Reklama

Służby Specjalne

Sejmowa speckomisja bez zmian. Przynajmniej jeśli chodzi o liczbę członków

Autor. Sejm RP

Podczas pierwszego posiedzenia Sejmu posłowie przyjęli uchwałę w sprawie liczby członków sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. Zasiądzie w niej siedmiu posłów, czyli dokładnie tylu, co w poprzedniej kadencji. Czy samą komisję czekają zmiany? O ich wprowadzenie postulowała m.in. senatorowie w opublikowanym niedawno raporcie.

Reklama

We wtorek Sejm jednomyślnie przyjął uchwałę w sprawie ustalenia liczby członków Komisji do spraw Służb Specjalnych. Za uchwałą zagłosowało 458 posłów. Zgodnie z nią, w speckomisji zasiadać będzie siedmiu posłów. Oznacza to, że stan liczbowy tego gremium nie zmieni się w stosunku do poprzedniej kadencji. Członkowie Komisji, według sejmowego harmonogramu, zostaną wybrani na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się we wtorek 21 listopada. Według Regulaminu Sejmu zgłoszenia kandydatów dokonują przewodniczący klubów poselskich lub grupa co najmniej 35 posłów. Pierwsze posiedzenie zwołuje i prowadzi Marszałek Sejmu, a w jego trakcie posłowie wybierają - spośród członków Komisji - prezydium, przewodniczącego i maksymalnie dwóch jego zastępców.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Zmiany na horyzoncie?

Zanim jednak sejmowa speckomisja zbierze się po raz pierwszy pojawia się pytanie, czy w nowej kadencji Sejmu zmieni się jej zakres kompetencyjny oraz jak będzie wyglądać jej praca? Być może nowy parlament skorzysta z pomysłów, jakie pojawiły się w opublikowanym na początku września (w poprzedniej kadencji Senatu) raporcie końcowym senackiej komisji zajmującej się wyjaśnieniem przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych. W dokumencie tym, oprócz m.in. kwestii dotyczących zakupu i używania oprogramowania Pegasus, sporo uwagi poświecono zmianom, jakie powinny – zdaniem senatorów i ekspertów współpracujących z komisją – zajść w służbach specjalnych.

Jak już wcześniej informowało InfoSecurity24.pl, według twórców raportu niezbędne jest wprowadzenie do systemu prawnego wyrazistego rozróżnienia pomiędzy służbami specjalnymi, które powołane są „do zapewnienia wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa, wykonującymi działania wywiadowcze lub kontrwywiadowcze – ABW, AW, SKW i SWW” a służbami „policyjnymi”, które z założenia powinny skupiać się na zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego, porządku i dyscypliny wojskowej, zwalczaniu przestępczości, a także na ochronie granicy państwowej oraz osób i obiektów istotnych dla funkcjonowania państwa (Policja, SG, ŻW, SCS, CBA i SOP). 

Postulat senackiej Komisji dotyczył jednak nie tylko swoistej separacji prawnej, ale też redukcji służb. Chodzi o – jak to nazwano – integrację, która sprzyjać ma ich wzmocnieniu oraz zapobiegać konkurencji, która wynikać ma właśnie z obecnie nakładających się zakresów kompetencji. „Do rozważenia pozostaje albo usytuowanie wszystkich służb w ramach działów administracji rządowej, albo też ich usytuowanie poza nimi” – napisano w raporcie. 

Czytaj też

Sporo uwagi w raporcie końcowym poświęcono też kontroli operacyjnej. Senacka komisja wskazała w nim na konieczność poddania służb policyjnych kontroli Rzecznika Praw Obywatelskich i sądów (przy ustawowym wzmocnieniu ich pozycji wobec podmiotów kontrolowanych), natomiast służb specjalnych kontroli rządu i parlamentu. W raporcie dość jasno napisano, że „kontrola RPO powinna być przeprowadzana analogicznie do kontroli zakładów karnych w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, powinna być okresowa (np. raz na rok), wyrywkowa, powinny też w jej wyniku powstawać raporty tematyczne”. 

