Reklama

Policja

Rex Zero 1CP – nowa broń Polskiej Policji

Pistolet REX Zero 1 Cp. Fot. Jacek Raubo
Pistolet REX Zero 1 Cp. Fot. Jacek Raubo

Polska Policja po wieloletniej dominacji pistoletów P-99 zdecydowała się na wprowadzenie do eksploatacji zupełnie nowej broni oznaczonej REX Zero 1 CP. Jest to pistolet produkowany w kooperacji, przez katowicką firmę Works 11, cieszący się dobrą opinią użytkowników –  zarówno tych mundurowych, jak i cywilnych.

Rozwiązań konstrukcyjnych pistoletów w całym okresie ich użytkowania powstało tak wiele, że nie sposób w kilku zdaniach ich wszystkich opisać. Natomiast modele obecnie wykorzystywane w wojsku lub różnych formacjach mundurowych różnią się od tych pierwszych i zarazem kolejnych modeli, co pokazuje jak długą drogę przeszedł sam pistolet w swojej historii rozwoju. Jednak te współczesne konstrukcje w pewnym sensie wprost wywodzą się z rozwiązań okresu I czy II wojny światowej.

Pistolety są często traktowane jako tzw. broń ostatniej szansy, a w ich budowie ważna jest przede wszystkim ergonomia użytkowania, w tym praca spustu. Obecnie nadal wiele pistoletów wykonywanych jest w całości ze stopów stali, jednak większość nowych modeli ma szkielet z tworzyw sztucznych (np. szkielety z polimeru zabezpieczonego włóknem szklanym). W tej wersji mogą one mieć wymienne grzbiety rękojeści (w odróżnieniu od odpowiedników stalowych), co umożliwia dostosowanie ergonomi broni do wielkości dłoni strzelającego.

W większości przypadków pistolet działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego i może strzelać z zamka zamkniętego (większa celność) lub otwartego. Komorę zamkową można wykonać z polimeru, tak jak i magazynki (w tym wypadku dość często z przezroczystego polimeru, który ułatwia kontrolę ilości amunicji).

Pistolety budowane są z klasycznym układem spustowo-uderzeniowym SA/DA (Single Action/Duble Action), czyli z napinaniem kurka przed każdym strzałem/podwójnego działania – napięciem kurka ręcznie przed pierwszym strzałem lub napięciem przez długi, silny nacisk na język spustowy. Istnieje też możliwość wyboru w postaci klasycznego bezpiecznika lub blokady kurka.

W formacjach specjalnych i ochrony popularne są pistolety w układzie bezkurkowym (z bijnikowym mechanizmem uderzeniowym), które rozpowszechniła firma Glock. Standardem jest w nich brak manualnego bezpiecznika, mają one jedynie samoczynne mechanizmy zabezpieczające (bezpiecznik spustowy, blokada bijnika i konstrukcja zabezpieczająca przed odpaleniem naboju w komorze dopóki zamek nie jest zaryglowany).

Obecnie spora liczba pistoletów zasilana jest sprawdzoną amunicją 9mmx19 Parabellum, ale wykorzystywane są też mniej popularne kalibry, jak .357SIG, .40SGW lub stary .45ACP oraz całkowicie nowe rozwiązania, takie jak pistolet FN Five-seveN dostosowany do naboju 5.7mmx28 o konstrukcji zbliżonej do amunicji karabinowej, co zwiększa zarówno celność, jak i skuteczność w penetracji pancerza.

Wymagania NATO wobec następcy amunicji 9mmx19 mówią o penetracji 1.6 mm płyty wykonanej z tytanu lub 20 warstw Kevlaru (Collaborative Research Into Small Arms Technology - CRISAT) na odległościach do 150 metrów.

Jedną z interesujących nowości jest w tym zakresie amunicja 6.5mmx25 CBJ z rdzeniem ze stopu wolframu, o rozmiarach dotychczasowego pocisku 9 mm. Można jej używać w broni zasilanej nabojami Parabellu, ale pod warunkiem wymiany lufy i zastosowania specjalnych magazynków (można oczywiście szybko dokonać konwersji broni do poprzedniej postaci).

