenia granicy państwowej przygotowana przez Straż Graniczną. Źródło: Mariusz Kamiński, Twitter

Budowa rozpocząć ma się jeszcze w tym roku i trwać, zgodnie z założeniami, ok. 180 dni. Odcinek, na którym powstanie, podzielono na cztery strefy, w których prace trwać będą równocześnie. Prowadzone będą one w trybie trzyzmianowym, 24 godziny na dobę. Władze założyły, że nad konstrukcją pracować będzie kilka dużych firm, z odpowiednim potencjałem wykonawczym. Podpisano już pierwsze umowy. Co ważne, inwestycja będzie realizowana na "wyjątkowych" warunkach. Nie będą bowiem do niej stosowane przepisy odrębne, w tym m.in. prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska oraz przepisów o udostępnianiu informacji o środowisku, przepisów o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych. Nie będzie wymagane uzyskanie decyzji, zezwoleń, opinii i uzgodnień. Przewiduje się też możliwość wywłaszczenia obywateli z nieruchomości niezbędnej do budowy zapory. Wydatki na wypłatę odszkodowań za wywłaszczenia pokryją wojewodowie. A biorąc pod uwagę nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej i niektórych innych ustaw, prace nad zaporą realizowane będą na obszarze objętym szczególną ochroną, a dokładnie m.in. zakazem przebywania, znanym z trwającego obecnie tam stanu wyjątkowego. 

Cała granica z Białorusią to jednak nie 180 kilometrów, a mniej więcej 418 kilometrów. Zapora na granicy ze wschodnim sąsiadem Polski powstanie na Podlasiu, gdyż w przypadku Lubelszczyzny naturalną barierę stanowi rzeka Bug. Inne przeszkody w nielegalnym jej przekraczaniu stanowią mokradła czy puszcza. Polskie władze zapewniają jednak, że trwają już prace nad innymi rozwiązaniami, które mogą być na tych terenach wprowadzone. 

Inwestycje na wschodniej i północno-wschodniej granicy realizowane będą również w ramach ruszającego w styczniu 2022 roku programu modernizacji służb mundurowych podległych resortowi spraw wewnętrznych i administracji. Priorytetowymi zadaniami "osiągania odpowiednio wysokiego poziomu ochrony granic zewnętrznych państwa" - jak czytamy w dokumentach - są według MSWiA modernizacja Zautomatyzowanego Systemu Radarowego Nadzoru polskich obszarów morskich oraz budowa systemu perymetrycznej ochrony granicy. 

