Reklama

Straż Pożarna

Nadbryg. Bartkowiak dla InfoSecurity24.pl o polskim samochodzie gaśniczym, śmigłowcu dla PSP i nagrodach na Dzień Strażaka

Fot. MSWiA
Fot. MSWiA

Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej w rozmowie z InfoSecurity24.pl tłumaczy dlaczego kibicuje projektowi budowy stricte strażackiego pojazdu oraz wyjaśnia z jakich powodów zakup śmigłowca dla PSP to nie jest dziś najlepszy pomysł. Nadbryg. Andrzej Bartkowiak ujawnia także, że strażacy z okazji zbliżającego się Dnia Strażaka mogą liczyć na nagrody, a ci którzy codziennie walczą z pandemią COVID-19, także na przedterminowe awanse i pierwszeństwo w miejscach na listach do strażackich szkół. 

Dominik Mikołajczyk: Pod koniec ubiegłego roku Pana zastępca, nadbryg. Adam Konieczny, spotkał się z przedstawicielami Polskiej Grupy Zbrojeniowej by omówić koncepcję budowy średniego samochodu pożarniczego. Czy PGZ będzie produkował samochód dla PSP?

Nadbryg. Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej: To jest dobre pytanie, na które dziś nie jestem w stanie odpowiedzieć. Z przedstawicielami PGZ spotkaliśmy się na ich prośbę. Straż pożarna musi w takich przypadkach poruszać się jednak bardzo ostrożnie, żeby nikt nie zarzucił nam, że próbujemy coś układać. Każdy ma prawo się z nami spotkać i spotykamy się z wieloma firmami.

Ja uważam, że Jelcz miał naprawdę piękną strażacką tradycję i ona została niestety zaprzepaszczona. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby powstał stricte strażacki pojazd, od samego początku budowany z namaszczeniem formacji, tak jak np. brytyjski Denis. Tak jak mówię, gdyby do tego doszło, nie byłoby w tym nic złego. Jak to się skończy? Nie mam pojęcia, ponieważ to PGZ musi pochylić się nad projektem i zbudować auto testowe, próbne. My jesteśmy otwarci zarówno jako Komenda Główna PSP, ale też jako Szkoła Główna Służby Pożarniczej, która mogłaby się w ten projekt zaangażować.

Od ostatniego spotkania, o którym pan wspomniał, jest jednak cisza. Ja kibicuję temu projektowi, nawet z czystko patriotycznych pobudek. Oczywiście, niektóre firmy funkcjonujące na rynku mogą nie być do końca zadowolone, ale myślę, że – jak pisał Edward Stachura – "dla wszystkich starczy miejsca, pod wielkim dachem nieba". Więc spokojnie, rynek jest ogromny.

Jednak czy biorąc pod uwagę właśnie fakt, że w Polsce funkcjonuje co najmniej kilka dużych firm od lat z powodzeniem produkujących i dostarczających - nie tylko strażakom w Polsce – samochody ratowniczo-gaśnicze, jest potrzeba poszukiwania nowych rozwiązań? Czy to nie trochę wyważanie otwartych drzwi?

Nikomu nie zabronimy zbudowania strażackiego samochodu, tym bardziej jeśli PGZ sam wychodzi z taką inicjatywą. Nikogo oczywiście nie będziemy faworyzować w przetargach i nie będziemy pisać pod nikogo SIWZ-ów. Po prostu albo auto będzie spełniało wymagania, albo nie będzie ich spełniało i kropka. Nie ma tutaj żadnego drugiego dna, choć wiem, że pojawiły się w tej sprawie różne plotki. 

Podczas naszej ostatniej rozmowy mówił Pan, że projekt dotyczący OCK jest już na ostatniej prostej. Minęło ponad 5 miesięcy i nie ujrzał on światła dziennego. Co się z nim w tej chwili dzieje? Czy możemy oczekiwać, że OCK w najbliższym czasie doczeka się potrzebnych od lat zmian? 

Wszystko powoli się klaruje. Proszę bacznie obserwować rozwój wydarzeń w najbliższym czasie. Finalizujemy tę kwestię, ale nie jestem upoważniony przez ministra do tego, by o tym mówić. Mogę jednak pana zapewnić, że jest dobrze.

Brzmi to dość enigmatycznie. Może Pan zdradzić więcej szczegółów? Komendant główny PSP pozostanie szefem OCK?

Poczekajmy jeszcze chwilę i wszystko będzie jasne.

Podczas niedawnego posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, na którym dyskutowano o ewentualnym włączeniu lotniskowych straży pożarnych w struktury PSP, powiedział Pan, że jest raczej zwolennikiem zachowania status quo. Dlaczego?

