Reklama

Rekonstrukcja rządu. Marcin Kierwiński wraca do MSWiA

Autor. MSWiA

Rekonstrukcja rządu, o której mówi się od miesięcy, stała się faktem. Nie obyło się jednak bez zaskoczeń. Stanowiska straciło bowiem kilku ministrów, których pozycja wydawała się jeszcze do niedawna niezagrożona. Jednym z nich jest Tomasz Siemoniak, który na czele MSWiA stał od połowy maja 2024 roku. Siemoniak zachowa jednak tekę ministra koordynatora służb specjalnych, a jego miejsce w resorcie spraw wewnętrznych i administracji zajmie… jego poprzednik. Marcin Kierwiński do ministerstwa wraca po ponad 1,5 roku i choć część rozpoczętych przez niego spraw została już doprowadzona do finału, wyzwań i problemów do rozwiązania nie brakuje. Czy dobrze znany mundurowym szef to zwiastun nowego otwarcia? 

Nie ma co ukrywać, że niewielu jeszcze kilka tygodni temu przewidywało zmianę w fotelu szefa MSWiA. Tomasz Siemoniak, zaufany i bliski współpracownik Donalda Tuska, nie stał raczej w pierwszym szeregu ministrów, którzy mogliby zostać odwołani. Wprawdzie pojawiały się spekulacje mówiące o tym, że w ramach rekonstrukcji Siemoniak będzie musiał wybrać między teką ministra koordynatora służb specjalnych a resortem spraw wewnętrznych i administracji, jednak wielu nie dawało wiary takiemu obrotowi spraw.

Decyzje szefa rządu okazały się jednak znacznie bardziej zaskakujące. I mimo, że Siemoniak nie został pozostawiony na politycznym „lodzie” – wciąż nadzoruje służby specjalne, jako konstytucyjny minister – to odebranie mu szefowania w jednym z kluczowych resortów siłowych nieco osłabia jego pozycję w rządzie. Choć nie jest wcale wykluczone, że nie powróci on – za jakiś czas – na stanowisko w tym lub innych resorcie związanym z bezpieczeństwem. Obecne rządowe roszady pokazują dobitnie, że w polityce, nie ma rzeczy niemożliwych. 

Czytaj też

Zaskakujący jest też wybór następcy Siemoniaka, który był jego … poprzednikiem. Powołanie Marcina Kierwińskiego na szefa MSWiA w 2023 roku było sporym zaskoczeniem, choć biorąc pod uwagę jego polityczną pozycję, decyzja by powierzyć mu nadzór nad jednym z najważniejszych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa resortów była dość zrozumiała. I kiedy wydawało się, że Kierwiński zaaklimatyzował się już w gmachu przy ulicy Batorego w Warszawie, został odwołany ze stanowiska w związku z startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie nacieszył się jednak zbyt długo uzyskanym mandatem, bowiem już we wrześniu 2024 roku wrócił do krajowej polityki. Został pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy kraju na terenach popowodziowych. „Trudno o kogoś, kto miałby lepsze kompetencje do tego bardzo trudnego projektu” – mówił wtedy premier Donald Tusk. Kierwiński złożył mandat europosła i wszedł w skład Rady Ministrów.

Historia zatacza więc koło, bo tak jak niewielu spodziewało się, że po wyborach w 2023 roku to właśnie Marcin Kierwiński stanie na czele MSWiA, tak i teraz – nawet jeśli część z komentatorów brało pod uwagę, że z resortem pożegna się Tomasz Siemoniak – ze świecą szukać tych, którzy na następcę typowali byłego europosła i ministra od odbudowy kraju na terenach popowodziowych

Jakie wyzwania stoją dziś przed nowym (starym) ministrem? Po pierwsze dodatek mieszkaniowy. Ustawa dziś jest na etapie ostatnich uzgodnień z resortem finansów, ale to zapewne nie ostatnie zastrzeżenia jakie mogą pojawić się w toku prac. A na opóźnienia w implementacji nowych przepisów ministerstwo nie może sobie raczej pozwolić. Gwarancje składane dotychczas przez kierownictwo ministerstwa, mówiące o tym, że pierwsza miekszaniówka – z wyrównaniem od lipca – będzie wypłacona jeszcze jesienią tego roku, mundurowi przyjęli za pewnik, a każda zmiana tego terminu, lub regulacji jakie podlegały konsultacjom przez wiele miesięcy, może okazać się karkołomna i tragiczna w skutkach. 

