Straż Pożarna
HUSAR rusza do Turcji [AKTUALIZACJA]
Południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Do Turcji na misję ratowniczą po trzęsieniu ziemi wyleci w poniedziałek grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland - 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 8 wyszkolonych psów. Wraz ze strażakami na misję poleci pięć osób z Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej.
AKTUALIZACJA - 16:30
Polska grupa ratownicza wyleci do Turcji z całym swoim zapleczem, z ciężkim sprzętem, z własną żywnością, własnymi namiotami i łóżkami polowymi; będzie samowystarczalna - podkreślił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w poniedziałek przed wylotem strażaków na misję. "Mam nadzieję, że będzie mogła w dużej mierze przyczynić się do tego, żeby spod gruzów uratować jeszcze ludzi, którzy są tam uwięzieni" - dodał wiceszef MSWiA. Do Turcji na misję ratowniczą po trzęsieniu ziemi wyleci w poniedziałek grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland - 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 8 wyszkolonych psów.
"Jedziemy i lecimy po to, żeby ratować ludzi" - zaznaczył szef PSP, gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. Przypomniał, że pierwszy wyjazd strażaków PSP był w 1999 roku i też do Turcji. "Dzisiaj historia zatoczyła koło, dzisiaj kolejny raz udajemy się do Turcji ratować. Pojedziemy z tym najlepszym co mamy. Jesteśmy jedną z najlepszych grup poszukiwawczo-ratowniczych na świecie" - przekazał. Podkreślił, że jako jedyni polscy ratownicy wylądujemy w samym epicentrum, na lotnisku w miejscowości Gaziantep, w południowej Turcji. Zaznaczył, że niewiele ciężkich grup się zgłosiło, ale są jedną z tych grup, które tam lecą.
Czytaj też
Szef PSP poinformował, że zespół polskich strażaków po wylądowaniu w tureckim mieście Gaziantep będzie pracował "non stop w dwóch miejscach na raz do siedmiu dni". "Takie są szacowane możliwości i takie są też szacowane zdolności ludzi do przetrwania w takim gruzowisku, gdzie temperatury spadają do niskich poziomów" - wyjaśnił. "Musimy o tym pamiętać, że czas jest niezwykle ważny, dlatego tak szybka była reakcja polskich grup. Sześć godzin to jest swoisty rekord. Tak szybko nie udało nam się chyba nigdy zorganizować i wylecieć, bo wiemy jak bardzo potrzebują tam pomocy" - ocenił generał.
Przekazał też, że na miejscu strażacy spotkają się władzami, które na miejscu dowodzą. "Dostaniemy na pewno swoje miejsca, gdzie będziemy działać" - przekazał. "Wszystko zabieramy ze sobą. Jedzenie, wodę, to co jest niezbędne, by samemu przetrwać i nie stanowić problemu dla ludzi, którzy potrzebują pomocy" - tłumaczył. "Na miejscu będziemy mieć wsparcie naszych wojskowych, którzy są tam z misją NATO. Będą czekać na nas na lotnisku. Pomogą nam w logistyce, żeby dostać się do miejsca zdarzenia" - dodał szef PSP.
Działania grupy wesprze Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej. Jak poinformował szef ZPHM dr Artur Zaczyński, w poniedziałek ze strażakami do Turcji poleci pięcioosobowy zespół rozpoznawczy, w tym wiceszef ZPHM Sławomir Butkiewicz. "Jeżeli potrzeby będą większe, jesteśmy w stanie wygenerować trzykrotne albo czterokrotne zasoby" - zapewnił szef Zespołu. Jak wyjaśnił, na tym etapie z ZPHM ma misję w Turcji lecą anestezjolog, pielęgniarz i trzech ratowników.
Według najnowszych danych w wyniku trzęsienia ziemi zginęło co najmniej 1014 osób w Turcji i 783 w Syrii.
AKTUALIZACJA - 13:40
Grupa ma wylecieć do Turcji między godziną 16:00 a 17:00 - poinformował szef PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. "Myślę, że dzisiaj między godz. 16 a 17 nasi ludzie w liczbie 76 strażaków, 8 psów i 20 ton sprzętu, samolotem Polskich Linii Lotniczych polecą ratować życie ludzkie" - oznajmił podczas rozmowy z TVP Info. Dodał, że grupę tworzą strażacy z całej Polski m.in. z Gdańska, Łodzi, Krakowa i Warszawy.
Zapowiedział, że strażacy zostaną "tak długo, jak starczy sił, środków i dopóki będziemy mieli nadzieję, że ludzie będą mieli szansę na przeżycie". "Jeśli będzie taka potrzeba podmienimy ekipę na nową" – zapewnił.