Według raportu, aby kontrola parlamentu, mogła być skuteczna, należałoby wzmocnić sejmową Komisję do spraw Służb Specjalnych i zobowiązać ją do współpracy z RPO. Oprócz tego, trzeba dokonać także zmian w ustawach pragmatycznych poszczególnych formacji, tak by określały one zakres obowiązków służb wobec sejmowej speckomisji, w tym – jak czytamy – „zwłaszcza obowiązki stawiennictwa szefów służb oraz udzielania odpowiedzi na pytania, w celu zapewnienia rzeczywistego dostępu do informacji, przy czym uzyskiwanie przez członków komisji informacji klauzulowanych (poufnych, tajnych) oraz objętych tajemnicą postępowania wymagałoby dokonania stosownych zmian ustawowych”. Co więcej, owa wzmocniona komisja, powinna – zdaniem twórców raportu – mieć ustawowo zapewnioną możliwość realnej współpracy z prokuraturą i uzyskiwania jej pomocy.

To jednak nie koniec „rewolucji”, które zostały zapisane w raporcie końcowym. Jednym z postulatów, który warto przypomnieć, jest ponadkadencyjność speckomisji. W raporcie jasno wskazano, że „do czasu powołania nowego składu komisji pracowaliby w niej wyłącznie ci parlamentarzyści, którzy odnowili mandat, a jej prace nie powinny ulegać dyskontynuacji”. Oprócz tego, twórcy raportu mówią o konieczności posiadania przez komisję stałego zaplecza fachowców i stałej siedziby.

Do rozważenia pozostawia się postulat "parytetowego" wyboru członków komisji, stosownie do społecznego poparcia dla poszczególnych sił politycznych (takie rozwiązanie bywa kwestionowane, bo w razie zdecydowanej przewagi którejś z sił politycznych mogłaby ona skutecznie ograniczać możliwość sprawowania niezależnego nadzoru). Alternatywnie zgłaszany jest postulat, by większość składu komisji stanowili parlamentarzyści każdoczesnej opozycji, spośród których wybierany byłby przewodniczący komisji. Dalsze wzmocnienie komisji sejmowej – jak i postulowane utworzenie parlamentarnej komisji do spraw służb specjalnych (z udziałem senatorów) – nie byłoby możliwe bez zmiany Konstytucji.
Fragment raportu końcowego z prac Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczpospolitej Polskiej oraz reformy Służb Specjalnych

W raporcie mowa też była o alternatywnym modelu kontroli, który miałby opierać się na apolitycznym ciele. Według założeń, w jego skład nie mogliby wchodzić politycy, zwłaszcza czynni parlamentarzyści. Byłby również poza strukturą władzy ustawodawczej oraz miałby współpracować z Komisją do spraw Służb Specjalnych. W dokumencie zaznaczono, że organ ten powinien „zapewniać bieżącą i całościową ochronę prawną jednostek, wobec których zastosowano środki operacyjne, mieć zagwarantowane uzyskiwanie od służb wszelkich informacji, dokumentów i danych niezbędnych do efektywnego sprawowania nadzoru i kontroli nad nimi, z ustalonymi zasadami odpowiedzialności funkcjonariuszy niewywiązujących się z obowiązku udostępnienia danych, weryfikować proces gromadzenia informacji przez służby, we współpracy z Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych sprawować kontrolę nad procesem przetwarzania danych osobowych pozyskanych przez służby, współdziałać z RPO i Najwyższą Izbą Kontroli, ostatecznie decydować o przekazywaniu jednostkom informacji o zastosowaniu wobec nich środków operacyjnych, rozpatrywać skargi indywidualne”.

Czytaj też

Czy do takich zmian w sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych dojdzie? Ciężko stwierdzić. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że raport końcowy senackiej Komisji powstał w czasie, gdy opozycja miała większość jedynie w Senacie, można zakładać, że posłowie będą chcieli przynajmniej przyjrzeć się tym pomysłom. Tym bardziej teraz, gdy mają też większość w Sejmie.

Reklama

Komentarze

    Reklama