Czytaj też

Po drugie kolejny program modernizacji służb, który wystartować ma w styczniu 2026 roku. Prace nad jego kształtem są już wprawdzie finalizowane w MSWiA, jednak – jak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach, więc to etap uzgodnień międzyresortowych i prac parlamentarnych może okazać się kluczowy dla kształtu ustawy, bez której rozwój służb nadzorowanych przez resort może okazać się niemożliwy. 

Po trzecie budżet na 2026 rok. Biorąc pod uwagę wyzwania, ale i oczekiwania służb mundurowych, to jak duży kawałek finansowego tortu przypadnie w udziale Policji, Państwowej Straży Pożarnej, Straży Granicznej i Służbie Ochrony Państwa, wprost uwarunkuje nie tylko kierunek działania, ale może też wpłynąć na skuteczność tych formacji. Jeśli dodamy do tego zapowiadaną głęboką reformę siatki płac, dodatków służbowych, ścieżki kariery wyraźnie widać, że spraw do załatwienia „na już” nie brakuje. 

Reklama

Oprócz tego wszystkiego część służb nadzorowanych przez MSWiA wciąż boryka się ze sporymi kłopotami kadrowymi. I choć Policja – będąca największą służbą mundurową w Polsce – w ostatnich tygodniach chwali się, że bije kolejne rekordy w liczbie chętnych i przyjętych do służby, potrzeba czasu, by ostatecznie udało się wyjść na prostą.

Problemy wewnętrzne to jedno, ale nie można zapominać o tym czym resort się de facto zajmuje. Nie sposób wymienić wszystkich potencjalnych „punktów zapalnych”, ale wspominając jedynie o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, aktach sabotażu, kontrolach na granicy z Niemcami i Litwą, nielegalnej migrację czy konieczności przygotowania się na zakończenie wojny na Ukrainie i potencjalnym rozwoju przestępczości zorganizowanej, nie ma wątpliwości, że sprawne działanie służb nadzorowanych przez ministra Kierwińskiego to klucz do tego, by państwo było bezpieczne. 

Czytaj też

Podobno nie należy dwa razy wchodzić do tej samej rzeki. Ta zasada nie dotyczy jednak polityki. W tym przypadku roszady, zmiany i karuzele kadrowe są na porządku dziennym. Abstrahując od tego czy komuś podoba się powrót Marcina Kierwińskiego do MSWiA czy nie, warto zauważyć jedną rzecz: nowy minister zna resort i nie potrzebuje czasu „na wdrożenie”. Wprawdzie przez 1,5 roku jego nieobecności parę spraw uległo zmianie, nie ma co ukrywać, że Kierwińskiemu znacznie łatwiej wejść w ministerialny tryb pracy niż jakiemukolwiek innemu politykowi, który z MSWiA nie był związany w żaden sposób w ostatnich latach. Ten medal ma też jednak drugą stronę. Właśnie dlatego, że Kierwiński wraca do resortu, oczekiwania środowiska będą większe, a „dowiezienie” obietnic będzie skrupulatnie rozliczane niemal od pierwszego dnia urzędowania.

Formalnie do zmiany ministrów dojść ma w czwartek 24 lipca. Pierwsze posiedzenie nowego rządu ma odbyć się dzień później w piątek 25 lipca.

Reklama
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
Reklama

Komentarze

    Reklama