Straż Pożarna
Szef strażaków zapowiada: sprawdzimy każdy obóz harcerski
Każdy obóz harcerski musi być zgłoszony kuratorium oświaty, które wydaje zgodę na jego organizację, po tym jak warunki bezpieczeństwa zostaną zaakceptowane przez straż pożarną - przypomniał w poniedziałek w komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski.
Według danych Państwowej Straży Pożarnej, organizacje harcerskie organizują ok. 1,5 tys. obozów, w których bierze udział około 100 tys. dzieci.
Nie jesteśmy w stanie przeciwdziałać przyrodzie, gdy zdarzenia są bardzo gwałtowne. Natomiast możemy przygotować się na taką ewentualność. To jest kwestia ewakuacji, to jest kwestia ulokowania takiego obozu. To jest kwestia systemu ostrzegania i alarmowania, zęby był bardziej skuteczny.
Strażacy będą sprawdzać obozy pod kątem ochrony przeciwpożarowej oraz nadzoru przestrzegania wymogów przeciwpożarowych przez organizatorów i komendantów obozów harcerskich. "Żeby taki obóz został dopuszczony do użytkowania, musi uzyskać zgodę wojewódzkiego kuratorium oświaty, a kuratorium wydaje ja wtedy, kiedy jest pozytywna opinia państwowej straży pożarnej. My te miejsca wcześniej oglądamy" - powiedział komendant główny PSP. "Potem, kiedy zaczyna się obóz, przyjeżdża nasz funkcjonariusz - strażak do takiego obozowiska, widzi i zaznacza drogi ewakuacyjne" - dodał. Podał, że funkcjonariusz straży wyznacza miejsca ewakuacji, np. w jednostkach ochotniczej straży pożarnej lub w pobliskiej szkole, przeprowadzi też szkolenie dla dzieci i młodzieży.
Wzmożone kontrole strażaków oraz decyzja o współpracy służb z organizatorami obozów harcerskich są związane wydarzeniami z ubiegłego roku. Przypomnijmy, po zeszłorocznej nawałnicy jaka przeszła przez obóz harcerski w Suszku na Pomorzu, gdzie zginęły dwie osoby, powołany został Międzyresortowy Zespół ds. oceny systemu ratownictwa i zarządzania. Po zakończeniu jego prac, Dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który był sekretarzem zespołu, mówił, że po przeprowadzeniu analiz, stwierdzono, że system zarządzania kryzysowego w zakresie powiadamiania o nadchodzącym zagrożeniu zawiódł.
Z analiz, które przeprowadziliśmy w zakresie tego, co wydarzyło się podczas sierpniowych nawałnicach, wynika, że system ratowniczy, a w szczególności Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy (KSRG), zbudowany tak by nieść pomoc ludziom, spełnił swoją rolę. Co do systemu zarządzania kryzysowego, to ten zawiódł w kontekście powiadamiania o nadchodzącym zagrożeniu. Oparty o samorządy, miał problemy z uzyskaniem i dystrybucją informacji. Informacja kolportowana na szczeblu rządowym, centralnym dotarła do powiatów, jednak stamtąd nie przebiła się już dalej.
"Mamy w tym roku wspólną łączność z harcerzami. Minister spraw wewnętrznych i administracji przeznaczył pewien kanał łączności. My pożyczamy na obozy harcerzom radiotelefony. Przy ich pomocy będziemy mogli się szybciej kontaktować, a przede wszystkim będziemy mogli harcerzy ostrzegać. Oprócz tego harcerze, organizatorzy obozów, będą musieli dysponować telefonami komórkowymi, ale w różnych sieciach" – zapewnił dziś Komendant Główny PSP, gen. brygadier Leszek Suski.
PAP/DM