Żywotność współczesnych pistoletów kształtuje się na poziomie 35÷50 tys. oddanych strzałów wobec lufy i głównych zespołów broni i ok. 20÷30 tys. strzałów dla pozostałych mniejszych elementów składowych.

Jak już wspomniano, polska Policja wykorzystuje jako broń podstawową 9 mm pistolety samopowtarzalne P-99 (wyprodukowane w Fabryce Broni Łucznik – Radom Sp. z o.o. na mocy umowy licencyjnej z Carl Walther GmbH), których jest ok. 80 tys., co stanowi 80 proc. broni krótkiej znajdującej się w eksploatacji. Ponadto użytkowane są m. in. pistolety Glock 17.

W ostatnim czasie Policja pozyskała 965 sztuk pistoletów REX Zero 1 CP. Jest to konstrukcja opracowana w firmie AREX d.o.o., zlokalizowanej w słoweńskiej miejscowości Śentjernej. Znana jest również ona z produkcji sprzętu elektronicznego czy części zamiennych do broni palnej (m.in. luf dla firmy FN Herstal). Pistolety przeznaczone dla polskich użytkowników współproduktowane są w ramach umowy o wspólpracy w katowickiej spółce Works 11.

Nowy pistolet Polskiej Policji

Pistolet REX Zero 1 zaprezentowano po raz pierwszy na  targach IWA w 2014 roku. Zasada jego działania i kształt są co prawda tożsame z SIG Sauer P 226 czy CZ 99, lecz jest to zupełnie nowa, oryginalna konstrukcja. Broń tę zbudowano wykorzystując stal chromową (zamek, lufa i ważne mechanizmy wewnętrzne) i aluminium lotnicze T 7075 (szkielet), a okładziny chwytu wykonano z kompozytu tworzywa sztucznego. Natomiast magazynki powstały z blachy stalowej, a podajniki i kopytka z odpornego udarowo tworzywa sztucznego.

Sama lufa jest monoblokowa i kuta na zimno z jednolitego kawałka stali chromowej. Na wylocie może być wyposażona w zewnętrzny gwint pod montaż tłumika dźwięku, kompensatora lub ciężarka wyważeniowego. Pod nią natomiast znajduje się urządzenie oporo- powrotne (stalowa żerdź z nałożoną sprężyną).

Stałe mechaniczne przyrządy celownicze (muszka i szczerbinka) mają naniesione białe plamki Tritium ułatwiające zgranie przyrządów podczas ograniczonej widoczności, ale wybrane modele  pistoletu wyposażono też w gniazdo do montażu kolimatora.

REX Zero 1 działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy – ryglowana jest on przez przekoszenie w płaszczyźnie pionowej w oknie wyrzutowym łusek za pomocą odpowiednio ukształtowanej komory nabojowej.

W jego konstrukcji wykorzystano klasyczne rozwiązanie z kurkiem zewnętrznym, samoczynną blokadą iglicy i mechanizmem spustowym podwójnego działania DA/SA. Podawany przez producenta opór spustu wynosi w 2.5 kg (SA) i 6 kg  przy samonapinaniu.

Bezpieczeństwo i pewność użytkowania powiększa zastosowanie zamontowanych obustronnie i ergonomicznie manipulatorów (zatrzask magazynka i bezpiecznik) oraz umieszonego po lewej stronie szkieletu zaczepu zamka, który służy również do bezpiecznego zwalniania napiętego kurka.

Ponadto broń wyposażono we wskaźnik załadowania komory nabojowej oraz bezpiecznik nastawny umożliwiający zabezpieczenie broni z nabojem umieszczonym w komorze z napiętym lub zwolnionym kurkiem.

Integralna czterobramkowa szyna montażowa (zgodną ze standardem Picantinny), pozwala na zamontowanie pod przednią części szkieletu dowolnego osprzętu, np. latarki taktycznej lub wskaźnika laserowego.