Bacznie przyglądamy się tej sprawie, ale lotniskowe straże pożarne charakteryzują się jednak inną specyfiką działań, dysponują innymi samochodami. Analizowaliśmy to też pod kątem tego, ile takich staży funkcjonuje w ramach Krajowego Sytemu Ratowniczo-Gaśniczego i okazało się, że tylko dwie. To też pokazuje, że trudno o tą kompatybilność. Poza tym jest jeszcze szereg innych problemów, znacznie bardziej poważnych. Część ludzi w strażach lotniskowych to byli strażacy, emeryci. Jak mamy ich "wchłonąć" z powrotem do służby? Co mamy zrobić ze strażakami, którzy dorabiają sobie po służbie w PSP, w lotniskowej straży? Jaki będą mieli status? Drugi raz staną się funkcjonariuszem? To są naprawdę poważne problemy. Poza tym w lotniskowych strażach pożarnych jest bardzo duża różnorodność obsad i wyposażenia. Inaczej wygląda to np. na Okęciu, które naprawdę radzi sobie bardzo dobrze i nie jestem przekonany czy oni są tak bardzo zainteresowani tym, żeby wchodzić do sytemu, ale są też mniejsze lotniska, którym pewnie by na tym zależało.

To wszystko o czym mówię podlega teraz naszej analizie, bo takie polecenie dostaliśmy od ministra. Otrzymaliśmy już informacje od ministra infrastruktury i liczymy, ile to mogłoby kosztować, i muszę panu powiedzieć, że to wcale nie będą małe pieniądze. Największy kłopot mam jednak z przejściem ludzi, z tym w jaki sposób oni mają się znaleźć w naszej strukturze. Czy mają przechodzić badania, czy mielibyśmy zaliczyć im te, które mają? Pojawia się też jeszcze jedno pytanie. Jeśli włączymy do sytemu lotniskowe straże, to dlaczego nie włączyć też tych zakładowych? Jest to dość skomplikowane, ale decyzja nie należy tak naprawdę do mnie. Tę podejmie minister. 

Wspomniał Pan, że minister zlecił PSP dokonanie analizy dotyczącej lotniskowych straży pożarnych. Macie opracowane już jakieś wstępne wnioski? 

Jeszcze nie. Dane z resortu infrastruktury przyszły niedawno i teraz pracujemy nad oszacowaniem kosztów. Z wyliczeniami pójdziemy do ministra i będziemy rozmawiać, czy tego typu działania są możliwe, czy jednak nie. 

W PSP pojawiły się nowe mundury służbowe. Trwa obecnie ich testowanie. Czy zauważyliście już jakieś elementy, które będziecie chcieli zmienić? Coś wymaga poprawy? 

Z tego co zauważyliśmy, trzeba zwrócić uwagę na obszerność ubrań. W moim przypadku, koszula okazała się za duża. Poza tym naprawdę, proszę mi wierzyć, chodzi się w tym nowym mundurze rewelacyjnie. Daje on znacznie większą swobodę. Proszę też zauważyć, że zdjęcia nie do końca oddają to, jak ten mundur wygląda na żywo. Mówiło mi już o tym wiele osób, że "w realu" ten mundur wygląda znacznie lepiej. Sam mam też pierwsze doświadczenia z zabrudzeniami tej tkaniny i chcę uspokoić, że wszystko z tego materiału naprawdę dobrze się spiera. Oceniam więc ten mundur, jak na razie, bardzo wysoko. 

Będziemy też oczywiście pilnowali, by na żadnym etapie zamówień nie doszło do obniżenia jakości. Jakość, która dzisiaj została zaproponowana, musi zostać utrzymana. Nie ma tutaj zgody na jej zmianę. Nie zamierzamy w tej kwestii oszczędzać. Po to likwidujemy dwa sorty i zostaje jeden, żeby ten jeden był naprawdę porządny. 

Kiedy możemy się spodziewać, że wszyscy strażacy dostaną nowe mundury?

Do końca września trwają testy, podczas których zbieramy opinie i wnioski. Zobaczymy co trzeba będzie poprawić. Na koniec tego roku i początek przyszłego planujemy duże zakupy. Kiedy ubierzemy wszystkich? Jak wejdzie w życie nowa ustawa wpierająca służby mundurowe. Tam mamy zapisane środki i stanie się to naprawdę szybko. 

Skoro wspomniał Pan o tej nowej ustawie, to muszę zapytać o datę. Kiedy ma szanse wejść w życie? 

Jeśli trwająca pandemia nie pogorszy sytuacji budżetowej i wszystko się uda, a założenia tej ustawy w MSWiA są już gotowe, to w 2022 roku.

Wracając do mundurów. Dwa sorty zastępujecie jednym. Strażacy zastanawiają się jednak jak wpłynie to na wysokość mundurówki?