"W związku z trzęsieniem ziemi w Turcji i apelem tureckich władz o pomoc zaproponowałem wysłanie na miejsce ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Komendy Głównej PSP" – napisał minister Mariusz Kamiński. Dodał, że grupa składa się z 76 strażaków i 8 psów ratowniczych.
Wiadomo już, że tureckie wadze pomoc zaakceptowały. "Oferta pomocy polskich strażaków z grupy HUSAR została zaakceptowana. Siły PSP udają się do punktu koncentracji w Warszawie. Jeszcze dziś ruszamy z pomocą" – napisał w poniedziałek na Twitterze szef Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. W stolicy zbiorą się strażacy z komend z Krakowa, Łodzi, Warszawy oraz Gdańska.
👨🚒🇵🇱🇹🇷 Oferta pomocy polskich strażaków z grupy HUSAR została zaakceptowana.
— Andrzej Bartkowiak (@ABartkowiak_PSP) February 6, 2023
Siły 👨🚒🦮 PSP udają się do punktu koncentracji w Warszawie.
Jeszcze dziś ruszamy z pomocą 👨🚒🦮💪❤️🚒@PremierRP @MSWiA_GOV_PL pic.twitter.com/qB8jnIlG9N
Myślami i modlitwą jestem z rodzinami ofiar tragicznego trzęsienia ziemi w południowej Turcji; w tych trudnych chwilach Turcja może liczyć na Polskę - podkreślił premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że ratownicy z grupy HUSAR są gotowy, by nieść pomoc w każdej chwili.
Silne trzęsienie ziemi nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię w poniedziałek nad ranem, odnotowano magnitudę 7,8. W dziesięciu tureckich prowincjach zginęły 284 osoby, 2323 jest rannych, zawaliło się 1,7 tys. budynków - przekazał wiceprezydent tego kraju Fuat Oktay. Wcześniej władze tureckie informowały o 76 zabitych i 440 rannych. Bilans ofiar na terenach Syrii kontrolowanych przez rząd w Damaszku to 237 zabitych i 639 rannych - podały rządowe media, cytując władze medyczne. Na obszarach pod władaniem rebeliantów zginęło co najmniej 147 osób, 340 zostało rannych - przekazała agencja AFP, cytując działającą tam organizację ratunkową Białe Hełmy. Obawiam się, że liczba ofiar śmiertelnych na tych terenach sięgnie setek - powiedział AP jeden z pracujących na miejscu lekarzy.
Epicentrum trzęsienia, które nastąpiło o godz. 4:17 czasu lokalnego (godz. 2:17 w Polsce), znajdowało się na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północy zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC). Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych - najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.
Po obu stronach granicy ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach - relacjonuje agencja AP. Dodaje, że obszar dotknięty kataklizmem rozciąga się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir. W Turcji na zniszczone tereny docierają kolejne grupy ratowników, władze wprowadziły 4. poziom alarmu, który zakłada zwrócenie się o pomoc w walce ze skutkami kataklizmu do zagranicy. Swoje wsparcie zaoferowały już m.in. władze Grecji, Izraela, Egiptu, Włoch, Ukrainy, USA i Polska.
Czytaj też
Tureckie władze zalecają uciekającym z obszaru katastrofy mieszkańcom, by nie używali dróg, na których utworzyły się korki, co utrudnia docieranie pomocy. Na lokalnych lotniskach zamknięto ruch. W meczetach urządzono schroniska dla osób ze zniszczonych budynków. W regionie temperatura oscyluje wokół zera.
W Syrii kataklizm najbardziej dotknął kontrolowane przez rząd prowincje Hama, Aleppo i Lataka oraz prowincję Idlib - która znajduje się pod władzą rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku. Na terenach kontrolowanych przez opozycję mieszka ok. 4 mln uchodźców, wielu z nich w prowizorycznych schronieniach w obozach - zaznacza Associated Press. Dodaje, że pracujące już i tak w trudnych warunkach szpitale szybko zapełniają się rannymi, a wiele budynków było już wcześniej uszkodzonych podczas trwającej tam od 2011 roku wojny domowej. Ten region Syrii jest całkowicie zależny od transportów z Turcji, z której sprowadzane jest wszystko - od jedzenia po materiały medyczne.
Przypomnijmy, że Polska uczestniczy w Unijnym Mechanizmie Ochrony Ludności, w ramach którego do działań międzynarodowych zgłoszone są moduły ratownicze. Na liście znajdują się m.in. właśnie HUSAR lub MUSAR, czyli moduły grupy poszukiwawczo-ratowniczej przeznaczonej do działań na terenach miejskich w konfiguracji ciężkiej lub średniej. Tworzone są doraźnie na bazie siedmiu SGPR PSP (Warszawa, Poznań, Łódź, Gdańsk, Kraków, Wałbrzych, Jastrzębie Zdrój).