Zamek po wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka, zatrzymuje się w tylnym położeniu, a w przednie jest zwalniany za pomocą dźwigni jego zaczepu umieszczonej po lewej stronie szkieletu.

Broń oferowana jest w trzech wersjach: Standard (długość 190 mm i wysokość 160 mm), Tactical (dł. 205 mm i wys. 150 mm) i Compact (dł. 180 mm i wys. 130 mm). Długości luf poszczególnych modeli wynoszą: 108, 125 i 98 mm, a masy z magazynkiem: 923, 951 i 858 gramów. Pojemność dwurzędowych magazynków w wersji Standard to 17,18 lub 20 sztuk amunicji, w wersji Tactical 20 sztuk, a w Compact – 15 lub 18 sztuk.

Broń dostarczana jest zwykle w kolorze czarnym, zielonym (olive) lub piaskowym. Zazwyczaj jest on kompletowany z dwoma magazynkami, czterema płytkami wymiennymi pod montaż kolimatora (wersja Tactical) i zestawem eksploatacyjnym. Na polskim rynku REX Zero 1 oferowany jest przez Works 11, który montaż broni realizuje w kraju. Dzięki umowie o współpracy z firmą AREX katowicka spółka planuje rozszerzyć zakres prac z montażu do całkowitej produkcji. Pistolety oferowane są w wersjach odpowiadającym potrzebom wojska i służb mundurowych, jak również użytkowników indywidualnych.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Basia Blondyneczka

    Troche zaskoczona jestem negatywnymi komentarzami. Wrzuce moze kilka moich uwag bo mialam okazje oddac z niego troche strzalow dwa lata temu na prezentacji tego modelu. Rex Zero jest klonem Sig Sauer P226 i zbiera raczej pozytywne recenzje. Wyglada jak SigSauer P226, dziala jak SigSauer i nawet slyszy sie go jak SigSauera. Porownania z HK SFP 9 nie maja sensu bo Heckler Koch nie byl w stanie dostarczyc wiekszej ilosci tego modelu, produkcja jest wykupiona na kilka lat z gory co niekoniecznie musi oznaczac ze to bron tak znakomita, chociaz pewnie jest dobra. Przynajmniej HK P30 jest b.dobry wiec pewnie i SFP9, natomiast Rex Zero w US reklamowany jest jak "King of the budget firearms" i nie zrobilby takiej kariery gdyby byl slaby. Dodam jeszcze ze zacina sie na amunicji Fiocchi natomiast na Hornady jest perfekcyjnie celny do 70 m. Taki byl range strzelnicy. Nie grzeje sie. Na lufie zimnej takie same skupienie jak na goracej (statyw byl tez uzywany), bardzo wrazliwy na zabrudzenia: po czyszczeniu pierwszy strzal 5cm od celu przy tych samych ustawieniach statywu. Praca na jezyku spustowym komfortowa, jest mozliwosc regulacji twardosci spustu ale producent Jej nie zaleca, grepy (okladziny chwytu) w trzech rozmiarach dolaczone do produktu, szyna Picatinny w zestawie.