Wszystko jest poukładane i nic się nie zmieni. Mundurówka zostaje w tej samej wysokości. Pracuje nad tym zespół ludzi, który składa się z osób pełniących służbę zarówno na podziale bojowym jak i w biurach. Wszyscy oni włożyli naprawdę ogrom pracy w przygotowanie tego munduru i reaguję wręcz alergicznie na ten hejt z jakim się spotykają. Pojawiają się pytania, dlaczego taki kolor? A ja się pytam, a dlaczego nie? Miał być granatowy, jak w policji? Czarny? W przypadku czarnego, wszyscy w zespole powiedzieli zgodnie, że koniec z czarnymi mundurami. Dajmy szansę tym zmianom. Ubierzmy się w to, przetestujmy, sprawdźmy. Testowe egzemplarze są już zamówione, niedługo trafią do komend wojewódzkich. Popracujmy nad tym. 

Jeszcze jedną rzecz muszę powiedzieć. Co trzeba mieć w głowie, żeby porównywać ten mundur do historii Niemiec z 1933-1939 roku. Jeszcze Franka Dolasa przyjmuje z pewnym przymrużeniem oka, ale taki hejt jest niedopuszczalny. Idąc tym tokiem rozumowania, granatowy i czarny to też kolory z podobnych powodów niedobre. To absurd. 

Rok 2021 nie należy do najłatwiejszych dla służb mundurowych. Mam na myśli okrojone tegoroczne budżety i fakt, że program modernizacji jak na razie nie jest kontynuowany. Jakie są dziś najpilniejsze potrzeby inwestycyjne i zakupowe w PSP? Wystarczy Wam pieniędzy by je zrealizować?

Tak jak pan wie, udało nam się jeszcze w ubiegłbym roku zabezpieczyć tzw. środki niewygasające. Jesteśmy więc spokojni. Inwestycje się toczą, budowy kończymy, remonty trwają. W każdej komendzie wojewódzkiej i powiatowej, gdzie projekty się rozpoczęły są one kończone. Te środki, o których mówię, możemy wykorzystać aż do października, więc mamy bardzo dużo czasu. Na ten moment nie dostrzegamy problemów finansowych, jeśli chodzi o spinanie budżetu. 

Jestem optymistą i zapraszam wszystkich do porównania PIT-ów z roku 2020 do tych z roku 2021. Wtedy wszyscy się przekonają, że nie będzie aż takiej tragedii. 

Jakiś czas temu pojawiła się informacja o tym, że PSP przyznaje nagrody dla strażaków, którzy zdecydowali się zaszczepić przeciw COVID-19. Doniesienie te szybko zostały zdementowane i jak się okazało pański podpis pod pismem został sfałszowany. Czy znaleziono już osobę odpowiedzialną za stworzenie tego fake newsa?

Sprawa jest w prokuraturze. Ta osoba powinna się obawiać. Jest ona ścigana z urzędu za podrobienie podpisu i nie wytłumaczy się w sądzie, że to żart z okazji Prima Aprilis, bo na dokumencie widniała data 29 marca. Nie był to więc dowcip, tylko działanie, które miało za zdanie zdyskredytować komendanta głównego, wprowadzić zamęt i dezinformację.

Tak samo jak jeden z warszawskich adwokatów pozwolił sobie na "dowcip", pisząc na jednym z portali społecznościowych, że choruje na COVID-19, jestem w ciężkim stanie i zostałem zabrany do szpitala MSWiA. Oczywiście dzwonił potem do mnie i przepraszał. Ja rozumiem robienie dowcipów, ale są jednak pewne granice.

Pozostając na chwilę w kwestii nagród. Czy funkcjonariusze PSP z okazji Dnia Strażaka, mimo braku funduszu nagród w tym roku, mogą liczyć na jakieś dodatkowe środki? 

W każdej komendzie są pewne oszczędności wynikające m.in. z odejść funkcjonariuszy. Zarówno minister spraw wewnętrznych i administracji, jak i ja dajemy wszystkim komendantom zgodę na przesunięcia środków tak, by te nagrody można było wypłacić. One oczywiście będą niższe niż w zeszłym roku. Pewnie w jednych komendach będą większe w innych mniejsze, w niektórych będzie bardzo skromnie, ale te pieniądze trafią do funkcjonariuszy. Nie stanie się więc tak, że żadnych nagród nie będzie.

A co z kwestią docenienia tych osób, które są od roku – tak jak wielokrotnie Pan to zaznaczał – na pierwszej linii frontu walki z COVID-19? Czy w budżecie PSP znajdą się pieniądze na nagrody dla nich? 