Zautomatyzowany System Radarowego Nadzoru (ZSRN) to, działający w pełni operacyjnie zaledwie od 7 lat, system o dużym znaczeniu, który zbiera informację o sytuacji na polskich obszarach morskich pozwalając przede wszystkim na koordynowanie działań Straży Granicznej. Jego modernizacja, zapowiadana przez szefa Straży Granicznej już parę miesięcy temu, kosztować będzie prawie 126 mln złotych. Jak podkreśla MSWiA w dokumentach, "Zautomatyzowany System Radarowego Nadzoru będzie wspomagał realizację ustawowych zadań Straży Granicznej związanych z ochroną morskiego odcinka granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej, sprawowaniem nadzoru nad eksploatacją polskich obszarów morskich i przestrzeganiem przez statki przepisów obowiązujących na tych obszarach, przez zapewnienie monitoringu oraz umożliwienie dokonywania analizy sytuacji żeglugowej na tych obszarach, a także wykrywania obiektów powietrznych na małych wysokościach". System ma być również wykorzystywany do ochrony infrastruktury krytycznej zlokalizowanej na polskich obszarach morskich, w tym w szczególności Mierzei Wiślanej, oraz do zapewnienia bezpieczeństwa budowanego gazociągu Baltic Pipe. Resort dodaje, że gromadzone i przetwarzane przez ZSRN informacje będą oczywiście służyły wspomaganiu procesu decyzyjnego i kierowaniu działaniami morskimi na różnych szczeblach odpowiedzialności służbowej SG, jak również innych instytucji – beneficjentów systemu ZSRN (jak Marynarka Wojenna). Trzeba przyznać, że to skromne jak na razie informacje na temat modernizacji tak istotnego z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa systemu, ale na szczegóły na temat tej strategicznej inwestycji będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Zewnętrzną granicę UE czeka również rozbudowa systemu perymetrii, jak wspomniano, również w ramach programu modernizacji. MSWiA przeznaczyło na ten cel ok. 59,3 mln złotych. W pierwszej kolejności Straż Graniczna skupić ma się na granicy z Białorusią, a w drugim etapie wzmocnione mają zostać zabezpieczenia na liniach z Ukrainą i Rosją. Jak czytamy w modernizacyjnych dokumentach, "głównym celem budowy systemu ochrony perymetrycznej wzdłuż wybranych odcinków zewnętrznej granicy Unii Europejskiej będzie zapewnienie, w zróżnicowanych warunkach terenowych na wytypowanych obszarach przygranicznych szczególnie narażonych na występowanie przestępczości granicznej, kompleksowej i efektywnej ochrony granicy w oparciu o najnowocześniejsze rozwiązania techniczne zapewniające optymalizację wykorzystania posiadanych sił i środków". System ten ma integrować działające już techniczne środki ochrony granicy, czyli systemy optoelektroniczne na wieżach obserwacyjnych oraz mobilne systemy perymetryczne. W dalszej perspektywie stanowić ma bazę do integracji pozostałych technicznych środków, takich jak przewoźne jednostki nadzoru (PJN) czy przenośne urządzenia termowizyjne i noktowizyjne oraz fotopułapki.

Program modernizacji dla Straży Granicznej zakłada również dodatkowe zabezpieczenie granicy Unii Europejskiej między innymi poprzez budowę obiektów na potrzeby placówek SG, a także przebudowę infrastruktury technicznej i obiektów SG na potrzeby systemów teleinformatycznych. To kolejne środki w ramach tej inicjatywy, które posłużą do wzmocnienia ochrony granicy Polski. W tym przypadku trudno określić jednak, ile dokładnie zostanie ich przeznaczonych na ten cel, gdyż punkty te zawarto ogólnie w ramach budowy i modernizacji infrastruktury SG, która kosztować ma ok. 253,509 mln złotych.

Choć polskie władze na wschodniej i północno-wschodniej granicy kraju zaplanowały niemałe inwestycje, to - jak to podkreślał w rozmowie z InfoSecurity24.pl gen. dyw. Tomasz Praga na początku listopada - "każda bariera czy zapora inżynieryjna, nawet ta najlepsza, wymaga jednak nadzoru w postaci pełniących służbę funkcjonariuszy". Zabezpieczanie związane będzie więc również (ponownie, w ramach programu modernizacji) z osobowym wzmocnieniem Straży Granicznej. W ciągu czterech lat (2022-2025) jej stan etatowy zwiększyć ma się o 750 etatów (czyli ok. 4,6 proc.). Funkcjonariusze ci mają wesprzeć właśnie ochronę wschodniej granicy, a głównie linii granicznej z Białorusią. Łączy się to oczywiście z odpowiednim finansowaniem. Na wzmocnienie etatowe funkcjonariuszy SG przeznaczono 177,181 mln zł. 

Granica Polski przejdzie więc w najbliższych latach niemałą i nietanią przemianę. Jej wzmocnienie kosztować będzie nawet 2 miliardy złotych. A może się okazać, że i to nie wystarczy. Polskie władze nie wykluczają bowiem, że niezbędne będą kolejne duże inwestycje, czyli jakiegoś rodzaju "nie tylko elektroniczne" bariery na granicy z Ukrainą oraz Rosją. Wszystko ma jednak oczywiście zależeć od rozwoju sytuacji. 

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze (17)

  1. Wóz drabiniasty

    Na wizualizacji płotu za miliard brakuje drewnianej drabiny za 300zł do płotu przekraczania.

    1. dim

      @Wóx drabiniasty. A Kolega widzę z XIX wieku ? Witamy w XXI. No, chyba, że drabina ta będzie przezroczysta i że poniesie ją motyl ? A ciekawostka, że obserwując granicę np. izraelską - w przeciwnym wypadku szybko nadjedzie po drodze granicznej nieduży dron, wyda komendę, w przypadku niewykonania jej otworzy ogień. No, ale Żydzi mają zapewne swą własną rachubę czasu, od początku świata :)

    2. eDZIO

      Skladane drabiny + rozpoznanie sprawdzaja sie na granicy Meksyk-USA. Jesli bedzie wsparcie Bialorusi to podjada nawet wozem strazackim, albo 3-ema aby wspomniany dron nie zdazyl. Testowanie naszej granicy sie szybko nie skonczy. Ale i tak taniej wyjdzie mur i automatyzacja niz trzymanie polowy wojska i policji na granicy.

  2. Ginawa

    Kupa stali. Jak to wpłynie na rynek surowców i inflację ?

    1. eDZIO

      stal i cement kupimy na Bialorusi..

  3. dim

    "Dawno" już pisałem tu Państwu, z greckich doświadczeń 1,6 mld zł, to będzie dalece mało. Na przykład to: naturalną barierę stanowi rzeka Bug... - i także w czasie suszy ? "Wielką rzekę Evros" można wtedy przekroczyć, brodząc po kolana. Zwłaszcza, że masę wody wyciąg wtedy rolnictwo. A w Polsce rolnictwo wiele wody jeszcze nie wyciąga ? No to niech jak najszybciej zacznie ! I Białorusini też wodę pociągną... Nie chcę nudzić, ale to co tu czytam, to tylko zarys ogólny, z masą niedopowiedzeń, oby nie błędów.

    1. Anonim

      Może wyjaśnisz jak Łukaszenka bedzie robił swoją propagande nad brzegiem rzeki ? Postawi namioty po Białoruskiej stronie i zrobi obozowisko i co dalej ? Żaden głupek nie bedzi biegał z reklamówką, "dziennikarze" z antypolskich szczujni też tam nie dotrą, bo to by sie wiązało z przekroczeniem granicy. A fakt że ktoś wlezie do rzeki wcale nie oznacza że z niej wyjdzie. Ponadto chodzić umieja wszyscy natomiast pływać już tylko niektórzy, wiec przekroczenie rzeki nie jest wcale takie proste. Oczywiście można wykorzystać pontony ale to już łatwo zauważyć wiec rzeka i tak lepiej chroni granice niż każdy mur.

  4. db+

    I za to cudo bedziemy płacić 8,5 tysiąca za metr. Szacun. A Białorusini na całym odcinku granicy lądowej mają oczujnikowany 20-metrowy pas zaornej ziemi (mozna sprwdzic w Google Maps) plus "osiemsetke" (lokalnie jest to mniej niż 800 metrów - zależnie od ukształtowania i pokrycia terenu), czyli obszar, w którym nie może być obiektów cywilnych, nie wolno tam sie osiedlać ani prowadzić działalnosci nie związanej z kontrolą granicy.

    1. Qwwrty

      Jest tylko jedno ale.My Białorusinom nie wypychamy uchodźców,więc oni mogą się schować za swoim oczujnikowanym pasem ornym. Oni wyłączają swoje systemy i z premedytacją przepychają na naszą stronę setki nielegalnych migrantów.

    2. Nie inż.

      Ale na tych 800 metrach uchodźcy mogą przebywać przecież? Czyli działalność przemysł ludzi można prowadzić a nie tylko związaną z kontrolą jak napisałeś

    3. db+

      I to, że ci ludzie tam są jest dowodem na zorganizowanie całej tej szopki przez władze Białorusi. Przy takim zabezpieczeniu nie ma mowy, żeby takie stada chętnych do podróży na zachód znalazły się tam w sposób niekontrolowany. Jednak istota mojego wpisu było to, że przez ostatnie dekady odpuściliśmy sobie zupełnie temat zabezpieczenia granicy wschodniej. A Białoruś przejęła i utrzymała to co zostało po ZSRR.

  5. reksio

    Prawidłowo. Gdy sobie pomyślę co było kiedyś "piniendzy nie ma i nie bedziee"

    1. Teraz wypadało by wprowadzić wizy z okręgiem królewieckim by pokryły koszty inwestycji….. to samo dotyczyć powinno Białorusi podobno wiza na Białoruś dla emigrantów kosztowała od 500 do 1200 € dlaczego nie możemy dać podobnej stawki…. Zwolnieni tylko posiadający zatrudnienie lub kartę Polaka.

    2. dim

      Gdyż właśnie chcemy często widzieć u siebie w gościach Białorusinów. Czyli naszych najbliższych krewnych. A Ty proponujesz raczej coś, z czego cieszyłby się zbir Łukaszka.

  6. klos

    Dlaczego nie są jeszcze montowane betonowe zapory na granicy z Królewcem?

    1. Victor

      Bo problem jest teraz tu a nie tam.

    2. andys

      A gdzie to jest? Z Królewcem nie powinniśmy się oddzielać murem , a z Kaliningradem? - sprawa dyskusyjna.

  7. Pako

    A jest opcja puszczenia przez to prądu?

    1. o krecik

      ciekawe czy taki naszpikowany elektroniką płot wyłapie, że ktoś kopie tunel pod ziemią :)

    2. Wystarczy rozwiesić izolowany kabel pod średnim napięciem np 3kV, na wypadek prób przewracania płotu.

    3. Jan

      A czytałeś artykuł z zrozumieniem ? Jeśli nie spróbujesz ponownie :-)

  8. zeneq

    Bug nie jest żadną naturalną zaporą dla tych ludzi. Może ktoś nie zauważył ale oni potrafią przepłynąć Morze Śródziemne i Kanał La Manche. Bug to fraszka zwłaszcza gdy Łukaszenka da im pontony.

    1. Tomasz

      Dokładnie, zwłaszcza, że zimą zamarza i wtedy po lodzie to już w ogóle żadna zapora. A wręcz jeszcze gorzej bo trudniej odstawić do BLR przez lód bo a nuż jednak pęknie, czyli imigranci zimą na Bugu dostają wręcz drogę w jedną stronę. Też mnie dziwią te twierdzenia "Bug naturalna zapora". Oni przez kanał i Morze przepływają.

    2. Victor

      Dlatego powinien być na Bugu lodołamacz na zimę.

    3. Anonim

      Wbrew propagandzie Bug jest naturalną zaporą. Białorusini nie mogą przecinać siatki bo jej tam niema, drzew też raczej po Białoruskiej stronie nie zobaczysz. Wiec co bedzie Łukaszenka robił, wrzucał swoich turystów do wody czy podstawiał im pontony ? Dużo łatwiej jest pilnować odcinka biegnącego rzeką niż tego na lądzie bo chodzić potrafi każdy, natomiast pływać już nie. No i rzeka nie jest medialna, każde koczowisko bedzie zawsze na terenie Białorusi, a nie jak fałszywie piszą i mówią pożyteczni idioci Łukaszenki i Putina na granicy pomiedzy Białorusią i Polską - ale coś takiego nie istnieje niema żadnej ziemi niczyjej. Natomiast rzeka samym swoim istnieniem jest naturalną zaporą przeciw turystom z Białorusi, chcą wejść do wody jesienią lub zimą życze powodzenia, jak kilku utonie to skończą sie takie próby, natomiast na Polskim brzegu nie wysiądą i bedą musieli zawrócić na Białoruś. Chociaż zawsze zdarzą sie wyjątki jak Ibrahim który nie dość że przyszedł z Afanistanu na piechote to jeszcze płynął Bugiem przez 6 dni, tak przynajmniej piszą i mówią w GW oraz w TVNazi.

  9. Honker Haker

    Wydaje mi się że gdy tylko zapora zacznie powstawać, próby wtargnięcia na polską stronę natychmiast się skończą. Zaczną się za to wrzutki medialne (częściowo słuszne) na temat nieopłacalności inwestycji, kosztów dla przyrody i okolicznej ludności, wywłaszczenia, wzrostu cen materiałów budowlanych itp.

    1. Victor

      Próby wtargnięcia na polską stronę natychmiast się skończą, tam gdzie będzie bariera. Przejdą w miejsca gdzie jej nie będzie.

  10. J23 znowu nadae

    Płot nie może być na granicy bo jak głosi opozycja granica jest niczyja,Musi być jak najdalej z buforem .Atakujący musi mieć świadomość że nie atakuje granicy a już zwykłe terytorium i może najzupełniej zostać zastrzelony.Chodzi o białoruskich pograniczników.Zapowiedź strzelania z ostrej i konieczność głębokiego wejścia na obce terytorium ostudzi osobiste zaangażowanie w niszczenie infrastruktury białoruskich służb.Granica jest jak miedza należy do wszystkich.

  11. janek

    Taki jeden Ibrahim płynął rzeką 6 dni, przy tej temperaturze, nic nie jadł i nie pił, nocą na ląd wychodził. Szczera prawda, sam tak powiedział. Na takich koksów Bug to nie przeszkoda...

  12. Piotr ze Szwecji

    Od 2014 roku wiedzieliśmy, że SG musi być doinwestowana, a podejście do ochrony wszystkich zewnętrznych granic Polski zmienione. Co budzi zdziwienie to wyrażenie urzędników państwowych "osiągania odpowiednio wysokiego poziomu ochrony granic zewnętrznych państwa", kiedy to jest właśnie podstawowym poziomem ochrony granic państwa! Poziomem minimalnym wymaganym od 2014, kiedy paradygmat geopolityczny zmienił się na całym świecie! Wpadka urzędnika państwowego, który nie zorientował się, że dokument nie jest kryty anty-wpadkową urzędniczą tajemnicą państwową? Wysoki poziom ochrony, to poziom mobilny, który jest realizowany przez SG na granicy tuż przed wybuchem wojny, może być dalej realizowany podczas wojny na tyłach wojsk lądowych. Radiolokacja, radary, rozpoznanie na dalszy dystans i etc. To te typowe środki (antenki?) na których WP od 30 lat dziko oszczędza licząc te wszystkie nieistniejące w Lotnictwie dziś samoloty wczesnego ostrzegania i WRE, co pewnie też jest przykryte tajemnicą, tym razem... wojskową. Problem z tajemnicami jest ten, że w razie wybuchu prawdziwej wojny, nie będą one chroniły nikogo przed niczym dłużej, włącznie z całymi rodzinami tych urzędników państwowych odpowiedzialnych przez niemal całą dekadę za to karygodne niedoinwestowanie SG.

    1. Qwe

      Nie musielibyśmy niczego chronić, ani doinwestować, gdyby takie kraje jak Niemcy, Szwecja albo Wielka Brytania nie zapraszały do siebie emigrantów ekonomicznych tzw. uchodźców. Tutaj jest problem do rozwiązania, rewizja polityki Niemiec, Szwecji i Wielkiej Brytanii, bo dla takich krajów jak Polska, Węgry, Chorwacja, Hiszpania albo Grecja, szczodra polityka państw północnej Europy przyjmowania biedy Południa powoduje nadmierne wydatki na ochronę granic. Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy mogą legalnie do Polski przyjechać i pracować. Przyjmujemy też pracowników z Indii, Bangladeszu i innych. Nie musimy dla nich budować płotu, dywizji zmechanizowanych i tak on nie zatrzyma. Czas na likwidację socjalu dla tzw. azylantów.