    1. AlS

      Dobrze ci napisał, brawo kolega "Mniej filmów..". Sam efektor w postaci choćby doskonałego Brimstone nie daje nam przewagi nad przeciwnikiem, potrzeba jeszcze platform do jego przenoszenia. W razie konfliktu nasze lotnictwo będzie miało na tyle zadań SEAD i A2/AD, że raczej można zapomnieć o roli wsparcia wojsk lądowych, przynajmniej w pierwszej fazie działań. Brimstone-3 jest we wczesnej fazie rozwoju i wystrzeliwany jest ze stacjonarnych platform, jak dotąd nie został zintegrowany nośnikiem mobilnym. Ale nawet jak w końcu zostanie, jest to wciąż pocisk rakietowy, którego odpalenie daje wyraźny ślad w podczerwieni. Czujniki podczerwieni mogą być zainstalowane na samolocie, patrolującym rubież poza zasięgiem naszej OPL, bezzałogowcu, albo satelicie. Zakładanie, że jakakolwiek tego typu broń umożliwi nam bezkarne strzelanie do bezbronnego przeciwnika jest zatem dziecinadą. Salwa z tych pocisków da odpowiedź w postaci ognia kontr-bateryjnego, bo przeciwnik może jest opóźniony technologicznie, ale nie umysłowo, więc powiąże atak na swoje kolumny z wykrytą aktywnością w podczerwieni. Co do rezerw walutowych, to widzę że nauk ekonomicznych pobierałeś w tym samym nonkonformistycznym i anty-konserwatywnym ośrodku dla amatorów twórczości radosnej, w którym nauczyłeś się zagadnień wojskowości. Wiesz po co jest rezerwa walutowa i dlaczego w tej ilości, ekonomisto na miarę Nobla? Po to, żeby każdy kto planuje atak na naszą walutę wiedział, że musi uruchomić przynajmniej takie środki, bez żadnej gwarancji że ten atak się powiedzie. W przeszłości mieliśmy parę razy do czynienia z takimi atakami, np. przeprowadzonym przez G&S w 2009 roku, w wyniku którego straciliśmy miliardy. Posiadanie rezerwy jest koniecznym kosztem posiadania własnej waluty. I wszystko na ten temat.

    2. Dalej patrzący

      AIS - Sam Skarbiec Suwalski daje nam lewar kapitałowy na jakieś 300 mld dolarów. Embargo na srebro i gromadzenie srebra - od razu ustawia twarde rezerwy. Dużo bardziej, niż złoto. Pozornie paradoksalnie - dopiero wtedy akcje KGHM by skoczyły niebotycznie. Każdy by chciał. Tak samo twarda dystrybucja surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego - kolejna działka dla KGHM. Bo skokowy wzrost cen surowców strategicznych, a nawet embargo, są pewne w kolejnych etapach w wojnie technologicznej USA-Chiny, a Chiny mają ponad 80% rynku i niedwuznacznie grożą ustami samego Xi położeniem buta na gardle high-tech Zachodu. Mając twarde zabezpieczenia i twarde pokrycie w zasobach realnych - KONIECZNYCH dla nowoczesnej gospodarki świata - możemy wszystko robić, jak chcemy. Włącznie z pełną wymianą waluty, ustanawianiem kursu sztywnego - powtarzam: jak chcemy i kiedy chcemy itd. Era pieniądza fiducjarnego kończy się - choćby dlatego, że zadłużenie świata przed kryzysem 2008 wynosiło 142 bln dolarów, a teraz akurat przekroczyło 250 bln dolarów. Tyle że bezpieczniki spalono - rządy są już tak zadłużone, że w kolejnym kryzysie nie wyratują już ponownie na koszt podatników banki prywatne. Game over. Nadchodzi zasadnicza zmiana, przetrwa tylko pieniądz mający pokrycie w zasobach realnych, a tego żadne manipulacje nie ruszą, bo jest liczony do zasobów przez dysponenta, a nie względem cudzych spekulacji - a i rola pieniądza w ogóle [nawet niefiducjarnego] skończy się po wprowadzeniu 5G i sieciocentrycznego real-time rozliczania i bilansowania zasobów i operacji. Czyli de facto barter real-time sieciowo na blockchainie. Bez żadnych "pompowanych baniek" i spekulacji i bujania w obłokach "luzowań ilościowych" i całej tej finansowej kreatywnej inżynierii. W sprawach nazwijmy to ekonomiczno-finansowych siedzę ponad 30 lat. Znam całą "kuchnię" tego skrajnie wypaczonego i krytycznie dysfunkcyjnego świata finansów - i zwłaszcza to, czego nie mówi się ani w TV, ani nawet studentom kierunków ekonomicznych i finansowych. Co do roli wsparcia wojsk lądowych dla naszego lotnictwa - nie przewiduję dla załogowych. Podstawa dla wszystkich domen to całokrajowa sieciocentryczna defensywno-ofensywna A2/AD Tarcza i Miecz Polski z WRE i z jądrowym asymetrycznym odstraszaniem strategicznym. Czyli jakieś 3/4 budżetu PMT. Lotnictwo to nosiciele efektorów dalekiego zasięgu - np. JASSM-ER. Do roli uderzeniowej na granicy albo poza granicę naszej A2/AD - tylko drony klasy Kratos Valkyrie. Rozważania o śladzie termicznym Brimstone [jakby inne śladu nie miały] - no comment. W sumie pozornie logiczny wywód - po przyjrzeniu się - tylko atrapa dla podtrzymania wtłaczanej Polakom mantry "nic-się-nie-da-zrobić". Jeszcze taka uwaga: po asertywnym wytłumaczeniu i USA i Chinom naszej BEZALTERNATYWNEJ i KONIECZNEJ roli UBEZPIECZYCIELA geostrategicznego, by nie powstał SILNIEJSZY konkurent od Lizbony do Władywostoku - wcale nie musimy mieć swoich rezerw walutowych. Wystarczą rezerwy walutowe USA i Chin - nawet w obecnym systemie fiducjarnym. I użyją ich priorytetowo do obrony złotówki - w swoim własnym egoistycznym geostrategicznym interesie i dla obrony swojej racji stanu.