Podjęliśmy już pewne działania, by np. ci funkcjonariusze, którzy są oddelegowani do pracy w szpitalach – a nie muszą świadczyć służby Państwowej Straży Pożarnej – otrzymują zarówno pensję w szpitalu, jak i uposażenie w PSP. Więc to jest pewna gratyfikacja finansowa.

Jeśli chodzi o wszystkie te osoby, które nie są oddelegowane, ale są na pierwszej linii frontu, to chcemy podziękować im w inny sposób. Niedawno podpisywałem listy awansowe. Te osoby, o których mówię, są na ich szczycie. Ci strażacy często otrzymują awans z nawet 4-letnim przyspieszeniem i nie mam z tym najmniejszego problemu. Żadnego z tych awansów nie podważam. Wszyscy, którzy chcą się kształcić, są też na pierwszych miejscach do naszych szkół. To jest moje podziękowanie dla nich na ten moment. Co dalej? Zobaczymy. 

Jakiś czas temu senatorowie wystąpili z inicjatywą ustawodawczą zakładającą wprowadzenie dodatku do emerytury dla druhów OSP. Z informacji jakie przekazywała wtedy KG PSP wynikało, że w komendzie już od kilku miesięcy prowadzone są "realne prace legislacyjne w tym zakresie". Na jakim są one w tej chwili etapie. Kiedy będziemy mogli zobaczyć projekt i co najważniejsze, jakie dodatki do emerytury dla strażaków OSP zakłada?

Projekt jest już gotowy i zapewniam, że zawiera wiele kompleksowych i nowatorskich rozwiązań. Niebawem go przedstawimy. Dzisiaj nie chcę mówić o szczegółach. Powiem tylko jedno. OSP zasługuje na porządną ustawę i takie rozwiązania będziemy proponować.

Strażacy ćwiczyli niedawno wraz z policyjnymi pilotami działania z użyciem Black Hawka i kupionych przez PSP zbiorników Bambi Bucket. Czy ich liczba jest już wystarczająca? Obecny stan posiadania daje możliwość prowadzenia skutecznych akcji gaszenia z powietrza?

W porównaniu do tego, co mieliśmy wcześniej, dzisiaj możemy się czuć dużo lepiej i dużo spokojniej. Potrzebę inwestycji w zbiorniki podczepiane pod śmigłowce pokazuje akcja gaszenia pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego, podczas której śmigłowiec z Bambi Bucket mógł zdziałać znacznie więcej, niż samoloty gaśnicze. Gdybyśmy mieli ten sprzęt wtedy, to ten pożar by się tak nie rozwinął. Cieszymy się też z tego, że wojsko zgłasza się do nas z propozycjami pomocy i współpracy. Z policyjnymi pilotami mamy takie działania przećwiczone, więc jak pan widzi cały czas działamy. 

A co ze śmigłowcem dla PSP? Jest na niego szansa? 

Była taka propozycja ze strony ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale ja z pełną odpowiedzialnością zasugerowałem kupno kolejnej maszyny dla policji. Po co PSP jeden helikopter, kiedy nie mamy ani pilotów, ani zaplecza technicznego? Samo kupno śmigłowca nie jest dzisiaj problemem. Jeśli wpisalibyśmy to do nowej ustawy wspomagającej służby mundurowe, można by to zrobić. Tylko co potem? Kupimy go, postawimy i będziemy na niego patrzeć? Będziemy prosić o pilotów z wojska czy policji? Nie mówiąc już o kwestiach utrzymania takiej maszyny, na co w obecnym budżecie nie ma pieniędzy. Trzeba by go nowelizować i każdego roku zapewniać te środki. Moim zdaniem śmigłowiec bardziej przydałby się policji i tam realizowałby zadania, a przy porozumieniach i relacjach jakie mamy z Komendą Główną Policji, w sytuacji, kiedy potrzebujemy tego śmigłowca, mamy go dostępnego niemalże od ręki.

To jest bardzo drogi w utrzymaniu sprzęt i uważam, że to nie czas i nie pora. Na ten moment nie jesteśmy na to gotowi i nie wiem czy kiedykolwiek będziemy. Tym bardziej, że możemy z powodzeniem korzystać z maszyn policji czy wojska. Mamy swoje Bambi Bucket, umiemy z nich korzystać, a policyjni piloci doskonale wykonują tego typu akcje. Naprawdę, na ten moment nie potrzebujemy nic więcej. 

To, że PSP nie ma śmigłowca jest zdecydowanie tańsze dla Polski, a za pieniądze jakie trzeba by wydać na taki zakup, jesteśmy w stanie np. wybudować komendę albo kupić kilkanaście samochodów, które realnie będą potrzebne każdego dnia. Nie widzę wiec żadnego problemu.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama