Za Granicą
Zachodnia broń dla Ukrainy, czyli podróż niekoniecznie w jedną stronę
„Ani jedna jednostka zachodniej broni nie przedostała się poza granice Ukrainy” – oświadczył ukraiński minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko podczas forum „Ukraina. Rok 2024”. Zapowiedział też, że Państwowa Służba Audytu pomoże inspektorom ze USA zweryfikować wykorzystanie zachodnich funduszy i broni.
To oświadczenie ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Ihora Kłymenko należy wiązać z opublikowanym, 10 stycznia 2024 roku raportem przez Generalnego Inspektora Departamentu Obrony ujawniającego, że USA straciły rachubę co do prawie 40 000 jednostek broni wysłanej na linię frontu Ukrainy od lutego 2022 roku. Zwrócono w nim uwagę, że zaawansowana technologia i niewielkie rozmiary tego sprzętu, w tym m.in. dronów, rakiet przeciwpancernych Javelin, przeciwlotniczych wyrzutni Stinger i gogli noktowizyjnych o wartości ponad 1 miliarda dolarów sprawiają, że jest on szczególnie atrakcyjny dla przemytników i handlarzy na czarnym rynku. Około 60 procent broni było „zaległych” co oznacza, że nie zostały one początkowo zarejestrowane w bazie danych śledzenia, ani dodane po wysyłce z amerykańskich magazynów.
Problem ten administracja USA próbowała rozwiązać, przekazując stronie ukraińskiej ręczne skanery kodów kreskowych, które umożliwiały natychmiastowe przesyłanie numerów seryjnych broni do amerykańskich baz danych. Okazało się jednak, że na Ukrainę wysłano tylko dziesięć skanerów i żaden nie dotarł na linię frontu, gdzie rozmieszczona jest broń.
Generalny Inspektor Departamentu Obrony Robert P. Storch, który jest głównym organem nadzorującym amerykańską pomoc wysyłaną w celu wsparcia wysiłków wojennych Ukrainy stwierdził dla The New York Times, że ustalenie czy jakakolwiek broń została nielegalnie „przekierowana” wykracza poza jego możliwości. Budzi to jednak poważne obawy strony amerykańskiej, zważywszy na fakty związane z przemytem broni z Ukrainy przed wojną z Rosją.
Alexandra N. Baker, pełniąca obowiązki podsekretarza ds. polityki obronnej stwierdziła z kolei, że w amerytkańska ambasada w Kijowie nie ma wystarczającej liczby pracowników Departamentu Obrony, aby łatwo śledzić całą najbardziej newralgiczną dostawę broni i sprzętu.
Czytaj też
Wysoki rangą urzędnik Interpolu, chcący zachować anonimowość, w swej wypowiedzi dla serwisu „Just the Facts” uważa, że „nieokreślona liczba amerykańskiej broni przeznaczonej dla Ukrainy trafiła do przestępców”. Na szczycie listy podejrzanych Interpolu znajdują się albańskie klany przestępcze. Oficjalnie Interpol nie wypowiada się na ten temat i nie przyznaje się oficjalnie do tego, że prowadzi dochodzenie w sprawie przemytu amerykańskiej broni.
W czerwcu 2023 r. Jürgen Stoc, szef Interpolu cytowany m.in. The Guardian ostrzegał, że broń wysyłana na Ukrainę trafi w ręce przestępców. Powiedział on m.in., że „grupy przestępcze próbują wykorzystać tę sytuację i dostępność broni, nawet tej używanej przez wojsko, w tym broni ciężkiej. Będą one dostępne na rynku przestępczym i będą stanowić wyzwanie. Żaden kraj ani region nie może sobie z tym poradzić w izolacji, ponieważ grupy te działają na poziomie globalnym”. Wspomniany uprzednio urzędnik Interpolu, z którym rozmawiali dziennikarze Just the Facts stwierdził, że obawy Stocka spełniły się wcześniej, niż sądzono. „Spodziewaliśmy się, że wojna zakończy się, zanim będziemy mieli do czynienia z bronią trafiającą na nielegalny rynek. Sama ilość broni, w połączeniu z trudnościami w jej śledzeniu, stanowiła wyzwanie dla organów ścigania wcześniej, niż się spodziewaliśmy” – pisze Just the Facts.
Także w komentarzu opublikowanym 6 lutego 2024 roku przez Brookings Institution stwierdzono, że „istnieją obawy, że broń przeznaczona dla Ukrainy i używana na jej terytorium może przedostać się na europejskie rynki przestępcze, jednak dotychczas jej zasięg jest ograniczony.”
Każda wojna powoduje, że pojawia się nadmiarowa ilość broni. Jak pisaliśmy na łamach InfoSecurity24.pl, z szacunkowych danych ukraińskiego MSW, na które powołuje się ukraiński portal informacyjny Vesti.ua w tekście z 1 sierpnia 2023 roku wynikać ma, że w rękach ludności cywilnej może się znajdować około 15 milionów sztuk różnego rodzaju niezarejestrowanej broni.
Czytaj też
Naturalnym jest, że wśród władz Ukrainy są obawy dotyczące nielegalnego handlu bronią, który stanie się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego i interesów nie tylko Ukrainy, ale innych państw, w tym oczywiście Polski. Ukraiński portal Nove.in.ua pisał na początku lipca 2023 roku, powołując się na informacje uzyskane od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, że wielowymiarowość nielegalnego obrotu bronią wynika m.in. z trudności w śledzeniu obrotu, stosowania nowych metod dystrybucji nielegalnej broni, braku ram legislacyjnych oraz sporadycznego przeprowadzania działań na rzecz jej sprzedaży, ale też długoterminowych skutków i konsekwencji. Według raportów policyjnych, niektóre ukraińskie zorganizowane grupy przestępcze wykorzystują już usługi kurierskie do przemycania broni palnej poza granice, często wysyłając części i komponenty oddzielnie, ponieważ wtedy są one trudniejsze do wykrycia.