    3. AlS (Też sobie czasem popiszę)

      Znów bujasz w obłokach. Zanim pieniądz fiducjalny zniknie z obiegu, urośnie ci broda po pas, a czołg należy wprowadzić w perspektywie co najwyżej dekady. Dług rządów istnieje, bo taka jest struktura emisji pieniądza i wcale nie twierdzę że jest to system najlepszy i jedynie słuszny. Póki co dług jest obsługiwany i jest podobnym odpowiednikiem podatku wobec emitentów, jakim dawniej były spekulacje London Gold Fix stosowane wobec pieniądza kruszcowego. System "mający pokrycie w zasobach realnych" istnieje już dziś, z całym opisanym przez ciebie mechanizmem i nazywa się bankowym pieniądzem elektronicznym. Dlatego we współczesnym banku sercem nie jest skarbiec, ale serwerownia i wierz mi, bo z tym tematem mam do czynienia na co dzień w ramach obowiązków zawodowych - wszelkich transakcji serwery dokonują w czasie rzeczywistym, nawet bez 5G. Dyrektywa Basel III, ustalająca poziom rezerw bankowych na 7% CET1, ogranicza nieco lewarowanie, ale dalej banki pozostają de facto nie dawcą kapitału, ale pośrednikiem w obrocie pomiędzy podmiotami gospodarczymi, kontrolując i regulując zobowiązania. W ten sposób ilość pieniądza dłużnego odzwierciedla wartość obrotu gospodarczego w danym czasie, a podaż pieniądza wynika nie z ograniczeń rządowych, ale zdolności kredytowych ogółu przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Oczywiście na tą zdolność rzutują stopy procentowe, które ustala rząd jako element kontroli gospodarki. To jest właśnie twoje "pokrycie w zasobach realnych". Ten system zazwyczaj działa dobrze, a jak coś w nim szwankuje, rządy prędzej zabiorą pieniądze emerytom i samotnym matkom, niż odmówią bankom pomocy. Odnośnie rakiet Brimstone i wszelkich innych, które wg. ciebie mają mieć moc niszczenia wroga na odległość, bez strat własnych. Takiej broni nie ma i nie będzie. Owszem, inne ślad termiczny też mają, więc dojdzie do wymiany ciosów. Wojna tak wygląda - zadaje się ciosy, ale też samemu je otrzymuje. Dobry bokser to taki, który zna wiele ciosów i uników, oraz umie je zastosować w sposób automatyczny - w walce nie ma wiele czasu na myślenie. Odpowiednikiem w wojsku jest posiadanie szerokiego wachlarza różnych broni, przystosowanych do danej sytuacji. Jak najbardziej należy zakupić Brimstone3, ale w razie kiedy wróg znajdzie odpowiedz na to zagrożenie, móc go zaskoczyć czymś innym np. atakiem pancernym z flanki. Co do bezzałogowców, to w pełni autonomiczne pojazdy są jak na razie melodią przyszłości. Współczesne bsl umieją co najwyżej poruszać się po określonych way-pointach, stabilizować swoją trajektorię, wprowadzać poprawki po wykryciu zmian w środowisku, zapisanych w programie - w takim razie następuje przerwanie danego bloku komend i uruchomienie pod-programu, oraz samodzielnie wrócić do bazy. Całość opiera się o tradycyjną pętlę sterowania: wejścia, elementów kontrolnych, sprzężenia zwrotnego w postaci czujników i wyjścia - określonego działania urządzenia. Do algorytmów sterowania wprowadza się elementy logiki rozmytej, aby system dysponował pewną elastycznością i to wszystko. Sztuczna inteligencja, która umożliwi systemom bezzałogowym podejmowanie samodzielnych decyzji to jeszcze dość odległa przyszłość, obecnie na każdym kluczowym etapie decyzję podejmuje operator. Zaś operator to łączność radiowa. A tą, nawet realizowaną za pośrednictwem 128 i więcej - bitowego szyfrowania, oraz anten łączności kierunkowej, da się wykryć i przerwać zwyczajnym, topornym sianiem zakłóceń na częstotliwości nośnej. Znowu - nie oznacza to, żeby nie mieć bsl. Trzeba je mieć, ale nie jako jedyny środek przenoszenia broni. Wcale nie twierdzę, że nic nie da się zrobić, ale pójście tylko w jedną opcję jest takim samym krokiem, jakim dla Francuzów była budowa Linii Maginota. Zbroić się trzeba tak, aby przeciwnik wiedział, że czegokolwiek wobec nas nie użyje, zawsze będzie miał kilkadziesiąt tysięcy Matek Rosji (czy innego kraju) na ulicach, kiedy z naszego kraju zacznie masowo spływać Gruz-200. I o to w tym wszystkim chodzi, tyle że to kosztuje. I niestety, nie ma dróg na skróty.