    2. Wopek

      Straż Graniczna powinna wrócić do swoich korzeni wojskowych skąd się wywodzi jak kiedyś wojska ochrony pogranicza, Korpus ochrony Pogranicza , czy nawet SG II RP formacja woskowo-policyjna. Dysydenci ja z roku na rok rozbrajali pozbawiali zadań wojskowych i szkoleń. Za Tuska i Sienkiewicza który był ministrem MSW całkowicie ją rozbroili i likwidowali oddziały Straży Granicznej , nawet mistrzowie z PO chcieli rozwiązać Straż Graniczną i stworzyć wydział w policji .

    3. abra kadabra

      "za to karygodne niedoinwestowanie SG" dodam też... za to karygodne niedoinwestowanie armii.

  13. Ostrokół

    Tylko miny po naszej stronie. Kto wejdzie zginie! Na kogo wy chcecie się oglądać? Na Merkel czy Putina, na jakieś normy absolutnie tu nie do stosowania i niepodpisane przez innych? Szkoda kasy na systemy łatwe do usunięcia.

  14. Pulsar

    Podjeżdża WZT od strony Białorusi, zaczepia linę stalową do tego płotu, nawet tego WZT nie widać bo jest 500 metrów dalej w lesie ... Gdy płot się wali tysiąc migrantów na raz pakuje się przez granicę przez ten rozwalony płot... A strzelać choćby kulami plastikowymi nie wolno... Nie bo nie.... Tam powinny być zdalnie sterowane automatyczne karabiny na pociski gumowo-pladtikowe. A najlepiej zostawić tak jak jest, nie wydawać miliardów na coś co będzie zniszczone w 5 minut tylko strzelać gumowymi gdy ktoś niszczy zasieki ochronne i nie pytać się głupio dlaczego. Tylko strach przed bólem zatrzymuje bydło w zasiekach elektrycznych. Człowiek też ma ten strach w genach. Choć ja osobiście zrobiłbym tam pole minowe między dwoma liniami zasieków z koncentrujmy. Miny wyskakujące z linkami promienistym i inicjującymi detonator. Strach utrzyma dystans... Do tego napisy w kilku językach o minach co 10 metrów. Tylko strach odstrasza. Na ten płot szkoda środków bo runie jak opisałem powyżej.

    1. No właśnie, skoro juz teraz bezczelnie tną na oczach concertine i strzelają do masztów to będa chodzić jawnie z piłami tarczowymi i ciąć te ogrodzenie. Plus strzelanie do kamer i czujników i przecinanie przewodów. No i będą oślepiać laserami ludzi za płotem i czujniki. Czyli ta planowana bariera może sie i sprawdza gdzie indziej skąd wzięto wzór, no ale tam jawnie obce służby a prawie wręcz wojsko nie wspiera przekraczania. Tu trzeba zapory wręcz wojskowej, nie tylko cywilnej. Może lepszy byłby płot w całości z betonu, ściana na wzór "Gry o Tron" - przed wojskową dziczą.

  15. suweren

    Nagle ujnia europejska nie przeszkadza w prawie budowlanym, ochronie środowiska, własność obywateli itd?

  16. RR

    A za jaką czas na Białorusi zmieni się władza i będą zdemontować. Za takie same lub większe pieniądze.

    1. autor

      Nie! To już zostanie. Można cz. zdeontować i zmagazynować.

  17. Stary Grzyb

    Prawidłowy kierunek, w tym ciekawa informacja, że jak się chce, to jednak można jednym ruchem usunąć zwykłe biurokratyczne przeszkody w zrobieniu czegokolwiek, także te powodowane przez "święte prawa unijne". Pozostaje jednak pytanie, co z systemami, nazwijmy je, dynamicznymi, od takich szczegółów, jak zmiany w przepisach umożliwiające stosowanie funkcji ochronnej (a nie tylko komunikacyjnej) systemów LRAD, poprzez rozszerzenie gamy środków nieletalnych (kleje szybkokrzepliwe, substancje znoszące tarcie, substancje trwale odoryzujące, itd.), drony, aż po systemy letalne?

Reklama