  2. Troll i to wredny

    Gdyby chodziło o niereformowalny MON...to by mnie nic nie zdziwiło. Standard NATO rzecz święta. Jednak nawet w MONie takie dziwolągi w wojskach specjalnych używają niestandardowej, ale za to skutecznej FNki (FN Fine-seven na nabój SS109 kalibru 5,7 mm*28). 3 magazynki 20 nabojowe w kpl. Z 200 m zastrzelisz faceta w lekkiej kamizelce kuloodpornej. Tym co kupiła Policja z 200 m nie trafisz w nic, a nawet jak trafisz z 30, to nawet przeciętnie rozgarniętemu bandziorowi, który kupił kamizelkę na Allegro, krzywdy nie zrobisz.

    1. Wiem co piszę

      "W Polsce budowa czołgu przyszłości jest niemożliwa ze względu na brak jakichkolwiek naszych możliwości przemysłowych do wykonania takiego przedsięwzięcia ," To trzeba stworzyć takie możliwości. Czas najwyższy!

  3. hermanaryk

    Tritium to po polsku tryt, izotop wodoru.

    1. lol

      Oj żebyś się nie zdziwił jak z linii montażowej zaczną wyjeżdżać "borsuki", a ten wasz "gotowy i czekający" Anders będzie w powijakach. Osobiście jestem za budową obu podwozi równolegle i jakąś konkurencją między zakładami, ale z tym "zapasem modernizacyjnym" to bym nie przesadzał, bo oba pojazdy mają podobne możliwości w tym zakresie.

    2. Grzyb

      Uwierz mi, że jestem całym sercem za Borsukiem i wierzę, że następnym krokiem Stalowej Woli będzie polski czołg. Bo w to, że Łabędy albo Cegielski będę coś samodzielnie produkować niestety nie wierzę. Mogą ewentualnie być podwykonawcami.

Reklama